Hej, witam wszystkich
Jakiś taki niefartowny czas dla mnie nadszedł, wszyscy dawni znojom gdzieś poznikali albo zmienili się tak, że nie bardzo mamy o czym rozmawiać, jakiś czas temu rozstałem się z dziewczyną po 7 latach związku w którym i tak czułem się samotnie i choć mam paru dobrych przyjaciół to niestety z przyczyn czysto geograficznych spotykamy się parę razy do roku a tak to pozostaje tylko temspeak albo gg, więc nie ma szans na to żeby gdzieś wyjść razem. W zasadzie nie poznaje prawie żadnych nowych ludzi a nawet jeśli to nie potrafię tej znajomości jakoś utrwalić.
Jako dziecko byłem bardzo radosna osobą, potem jakoś się posypało i byłem sam ale odzwyczaiłem się od tego w liceum gdzie miałem masę przyjaciół, znajomych, dziewczynę, kapele w której byłem bębniarzem a teraz totalna pustka. Siedzę w domu i strasznie mnie to drażni. Mam 26 lat a czuje się jak koleś w starszym wieku z kryzysem wieku średniego. Teoretycznie studiuje ale w praktyce zostało mi „tylko” napisanie dwóch prac i parę przedmiotów. Trochę ratuje mnie muzyka ale nie czerpie już z tego takiej radości jak kiedyś odkrywając każdy nowy kawałek czy grając.
Szukam jakiejś przyczyny tego co się podziało możliwe, że to przez to że jestem nieco upierdliwy i niedzisiejszy a w oczach innych i uchodzę za osobę wyniosłą i mającą wszystko i wszystkich w d*pie chociaż wcale się taki nie czuje.
Jestem ze Śląska, a dokładniej z okolic Katowic
Ostatnio zmieniony przez czeskiLen 2015-05-03, 23:16, w całości zmieniany 3 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach