Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Samotność - pewne efekty uboczne i jak sobie z nimi poradzić
Autor Wiadomość
kierkegaard 
Nowy

Wiek: 35
Dołączył: 17 Gru 2012
Posty: 1
Wysłany: 2012-12-17, 14:26   Samotność - pewne efekty uboczne i jak sobie z nimi poradzić

Hej!

Witam na forum. Wolałbym nie dołączyć do Waszego grona ;-) , ale tak jak i inni użytkownicy tej strony mam problem z samotnością. Ale do rzeczy...

Samotny jestem od 5 lat. Od razu powiem na czym polega moja samotność. Mam dobrych przyjaciół, w miarę normalnie funkcjonujących rodziców. Udzielam się społecznie, pracuję, nawiązuję bez problemu kontakty z ludźmi. Nie jestem nieśmiały. Po prostu od końca liceum brak mi drugiej połówki. Tak się jakoś dzieje, że od kiedy poszedłem na studia lokowałem swoje uczucia nie tam, gdzie trzeba. Wielu z Was powiedziałoby, że jestem sam, lecz na pewno nie samotny. W każdym razie ciągłe bycie samemu daję mi naprawdę w kość.

Coraz bardziej brakuje mi czułości, bliskości drugiej osoby. Wiem jak cholernie ważny jest dotyk, możliwość przytulenia się do kogoś. Nie chodzi mi nawet o seks, bo moje libido spada im dłużej jestem sam. Po prostu brakuje zwykłej bliskości drugiego człowieka.
Zdałem sobie z tego dobitnie sprawę, gdy kilka tygodni temu zacząłem spotykać się z pewną dziewczyną. Zwykłe przytulenie, oparcie głowy na drugim ramieniu wycisza mnie i uspokaja moją głowę, skołataną brakiem kogoś kogo mógłbym kochać i kto odwzajemniłby moje uczucia.

Równocześnie pojawia się drugi problem. Najzwyczajniej w świecie nie wiem, czy spotykam się z kimś, bo ta osoba mi się rzeczywiście podoba, czy to tylko wynik mojej ewentualnej desperacji. Mam już tak duży mętlik w głowie, że nie potrafię trzeźwo spojrzeć na swoje uczucia. Chociaż od pewnego czasu przyzwyczajałem się do swojej samotności, gdy pojawiła się "ona", znowu dość szybko się zaangażowałem. I teraz nie wiem, czy to zdrowe zauroczenie, czy po prostu chorobliwa chęć spotykania się z kimś. Chociaż "ona" podoba mi się, dobrze spędzam z nią czas i czekam na kolejne spotkania. Niby nie robię niczego wbrew sobie, ale z tyłu głowy pojawia się myśl, czy na pewno zdrowo podchodzę do moich relacji z płcią przeciwną, bo jestem świadom, że długotrwała samotność wypaczyła nieco moje podejście do tych spraw.

Dlatego też chciałbym Was zapytać jak radzicie sobie z brakiem bliskości i czułości i jak staracie się budować relacje z kimś, kogo traktujecie jako potencjalną drugą połówkę?
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-12-17, 14:31   

nie ma na to sposobu, trzeba to znieść ale w sumie 5 lat nie wytrzymałabym :)
 
     
no_name 
Nowy

Wiek: 33
Dołączył: 17 Gru 2012
Posty: 34
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-12-17, 14:54   

hmm 5 lat sam, czyli kogoś miałaś, a nawet spotykasz się z ludźmi... no nie odpowiem na Twój post dość jednoznacznie bo nie potrafię chyba i nie czuję się kompetentny, ale przez chwilkę, tak sam do siebie się uśmiechnąłem... i jak opiszę w końcu siebie, to myślę, że zmienisz podejście, myślę, że wtedy stwierdzisz "cholera, jednak nie jest tak źle u mnie" ;)
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-12-17, 15:28   

objaśnijmy: miałam faceta 6 lat, rok temu się rozstaliśmy, nie mam znajomych, czad co nie??:D nie ma z kim na piwo czy na dyskotekę, czy ja mówiłam, że jest tak źle?
no jest teraz bardzo ale już nie tak mega długo :)
 
     
Dreamska
Aktywny



Dołączył: 02 Gru 2011
Posty: 470
Wysłany: 2012-12-17, 18:48   

kierkegaard napisał/a:
Dlatego też chciałbym Was zapytać jak radzicie sobie z brakiem bliskości i czułości i jak staracie się budować relacje z kimś, kogo traktujecie jako potencjalną drugą połówkę?

Swą czułość i potrzebę bliskości przelewam na dzieciaki z wolontariatu (nie, nie jestem pedofilką ) Po za tym staram się nie myśleć tym, nie koncentrować sie tylko i wyłącznie na tym aspekcie i braku:) Owszem włączaj mi się od czasu d czasu te potrzeby ale.. albo idę pobiegać, albo dzwonie do przyjaciółki, albo biorę kilkanaście głębokich oddechów i staram sie zajmować czymś innym swoje myśli.
Co do relacji, buduję ja na podstawie przyjaźni, czekam co po prostu przyniosą dalasze spotkania. Nie nakręcam się, nie idealizuję, nie napalam. Ot kolejna znajomość w moim życiu która być moze (ale nie musi) przyniesie coś dobrego.
Tylko, ze ja już chyba jestem odporna na rozczarowania i porazki, wiec pewnie jest mi łatwiej.
 
     
prezes 
Częsty bywalec


Wiek: 33
Dołączył: 10 Sie 2012
Posty: 583
Wysłany: 2012-12-17, 18:52   

1. Przychodzi czas że znajomi znikają a wtedy lepiej mieć ukochaną osobe obok siebie.
2. Lepiej byc samemu niż z byle kim- szukanie na siłe kończy się tragedią
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-12-17, 19:03   

prezes, przychodzi czas, że ukochana osoba znika i wtedy lepiej mieć znajomych wokół siebie, ale ja byłam głupia....
 
     
prezes 
Częsty bywalec


Wiek: 33
Dołączył: 10 Sie 2012
Posty: 583
Wysłany: 2012-12-17, 19:25   

Też popełniłem ten błąd z moja 1 miłością...musiałem potem odbudowywać znajomości...ale...ukochana osoba NIGDY nie odchodzi...jeśli odeszła to nie była miłość.
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-12-17, 19:30   

hehe gdyby to było takie łatwe :)
 
     
prezes 
Częsty bywalec


Wiek: 33
Dołączył: 10 Sie 2012
Posty: 583
Wysłany: 2012-12-17, 19:59   

życie, miłość są trudne, dlatego takie piękne
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-12-17, 20:24   

nie o to mi chodziło..... jak się kocha nie można zerwać, bo wychodzi, że się nie kocha?:D
 
     
prezes 
Częsty bywalec


Wiek: 33
Dołączył: 10 Sie 2012
Posty: 583
Wysłany: 2012-12-17, 20:55   

JAk sie kocha to czemu zrywać?
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-12-17, 20:58   

wiesz tego Ci nie powiem....... nie upowszechniam takich informacji :)
 
     
prezes 
Częsty bywalec


Wiek: 33
Dołączył: 10 Sie 2012
Posty: 583
Wysłany: 2012-12-17, 21:05   

wbije Ci się w sen hipnotyczną siłą perswazji i sie dowiem :aniolek:
 
     
Monixa7 
Dyskutant


Wiek: 34
Dołączyła: 20 Wrz 2012
Posty: 1350
Skąd: woj. lubelskie
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2012-12-19, 03:11   

udało się, już wiesz????:D
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS