Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Witam :)
Autor Wiadomość
Shy 
Początkujący


Wiek: 31
Dołączyła: 30 Maj 2014
Posty: 195
Skąd: opole
Wysłany: 2014-05-30, 01:09   Witam :)

Cześć :-D No to myślę, że forum jak dla mnie idealne :) Nie chcę się rozpisywać, bo gdy zacznę to wielokrotnie przekraczam "limit" rozsądnej ilości słów ;-) . To ciekawe, bo zupełnie inaczej jest w realu. Jestem nieśmiała, co wiele rzeczy mi utrudnia, wręcz uniemożliwia. Doskwiera mi bardzo to moje usposobienie i wynikła z tego samotność. Może kiedyś trochę więcej napiszę.
Liczę na przyjęcie do Waszego sympatycznego towarzystwa :jezyk2: Ale się podlizuję :lol:

Pozdrawiam
Shy
Ostatnio zmieniony przez Shy 2014-05-30, 01:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
StaryGrom 
Nowy


Wiek: 30
Dołączył: 11 Maj 2014
Posty: 42
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2014-05-30, 19:00   

Cześć! : >

Cytat:
Nie chcę się rozpisywać, bo gdy zacznę to wielokrotnie przekraczam "limit" rozsądnej ilości słów

A tam, rozsądna ilość słów to bardzo względne pojęcie, nie ma się co powstrzymywać na siłę :>
 
 
     
Mariette
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-30, 19:29   

Shy napisał/a:
Liczę na przyjęcie do Waszego sympatycznego towarzystwa Ale się podlizuję


Witaj Shy, na forum. Cieszę się, że do nas dołączyłaś, mam nadzieję, że
trochę "porozmawiasz" z nami? :-D
 
     
kostek 
Początkujący



Wiek: 28
Dołączył: 24 Kwi 2014
Posty: 102
Skąd: Opole
Wysłany: 2014-05-30, 21:27   

Witaj na forum :)
Cytat:
Nie chcę się rozpisywać, bo gdy zacznę to wielokrotnie przekraczam "limit" rozsądnej ilości słów ;-)

Niektórzy lubią czytać :P
 
     
Pietrek 
Aktywny



Wiek: 27
Dołączył: 22 Wrz 2013
Posty: 422
Skąd: Południe
Wysłany: 2014-06-02, 15:28   

Cześć :)
 
     
Bari 
Częsty bywalec



Wiek: 28
Dołączył: 07 Cze 2013
Posty: 515
Wysłany: 2014-06-02, 22:18   

Witaj ;)
 
     
DomSlonca 
Nowy


Dołączyła: 30 Kwi 2013
Posty: 28
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-03, 12:00   

Cześć!
 
     
Solitudo 
Nowy


Wiek: 28
Dołączył: 09 Gru 2013
Posty: 37
Skąd: Katowice
Wysłany: 2014-06-04, 09:38   

Konnichiwa ;)
 
     
Shy 
Początkujący


Wiek: 31
Dołączyła: 30 Maj 2014
Posty: 195
Skąd: opole
Wysłany: 2014-06-11, 20:49   

Dziękuję za miłe przyjęcie :)

To dzisiaj dokończę... Samotność - u mnie implikuje ją nieśmiałość..., no tyle już wiedzieliście. Nie jestem nieśmiała jedynie w niektórych sytuacjach, czy wobec konkretnych ludzi... to uczucie jest ze mną cały czas. To chyba moja największa wada, z którą raczej nie wygram. Ona utrudnia mi normalne życie, jest jak choroba. Przez nią nie zamieniłam nigdy słowa z większością ludzi z klasy, ludźmi z którymi "znałam się" 9 lat. Dość szybko przyzwyczaili się do traktowania mnie jak powietrze. To przez nią czuję, się jak śmieć. Gdy była praca w grupach - "ta nienormalna" zawsze sama lub na siłę dołączana do jakiejś grupki.

Zmarnowałam swoje 17 lat życia i wygląda na to, że resztę spotka to samo. Nie mam przyjaciół, znajomych, siedzę w domu i próbuję wyobrazić sobie, jak wygląda takie normalne życie... nie wiem. Zastanawiam się, czemu jestem taka beznadziejna, bo przecież są osoby nieśmiałe, a zarazem normalne (czytaj: mające przynajmniej jednego powiedzmy przyjaciela).
A więc jestem nikim. Jestem czymś, co żyje, sobie jest, nie wpływa na nic, marnuje tlen i wnerwia swoją "cością" ludzi wokół. A zapomniałabym... i jest fajnym "spełniaczem życzeń"..., gdy jest problem z czymś to wiadomo do kogo, ona zawsze wyręczy...

Więc moim pragnieniem było zawsze stanie się "kimś", przynależenie do jakiejś grupy... Zawsze dużo od siebie wymagałam..., to m.in. doprowadziło mnie do anoreksji, ona z kolei do depresji. Choruję od 4 lat, a właściwie to teraz już tylko "trzymam się na baczności", choroba zawsze może wrócić. W najgorszym momencie głodziłam się po 2/3 dni, jeden posiłek (nie dało się ukryć) i znowu... Ukrywałam jedzenie i oszukiwałam bliskich... potem chciałam już po prostu zniknąć. Po przyłapaniu mnie przez mamę, na pewnej czynności, dostałam się do szpitala z zagrożeniem życia. Dziwne..., schudłam 10 kg, a ona i wszyscy, jakby tego nie widzieli wcześniej... W szpitalu nie jadłam i nie piłam 9 dni, jedynie kroplówki..., pewnie myślicie, że zwariowałam, byłam głupia i nie wiedziała, że mogę umrzeć..., otóż NIE, ja to robiłam świadomie, ja modliłam się o śmierć, nie nadeszła..., wtedy bym powiedziała "niestety", płakałam że się mi to nie udało... dobra, reszta nieważna już...

Po co ja miałam/mam żyć, dla kogo, przecież nic nie osiągnę, w przyszłości będę 24h/na dobę nie odzywała się do nikogo i siedziała samotnie w czterech ścianach, tak to widzę... kto przyjmie do pracy kogoś, kto jest taki, jak ja...
Boję się/nie potrafię rozmawiać z innymi, ale gorzej jest w ogóle z rozpoczęciem rozmowy..., boję się, że kogoś sobą zanudzę, nie będę wiedziała co powiedzieć..., ale po co ja to piszę, przecież i bez tych obaw sytuacja by się nie zmieniła...
Cieszę się jedynie, że w nowej klasie mam z kim pogadać, że ta osoba mimo tego jaka jestem, nie zraziła się do mnie, interesuje ją, jak się mam... Z tym mi trochę lepiej.

To przesadziłam, ciekawe kto przeczyta. Wybaczcie za ten chaos.
Ostatnio zmieniony przez Shy 2014-06-11, 21:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Poddrzewem 
Częsty bywalec



Dołączył: 17 Mar 2013
Posty: 653
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-12, 01:18   

Eeee tam. Młoda jesteś, ba jeszcze ci się życie zapewne ze kilka razy przekręci o 180 stopni. Tak w zasadzie i przy okazji witam.

Po pierwe, Ogar. Yep, planuj, działaj, kładź na samo rozwój - pomaga.
Po drugie, nieśmiałość? - Da się to leczyć! Ba, nie łatwo, nie ma szybkich magicznych rozwiązań lecz da się ten problem rozwiązać, sam wiem po sobie.
po tri, anoreksja to nie są żarty, a po drugie faceci - brzuszki też lubią :D Anyway, musisz za akceptować swój stan, pomyśleć co chcesz w nim zmienić i wsiąść się do roboty.

Miłość, znajomi, grupy rówieśnicze, ktoś, nie ktoś - to wszystko nie jest problemem, tylko w pierw praca nad sobą i nad tym co masz w głowie. Bo z tego co przeczytałem, podejście masz tragiczne.
 
 
     
Pietrek 
Aktywny



Wiek: 27
Dołączył: 22 Wrz 2013
Posty: 422
Skąd: Południe
Wysłany: 2014-06-14, 14:15   

Z nieśmiałością można walczyć. Sam jeszcze pół roku temu byłem bardzo nieśmiały,a teraz jest już dużo lepiej. Piszesz,że masz w klasie osobę,z którą rozmawiasz, więc może dzięki tej osobie staniesz się choć trochę bardziej śmiała? :)

Nie jest prawdą,że jesteś nikim. Wyglądasz mi na wartościową osobę. Zmień nastawienie,bo jak będziesz się dołować,to będzie tylko gorzej. Spójrz na swoje zalety :).
 
     
kostek 
Początkujący



Wiek: 28
Dołączył: 24 Kwi 2014
Posty: 102
Skąd: Opole
Wysłany: 2014-06-14, 14:55   

Według mnie nieśmiałość ma swój urok i uważam że szkoda by było wyzbywać się jej całkowicie.. Nieśmiałe osoby bardzo często skrywają w sobie na prawdę wartościowych i wrażliwych ludzi,często są to osoby którym można zaufać,a i ten przesłodki wyraz zawstydzenia na twarzy którego nie wywoła się u nikogo innego ;-)
Na prawdę nie przejmuj się tym że inni postrzegają Cię jako odmieńca,w końcu odmieńcy płyną pod prąd, tylko g*w*o płynie z prądem,poza tym często próba dostosowania się do innych w celu przypodobania się grupie jest błędem- traci się wtedy to co sprawia że jesteśmy wyjątkowi,traci się siebie, i to często bezpowrotnie...
 
     
Shy 
Początkujący


Wiek: 31
Dołączyła: 30 Maj 2014
Posty: 195
Skąd: opole
Wysłany: 2014-06-15, 12:23   

Jak tak piszecie, że nieśmiałość da się "wyleczyć" (choć w części ;)) to może i mnie się kiedyś uda... Sama nie chciałabym nikogo udawać, po prostu być sobą i czuć się dobrze, komfortowo wśród ludzi. Na razie chyba zbyt dużo uwagi koncentruję na swojej "inności", co jeszcze pogarsza sprawę.
Właściwie tak od roku przymierzam się do pójścia na jakieś dodatkowe zajęcia w szkole, szczególnie na wolontariat, no ale jak na razie to są jedynie chęci..., postaram się po wakacjach ;)

Cytat:
odmieńcy płyną pod prąd, tylko g*w*o płynie z prądem


Oj, nawet nie wiesz jak to stwierdzenie mnie uspokoiło :D

Dzięki tej koleżance nauczyłam się więcej uśmiechać :mrgreen: Ona chyba nawet nie wie, jak wiele dla mnie zrobiła :)
 
     
Mała 
Nowy

Dołączyła: 12 Cze 2014
Posty: 13
Wysłany: 2014-06-15, 14:15   

Witaj! Po tym co przeczytałam mogę tylko dodać, że najważniejsze jest wzmocnienie swojej wartości i poukładanie sobie wszystkiego w głowie. 'To co masz w głowie, tego Ci nikt nie odbierze'. A teraz warto by się skupić na drobnych przyjemnościach, chociażby wyjściu na spacer albo do kina z koleżanką. Nawet drobny kwiatek w wazonie, to powód do uśmiechu :)
Trzymam kciuki za każdy Twój choćby drobny krok w kierunku ludzi.
 
     
Shy 
Początkujący


Wiek: 31
Dołączyła: 30 Maj 2014
Posty: 195
Skąd: opole
Wysłany: 2014-06-15, 14:25   

Mała napisał/a:
Trzymam kciuki za każdy Twój choćby drobny krok w kierunku ludzi.


Dziękuję :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS