Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.
Znalezionych wyników: 2
Samotność Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Wasza historia samotności...
grucha

Odpowiedzi: 366
Wyświetleń: 37042

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-02-23, 02:22   Temat: Wasza historia samotności...
Dokładnie, masz rację. Trzymanie tego w sobie powoduje, że jest jeszcze gorzej. Nie boję wyśmiania czy zbagatelizowania problemu. Po prostu z kimkolwiek bym nie rozmawiał, nie czuję że mogę mu się zwierzać. Muszę jakoś wyjść z tego sam, tak czy inaczej gorzej mi nie będzie. Ale nie powiem, napisanie tego wszystkiego na forum nieco pomogło :)
  Temat: Wasza historia samotności...
grucha

Odpowiedzi: 366
Wyświetleń: 37042

PostForum: Samotność   Wysłany: 2012-02-20, 00:03   Temat: Wasza historia samotności...
Witam. Czytam i czytam wasze historie i są na tyle podobne że postanowiłem napisać swoją.
Pisze do was samotny, zdołowany, popsuty społecznie 20 latek.
Studiuję, a raczej studiowałem bo zostałem wyrzucony - w jakimś sensie przez samotność. Wychowywałem się w normalnej rodzinie, miałem fajne dzieciństwo itd.
Problemy zaczęły się w momencie gdy rzuciła mnie moja ostatnia dziewczyna - jakieś 3 lata temu. Zacząłem być coraz bardziej nieufny. Chciałem odpocząć od związków. Tak sobie żyłem jako singiel, lecz nie byłem samotny - miałem przyjaciół. Wtedy zacząłem się zmieniać. Zacząłem się alienować, "Nie lubić ludzi", miałem wąskie grono znajomych, nie byłem już taki przebojowy jak kiedyś. W pewnym momencie doszedłem do wniosku, że przyjaciele mi nie wystarczają, nie mogę tak naprawdę się przed nimi otworzyć. Chciałem znów mieć kogoś. Lecz nie mogłem - nie byłem w stanie nikomu zaufać, a do tego moje zdolności zdolności interpersonalne znacznie się obniżyły. Miewałem napady smutku, i nie mogłem (chociaż tak naprawdę miałem komu) się wyżalić. Nastały wakacje 2011 - najdłuższe w moim życiu. Wtedy jeszcze byłem silny, było w miarę ok, potrafiłem sobie radzić. Ale niemożność zaufania KOMUKOLWIEK przerażał.
Piekło zaczęło się gdy poszedłem na studia, październik zeszłego roku. Nie mogłem nawiązać żadnej bliższej znajomości - bliższej tj. coś więcej niż cześć-cześć i ble ble o uczelni. Stałem się typowym samotnikiem. ''Na własne życzenie''. Krążyłem po Krakowie między ludźmi, kompletnie zagubiony. Nie byłem w stanie się uczyć. Rozpoczęło się 'przemyłowe' palenie marihuany, taka ucieczka. Zacząłem sam odwracać się od tych kilku przyjaciół, którzy mi pozostali, ponieważ mnie nie rozumieli. Zawaliłem egzaminy, a że to pierwszy semestr to wiadomo - out. Nie miałem do kogo pójść. Wróciłem do rodzinnego domu. Rodzice powiedzieli "ok, trudno, są gorsze rzeczy niż niezdanie sesji". I tyle. TYLE. Ukrywałem wszystko w sobie. Zresztą, tak naprawdę nigdy nie byłem w stanie z nimi rozmawiać. Chciałbym kochać, być kochanym, mieć do kogo pójść, mieć w kimś oparcie, mieć dla kogo żyć. Ale przez to, że oprócz samotności jestem od kilku miesięcy załamany (nie wiem czy nie mam depresji) zataczam błędne koło i brnę coraz bardziej na dno.

Trzymam całe to cierpienie w sobie od początku moich problemów. Czuję jakby moje życie gasło. Wokół mnie są ludzie, którzy mnie kochają a ja mimo tego jestem samotny. To jest straszne! Gorsze jest to, że nikt nie widzi mojego cierpienia. A jeszcze gorsze, że nie jestem w stanie przed nikim się otworzyć. Kompletnie nie mam pojęcia jak z tego wyjść. Jestem samotny, a odrzucam ludzi.
Myślę sobie - 'znajdź dziewczynę'. To na pewno by pomogło. Ale to stało się tak trudne! Żadna nie chce kogoś, kto cały czas chodzi przybity, a ja sam nie chce zostać zdominowany w związku. A to jest nieuniknione, ponieważ ja tak łaknę bliskości, że chyba zostałbym zwykłym pantoflarzem. A raz się na tym przejechałem i nie mam zamiaru tego powtarzać.

Ah, przepraszam za cały ten chaos w tym poście, ale piszę pod wpływem impulsu. Chciałbym wyrzucić z siebie jeszcze wiele rzeczy ale ten post miałby jakieś kilka stron A4. Może później coś dopiszę..
Pozdrawiam.
 
Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS