Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Amigo Vulnerable
2015-12-12, 01:29
koniecznie przeczytajcie! :)
Autor Wiadomość
fael 
Nowy

Dołączyła: 21 Kwi 2013
Posty: 6
  Wysłany: 2015-12-12, 00:02   koniecznie przeczytajcie! :)

Cześć,

Kiedyś udzielałam się na tym forum. Ostatnio spojrzałam na swe dawne posty... Właśnie.
Chciałabym by moja wiadomość do Was była szczera i pisana z głębi serca.


Byłam kiedyś jak Wy. Osobą samotną. Niejednokrotnie samotność wiąże się z jakimiś zaburzeniami osobowości, depresjami. Jesteśmy samotni, czujemy się źle, zamykamy się we własnym świecie niezrozumienia. Jestem osobą, która wiele przeszła w życiu. Za niespełna dwa tygodnie kończę 25 lat. Dla wielu jest to moment szczególny, tzw. ćwierćwiecze i wkroczenie pełną parą w tzw. "dorosłość", dla innych - kolejny z rzędu rok.

Czym dla mnie jest 25 lat? W zasadzie to niczym specjalnym, ponieważ dopóki nikt nie spojrzy na mój dowód osobisty, mam 20 lat, bo na tyle wyglądam. Ale do rzeczy...

Zatem, byłam jak Wy, to znaczy, miotały mną podobne emocje, odczucia. Wiele lat byłam w depresji i innych urojeniach. Jednak te stany gwałtownie minęły po zrozumieniu pewnych rzeczy.

Po pierwsze: Zawsze wydawało mi się, że tylko ja mam problemy a życie innych jest usłane różami. błąd Wiele wydarzyło się w międzyczasie i dziś wiem, że każdy w życiu ma problemy, tylko większość "tych fajnych ludzi" zakłada maskę.

Po drugie: Ludźmi sukcesu często są ludzie porażki. prawda Kiedyś wydawało mi się, że Ci ludzie sukcesu, są naprawdę ludźmi sukcesu. Jednak poznając wybitne jednostki (z dziennikarzami światowych magazynów na czele), zauważyłam że Ci ludzie mają o wiele gorsze problemy ze sobą, jednak się nieźle kamuflują. I te ich problemy motywują ich do działania. Poprzez te działania wychodzą z porażek, albo się w nie wkopują jeszcze bardziej.

Po trzecie: Jestem samotny, jest mi źle, ta druga osoba mnie nie docenia. gówno prawda Podstawowym problemem jednostki jest brak poczucia własnej wartości. Brak miłości. Trzeba pokochać siebie. Kluczem jest zrozumienie siebie, swych potrzeb i ich realizacja. Nie można budować swego szczęścia na czyimś szczęściu/nieszczęściu.


Najbardziej kluczowym punktem jest dla mnie punkt drugi. Zawsze uważałam się za człowieka porażki, dlatego też akompaniowały mi zwykle osoby którym można by przypisać tę etykietkę. Kim jest człowiek porażki? To narkoman, onanista, zboczeniec seksualny, perfidny egoista. Tacy byli moi dwaj byli partnerzy. Na dobre wbili mi w świadomość wizję mężczyzny. Czy uczyniło to ze mnie feministkę, czy zgorzkniałą kobietę? Wręcz przeciwnie. Jestem wdzięczna losowi za tak cenny dar, bo otworzyłam oczy. Zauważyłam, że osoby które bardzo kochamy (nawet osoby z rodziny) niekoniecznie muszą kochać nas. i to nie jest nasza wina . Tak po prostu jest i trzeba to wbić sobie do głowy (i serca). Z drugiej strony nie jest też tak, że całkowicie odizolowałam się od płci męskiej. Rozglądam się i uczę się. Wiele tych lekcji było, wiele zauroczeń. Poznałam fantastycznych ludzi, fantastycznych mężczyzn, którzy są do dziś moimi dobrymi znajomymi, bądź przyjaciółmi. Poprzez te kontakty odbudowuję wiarę w płeć męską i czekam na tego jedynego. Jeśli tym jedynym będzie ktoś, z kim będę 10 lat, to dobrze. Jeśli do końca życia - jeszcze lepiej. Nie jest dla mnie to istotne. Miłość nie jest trwała, miłość jest interesowna. Jednak miłość do siebie samego powinna być stała, nie mówiąc o miłości do dziecka.

Kiedyś bardzo bałam się samotności. Tej wizji kobiety z kotem, powrotów do domu po pracy, pustych ścian. Jednak prawdą jest, że jeśli będziemy chcieli z kimś być, wziąć ślub, to zrealizujemy to. Gorzej później z trwałością takiej relacji, ale przynajmniej ktoś na chacie będzie (myślę, że 70 procent osób ma takie podejście). Jednak czy takie podejście do życia jest słuszne? Czy naprawdę warto tracić swe życie na bylejakość? Na byle jakiego partnera, pozwolić by dni przemijały między palcami?

Moim zdaniem nie.

Dlatego zdecydowałam, że jeśli ja nie czuję się dobrze w świecie w którym jestem to trzeba go zmienić. Zmieniłam swe nastawienie. I zaczęły dziać się cuda. Myślę, że to o czym mówi się w filmie "Sekret" ma bardzo duże pokrycie z rzeczywistością. Siłą jest nasz umysł i podejście do wielu spraw. Od kiedy zaczęłam zmieniać swe podejście, wszystko zaczęło przychodzić samo. Praca. Przyjaciele. Znajomi. Różne możliwości. Kiedyś to ja musiałam błagać o kontakt, o uwagę. Teraz role się pozmieniały. I nie zamierzam nigdy więcej tego zmieniać.

Jasne, mam gorsze dni, ale jest ich tak mało że ciężko mi sprecyzować kiedy ostatnio był jakiś gorszy. Bo w końcu zaczęłam żyć, tak jak ja chcę żyć, przestałam się dostosowywać do tego, co ode mnie wymagano. Żyję zgodnie ze swoim sercem i potrzebami. I jestem bardzo szczęśliwa. Bardzo rzadko pojawia się moment załamania, odczucia samotności. Tak szczerze powiedziawszy, to dziś pojawił się pierwszy raz w momencie uzmysłowienia sobie pewnych rodzinnych spraw.

Musimy dbać o tych, którzy dbają o nas. Tych którzy nas ranią z perfidią - odrzucić. Nie boję się już panicznie tego, że będę sama. Można we wszystkim odnaleźć pozytywny wydźwięk. W zasadzie to ciężko być samemu, bo wszędzie są dookoła ludzie i czasem osoby które ledwo znamy są nam bliższe, niż "najbliższe" osoby z rodziny...

Podsumowując, czytając moje posty które wstawiłam 2-3 lata temu nie wierzę, że moje życie mogło się tak zmienić. I w większości dzięki mnie samej (oraz kilku bliskim osobom które nigdy we mnie nie zwątpiły). Straciłam wiele znajomości, które z pewnością były warte kontynuowania, jednak z pewnych przyczyn się rozwaliły (po części moich błędów). Tak sobie czasem myślę, że gdyby kontynuować te wszystkie znajomości ze szkoły, gdzie miałam naprawdę wielu przyjaciół, to teraz byłoby inaczej. Bardzo cenię sobie znajomości wieloletnie i dla mnie częściowo jest to porażką, że depresja zabrała mi kilka cennych, wartościowych osób. Ale trzeba się z tym pogodzić.

Życzę Wam wszystkiego najlepszego. Jestem szczęśliwą osobą (czasem bardzo, czasem po prostu szczęśliwą), która zaczęła realizować wszystko to, co ma w sercu, nie zważając na zdanie innych. Żyję pasją i Wam też radzę, odnaleźć siebie i odizolować się od destrukcji.

Nie kochajmy kogoś, kto nas nie kocha. Nie poświęcajmy czasu czemuś, co nie da owoców. Kochajmy życie i innych ludzi. Dzielmy się z innymi naszym szczęściem.

Będę się tu udzielała co jakiś czas, może co kilka lat, by Was wesprzeć i życzyć Wam wszystkiego najlepszego.

P.S.

Poza tym, okazało się w międzyczasie że mam uczulenie na gluten. Jestem więcej niż przekonana, że spożywanie glutenu przyczyniało się na moje depresyjne, pełne furii stany. Poczytajcie o glutenie. Od kiedy odstawiłam jedzenie zawierające gluten, poczułam się jak nowo narodzona. Wam też to radzę - jeśli czujecie się tragicznie w zasadzie bez powodu, to spróbujcie odstawić gluten. Na początku było ciężko, jednak teraz już jest w porządku.
 
     
Dalia 
Nowy

Dołączyła: 15 Cze 2015
Posty: 20
Wysłany: 2015-12-12, 00:30   

Gluten to normalny składnik w żywności, powinni go unikać tylko ci, którzy mają na niego alergię. 30 lat temu nikt sobie nim dupy nie zawracał i było ok.
 
     
fael 
Nowy

Dołączyła: 21 Kwi 2013
Posty: 6
Wysłany: 2015-12-12, 12:01   

Dalia napisał/a:
Gluten to normalny składnik w żywności, powinni go unikać tylko ci, którzy mają na niego alergię. 30 lat temu nikt sobie nim dupy nie zawracał i było ok.


O czym napisałam. Mam alergię może jeśli ktoś ma stanybdepresyjne bez uzasadnienia to również ma uczulenie,. "Dupy nie zawracal" nie ma jakiegoś ladniejszego wyrażenia? ;)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS