Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.
Znalezionych wyników: 13
Samotność Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Poznam nienormalną i nieporządną.
adam_z_drzewa

Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 2563

PostForum: Kosz   Wysłany: 2014-01-02, 21:18   Temat: Poznam nienormalną i nieporządną.
Vyar napisał/a:
Gdzie tam masz usprawiedilianie? Czy Ty serio masz aż takie problemy z czytaniem ze zrozumieniem, czy po prostu szukasz zaczepki?
Przejrzyj ten wątek uważnie od początku.
Ja szukam zaczepki????
Sorry, ale kto pierwszy się do kogo przypruł??????????
Ja do Ciebie???????????????????????
Czy może Ty do mnie?
I to w dodatku z jakimiś wycieczkami osobistymi. Z pretensjami, że używam słowa "szmata". Przyczepiłaś się do jednego słowa, które miało akurat najmniejsze znaczenie tam.
Czy Ty serio masz aż takie problemy z czytaniem ze zrozumieniem, czy po prostu szukasz zaczepki?
Sama zaczepiasz a potem nagle udajesz urażone niewiniątko. Ogarnij się trochę.

Vyar napisał/a:
Napisała, że jendak nie przyjedzie. Napisała i uprzedziła, nie czekałeś na nią w umówionym miejscu kilka godzin, nie wystawiła Cię. Więc wybacz, ale każdy ma prawo się rozmyślić, a ona może po prostu się bała. A dla Ciebie została "szmatą", i na dodatek snujesz jakieś dziwne teorie... Ogarnij się trochę.
A może się bała?????
Co Ty nie powiesz?
A MOŻE MA W DOMU RÓŻOWEGO SŁONIA KTÓREMU JEŹDZI NA TRĄBIE?????
Dziewczyno, czy ty na prawdę nie jesteś w stanie pojąć, że to co robisz jest czystej wody usprawiedliwianiem kogoś?????
Nie dostrzegasz tego?
W dodatku usprawiedliwianiem kogoś, kogo nawet nie znasz. Dodatkowo nie masz zielonego pojęcia o całej sytuacji. Widzisz tylko drobny wycinek i na jego podstawie snujesz jakieś dziwne teorie.... I jeszcze wymagasz grzeczności? Zacznij może od siebie.

Vyar napisał/a:
Sorry, ale jak dotąd to grzeczności i uprzejmości nie zauważyłam w Twoim zachowaniu.
Któryś raz Cię upominam. I myślę, że dziewczyny tutejsze myślą podobnie jak ja, że z Tobą lepiej nie próbować nic, bo strach.
Ciekawe jakiej to "grzeczności i uprzejmości" spodziewałaś się po swojej zaczepce. Przeczytaj swojego posta jeszcze raz, Widzisz w swoich własnych słowach jakąkolwiek "grzeczność i uprzejmość"? Pomyśl jak byś się poczuła, gdyby ktoś do Ciebie tak wyskoczył.
I może tak nie wyjeżdżaj z "dziewczynami tutejszymi", bo akurat bardzo płytka zagrywka. Przypomina mi cwaniaczków siedzących pod blokiem i wyzywających przechodniów a potem szukających poparcia u kolesiów z ławki i rechoczących do siebie nawzajem. Radzę ci mówić za SIEBIE, bo to co "myślisz", że myślą inni, jak widać nie ma żadnego odwzorowania w rzeczywistości. Ja na przykład MYŚLĘ, że "dziewczyny tutejsze"(cokolwiek to znaczy?) myślą podobnie jak ja i postrzegają ciebie jako złośliwą, wtrącającą swoje trzy grosze wszędzie tam, gdzie Ciebie nikt o to nie prosi. I co, fajnie Ci teraz? :P

Tak ogólnie, to ja Ciebie upominam, jeśli czujesz, że Ciebie ten wątek nie dotyczy, to się nie pakuj ze swoimi komentarzami. A zapewniam, że Ciebie nie dotyczy. No, chyba że to Twój tak dziwny sposób na podryw. Jeśli już na prawdę nie umiesz się powstrzymać i coś chcesz komentować, to może tak bez wycieczek osobistych, bo czymś takim tylko bardzo prowokujesz, żeby i tobie pojechać. Co właśnie zrobiłem.
  Temat: Poznam nienormalną i nieporządną.
adam_z_drzewa

Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 2563

PostForum: Kosz   Wysłany: 2014-01-02, 16:30   Temat: Poznam nienormalną i nieporządną.
Vyar napisał/a:
Wszystko fajnie, ale strach zaczynać, skoro jak coś nie wyjdzie, to będzie się kolejną do kolekcji "szmatą", a można nią zostać nawet nie spotykając się z Tobą z tego co widzę.
Vyar, czy ja dobrze rozumiem i próbujesz usprawiedliwiać przede mną kogoś, kto akurat mnie potraktował jak szmatę? I jeszcze próbujesz mi tu mówić o jakiejś "kolekcji"? To ja kolekcjonuję??? To ja najpierw z kimś kręcę a potem jak przychodzi co do czego, to robię taki parszywy numer i wystawiam kogoś w ten sposób???? Może mam jeszcze głaskać po główce to biedactwo, bo nie poszło ze mną na imprezę sylwestrową???? Bo pewnie już od dawna miała zaplanowaną inną imprezę z kimś innym a mi mydliła oczy tylko dla zabawy? A może jeszcze mam przepraszać???? Trochę trzeźwej oceny! Ja sam przyznaję, że bałem się sprawdzić co tu wypisałem pod wpływem emocji, ale teraz kiedy czytam to na trzeźwo, nie żałuję ani jednego słowa.

Za bycie grzecznym i uprzejmym to można tylko po d*** oberwać. Wiara w ludzi i zakładanie że są dobrzy, szlachetni i uczciwi to szczyt naiwności. Tak samo jak grzeczne zachowanie i szacunek w stosunku do tych, którzy Cię okłamują, sprzedają za plecami i sami nie mają żadnych skrupułów. Dlatego staram się stosować zasadę krótkiej piłki, jak komuś nie pasuję, to wypad. Niestety jak widać nie zawsze tak robię i bywa, że czasami daję się zaślepić pięknym słówkom. I w sumie teraz mogę mieć pretensje właściwie tylko do siebie.
  Temat: Poznam nienormalną i nieporządną.
adam_z_drzewa

Odpowiedzi: 8
Wyświetleń: 2563

PostForum: Kosz   Wysłany: 2013-12-31, 23:48   Temat: Poznam nienormalną i nieporządną.
Cokolwiek napiszę, jest noc sylwestrowa a ja już sporo wpiłem, więc będzie szczerze do bólu.

Po raz kolejny mnie d**a wystawiła. I to tuż przez Sylwestrem. Poznałem ją przez neta i wszystko było doskonale aż do dziś. Mieliśmy się dzisiaj spotkać, po raz pierwszy. Załatwiłem imprezę, jest fajna ekipa, zresztą gdyby nie oni, to bym się kompletnie dziś załamał. Rozmawiałem z nią przez neta dużo i niemal o wszystkim. Twierdziła, że jestem super i kogoś takiego szukała przez całe życie. I nagle dzisiaj wyskakuje, że nie przyjedzie, bo nic z tego i tak nie będzie. I zero wyjaśnień. I teraz tylko się zastanawiam, czy może przez dwa miesiące jakaś szmata zwyczajnie robiła sobie ze mnie jaja. Opowiadała, jaka to ona jest porządna, jakie ma szlachetne zasady, każda tak gada. Każda zachwala siebie jak sroka kuper. Oczytana była, oblatana w każdym temacie, można było z nią spędzać całe godziny. Rozmawialiśmy o najbardziej intymnych sprawach, co kto lubi i jak. O naszej wspólnej przyszłości i życiu. O planach i marzeniach. Ale to wszystko tylko na odległość. Do dupy z tym wszystkim.

Niedobrze mi się już robi od tych wszystkich dobrych, porządnych, nieskalanych, miłych, fajnych. Jeżeli się do nich zaliczasz, to w tym miejscu przestań czytać, ten tekst nie jest skierowany do Ciebie.

Szukam kobiety na całe życie. I żeby było wszystko przejrzyście jasne: nie szukam "sobie kobiety". Ona nie ma być "dla mnie". Tylko dla NAS. Wszelkie dodatki i wizytówki w klapie marynarki proszone są o przerwanie czytania w tym momencie, ten tekst również was nie dotyczy. Zresztą ja nie przepadam za marynarkami, reprezentuję raczej typ aspołeczny, rzadko stosujący się do krochmalonych kołnierzyków i tego typu ę-ą. Podchodzę do sprawy raczej w stylu, że życie trzeba rwać bezpardonowo, bo mamy je tylko jedno. Siedzenie na d*** i dłubanie widelczykiem w dwóch ziarenkach groszku to raczej nie dla mnie.

Nie zaprzeczam, że lubię rozmawiać, tego się raczej nie przeskoczy. Nie interesuja mnie więc takie, dla których relacje z partnerem ograniczają się jedynie do seksu przedpokojowego, czyli małżonkowie mijają się sporadycznie w przedpokoju mówiąc: "Pieprz się!" Jeżeli chodzi o same sprawy seksu, to ja tu nie mam ograniczeń, potrafię zaakceptować wiele dewiacji i odchyłów od normy, nie pociąga mnie jedynie dendrofilia, czyli uprawianie seksu z kłodą drewna.

Nie szukam jakiegoś chorego układu na chwilę, decydując się na związek ze mną musisz iść na całość, dokładnie tak jak ja. Szukam kogoś, z kim będę do końca świata i jeden dzień dłużej, z kim nie rodzieli mnie nic a już na pewno nie jakieś płytkie bzdury i jakaś sprzeczka o kompletne głupoty. Poznając mnie będzie okazja mnie przetestować pod każdym względem, bo ja nie mam zamiaru kryć się ze swoim charakterem i podejściem do tego czy owego. Jednocześnie oczekuję podobnej szczerości, maskowanie się, czy udawanie czegoś "dla dobra sprawy" ma krótkie nogi a kiedy wychodzi, robi się z reguły bardzo nieprzyjemnie.

Znajomość zaczynam w necie i spotkanie w realu traktuję jako realne już zaangażowanie, więc nie próbuj się ze mną umawiać już w pierwszym tekście. Nie ważne jest gdzie mieszkasz, ważne jest gdzie chciałabyś mieszkać w przyszłości. Żyjemy w wolnym kraju, każde mieszkanie można sprzedać i wynieść się dowolnie daleko, nawet za granicę. Podchodzę do sprawy realnie, chcę stworzyć z kimś Dom a nie tylko "stałe miejsce pobytu". Ten dom może być wszędzie. Najistotniejsze jest to, jak sobie ten dom wyobrażamy. Jeżeli rozmijamy się pod tym względem, to raczej nie stworzymy go wspólnie.

Status materialny jest też nieistotny. Nie sponsoruję jednak, więc osoby mające takie podejście jak w słynnym cytacie: "małżeństwo to zalegalizowana forma prostytucji", niech też przestaną czytać, nie dogadamy się. Bardzo za to podoba mi się inny cytat, chyba De Niro: "To kobieta jest prawdziwym bogactwem mężczyzny, kiedy jej brakuje, kończy on w rynsztoku". Prawda jest taka, że każdy jest w stanie zbić fortunę, jeśli jest dla kogo się starać. Póki co nie narzekam, stać mnie na życie, ale mam ochotę stać się na prawdę bogaty, dlatego min. zamieszczam to ogłoszenie.

Szukam kobiety zaangażowanej w życie, nieuciekającej przed światem. Szukam takiej gotowej na wszystko, podobnie jak ja. Jestem dość otwartą osobą, obytą towarzysko, więc raczej nie trzeba się mnie wstydzić przed znajomymi lub rodziną. Ja sam posiadam sporo dalszych znajomych, jednak bardzo niewielki krąg bliskich przyjaciół, przed którymi trzeba się "pokazać". Jeżeli chodzi o sprawy rodzinne, to nieistotne jest z jakiej rodziny pochodzisz, może to być elita, lub kompletny margines, potrafię dogadać się z każdym, niezależnie od opcji politycznej (czyt. mohery). Moja rodzina jest dosyć spora, ale słabo zżyta ze sobą, więc odpada problem nachalnych teściów. Z rodzicami jestem raczej w konflikcie niż w bliskich relacjach, toteż nie przeszkadzałoby mi, gdybym miał ich oglądać raz do roku.

Dla nie dwie osoby będące razem są razem na prawdę a nie tylko w formularzu podatkowym, jeżeli więc stawiasz karierę ponad związek, nie musisz już dalej czytać, szkoda Twojego cennego czasu. Ja jestem względnie ustawiony zawodowo, jestem jednak gotów zerwać wszystko, rzucić całą swoją przeszłość i niejako zacząć życie od nowa. Nie boję się nowych wyzwań i rzucania się na nieznaną wodę. Szukam osoby z podobnym podejściem do sprawy, bez klapek na oczach, gotowej na zmiany, niezamkniętej w swoim własnym półświatku.

Kobieta powinna być partnerką, niekoniecznie na płaszczyźnie zawodowej, koniecznie jednak prywatnie, nasze życie powinno być nasze wspólne, bez rozdzielania na moje-twoje, bez dystansów i tworzenia wokół siebie swoich własnych zamkniętych światów. Rzadko zdarza się poznać kogoś o identycznych pasjach i zainteresowaniach, ale umiejętność dzielenia się nimi z kimś, kto nawet nie w pełni je odwzajemnia, jest często podstawą relacji. Partnerstwo to odpowiedzialność i jedność, najpierw więc jesteśmy My, a dopiero potem reszta świata. Jeżeli więc czujesz, że miałabyś dylemat, czy związać się ze mną, jeżeli wiązałoby się to z utratą kogoś/czegoś, to odpuść sobie dalsze czytanie, szkoda nerwów. Dla mnie kobieta jest najważniejsza. Ta jedna i jedyna. I to, co tworzymy razem. My razem. Tylko my. I ewentualnie nasze dzieci, jeśli się na nie zdecydujemy.

Nie mam swojego ideału, jeśli chodzi o wygląd. Generalnie podobają mi się brunetki, ale to wcale nie przesądza sprawy. Wzrost też nie jest specjalnie ważny, ja sam jestem dość wysoki, 180. Nie przeszkadzałoby mi gdyby kobieta była niższa ode mnie nawet o 10cm, wyższa ode mnie o 10 też wchodziłaby w grę. Sylwetki podobają mi się przeważnie szczupłe, co jednak też nie jest regułą, nie mogłbym związać się jedynie z kobietą, której nie byłbym w stanie nosić na rękach. ׃p Samo piękno to pojęcie względne, każdy ma inne kryteria piękna, dodatkowo ja odkryłem, że wiele różnych i całkowicie odmiennych od siebie typów urody ja postrzegam jako piękne, na temat szczegółów nie będę się więc rozpisywać.

Stan cywilny nie ma dla mnie znaczenia, nie piszę się jednak na rozwalanie związków i nie będę nikomu "partnerem awaryjnym". Decydując się na mnie musisz zdecydować się całkowicie, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Jeżeli więc ciagnie się za Tobą jakaś "pomyłka życiowa", to musisz mnie przekonać, że to na pewno jest pomyłka, bo bez tego nie ruszymy dalej. Będąc razem, nasze poprzednie pomyłki życiowe odcinamy grubą kreską, oboje. Zdecydowanie i bez kompromisów.

Nie jest dla mnie specjalnie istotne ile masz lat, najlepiej byłoby, gdybyś miała około 30. Kilka lat więcej może być, mniej raczej nie, chyba że jesteś dorosła również rozumem, nie tylko wiekiem. Jeżeli chodzi o dojrzałość emocjonalną, to nie mam tu większych wymagań (vide: tytuł tego wątku), jeżeli nadal czytasz ten tekst, to znaczy że masz dość cierpliwości, jak i zaangażowania.

Dobrze by było, gdybyśmy rozumieli się wzajemnie, tu nie chodzi tylko o nadawanie na tych samych falach, ale też samo nadawanie w ogóle. Nie próbując zrozumieć, o co drugiej stronie chodzi, nie da się dogadać na dłuższą metę. Nie lubię niczego zamiatać pod dywan i przeważnie staram się wszystkie problemy wyjaśnić do końca. Bardzo drażnią mnie kontakty z osobami stosującymi tzw. dyplomację towarzyską. Ja sam to robię, ale tyko w stosunku do obcych osób, z którymi mnie nic nie łączy. A z moją partnerką powinno mnie łączyć wiele. W zasadzie to wszystko.

Dobra czas powitać nowy rok, jestem tu jedyną nieparzystą osobą na imprezie i jako postanowienie noworoczne obiecuję sobie, że za rok już nie będę. Przez cały wieczór wystukałem kilkanaście akapitów, z każdym kolejnym drinkiem przychodziło mi coś nowego do głowy. Jeśli coś pominąłem, to dopiszę potem.

sorry za ostry tekst, ale dziś nie mam zamiaru być delikatny,
  Temat: Utrzymanie znajomości
adam_z_drzewa

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 4177

PostForum: Samotność   Wysłany: 2013-12-26, 19:29   Temat: Utrzymanie znajomości
Vyar napisał/a:
Adamie, zacznij panować nad emocjami, bo takie zachowanie jest niedopuszczalne. Sam obraziłeś użytkowniczkę, która tylko wyraziła swoje zdanie.

To ona mnie obraża i jeszcze ma czelność zbierać sobie wianuszek kolesiów żeby ją poklepywali po pleckach i się dołączyli, bo akurat jest okazja kogoś skopać. Jak ktoś ma coś do mnie i ma przy tym odrobinę godności to się zwraca do mnie bezpośrednio a nie jeździ po mnie przed swoimi kolesiami. W ten sposob pracuje się na szacunek. Ja nie pozwolę sobie pojechać. Bardzo łatwo jest być takim cwaniaczkiem przez neta, bo tu nikt bezpośrednio nikomu nie przyłoży po ryju. W realu byśmy inaczej rozmawiali. W realu ludzie mają do siebie więcej szacunku, bo wiedzą, że mogą oberwać jak komuś tak pojadą.

I żeby było jasne, ja nigdy nie zaczynam do nikogo wycieczek osobistych ale też nie pozwolę żeby ktoś wyjeżdżał tak do mnie. No chyba, że mamy tu do czynienia z ciekawym zbiegiem okoliczności i to jest moja była. W takim przypadku nic dziwnego że poczuła się osobiście nazwana dupą, hahahaha. xDDDD
  Temat: Dwa słowa o mnie... no, może trochę więcej
adam_z_drzewa

Odpowiedzi: 15
Wyświetleń: 1285

PostForum: O nas   Wysłany: 2013-12-26, 18:26   Temat: Dwa słowa o mnie... no, może trochę więcej
Jest w tym wszystkim jedna ważna sprawa. Nie daj się ślepo nabrać na te wszystkie płytkie teksty typu: dbaj siebie, rozwijaj swoje pasje, bywaj w miejscach i środowiskach, które ciebie interesują i tam na pewno poznasz kogoś. Kompletna bzdura. Takie podejście nie wystarczy. To jest dopiero pierwszy krok, dopiero początek. To jest jak zdanie egzaminu na studia = wcale nie jest tożsame z ich ukończeniem. Oprócz zastosowania się do tego typu rad musisz jeszcze rwać. I to bezpradonowo rwać. Nie oglądając się za siebie. Tylko wtedy masz jakąś szansę na sukces.

Ja wierzyłem właśnie w tego typu bzdury, zajmowałem się sobą, rozwijałem swoje pasje (tak się przypadkowo składa, że mamy bardzo podobne), bywałem tu i tam. I liczyłem na szczęście. I tu właśnie był mój błąd. Czekałem, aż "los" zetknie mnie i Tą Jedyną. I co? I jak do tej pory się nie doczekałem. Bywam na wielu koncertach, udzielam się towarzysko, co więcej - ja nie mam z tym żadnych problemów, czasami zdarza się, że jestem nawet duszą towarzystwa. Ale to za mało!!! Takie podejście typu bierne liczenie na przypadek to błąd! Stosowałem je przez lata, teraz o tych latach mogę jedynie powiedzieć jak niejaki Edward Gierek: "Przesrana dekada".

Jesteś studentem. Więc doskonale wiesz jak działają egzaminy. Uczysz się, ale to nie wystarczy by zdać. Oprócz tego musisz się jeszcze zdobyć na odwagę i wejść do tego pokoju, gdzie będziesz odpytywany. Identycznie jest w kontaktach z kobietami. Możesz być super, ale nic nie zdziałasz, jak nie będziesz do nich startować.
Nie licz na szczęście! Czekając na nie biernie nie doczekasz się! Co najwyżej staniesz się takim sfrustrowanym idiotą jak ja, z każdą chwilą szukającym bardziej i bardziej desperacko :/

To nie boli. Po prostu zaciskasz oczy, zęby, czy co tam wolisz i podchodzisz i zaczynasz bliższą rozmowę. I robisz to często. I np. wyobrażasz sobie, że jesteś sprzedawcą-domokrążcą i musisz sprzedać towar - siebie. Musisz i już! To jest Twoja praca, twoje najważniejsze życiowe zadanie! I nie ważne, jak Ci wyjdzie. Jak coś spieprzysz i Ciebie panna oleje to wcale nie znaczy że z następną też pójdzie tak samo źle. Bo co może się stać najgorszego? Najwyżej dostaniesz po ryju. Po prostu musisz działać i sprawić, żeby statystyka była po Twojej stronie. Kiedy spróbujesz nawiązać bliższą znajomość 1000 razy, to nie ma szans, żeby Ci przynajmniej raz nie wyszło. Nie patrz na przegrane, nie licz ich, patrz tylko na następne okazje i nie oglądaj się za siebie. Tylko tak możesz wygrać to życie.
  Temat: Dlaczego mężczyźni wolą szczupłe?
adam_z_drzewa

Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 7315

PostForum: Miłość i związek   Wysłany: 2013-12-26, 17:17   Temat: Dlaczego mężczyźni wolą szczupłe?
To jest szukanie problemu tam, gdzie go nie ma, ewentualnie wyolbrzymianie niewielkiego istniejącego do rozmiarów katastrofy. ;p

Gdyby rzeczywiście woleli szczupłe, to tylko te chude miałyby facetów a tak nie jest.
Po drugie - nawet jeśli "wolą" szczupłe, to wcale jeszcze nie znaczy, że z takimi się wiążą. Czym innym jest oglądanie się za panną na ulicy a czymś zupełnie innym związanie się z nią. Żeby nie było, że gdybam i wypowiadam się za innych, ograniczę się tylko do moich własnych doświadczeń - wielokrotnie zdarza mi się "oglądać się" na ulicy za co ładniejszymi dziewczynami, ale gdyby ktoś mnie się w takiej chwili zapytał, czy mam ochotę na bliższą znajomość z tą lub tamtą, to odpowiedziałbym, że nie, albo ostatecznie że nie wiem.
Nie przepadam za zupełnymi szkieletorami, ale owszem, podobają mi się raczej osoby szczupłe. Ale to się nijak nie przekłada na moje relacje z kobietami. Paradoksalnie w większości przypadków zdarza mi się tak, że wchodzę w bliższe relacje albo z takimi z lekką nadwagą, albo już są to zupełne hmm... wieloryby. Czasem nawet zastanawiam się, czy to jakieś fatum. Bo gdyby się opierać tylko na moim guście, to praktycznie nigdy nie powinienem wchodzić w bliższe relacje z takimi kobietami. A tymczasem ja się ze swojej strony angażuję i to na poważnie. I tylko raz, jeden, jedyny raz zdarzyło mi się zerwać z taką jedną, ale też nie z powodu jej deliktanie mówiąc "tuszy" ale dlatego że charakter miała wielokrotnie podlejszy niż wygląd.

Bo prawda jest banalnie, wręcz bezczelnie prosta, jednak najczęściej zupełnie nieuświadamiana sobie, niezależnie od płci - mianowicie kobieta to nie tylko ciało.
Poza wyglądem jest w wiele innych cech, które wpływają na naszą atrakcyjność. (albo właśnie na jej brak)

I to dlatego nie tylko szczupłe znajdują sobie facetów.
Oraz - to dlatego również - czasami całkiem atrakcyjne nie są w stanie znaleźć sobie nikogo.
Już nie wspominam tu o przypadkach typu "każda potwora znajdzie swojego amatora"
Mówię tu tylko o takiej sytuacji, że często ktoś z kim się wiążemy nie przystaje nijak do naszego ideału pod względem wyglądu. I bardzo dobrze że tak jest, bo ideał wygladu z czasem powszednieje, wtedy do głosu dochodzą te inne cechy, jakieś głębsze wartości, które moim zdaniem liczą się o wiele bardziej.

Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że ogromna ilość rozwodów jest spowodowana właśnie faktem dobierania się partnerów według kryteriów wyglądu, jakiekolwiek by one nie były. Potem nagle się okazuje, że ktoś kto jest naszym ideałem wizualnie, zupełnie nam nie odpowiada charakterem i że to była wielka pomyłka, bo w związek wstępowały głównie oczy, zamiast rozumu i serca.

basiag napisał/a:
Gdyby teoria że faceci patrzą jedynie na piersi była prawdziwa nie było by problemu :/
I tu dotykasz właśnie sedna sprawy. Faceci nie patrzą głównie na piersi. A jeśli juz, to jedynie "patrzą". Sorki, ale nie wchodzi się w związek z piersiami, tylko z całą kobietą. Samymi piersiami albo ich brakiem to zawojować można co najwyżej płytkiego fanatyka fetyszystę, któremu te piersi szybko mogą spowszednieć i się znudzić. ;p
A poza tym moda na wielkie piersi obecnie powoli mija.
I mówiąc wyłącznie za siebie - ja tam wolę małe xD
  Temat: Utrzymanie znajomości
adam_z_drzewa

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 4177

PostForum: Samotność   Wysłany: 2013-12-26, 16:36   Temat: Utrzymanie znajomości
Powiesić to się można patrząc jak w tym kraju plenią się tacy osobnicy jak wy. Czyli charaktery typu "dopieprzacze przy każdej nadarzającej się okazji". Wystarczy się obrócić i takie typki obrabiają komuś dupę aż miło. Ot dorwać kogoś i sobie po nim jeździć do bólu jak jakieś debilne kółeczko wzajemnej adoracji. Przypominacie gówniarzy siedzących na ławeczce pod blokiem i wyzywających przechodniów. W ten sposób mają prawo zachowywać się dzieci w przedszkolu, dorośli ludzie nie raczej zniżają się do poziomu rynsztoka. Wy najwyraźniej nie dorośliście to tego. Takie przypadki określam mianem śmietnika, za który wstydzić powinno się społeczeństwo. A jeśli komukolwiek przyszło do łba, że ja powzolę po sobie pojechać, to się bardzo myli.

lilyan napisał/a:
Gdybym miała się przejmować każdym, kto mnie obraża za to, że mówię to, co myślę to już dawno bym się powiesiła na sznurze od żelazka, także... :D
Może jednak powinnaś to zrobić, wzrosła by średnia statystyczna i byłby o jeden mniej powód dla którego Polaków na świecie postrzegają jako tępych kretynów potrafiących tylko dopieprzać sobie nawzajem.
  Temat: Eutanazja
adam_z_drzewa

Odpowiedzi: 27
Wyświetleń: 12160

PostForum: Poważne tematy   Wysłany: 2013-12-06, 17:54   Temat: Eutanazja
Po przeczytaniu tego art 150 KK ja stwierdzam, że w Polsce eutanazja jest dopuszczalna.
skoro jest taki zapis:
Cytat:
Art. 150. § 1. Kto zabija człowieka na jego żądanie i pod wpływem współczucia dla niego, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 2. W wyjątkowych wypadkach sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.
to znaczy że sąd nie musi wymierzać kary za eutanazję. Różnica między dopuszczalną eutanacją a polskim prawem polega tylko na tym, że w Polsce w każdym przypadku pomocy w umieraniu mamy potem do czynienia z procesem sądowym i dopiero sąd ustala, czy eutanazja była rzeczywiście koniecznością czy też nie.

Podoba mi się ten pomysł Szwajcarski, ale trzeba pamiętać, że są choroby autentycznie nieuleczalne w których chory nie ma świadomosci i jej nigdy mieć nie będzie. Czym innym oczywiście są przypadki np śpiączki, kiedy to istnieje jakiś % szans na wyjście z tego. Nawet śmierć mózgowa nie jest tu wystarcającą wymówką bo znane są przypadki powrotu do zdrowia. A dopóki isnieje jakaś szansa, to eutanazja nie powinna być dopuszczana.

A mocherom drącym ryja na temat wartości moralnych pragnę przypomnieć, że eutanazji poddał się między innymi nasz papież JP II. Na chorobę która go zabiła istniały skuteczne lekarstwa, jednak on odmówił ich przyjęcia. Mi to idealnie pasuje do schematu który tu jest opisany jako testament życia czyli "deklaracja z wyprzedzeniem".
Amen.
  Temat: Utrzymanie znajomości
adam_z_drzewa

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 4177

PostForum: Samotność   Wysłany: 2013-12-06, 17:25   Temat: Utrzymanie znajomości
lilyan napisał/a:
Określając kobietę mianem "dupa" pokazujesz tylko jak wiele masz do niej szacunku. Jakim prawem spodziewasz się, że którakolwiek zatem będzie szanować ciebie? Widocznie te, które z tobą nie spały dostrzegły to wcześniej i zamiast rzucić ci tym prosto w twarz, kulturalnie skończyły spotkanie i więcej się nie odezwały. I wcale im się nie dziwię.

To było bardzo płytkie i jesteś właśnie sztandarowym przykładem na to, dlaczego niektóre osobniki nie zasługują na żaden szacunek. Bo na szacunek to sobie trzeba słonko zasłużyć. Wbrew pozorom to właśnie takie puszczające się w krzakach udają publicznie urażonego mohera. A jak do tego jeszcze wyjeżdżasz z pustymi tekstami odwracając zupełnie sens czyjejś wypowiedzi to przypominasz do reszty elektorat PIS i z takimi przypadkami nie ma sensu dyskutować po prostu żal ściska... no właśnie, dupę.
  Temat: Utrzymanie znajomości
adam_z_drzewa

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 4177

PostForum: Samotność   Wysłany: 2013-12-06, 15:51   Temat: Utrzymanie znajomości
lilyan napisał/a:
Przepraszam bardzo, ale czego się spodziewasz po dziewczynie, która na pierwszym spotkaniu pieprzy się z nieznajomym w parku? Deklaracji miłości na całe życie? Powodzenia zatem

to co w takim razie powiesz o tych które sie nie pieprzą w parku? Tylko patrzą w gwiazdy i rozmawiają o swoich marzeniach? Jest ciepło romantycznie i przyjemnie. A od następnego dnia zwyczajnie próbują się mnie pozbyć?

Pamiętam swoją drugą randkę w życiu, bo pierwsza to akurat kompletna pomyłka. Było bardzo romantycznie, mieliśmy po 14 lat. Nie było żadnego pieprzenia w parku ani nic z tych rzeczy. Następnego dnia wieczorem znowu wpałem po nią, żeby zabrać ją gdzieś w fajne miejsce. Powiedziała, żebym poczekał na dole. Czekałem, po 5 minutach przyszedł jej starszy brat i normalnie bez słowa spuścił mi wpier...
i co? przypadek?
Nie przypadek, przerobiłem takich przypadków więcej, więc wiem, że te dupy po prostu takie są. Miły wieczór słodkie słowka pierdu pierdu a potem spadaj. Znaleźć normalną kobietę, która poważnie podchodzi do życia to graniczy z cudem.
Tylko nie rozumiem po co się w ogóle umawiać z facetem który ci nie pasuje. I udawać że przez cały czas jest super i dobrze się bawisz. I robić przy tym z siebie idiotkę a z niego co najmniej dziwkę.
  Temat: Gry
adam_z_drzewa

Odpowiedzi: 253
Wyświetleń: 39871

PostForum: Hobby   Wysłany: 2013-12-06, 12:03   Temat: Gry
Zamierzam marnować na gry dużo czasu. Na razie mam przerwę bo zarabiam kase i nie mam kiedy.
Dzisiaj jest kompletny burdel ale jeszcze kilka lat i na rynku zostanie kilka większych tytułów + reszta mniej liczących się śmieci. Najlepsi się przebiją a możliwości sprzętu sprawią że znikną dzisiejsze ograniczenia np serwerowe. Dlatego cały czas trzymam swoje konta w kilku najważniejszych tytułach. Czasami loguję się żeby pogadać ze starymi znajomymi którzy się nie wykruszyli. Może będę mieć szczęście i poznam jakąś maniaczkę komputerową i będziemy żyć długo i szczęśliwie. Amen.
  Temat: Utrzymanie znajomości
adam_z_drzewa

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 4177

PostForum: Samotność   Wysłany: 2013-12-06, 11:17   Temat: Utrzymanie znajomości
Mam podobny problem. Sprawiam świetne pierwsze wrażenie i na tym się kończy.
To jest niemal utarty już scenariusz, po pierwszym spotkaniu słyszę, że było super, czasami słyszę nawet "spotkajmy się jeszcze". I Kiedy próbuję się znowu spotkać, to ona "nie ma czasu" albo "kogoś sobie już znalazła" albo zwyczajnie z bezczelną szczerością mówi, że nie jest zainteresowana.

A raptem dzień wcześniej spotkaliśmy się po raz pierwszy, przegadaliśmy przy stoliku cały wieczór aż nas wywalili z knajpy, chodziliśmy jeszcze przez pół nocy ulicami, albo dla odmiany wyrwaliśmy się wcześniej z imprezy na szybki numerek w parku. Potem czułe słodkie pożegnanie, obietnice, spotkajmy się jeszcze, itp. I przychodzi następny dzień i taka laska traktuje mnie jakby nic się nie stało. Spławia mnie smsami albo wcale nie odpisuje. Czasami tak jest po pierwszym a czasami po 2-3 spotkaniach. Czuję się autentycznie jak dziwka. Do zabawy na jeden wieczór. Tylko że mi nawet za to nie płacą.
  Temat: Oto i przypowieść o mnie.
adam_z_drzewa

Odpowiedzi: 14
Wyświetleń: 3547

PostForum: O nas   Wysłany: 2013-12-05, 21:04   Temat: Oto i przypowieść o mnie.
Równowaga to bzdura.
Mit i zabobon rozpowszechniany przez stare babcie.
W szczęściu zasady nie istnieją.
Jak na tonącym okręcie - uratują się nie ci którzy zasłużyli ale ci którzy pierwsi dostaną się do szalupy.
Reszta utonie w morzu rozpaczy.
Bo szczęście tak jak morze - nie trzyma się żadnych zasad, jest bezduszne i traktuje wszystkich równo.
 
Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS