Dołączyła: 31 Paź 2011 Posty: 416 Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-11-11, 12:35
Wiesz co, widać że Ci zależy, to może spróbuj zrobić tak: kupić pieluchy i podgrzewacz do mleka i wybrać się z niezapowiedzianą wizytą do tajemniczej siostrzyczki to tylko sugestia, nie musisz wcale brać sobie tego do serca,Kenny
OKAY tylko widzisz, nie mamy kontaktu od jakiś 3 lat. Powiedzmy, że to wspólna wina. Nie zamierzam pierwszy wyciągać ręki...no głupio się tak dowiadywać od kogoś innego z rodziny no ale w dzieciństwie zawszy byliśmy razem...no nasza trójka i jej brat Wspomnienia i wspomnienia
Mój tata ma kuzynostwo w centrum polski, nie widział ich ok 30 lat. Też byli w dzieciństwie bardzo blisko. Później się jakos posypało, wiadomo każdy swoje życie itd. Wiesz, że po tych 30 latach stwierdził, że takie nieodzywanie się, nawet nie wiadomo dlaczego jest dziecinne, postanowił spróbować nawiązać kontakt i pare lat temu okazało się, że nikt na nikogo obrażony nie jest. Kontakt odnowili, nie ze wszystkimi, ale z 2 kuzynkami sie udało, bo reszta porozjeżdzała się a to za granice a to niewiadomo gdzie. . Juz kilka razy siebie odwiedzili. Więc co to 3 lata? Może warto spróbowac? Tym bardziej, że masz taką potrzebę.
Widzisz, ja z większą cześcią moich kuzynów nigdy nie miałam jakiegoś głębokiego kontaktu i dlatego teraz ten kontakt jest taki nijaki. Czego nawet nie żałuje wiedząc co to za ludzie. Ale jeśli masz szanse, chcesz to uważam, ze powinieneś zaryzykować.
Ostatnio zmieniony przez myszka1604 2011-11-11, 21:12, w całości zmieniany 1 raz
uwierz mi,że nie warto czasem się tak zapierać, bo czasem można żałować. Ja niestety tak mam, uwzięłam się kiedyś,że pierwsza nie pojadę do niegdyś bliskiej mi osoby, poszło o jakąś błahostkę. Po jakimś czasie dowiedziałam się, że ta osoba jest poważnie chora, właściwie umiera to tylko kwestia czasu. Teraz jest mi głupio nagle BYĆ bo wiem, że on pomyślałby, że to przez chorobę i jestem w kropce
No kobietki niestety nie namówicie mnie na przeproszenie czy tp.
Chodzi o to, że kiedy doszło do konfliktu ja byłem nietrzeźwy i ona to wykorzystała tak na ściemniała, że masakra już nie wiem kim się stałem w oczach innych, jeśli chodzi o procent mojej winy to ten procent leżał po stronie alkoholu, ona to wykorzystała perfidnie...nie pogodzę się raczej ... na chwilę obecną
Zresztą ciekawe co u niej jak na 23 lata pewnie zachowuję się jak na 13 ...postawiłbym zakład.
A dzieckiem opiekuję się ciotka a ona gra w herosa
Dołączyła: 31 Paź 2011 Posty: 416 Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-11-11, 22:41
Z resztą Kenny- rób jak uważasz, nie wiem dlaczego kontakt się urwał między Wami, nie będę się dopytywać..Zgodzę się,że to jednak dołujące, może jeszcze życie tak się potoczy,że wpadniecie na siebie przy jakiejś okazji, spojrzycie na siebie i roześmiejecie się na swój widok, a wszystkie nieporozumienia przestaną mieć znaczenie, życzę Ci tego
U mnie dzień zwierzeń :) Rodzice po rozwodzie. Z ojcem utrzymuję nieregularny acz przyjacielski kontakt od lat. Głównie rozmawiamy o moich przyrodnich siostrach i jego działalności gospodarczej. Właściwie to jestem z niego dumny, bo wiem, że jednak potrafi być dobrym rodzicem a jednocześnie umie zadbać o swoje interesy. Myślę, że pod wieloma względami jest człowiekiem sukcesu, o czym sam mogę tylko pomarzyć :)
Z mamą niestety ledwo mogę wytrzymać dwa dni z rzędu. Zaczyna się od tego jak jest ze mnie dumna, potem temat schodzi na temat zdrowia i jak je zaniedbuję, a kończy się na tym, że jednak zmarnowałem swoje życie, że niczego nie osiągnąłem, i że wszystkie dzieci jej znajomych osiągnęły sukces i mają cudowne rodziny, i tylko ja taki dziwoląg. I tak przy każdej wizycie :)
Siostrę niestety sam zaniedbałem. Jestem pięć lat starszy i przez wiele lat ignorowałem ją jako partnera do rozmowy, a teraz mamy swoje osobne rodziny i troski. Na szczęście przyjemnie z nią pogawędzić, kiedy się już spotykamy.
Przez moje dawne kłopoty z alkoholem skłóciłem niemal całą rodzinę w Sylwestra będzie rok jak nie wypiłem ni kropli ( zaczęło się na studiach- akademik ) Ale oni też są kużwa winni i dobrze nienawidzę ich. Zresztą to są ''wyższe sfery'' Kielecko- Ostrowiecka arystokracja.
Mama maja bo ja jedynak ojca nie mam i alleluja gdyby nie ona to by mnie już tu dawno nie było...przykro mi ale takie są fakty kobieta tak mi pomogła, ale się odpłacę...
Dołączyła: 31 Paź 2011 Posty: 416 Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-12-24, 10:44
Kenny86 napisał/a:
Zresztą to są ''wyższe sfery'' Kielecko- Ostrowiecka arystokracja.
Ja jestem prawdopodobnie z gorszego zadupia niż Ty. Ale są i dobre strony, mamy lasy, łąki w mieście..Absurd na absurdzie..
Ja ojca też już nie mam (umarł parę miesięcy temu), i to z nim miałam lepszy kontakt. Z matką jakoś średnio mogłam się dogadać..ale co tam, usiłuje jakoś podtrzymać kontakt..
Ostatnio zmieniony przez broken_glass 2011-12-25, 18:08, w całości zmieniany 1 raz
No i co jestem jedynakiem żyje tylko z matką...i co no trudno nie ma komu przylać nie ma brata nie ma siostry lipa a z nią jakoś trudno mi się rozmawia jest nadwrażliwa niby ma depresje kto teraz nie ma depresji? Wypijcie za mnie dziś bo ja nie pijący taka prośba...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach