Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Mroczne miejsca...
Autor Wiadomość
madamada88
[Usunięty]

  Wysłany: 2013-02-14, 07:45   Mroczne miejsca...

Wczoraj wdałam się ze znajomymi w ciekawą dyskusję.
Otóż, dyskutowaliśmy, które miejsce w Krakowie jest najbardziej straszne, nawiedzone, przerażające...

"Wygrał" nawiedzony(?), opuszczony, 3-pietrowy dom, który z racji swojej historii jak i domysłów nigdy nie został ukończony ani zamieszkany.
Podobno, budowało go dwóch braci gdy nagle się pokłócili i w trakcie śmiertelnego wypadku przy pracy, jeden zmarł. Jest wiele spekulacji że ten drugi (morderca) był w więzieniu.. że niby wyjechał.. ale suma summarum nie wytrzymał tego ciężaru przyczynienia się do śmierci brata - popełnił samobójstwo, poprzez powieszenie się na 3 piętrze tego domu... Do dziś, ludzie boją się tego domu - że tam straszy, słychać odgłosy, jęki etc. Ja tam nigdy nie byłam, więc nie potwierdzam.
Jednak nie powiem, zdjęcia nie zachęcają ;)

Z racji, że jeszcze nie mogę link'ów tu podawać.. jeśli ktoś jest zainteresowany tematem, chętnie podeślę więcej info.. Lub, wystarczy wpisać w wyszukiwarce - 'nawiedzony dom Kraków ul. Wielicka'
sprawozdań/blogów/zdjęć nie brakuje..

A jak tam u Was w innych zakątkach Polski? Macie jakieś ciekawe (straszne) historie?
Miejsca opuszczone, straszące już samym wyglądem? A może Was ktoś nabrał i wystraszył?
Ostatnio zmieniony przez madamada88 2013-02-14, 07:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Adik 
Milczący



Wiek: 38
Dołączył: 29 Gru 2012
Posty: 99
Skąd: Świdnik k/Lublina
Wysłany: 2013-02-14, 13:55   

Ja kojarzę w swojej okolicy 2 takie miejsca. Dom w Lublinie, niedaleko niego mieszkała jeszcze niedawno moja koleżanka, stąd wiem o tym domu :-) . Niestety nie znam szczegółów, tylko to że jest nawiedzony. Podobnie zresztą drugi dom, we wsi Izbica (na drodze Lublin-Zamość).

A tak przy okazji: madamada, może Ty będziesz wiedzieć :-) . Dawno temu trafiłem na stronę internetową dedykowaną rzekomemu zaginięciu ok. 10 maturzystów w podkrakowskim lesie we wsi Witkowice. I podobno pozostały z tego wydarzenia dość przerażające zdjęcia (były na tej stronce). Kojarzysz sprawę? Swego czasu sprawa mocno wpłynęła na moją wyobraźnię, ale z drugiej strony wydaje się to być tylko wymysłem, szczególnie że stronka została wykonana w sposób dość horrorowaty (nawet była przerażająca muzyka :-D ). Wiesz coś więcej na ten temat? ;-)
 
 
     
Fuksia 
Milczący


Wiek: 42
Dołączyła: 18 Mar 2012
Posty: 59
Wysłany: 2013-02-15, 01:17   

Słyszałam o dwóch takich miejscach pierwsze to opuszczony Szpital Psychiatryczny Zofiówka, w którym Niemcy podczas 2WŚ zabili ponad 100 tamtejszych pacjentów i pochowali w zbiorowym grobie w pobliżu, z tego co się orientuje, obecnie jest to ulubione miejsce paintballowców.
A drugi to także opuszczony szpital na terenie Olesna. Osobiście nie bardzo wierze w takie rzeczy, ale lubię zdjęcia opuszczonych budynków, więc ciekawią mnie takie rzeczy.
 
     
madamada88
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-15, 08:43   

Adik kiedyś słyszałam o tej historii. Fakt 'zginęło' wtedy tyle ludzi, ale z tego co pamiętam to podobno sobie .. jaja zrobili o.O (wtf?) łącznie z filmikiem i zdjęciami, a ta strona była ich autorstwa... Policja nie chciała tego poszukiwania kontynuować.. bo podobno od razu się dowiedzieli o żartownisiach..
nie mniej jednak, są dziwne legendy na temat tego lasu.. (których nie będę przytaczać, na pewno je znasz z netu)
ogółem to mówi się, że można tam szybko stracić orientacje, że jest bardzo zarośnięty... itp
Ja tam nie byłam, aczkolwiek ludzie tam mieszkający dość dobitnie potrafią zniechęcić do jego 'zwiedzania' ;)
 
     
nadświadomy 
Aktywny



Wiek: 35
Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 402
Skąd: odludzie
Wysłany: 2013-02-15, 16:06   

madamada88 napisał/a:
są dziwne legendy na temat tego lasu.. (których nie będę przytaczać, na pewno je znasz z netu)
ogółem to mówi się, że można tam szybko stracić orientacje, że jest bardzo zarośnięty... itp
Ja tam nie byłam, aczkolwiek ludzie tam mieszkający dość dobitnie potrafią zniechęcić do jego 'zwiedzania' ;)

Ale smaka robisz :-P madamada88; lubię takie historie. Coś mnie ciągnie do takich miejsc (niczym wilka do lasu) [ciekawe co to jest :lol: ].
Co do pytań:
madamada88 napisał/a:
jak tam u Was w innych zakątkach Polski? Macie jakieś ciekawe (straszne) historie?
Miejsca opuszczone, straszące już samym wyglądem?

myślę, że takich miejsc, mniej lub bardziej strasznych/straszących jest cała masa... Choć może nie aż takich ciekawych jak wspomniany 3-piętrowy dom.
W moich okolicach w pewnej miejscowości stawiano domek naprzeciwko cmentarza... Najpierw był pierwszy właściciel, potem drugi... No ale cóż... Nie dało mieszkać. :-o W końcu trzeci właściciel zrobił tam taki mini-zajazd. Ot, taka knajpka dla podróżujących i zapewne nie jest ona czynna całą dobę :mrgreen: .

Jeszcze bliższy mi przykład to domek, który znajduje się rzut beretem (no, może kamieniem) od mojego legowiska. Domek ów został postawiony, jak się później okazało, na dawnym cmentarzu cerkiewnym. Pierwszy właściciel nie wytrzymał, ale drugi z tego co widzę już na dobre się urządził, ale wiem, że to dzięki egzorcyzmom licznie odprawionym w przeszłości. Zdaje się, że "się uspokoiło". :yes:

Mam nadzieję, że macie lepsze historie. :lol:

Jeśli chodzi o miejsca opuszczone, to mam jedno takie ulubione miejsce, w którym lubiłem spędzać raz na jakiś czas wagary ( :zeby: ). Mianowicie taki niewykończony budynek, który miał być centrum handlowym. Chyba nie został nim ze względu na chybioną lokalizację... w zadupiu miasta, pod lasem.
Ciekawy nastrój tam panował. Pamiętam było tam jedno takie miejsce (być może taki pion przeznaczony na windę?) kompletnie niezabezpieczone. Jakby ktoś tam wpadł, to nie dość, że po kilkunastometrowym locie porządnie by się poobijał w najlepszym wypadku, to jeszcze nie miałby się jak stamtąd wydostać bez pomocy z zewnątrz. Pamiętam też, że "wystrój" tamtego szczerupa sugerował, że być może odbywają tam sesje początkujący sataniści :shock: . Wnet zburzą ten budynek zapewne, o ile jeszcze stoi. :-D
 
 
     
Adik 
Milczący



Wiek: 38
Dołączył: 29 Gru 2012
Posty: 99
Skąd: Świdnik k/Lublina
Wysłany: 2013-02-15, 17:32   

Madamada88 w innym temacie napisał/a:
Mnie, od jakiegoś czasu chodzi również po głowie Transylwania w Rumunii.. zwiedzić słynny zamek Draculi - to byłoby COŚ ;)
(myślę, że ten temat bardziej tu pasuje :-) )
To też byłoby ciekawe :-D . Zresztą, swego czasu też mnie interesowała Transylwania, u nas znana bardziej jako Siedmiogród. I to chyba nie tylko z powodu wampirów (te mnie jakoś nie bardzo jarały), ale w ogóle z powodu tej atmosfery tajemniczości.

Ponadto, bardzo interesującym regionem może być Nowa Anglia w Stanach Zjednoczonych :-) . Kolebka Ameryki wyrobiła sobie niezłą sławę z powodu procesu czarownic z Salem, ale jest to również ulubione miejsce akcji w opowiadaniach i powieściach takich pisarzy grozy, jak Edgar Allan Poe, Howard Philips Lovecraft i Stephen King (ja sobie szczególnie tego drugiego upodobałem :-) ). Także te miejsca muszą mieć jakiś klimacik.

Madamada88 napisał/a:
Fakt 'zginęło' wtedy tyle ludzi, ale z tego co pamiętam to podobno sobie .. jaja zrobili o.O (wtf?) łącznie z filmikiem i zdjęciami, a ta strona była ich autorstwa...
Madamada88 napisał/a:
nie mniej jednak, są dziwne legendy na temat tego lasu.. (których nie będę przytaczać, na pewno je znasz z netu)
ogółem to mówi się, że można tam szybko stracić orientacje, że jest bardzo zarośnięty... itp
Ok, dzięki za info :-) . Wiesz, ja czytałem to dawno temu i niewiele z tego pamiętam. Ale coś jednak kojarzę, że w tajemniczych okolicznościach zniknęła w średniowieczu cała wioska.

Na dobrą sprawę, historia z Witkowic przypomina mi trochę sprawę wiedźmy Blair (w stanie Maryland), ale to już chyba jest pełna fikcja (film paradokumentalny i seria gier komputerowych, nie wiem czy są książki, nie kojarzę żadnych legend). Niemniej właśnie takie coś zawsze robi smaka miłośnikom grozy :-P .
 
 
     
madamada88
[Usunięty]

Wysłany: 2013-02-15, 19:50   

Adik napisał/a:
ale w ogóle z powodu tej atmosfery tajemniczości.

Właśnie to jest to, co mnie pociąga - TAJEMNICA. Uwielbiam 'przeczesywać' net, jak dowiem się o jakiejś ciekawej historii (bójki, morderstwa, wybuchy, epidemie etc.). Zresztą, nie tylko. Dyskutować i czytać tez lubię. Chłonę wtedy informacje jak gąbka - że też tak nie miałam w ciągu wszystkich lat szkolnych :D

Jednak tak poważnie. To, ja myślę że mając takich 2 muszkieterów jak Wy, nie musiałabym się żadnych duchów/wampirów/zombie bać (tak przypuszczam, ze odwagi nie brakuje)... i można odkładać PLNy na odkrywcze wyprawy, póki jesteśmy chętni, piękni i młodzi :D

noo... chyba że się mylę ? ;)
Ostatnio zmieniony przez madamada88 2013-02-15, 19:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Satan'sLittleHelper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączyła: 16 Mar 2014
Posty: 475
Wysłany: 2014-03-22, 17:59   

Zawsze chciałam wybrac się na wycieczkę śladami nawiedzonych miejsc w Polsce,albo chociaz na lubelszczyźnie. Głównie dlatego, że w nawiedzone domy nie wierzę i miałam ochotę - odwiedzając takie miejsca - udowodnić, iż te nawiedzone wcale takimi nie są :-D
Co do srticte takich miejsc, na lubelszczyźnie słyszałam o domu w Izbicy. Tam się ponoć jakieś paranormal activity wyrabia :lol:
 
     
vonGneisenau 
Początkujący



Wiek: 39
Dołączył: 15 Lip 2014
Posty: 107
Skąd: Warschau
Wysłany: 2014-07-23, 23:28   

Nie wierze w "nawiedzone miejsca ",w Warszawie i okolicach jest ich całkiem sporo ,czasami bywałem w nich i nic się nie działo .Zdarzyło mi się nawet spać na cmętarzu z I-szej wojny i również nic ,może brak mi poprostu fantazji .
 
 
     
kostek 
Początkujący



Wiek: 28
Dołączył: 24 Kwi 2014
Posty: 102
Skąd: Opole
Wysłany: 2014-07-24, 13:05   

To może ja opowiem mały epizod z mojego życia..
Jako że od jakiegoś roku interesuje się wypadami z wykrywaczem metalu postanowiłem w końcu zaopatrzyć się w takowy wykrywacz (takie moje nowe hobby na odstresowanie,pospacerowanie w spokoju z odrobinką ekscytacji)
Powiedziałem znajomemu (ostatni z dawnej paczki z którym jeszcze można pogadać) o moim nowiutkim nabytku którym był wykrywacz i wspólnie postanowiliśmy wybrać się na mały wypad do pobliskiego lasu chcąc przeszukać dawne okopy. Wykrywacz co prawda był samoróbką lecz dzielnie wypełniał swoje zadanie- nie stać mnie na fabryczny wykrywacz a że na elektronice znam się nie od dziś (moja pasja odkąd pamiętam) to skonstruowanie takiego bibelotu nie było problemem zwłaszcza że schemat zaczerpnąłem z internetu.
Po jakimś tygodniu od zaplanowania wypadu w końcu wyruszyliśmy,jadąc na miejsce rowerami pełni podekscytowania wyobrażaliśmy sobie jakie skarby możemy tam znaleźć :-D
Na miejscu wypakowałem sprzęt z plecaka,złożyłem stelaż (całość była rozkładana na części dla łatwiejszego transportu) i ruszyliśmy wgłąb okopów.
Okopy te wyglądały dość dziwnie,oprócz wykopanych,częściowo już zasypanych "korytarzy" posiadały mnóstwo lejów/kraterów niewiadomego pochodzenia,okopy były nimi wręcz przeorane. Leje te mogły być pozostałościami po bombardowaniu lecz równie dobrze mogą być one pozostałością po zlodowaceniu kiedy to lodowce przenosiły spore głazy "orząc" nimi powierzchnię ziemi.
Wędrując tak przez te nieraz dość strome leje natrafiliśmy na drzewo w korzeniach którego spoczywała ludzka czaszka wykonana z jakiegoś materiału kolorem przypominającego patynowaną stal (podobne można spotkać w sklepach z pamiątkami) nad czaszką do drzewa przybite były pineskami paski ułożone w taki sposób że przypominały stopień wojskowy starszego sierżanta sztabowego z tym że pasków było zbyt wiele jak na ten stopień.. (podobne paski zostały przybite do drzewa które mijaliśmy wchodząc na teren okopów z tym że tam pasków było mniej) Gdy pierwszy raz ujrzałem ową czaszkę wyłaniając się zza skarpy serce zabiło mi szybciej lecz po chwili uświadomiłem sobie że jest to tylko "rekwizyt". Po obejrzeniu drzewa oraz tego co tkwiło w jego korzeniach powędrowaliśmy dalej natrafiając na TO MIEJSCE. Było to niewielkie wzniesienie wśród wszechobecnych dołów i zagłębień,na jego szczycie rosły krzaki i kilka drzew roztaczających swe gałęzie nad tym miejscem tworząc coś na wzór żywej altany pośrodku której leżał powalony pień. Zaciekawiło mnie to miejsce ze względu na jego "inność",po krótkiej chwili przekonałem znajomego abyśmy tam poszli i trochę pogrzebali mimo iż on był nieco przeciwny temu pomysłowi.. Aby wejść do "altany" trzeba było przedrzeć się przez krzaki oraz nisko wijące się gałęzie drzew,na miejscu rozpocząłem poszukiwania- nagle wykrywacz coś wykrył,odłożyłem go na bok a znajomy zaczął kopać w wyznaczonym miejscu,natomiast ja brałem w dłonie ziemię którą on z trudem wykopał ze względu na płytko rosnące korzenie i przesuwałem ją tuż nad sondą wykrywacza aby nie przeoczyć jakiejś drobnicy. Nagle odkryłem że wykrywacz był wyłączony,zdziwiłem się nieco ponieważ nie wyłączałem go odkładając go na ziemię,wstałem więc aby włączyć wykrywacz- po przełączeniu włącznika rozległ się delikatny terkot oznaczający gotowość do pracy. Wykrywacz tykał regularnie dając znać że można wracać do poszukiwań lecz gdy tylko podszedłem do kolegi aby mu pomóc coś mnie zaniepokoiło- TYKANIE!,nie słyszałem tykania :-o "co u diabła" pomyślałem głośno po czym podszedłem do wykrywacza BYŁ WYŁĄCZONY. Włączyłem go ponownie lecz gdy tylko odwróciłem się w stronę kolegi by odpowiedzieć na jego pytanie wykrywacz znowu się wyłączył :ysz: Wtedy na serio poczułem że coś jest kurcze nie tak,lekceważąc jednak przeczucie włączyłem to dziadostwo ponownie i patrzyłem uważnie na włącznik- po jakiejś chwili nic dziwnego się nie stało więc stwierdziłem że wszystko jest w porządku i wróciłem do kolegi aby kontynuować wykopki. Po niespełna chwili kopania znowu nie słyszałem tykania co wywołało u mnie zimne dreszcze- kolega spojrzał na mnie nie słysząc tykania,ja spojrzałem na niego z ogromnym dreszczem na plecach i stwierdziłem że spadamy stamtąd bo jeden czort wie co tu się wyprawia- jak powiedziałem tak zrobiliśmy...


Planujemy kiedyś tam wrócić i coś nakręcić- może uda się uchwycić moment wyłączania wykrywacza..
 
     
vonGneisenau 
Początkujący



Wiek: 39
Dołączył: 15 Lip 2014
Posty: 107
Skąd: Warschau
Wysłany: 2014-07-24, 21:49   

kostek napisał/a:

Planujemy kiedyś tam wrócić i coś nakręcić- może uda się uchwycić moment wyłączania wykrywacza..


Wszystko da się wyjaśnić ,w przyrodzie nic nie dzieje się bez przyczyny .Swoją drogą fajna historia szczególnie intrygująca ta czaszka ;-)
Ostatnio zmieniony przez vonGneisenau 2014-07-24, 21:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS