Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Samotny w kryzysie
Autor Wiadomość
Fortesso 
Nowy

Wiek: 33
Dołączył: 12 Lut 2019
Posty: 45
Wysłany: 2022-04-24, 22:45   Samotny w kryzysie

Witam
Mój post będzie nieco inny niż wszystkie ponieważ od przeszło 6 miesięcy jestem mężem zaś swoją żonę znam od 5 lat, dotychczas wszystko układało się pięknie byliśmy idealnie zgranym małżeństwem niestety jak to bywa w życiu wszystko rozsypało się jak domek z kart, sam kocham swoją żonę najbardziej na świecie pragnę o nią walczyć lecz nie daję rady - żona nie chce terapii wszystko zmierza do rozwodu. Na prawdę nie wiem co mogę jeszcze zrobić. Jeśli jest na tym forum osoba z podobnym problemem bądź po prostu ktoś szukający przyjaźni proszę napisz.

Jeśli jesteś kobietą a nie chcesz się wiązać nie obawiaj się mój anons nie jest matrymonialny nie szukam też pocieszenia na jedną noc. Chciałbym porozmawiać by na nowo spojrzeć na to wszystko oczywiście sam także w pełni Cię wysłucham i udzielę swojego wsparcia najlepiej jak potrafię

Mój e-mail fortesso@int.pl
Ostatnio zmieniony przez Fortesso 2022-04-24, 22:47, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
     
Serious 
Aktywny


Dołączyła: 15 Cze 2015
Posty: 277
Wysłany: 2022-04-28, 09:44   

Fortesso,
Fortesso napisał/a:
żona nie chce terapii wszystko zmierza do rozwodu


Żona podała jakieś powody dla których nie chce terapii?

Fortesso napisał/a:
wszystko rozsypało się jak domek z kart


Wydarzyło się coś konkretnego? Na czym polega rozsypka?
 
     
Fortesso 
Nowy

Wiek: 33
Dołączył: 12 Lut 2019
Posty: 45
Wysłany: 2022-04-30, 18:53   

Serious napisał/a:
Fortesso,
Fortesso napisał/a:
żona nie chce terapii wszystko zmierza do rozwodu


Żona podała jakieś powody dla których nie chce terapii?

Fortesso napisał/a:
wszystko rozsypało się jak domek z kart


Wydarzyło się coś konkretnego? Na czym polega rozsypka?


Tak głównym argumentem jest brak komunikacji, stres, frustracja ponieważ mimo dobrego życia nie zauważyłem pewnych problemów jakie mnie trapiły i znalazły one niestety ujście w relacjach z żoną. Nie chciał bym za bardzo upubliczniać całości zdarzeń. Po mimo błędów jakie popełniłem nasze małżeństwo zostało ocenione jako rokujące które da się jak najbardziej uratować wystarczy dialog, niestety moja ukochana go nie chce. Rozumiem że czuje się bardzo zraniona moją postawą chciałbym jedynie by spojrzała na nas moimi oczami
 
 
     
Serious 
Aktywny


Dołączyła: 15 Cze 2015
Posty: 277
Wysłany: 2022-05-30, 19:27   

Fortesso, macie dzieci? Bo jeśli nie to łatwiej o rozstanie i życie osobno. To przykre, ale czasem bywa tak, że ludzie się rozchodzą. I wiem, że to trudne, ale mi pomogło uświadomienie sobie, że nigdy nie będę szczęśliwa z kimś, kto nie podziela mojej chęci ratowania związku i bycia razem.
 
     
Fortesso 
Nowy

Wiek: 33
Dołączył: 12 Lut 2019
Posty: 45
Wysłany: 2022-06-02, 12:22   

Serious napisał/a:
Fortesso, macie dzieci? Bo jeśli nie to łatwiej o rozstanie i życie osobno. To przykre, ale czasem bywa tak, że ludzie się rozchodzą. I wiem, że to trudne, ale mi pomogło uświadomienie sobie, że nigdy nie będę szczęśliwa z kimś, kto nie podziela mojej chęci ratowania związku i bycia razem.


Nie mamy dzieci. Masz rację świadomość że druga strona nie chce tego związku bardzo niszczy. Osobiście robię wszystko by moja żona była szczęśliwa gdyż bardzo ją kocham. Chodź zdaję sobie sprawę z sytuacji niestety nie umiem tak po prostu wyłączyć swoich uczuć.
 
 
     
Serious 
Aktywny


Dołączyła: 15 Cze 2015
Posty: 277
Wysłany: 2022-06-18, 22:56   

Fortesso, to prawda, nie wyłączymy tak po prostu uczuć. Wiem o tym, bo sama kiedyś byłam w podobnej sytuacji. Mówię podobnej, bo chodzi mi jedynie o "konieczność" wyłączenia tych uczuć. To trudne i to trwa. I ja się bardzo cieszę, że tak się wydarzyło, oczywiście z perspektywy czasu. Może Ty też kiedyś poczujesz swego rodzaju ulgę.

Ciężko jest spojrzeć czyimiś oczami na jakąś sytuację. Więc jej trudno zobaczyć to, co widzisz Ty.

Wiem, że chciałbyś ją uszczęśliwić, ale kiedyś ktoś powiedział, że nikogo się na siłę nie uszczęśliwi.
 
     
Fortesso 
Nowy

Wiek: 33
Dołączył: 12 Lut 2019
Posty: 45
Wysłany: 2022-06-20, 21:04   

Serious napisał/a:
Fortesso Wiem, że chciałbyś ją uszczęśliwić, ale kiedyś ktoś powiedział, że nikogo się na siłę nie uszczęśliwi.


Tak właściwie to uszczęśliwiam swoją ukochaną właśnie w ten sposób. Chodź niszczy mnie to z dnia na dzień usunąłem się z miłości do mojego Skarbu. Jeśli chodzi o mnie to nic już nie będzie jak było wiem o tym z każdym dniem jest tylko coraz gorzej, może jestem inny (może nie dzisiejszy) ale nie umiem i nigdy nie będę umiał wyłączyć uczuć. Tak na prawdę czym była by miłość gdyby opierała się tylko na takich powierzchownych uczuciach które da się nawet w pół roku wyłączyć. Dla mnie miłość to coś więcej to kochanie za to że ukochana po prostu jest, za jej każdą zaletę ale i każdą wadę.
 
 
     
freebird 
Milczący



Wiek: 33
Dołączył: 22 Sie 2013
Posty: 81
Wysłany: 2022-06-21, 20:04   

Sorki za obojętność ale chciałbym być obiektywny.
Z Twojej strony wygląda to wspaniale, zapewniasz o swoich uczuciach, chcesz naprawić itp... ale tu postawiłbym przekorne pytanie: czy istnieje dla Ciebie coś w związku co może go całkowicie przekreślić? Każdy z nas jest inny, dla jednych coś jest do przeskoczenia dla innych nie. Może przekroczyłeś linię i nie ma zza niej powrotu? Ciężko ogólnikowo się wypowiedzieć nie znając nieco bardziej przyczyny takiego jej zachowania. Z opisu może to być wszystko, nawet ukrywana zdrada co tłumaczyło by powody jakie przytoczyłeś. Po tak krótkim czasie po ślubie nie wyobrażam sobie odpuszczenia związku, niezależnie kto jest winny. Nawet jak zawaliłeś ale dostrzegłeś co jest grane to każdy posiadający jakąś iskrę uczucia ratował by związek. Coś mi tu nie pasuje. Opisz nieco bardziej sytuację. Na tyle na ile możesz.
 
     
Fortesso 
Nowy

Wiek: 33
Dołączył: 12 Lut 2019
Posty: 45
Wysłany: 2022-06-25, 12:25   

Ufam mojej żonie wiem że mnie nie zdradziła ja sam zaś nie obejrzał bym się nawet za paznokciem obcej kobiety chodź fakt faktem żartowaliśmy sobie czasami o rzekomych kochankach przy czym były to takie wręcz nierealne przykłady zaś ukochana miała w swoim zwyczaju wyznawać w taki sposób swoją miłość z resztą ja mam tak samo. Chodź jestem tu gdzie jestem bez swojej najdroższej pragnę pozostać jej wierny ponieważ tak czuję w sercu. Co do samego pytania ciężko mi odpowiedzieć ponieważ by zakończyć związek małżeński musiała by się zdarzyć na prawdę drastyczna rzecz. Nawet w chorobie bym jej nie opuścił i nie zamierzam jeśli moja ukochana kiedykolwiek się do mnie odezwie zawsze otrzyma moje wsparcie. Co do samego rozpadu przyczyniło się kilka zewnętrznych czynników przede wszystkim mój stres którego nie zauważyłem bądź nawet nie chciałem zauważyć, chciałem być idealny. Aby jednak zachować prywatność nie będę się wdawał w szczegóły tej sprawy zdaję sobie sprawę że w bardzo dużej mierze zawaliłem.
 
 
     
Serious 
Aktywny


Dołączyła: 15 Cze 2015
Posty: 277
Wysłany: 2022-06-28, 10:10   

Fortesso napisał/a:
jeśli moja ukochana kiedykolwiek się do mnie odezwie zawsze otrzyma moje wsparcie.


Czekanie w nieskończoność na jakiś odzew od niej będzie dla Ciebie katorgą, ale rozumiem nastawienie. Wiem też, że na wiele rzeczy potrzeba czasu, czasem mniej, czasem więcej.

Fortesso napisał/a:
Chodź niszczy mnie to z dnia na dzień usunąłem się z miłości do mojego Skarbu


Czy byłbyś w stanie być z kimś, kto Cię nie kocha, nie okazuje uczuć? Po prostu jest i tyle? Ciałem, bo nawet nie duchem. Pamietaj, że Ty też jesteś ważny w tej sytuacji.
 
     
Fortesso 
Nowy

Wiek: 33
Dołączył: 12 Lut 2019
Posty: 45
Wysłany: 2022-06-28, 16:04   

Serious napisał/a:
Czy byłbyś w stanie być z kimś, kto Cię nie kocha, nie okazuje uczuć? Po prostu jest i tyle? Ciałem, bo nawet nie duchem. Pamietaj, że Ty też jesteś ważny w tej sytuacji.


To bardzo trudne pytanie ponieważ wszystko zależało by od zaistniałej sytuacji. Zakładając jednak że taki kryzys zdarzył by mi się już w małżeństwie byłbym nawet dlatego że to ja tą miłość przysięgałem fakt było by mi bardzo trudno ale czy teraz w tej sytuacji jest łatwo? Poza tym jeśli tylko druga strona chce choćby mieszkać z Tobą warto walczyć o tą miłość. Co do mojej sytuacji wygląda ona nieco inaczej ponieważ ja widzę że moja ukochana coś do mnie czuje - że mimo deklaracji to nie zgasło od tak z dnia na dzień, to widać. Chyba że ta miłość jest kłamstwem od samego początku naszego związku (w co absolutnie nie wierzę) ja widzę tą miłość jest jedynie dużo strachu, niepewności przed jutrem stąd to wszystko
 
 
     
freebird 
Milczący



Wiek: 33
Dołączył: 22 Sie 2013
Posty: 81
Wysłany: 2022-06-28, 20:24   

Serious napisał/a:
Czy byłbyś w stanie być z kimś, kto Cię nie kocha, nie okazuje uczuć?


Fortesso napisał/a:
To bardzo trudne pytanie ponieważ wszystko zależało by od zaistniałej sytuacji.


Wydaje mi się, że to bardzo łatwe pytanie biorąc pod uwagę tylko nas samych w kontekście decyzji. Wątpię aby ktokolwiek to wytrzymał. Jasne w grę mogą wchodzić dzieci, kwestia stworzenia odpowiedniego środowiska, pozorów... ale nawet wtedy jakoś sobie tego nie wyobrażam. W tym idealnym przypadku musiało by jeszcze istnieć coś takiego jak wierność pomimo wypalenia. Z tym już mogło by być różnie.

Piszesz, że małżeństwo formalnie zaczęło się pół roku temu. Nie wierzę, że wszystko odwróciło się tak diametralnie w tym czasie. Wątpliwości mogły być już od samego początku ale wtedy chyba nie było sensu się wiązać w ten sposób.

Może wystarczy dać sobie trochę czasu. Nie być za bardzo natarczywym ale dobitnie pokazywać zamiary, kwestię zrozumienia swoich błędów (? jeśli takowe rzeczywiście były, czasem potrafimy sami wyolbrzymiać pewne sprawy). Czy te powody o których nie chcesz wspominać zostały Ci przedstawione przez nią? Czy może pojawił się tylko ogólniki a resztę sam sobie doopisałeś?
 
     
Fortesso 
Nowy

Wiek: 33
Dołączył: 12 Lut 2019
Posty: 45
Wysłany: 2022-06-28, 22:57   

freebird napisał/a:


Wydaje mi się, że to bardzo łatwe pytanie biorąc pod uwagę tylko nas samych w kontekście decyzji. Wątpię aby ktokolwiek to wytrzymał. Jasne w grę mogą wchodzić dzieci, kwestia stworzenia odpowiedniego środowiska, pozorów... ale nawet wtedy jakoś sobie tego nie wyobrażam. W tym idealnym przypadku musiało by jeszcze istnieć coś takiego jak wierność pomimo wypalenia. Z tym już mogło by być różnie.

Piszesz, że małżeństwo formalnie zaczęło się pół roku temu. Nie wierzę, że wszystko odwróciło się tak diametralnie w tym czasie. Wątpliwości mogły być już od samego początku ale wtedy chyba nie było sensu się wiązać w ten sposób.

Może wystarczy dać sobie trochę czasu. Nie być za bardzo natarczywym ale dobitnie pokazywać zamiary, kwestię zrozumienia swoich błędów (? jeśli takowe rzeczywiście były, czasem potrafimy sami wyolbrzymiać pewne sprawy). Czy te powody o których nie chcesz wspominać zostały Ci przedstawione przez nią? Czy może pojawił się tylko ogólniki a resztę sam sobie doopisałeś?


W kontekście nas samych jest to bardzo łatwe pytanie ja jednak odpowiadałem biorąc pod pod uwagę różne czynniki jak choćby nastawienie tej drugiej osoby. Jeśli jednak pytanie dotyczyło stricte mnie to gdybym tylko kochał tak jak teraz żonę i miałbym okazję być po mimo trudności oczywiście że bym był bo zawsze można walczyć z przeciwnościami a jeśli by się nie dało był bym wierny ponieważ sam kocham i to dodawało by mi sił podobnie jak w tej obecnej sytuacji. Zdecydowanie nie nie chce być natarczywym to nie tędy droga. Wątpliwości były aczkolwiek zupełnie innego charakteru, po prostu bardzo chciałem poczekać zaś ukochanej bardzo zależało na ślubie w tej konkretnej dacie, sam także nie ukrywam bardzo się ekscytowałem chodź borykałem się z trudnościami które w późniejszym czasie z racji nieprzepracowania stały się długofalowym problemem wywołującym stres i kompleksy. Nie chciałbym jednak wnikać w swoje prywatne sprawy na forum publicznym. Co do powodu...powiem tak konsultowałem się z kilkoma osobami terapeutą, lekarzem, księdzem każdy wskazuje na to że problem faktycznie był sam to widzę aczkolwiek nie był on problemem nie do pokonania tyle mogę napisać by nie opisywać zbyt precyzyjnie sytuacji
 
 
     
Serious 
Aktywny


Dołączyła: 15 Cze 2015
Posty: 277
Wysłany: 2022-06-29, 12:19   

Fortesso napisał/a:
jak choćby nastawienie tej drugiej osoby.


No właśnie tym też się kierowałam, bo:

Fortesso napisał/a:
żona nie chce terapii wszystko zmierza do rozwodu


Fortesso napisał/a:
konsultowałem się z kilkoma osobami terapeutą, lekarzem, księdzem każdy wskazuje na to że problem faktycznie był sam to widzę aczkolwiek nie był on problemem nie do pokonania tyle mogę napisać by nie opisywać zbyt precyzyjnie sytuacji




Ciężko cokolwiek z tego wywnioskować, ale jasne, nie musisz nic więcej zdradzać, każdy ma prawo cenić sobie swoją prywatnośc :)
 
     
Fortesso 
Nowy

Wiek: 33
Dołączył: 12 Lut 2019
Posty: 45
Wysłany: 2022-06-29, 15:24   

Niestety jak już wspomniałem nie chciałabym zdradzać nic więcej przede wszystkim z szacunku dla ukochanej, jeśli jednak miałbym opisać tą sytuację bardzo ogólnie jest to kryzys oparty na nie przepracowanych emocjach z mojej strony wynikających z problemów przędę wszystkim zawodowych a także kilku innych kompleksach jakie odbijały się na mnie - pojawiającym się stresie który przekładałem na małżeństwo. Tyle mogę zdradzić ponadto jak już wspomniałem wiele osób wskazywało iż kryzys ten nie jest powodem do rozwodu gdyż w naszym małżeństwie widać było miłość. Po mimo tego wszystkiego co się stało skończył bym za żoną w ogień dlatego teraz nie chce robić niczego na siłę a czekam. Wiem jedynie że w sercu to zawsze będzie moja żona i Jej pozostanę wierny po kres swoich dni. Kocham Ją całym sobą
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS