Witam. Z własnego doświadczenia wiem, że wszelkiego rodzaju pocieszanie tak samo jak kompletne ignorowanie jest kolejnym gwoździem do trumny. Osoby chore należy wysłuchać i po prostu przy nich być- motywować do działania. Co do książek- to powinny je przeczytać ci, którzy nie mają pojęcia czym jest to paskudztwo.
Ja sama cierpię na depresję- czasami jest dobrze, a czasami (coraz częściej) mam ochotę palnąć sobie w łeb. A kwestia poradzenia sobie z nią nie jest taka prosta. Nic nie robienie z tą chorobą TO NIE JEST LENISTWO- jak już zostało powiedziane wcześniej. Raczej to brak motywacji, kiepska samoocena, która nie pozwala nam na przebicie tego muru, którym się otaczamy. |