Zmarnowałam swoje 17 lat życia i wygląda na to, że resztę spotka to samo. Nie mam przyjaciół, znajomych, siedzę w domu i próbuję wyobrazić sobie, jak wygląda takie normalne życie... nie wiem. Zastanawiam się, czemu jestem taka beznadziejna, bo przecież są osoby nieśmiałe, a zarazem normalne (czytaj: mające przynajmniej jednego powiedzmy przyjaciela).
Wiesz szczerze Ci powiem, że współczuję Ci, tak dobrze Cię rozumię, bo wiem
co to znaczy samotność w wieku młodym.
Ty nie jesteś beznadziejna, nawet nie dopuszczaj do siebie takich myśli. Jesteś mądrą i inteligentną nastolatką.
Tak Cię doświadczyło.
Shy nie masz nikogo, nawet jednego przyjaciela, jest to ciężkie do zaakceptowania. Człowiek z tym czuje się bardzo źle, ale nic nie rób na siłę, sobie tylko zaszkodzisz, inni (tzw.pseudo przyjaciele) nawet nie zauważą, że Ty masz problemy.
Zastanów się nad sobą, po co życie marnować? Jesteś taka młoda (jakbym chciała mieć Twoje lata).
Dziś masz ciężko, ale uwierz, będzie lepiej. Wierzę, że jeszcze Ci się życie odmieni,
może nie teraz, ale w przyszłości, zauważyłaś, że czas szybko biegnie, wspomisz moje słowa, kiedyś, że mi się życie obróciło do dobrego.
Shy napisał/a:
Cieszę się jedynie, że w nowej klasie mam z kim pogadać, że ta osoba mimo tego jaka jestem, nie zraziła się do mnie, interesuje ją, jak się mam... Z tym mi trochę lepiej.
I ja się z Tobą cieszę, już masz pierwszy plusik na swoim koncie. Tak trzymaj.
Shy napisał/a:
ciekawe kto przeczyta
Widzisz, nie tylko ja przeczytałam i odpisałam, ale i inni forumowicze także.
Pozdrawiam i głowa do góry!
Hej
Pamiętaj że samotność to stan przejściowy. Tak jak od nas samych jak i od otoczenia zależy jak do tego podejdziemy. Poza tym wcale nie jesteś sama, np należysz do społeczności tego forum
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach