Odpowiedź jest prosta. Jeżeli taka sytuacja ma miejsce (tak jak to opisała Dreamska) to znaczy tylko jedno: twój znajomy nie widzi Cię jako potencjalnej partnerki, a co za tym idzie, nie jesteś dla niego pociągająca (rzecz gustu się tu odzywa).
Sen dziękuję za wyjaśnienie :) w sumie coś w ten deseń podejrzewałam. Z drugiej strony nie do końca.. bo było kilka "akcji" świadczyło tym, ze jest inaczej.
Wniosek: częściej ubierać kieckę szpilki, bardziej wyrazisty mejkap i już stajesz się "kobieca". Słyszałam również: " Ty się nie zadowolisz byle kwiatkiem", "jesteś za bardzo samowystarczalna, nie załamujesz się", " ajj jak spoko, ze z Tobą nie trzeba się bawić w romantyczne bzdety" " niee no ona się nie rozbeczy " itp.
Wiele osób mnie "podziwia" bo dla mnie nie ma sytuacji bez wyjścia i nie poddaję się łatwo, sporadycznie proszę o pomoc. Kwestia przeżyć w życiu.
Czyli zmienić wygląd plus od czasu do czasu udawać bezwolną kobietkę ?
Sen [Usunięty]
Wysłany: 2013-06-18, 00:06
Dokładnie. ;) Faceci (i tu zdradzę) nie lubią, gdy kobieta jest silniejsza (psychicznie) od nich. Lubią, gdy kobiety na nich polegają. Samowystarczalne kobiety nie są aż tak pociągające, jak kobietki kruche, podatne na sugestie itp.
Oczywiście, są wyjątki od reguły, bo ile ludzi, tyle gustów, niemniej jednak stwierdzam fakt większości. ;3
Może kobiece są kobiety, które nie nadużywają własnej kobiecości? Mężczyzna to gatunek, który lubi zdobywać, a w ogólnie panującej modzie seks=zabawa, nie ma kogo zdobywać, wszystko podane i ładnie opakowane. Nie chcę tu wyjść na jakaś tradycjonalistkę, ale kobiecość utożsamiłabym z odrobiną tajemniczości i szacunkiem do siebie samej, bo model głośnej i chętnej na wszystko kreowany przez media nie ma dla mnie nic wspólnego ani z kobieta, ani z kobiecością. Dodałabym jeszcze świadomość własnych wad i zalet, dystans do siebie i szczyptę indywidualizmu. Takiego szczerego, a nie udawanego, bo „kujonki” i książki są modne.
NovemberRain [Usunięty]
Wysłany: 2013-06-18, 00:46
Dreamska napisał/a:
NovemberRain napisał/a:
Dreamska napisał/a:
Kobiecość...
Ostatnio znajomy stwierdził, ze jestem super kumpelą, ze można ze mną pogadać jak z facetem, nie trzeba bawić się w te gierki damsko-męskie czyli flirt. Nie czepiam się i nie wybrzydzam.
Nie połechtało mnie to.
Czy zostałam zakwalifikowana tylko do roli kumpla?
Nie jestem przez to kobieca?
Ja słyszałam to wiele razy od kilku znajomych i też się nad tym zastanawiam <co>
To wiesz co mam na myśli. Albo np. jak pytam.. ej może jeszcze X zaprosimy? Noo coo ty ona będzie się pacykować tydzień, potem lokal jej nie spasuje i będzie nas zmuszać do tańczenia i zabawiania. Generalnie "moi Panowie" rozmawiają przy mnie o przeróżnych rzeczach bez krępacji... Czasem mnie to peszy i zwracam im uwagę.. a oni obrócą to w żart. Analizując kilka sytuacji stwierdzam, ze traktują mnie jak kumpla.. inaczej niż pozostałe dziewczyny z naszej grupy znajomych
Moja odpowiedź odnosi się do wcześniejszej wymiany zdań trochę, jeszcze na 2 stronie, bo odrobinę się spóźniłam z odpowiedzią i nie zauważyłam tych postów :D
Tak, wiem doskonale o czym mówisz.
Ale nie wiem czy Sen do końca ma rację. Ja miałam sytuację, kiedy kumpel właśnie tak do mnie mówił, ale z drugiej strony mówił, że jestem też ideałem kobiety (że właśnie zawieram w sobie ten pierwiastek kumpla, który on sobie ceni - ale to już rzecz gustu, jedni szukają m.in. tego w kobiecie, a inni nie) i gdybym była wolna to.. no właśnie.
I przy mnie kumple też gadają o przerożnych rzeczach, o których raczej "nie powinno się" rozmawiać przy kobietach, ale.. z racji tego, że ja ich traktuję jak zwykłych kumpli, a nie potencjalnych kandydatów na partnerów to.. jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza (mogłoby, gdyby jakieś teksty o kobietach dotknęłyby bezpośrednio mnie ;)).
Wiesz Dreamska, mnie pasuje taki stan rzeczy, bo.. z facetami czasem dużo łatwiej jest się dogadać niż z babami ;)
Ostatnio zmieniony przez NovemberRain 2013-06-18, 00:50, w całości zmieniany 2 razy
[quote="NovemberRain"]Wiesz Dreamska, mnie pasuje taki stan rzeczy, bo.. z facetami czasem dużo łatwiej jest się dogadać niż z babami ;)[/quote Zdecydowanie i bezapelacyjnie.
Sen dziękuję za wyjaśnienie :) w sumie coś w ten deseń podejrzewałam. Z drugiej strony nie do końca.. bo było kilka "akcji" świadczyło tym, ze jest inaczej.
Wniosek: częściej ubierać kieckę szpilki, bardziej wyrazisty mejkap i już stajesz się "kobieca". Słyszałam również: " Ty się nie zadowolisz byle kwiatkiem", "jesteś za bardzo samowystarczalna, nie załamujesz się", " ajj jak spoko, ze z Tobą nie trzeba się bawić w romantyczne bzdety" " niee no ona się nie rozbeczy " itp.
Wiele osób mnie "podziwia" bo dla mnie nie ma sytuacji bez wyjścia i nie poddaję się łatwo, sporadycznie proszę o pomoc. Kwestia przeżyć w życiu.
Czyli zmienić wygląd plus od czasu do czasu udawać bezwolną kobietkę ?
Tu chyba też chodzi o to, że faceci boją się takich samowystarczalnych kobiet. Skoro kobieta sama sobie ze wszystkim radzi, to po co jej facet? Mężczyzna lubi się czuć potrzebny inaczej usycha i przestaje się czuć męski. Z drugiej strony przesadna kobieca bezradność też nie jest dobra. Złoty środek najlepszy :).
Co do wyglądu to jednak ma znaczenie, bo to on potęguje pierwsze wrażenie. A później ciężko jest je zmienić. Jeśli ubierasz się dość swobodnie i zachowujesz się jak kumpela to tak jesteś odbierana zwłaszcza przez osoby, które Cię dobrze znają. Kiedy jednak założysz szpile i kieckę to efekt jest piorunujący i wszystkim szczena opada, bo nagle widzą Cię inną.
Niestety Dreamska czasami trzeba się poświęcić i te szpile i sukienkę założyć, nie ma rady :P.
A co do dogadywania się z facetami, to nie ma z nimi takich fochów, jak z babami. Jak im coś nie pasuje to dadzą sobie po mordzie i sprawa załatwiona. A baby zaraz się fochują i obrażają i same nie wiedzą o co. Dlatego może niektórym kobietom lepiej dogadać się z
facetami, bo jest prościej.
No niby nie, ale lacza sie z tym takie atrakcje jak trzymanie sie za raczke, wptrywanie w gwiazdy, i inne przytulanki. Wiec chyba jednak lepiej z facetem...
No niby nie, ale lacza sie z tym takie atrakcje jak trzymanie sie za raczke, wptrywanie w gwiazdy, i inne przytulanki. Wiec chyba jednak lepiej z facetem...
Ja kiedyś lubiłem, ale wtedy byłem młody żeby nie powiedzieć młodociany i miałem głowę napchaną szlachetnymi wartościami
Chociaż może i to by było coś miłego teraz.
Kobiecość to teraz tak wydumałem, że taka równowaga że kobieta ma w sobie coś z córeczki/młodszej siostry człowiek czuje się potrzebny i wyjątkowy w oczach swojej wybranki, potrzebny na zasadzie że z nim jest łatwiej, a nie że bez niego całe niebo runie na głowę,
Coś z matki jest opiekuńcza i troskliwa, ma w niej wsparcie w razie gdy traci poczucie bycia męskim, z powodu choroby, utraty pracy itp.
Coś z kochanki i tu chyba komentarz jest zbędny
Samur [Usunięty]
Wysłany: 2013-08-22, 09:12
<Wyciąga szpadel i przeciera czoło szmatką> No dobra...
Ciekawy temat :) Nie jestem ekspertem w dziedzinie kobiecości, z powodów znanych, ale wiem, jakie cechy wpływają na to, że staje się ona - przynajmniej dla mnie - atrakcyjna i pociągająca. :) Nie jest to jednak jedna cecha.
Opiekuńczość
Każda Pani, która mogłaby zatroszczyć się czy to o zranione zwierzę, czy też człowieka, przykuwa zdecydowanie moją uwagę.
Delikatność
Taa, wbrew pozorom kobiety ukazujące (być może nie zawsze, ale w większości przypadków) tę oto cechę, są celem nr 1 Nie wiem jak inni, ale dla mnie twarda Pani, która ze wszystkim chce radzić sobie sama nie powinna szukać sobie faceta, a przydupasa. Od biedy niech kupi sobie pieska. Oczywiście, nie twierdzę, że ma też być wieczną mameją, ALE (tu prywatne odczucie znów) wiem po sobie, że nawet taka mi personalnie nie przeszkadza Po prostu lubię się o kogoś troszczyć, a im więcej mogę, tym lepiej dla mnie
Spokój i Opanowanie
O ile delikatność to cecha nr 1 u dam szukana, o tyle te dwie są kluczowe, by spędzać z nią czas. :) Nie twierdzę, że musi zamulać, ale i to w gruncie rzeczy też mi nie wadzi Tak wiem, jestem dziwny Anyway, Pani, która posiada te dwie cechy to wbrew pozorom nie taka rzadkość, jednakże jest z nimi problem. Niemalże każda chowa się czy to w szkole, czy też w domu, spełniając albo zachcianki rodziców (nie raz się z tym spotkałem), albo spędza czas w spokoju czytając książkę.
Nie wiem jak inni, ale dla mnie twarda Pani, która ze wszystkim chce radzić sobie sama nie powinna szukać sobie faceta, a przydupasa. Od biedy niech kupi sobie pieska.
Coraz więcej jest takich, i odwrotnie, mężczyzn z kobiecym charakterem, bo teraz laseczki mają XY a chłopaczki XX - i to dosłownie. To kwestia genów i będzie sie pogarszać d; Dziewczyny umawiają się na ustawki, leją, a chłopcy płaczą, czy się ich rycerzom z cycem coś nie stanie czasem.
Samur napisał/a:
Weź tu teraz taką dorwij
No i po to wymyślono internet! ;D
Samur [Usunięty]
Wysłany: 2013-08-22, 13:11
Vyar napisał/a:
No i po to wymyślono internet! ;D
Tylko weź zlokalizuj przyszły obiekt westchnień z niedaleka, w tak dużej przestrzeni zwanej internetem :D
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach