Samotność

Ja również wolę mieć mocniejsze, głębokie związki, aniżeli 1000 małych i nic nie znaczących.
Choć również mam problemy z poznawaniem. Nie jestem otwartą osobą. W pewien sposób. Jestem dość odważny i potrafię porozmawiać z każdym, lecz dalej w siebie wpuszczam jedynie malutki ułamek. W ciągu swojego życia wpuściłem tylko jedną osobę.
Jestem też dość specyficzny. Zawsze chodziłem swoimi ścieżkami. Nijak mi było po drodze z resztą rówieśników.
Na szczęście, to dla mnie nie jest problematyczne na tyle, by niwelowało realizację własnych pragnień. Mam cele do których dążę sam i nie potrzebuję wsparcia.
Mimo wszystko ta pustka czasami się odzywa. Zwykła potrzeba podzielenia się smutkami czy radościami. Niby malutko, a stwarza niepokój.
Jesteśmy zwierzętami stadnymi. A te, które swojego nie znajdą - cierpią. Ot, natura.

Coś w tym jest, że różne fora ostatnio od tak upadają z braku aktywności. Nawet te lewiatany które wydawałoby się, że nigdy nie upadną.
Ja widzę tu winę nowych form komunikacji jak facebook, twitter itp. Takie oddzielne fora, jak to nasze, stały się przeżytkiem. Odchodzą powoli i w ciszy. Szkoda.

Breaking bad (dla mnie majstersztyk)
Walking dead (nie czytałem komiksu i wisi mi to, serial daje rade)
Luther (zabili mi serial)
Kawałek Weeds (zasadniczo towarzyszyłem tylko przy oglądaniu znajomemu)
i kawałek Homeland (nie wiem jak jest później ale początek znużył mnie strasznie)

A ja mam tylko jedno do dodania. kochamma, nie wiem czy ten temat jeszcze czytasz (chociaż znając życie - tak). Ciebie nikt nie wyrzucił z dna. To Ty to dno przebiłeś i wypadłeś drugą stroną.
Więcej empatii.

Smutno, i samotnie. Mam czynności które powinienem zrobić ale nie dam rady dzisiaj. Idę po kolejną kawę i chyba zacznę coś skrobać.

Mam. Może miałem. Pozakładali rodziny, wyjechali, są zajęci karierami. Zastanawiam się, czy gdybym lepiej dbał o nasze kontakty to czy by one dalej istniały w dobrej kondycji? Nigdy nie lubiłem się narzucać więc może to był mój błąd?

Dużo się śmieję. Z każdego irracjonalnego czy błahego powodu. Smutny, nie smutny.
A jak jest już sytuacja wyjątkowo zła to chodzę po mieście. Ewentualnie piwko, film, coś dobrego do jedzenia. Fin.

Nie przepraszaj za swoją obecność. Czemu uważasz, że Twoje działania były niewłaściwe?

Zalogowałem się ponownie od czasu napisania tematu i odkryłem, że moje pytanie żyje i ma się dobrze. ;-)

Zacząłem też drugą część "Nawałnicy Mieczy" sagi "Pieśń Lodu i Ognia" znanej bardziej jako Gra o Tron. Straszny tasiemiec ale przyjemny.

Tak na przywitanie ciekawe pytanie. Jak w temacie. Co dziś zrobiłaś/zrobiłeś dla siebie? Coś smacznego do jedzenia? Może kupiłaś coś absolutnie Ci nie potrzebnego choć wyjątkowo ładnego, ciekawego, przyjemnego? Może byłeś w kinie? A może spróbowałaś czegoś czego nigdy nie próbowałaś? Wypiłeś pare piw?

I pytanie dla chętnych - Czy czujesz się z tym dobrze?

Daft Punk - Human After All

To może też coś ode mnie.
Cloud atlas - Toma Tykwera (i starszy soundtrack z Pachnidła)
I Zimmera - Inception

Mam ochotę na jakieś dobre porto i ciekawy film. Na wino nie mam co liczyć ale może jakiś film znajdę?

Czuję jak płynie czas. Pyk pyk pyk...
Tak jak ostatnio rzadko kiedy jestem sam to jak już jestem to się można turlać po ścianach.
Ale nie jest źle.

Witam was miło,
Na imię mi Łukasz. Mam 21 lat. W sumie szukam rozmów, miłych osób, alternatywy mojego świata bo chociaż przebywam wśród ludzi to samotność czasami kłuje. Może znajdę tu trochę spokoju i szczerych słów. I uśmiechu ;)