Wysłany: 2021-02-08, 19:07 Niewierzący to gorszy ?
Ateista i szukanie drugiej połówki. Zastanawiam się w ogóle, czy to realne. Oczywiście, ze najlepiej żyć własnym życiem. Starać się być otwartym, pogodnym itd. Nawet można próbować z kimś, kto wybrał inna drogę w życiu. Ale na dłuższa metę to się po prostu nie sprawdza. A co Wy myślicie ? Chętnie poczytam i porozmawiam
Imo zależy od ludzi. Tym bardziej iż żyjemy w czasach sporych polaryzacji.
Takie relacje istniały i jakoś działały, problem jest kiedy w takiej relacji jedna osoba próbuje zdominować lub nie szanuje przekonań drugiej albo jest przepełniona nienawiścią która zaślepia osąd.
Dziś Ateizm nie jest taki sam jak kiedyś, widzę to (jako ateista). Wiele ludzi się radykalizuje a wręcz popada, w tak zwany “nowy” ateizm, który jest dość agresywny - w mojej ocenie. Przez co łatwo spolaryzować wiarę i instytucję do czystego zła, zapominając jak wielką rolę odgrywa społecznie a w polskim społeczeństwie wręcz wyjątkową (mówię dawnej i nawet nie tak dawnej historii). Wiadomo, co się dzieje w kraju i jakie są problemy związku z tą instytucją, lecz nie zapominajmy że każdy kto korzysta z jej usług,to koniecznie popiera to, co władze tej instytucji mówią.
Zdaje mi się że problem zazwyczaj leży w nienawiści, uprzedzeniach i braku szacunku, zarazem obydwu stron. Wiadomo, są pewne sytuacje gdzie mogą się tworzyć problemy w relacjach Ateisci-Teisci, lecz to zależy od nich - czy są w stanie dojść do kompromisu i chcą prowadzić dialog z sobą - aby stworzyć zdrową relacje niezależnie od ich własnej odmienności.
Osobiście, ja nie widzę problemu w swoim przypadku, abym wszedł w taką relację, jeżeli druga strona by chciała pójść na ustępstwa to i sam bym je poczynił.
Nie za bardzo rozumiem, co ma jedno do drugiego (ateizm do związku). Są miliony ateistów w związkach w różnych konfiguracjach - z innymi ateistami, z wierzącymi różnych wyznań itd.
Ostatnio zmieniony przez Samotniczerka 2021-02-09, 14:27, w całości zmieniany 1 raz
Zgadzam się z poddrzewem, jeśli obie strony potrafią zachować dystans i nie próbują narzucać drugiej stronie swoich racji to takie relacje nie są problemem
Z tymi milionami, to bym nie przesadzał 😉 Generalnie większość ludzi w coś wierzy. Czy to kwestia wychowania, wyboru (przynależność do grupy i profity z tym związane). Do zamknięcia. Pozdrawiam
Temat rzeka. Osobiście sam jestem osobą nie uznająca jaki kolwiek kościół. Wszyscy u mnie katolicy, zawarcie małżeństwa cywilne. Moja rodzina naciskała na chrzest. Rodzina mojej połówki ogólnie nie przypisywana do żadnego kościoła ale bardzo wierzący a w moim przekonaniu fanatycy religijni. Po prostu nie rozmawiamy na tematy religijne pomiędzy sobą i jest ok. Nie uważam że ateizm może przeszkadzać w nawiązaniu relacji jakiejkolwiek, bardziej liczy się szacunek do poglądów danej osoby .
Jakiś czas temu poznałem na czacie dziewczynę, bardzo fajnie nam się pisało, rozmawialiśmy na wiele tematów. Czułem że to może być relacja na dłużej ale do czasu.. Padło pytanie z jej strony czy jestem wierzący a że zawsze odpowiadam szczerze (bo po co kłamać) to odpowiedziałem że raczej nie, choć nie jestem jakimś wielkim wrogiem kościoła i wiary, po prostu szanuje światopogląd innych. I natychmiast kontakt się urwał, nie wysłała mi więcej ani jednej wiadomości mimo że pytałem czy wszystko w porządku, czy coś się stało.. Tak po prostu mnie olała i koniec znajomości.
Moim zdaniem kwestia wiary nie jest wyznacznikiem wartości człowieka, można być dobrym człowiekiem będąc ateistą.
Ja sobie tego osobiście nie wyobrażam. Sam jestem niewierzący i nie potrafiłbym być z wierzącą dziewczyną. Ale to zależy od ludzi tak jak już ktoś wyżej napisał, mam wśród moich znajomych takie "mieszane pary" i dobrze im ze sobą. :)
Niewierzącemu będzie trudniej szukać wśród wierzących, wierzącemu trudniej wśród niewierzących. Niewierzący nie jest więc gorszy i nie będzie mu trudniej znaleźć drugiej połówki, jeśli nie będzie obracał się w odpowiednich kręgach osób.
Ja jako osoba niewierząca nie chciałabym raczej związywać się z kimś będącym po przeciwnej stronie podejścia do wiary, chyba, że dana osoba byłaby skłonna do akceptowania i zrozumienia pewnych różnic w naszym światopoglądzie i nienaciskania w celu zmienienia mnie.
Wiek: 28 Dołączył: 18 Mar 2022 Posty: 1 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2022-03-18, 21:07 Re: Niewierzący to gorszy ?
Atentego napisał/a:
Ateista i szukanie drugiej połówki. Zastanawiam się w ogóle, czy to realne. Oczywiście, ze najlepiej żyć własnym życiem. Starać się być otwartym, pogodnym itd. Nawet można próbować z kimś, kto wybrał inna drogę w życiu. Ale na dłuższa metę to się po prostu nie sprawdza. A co Wy myślicie ? Chętnie poczytam i porozmawiam
Uważam, że totalnie nie ma reguły. Uważam, że na końcu i tak liczy się człowiek i jego serce.
Wybaczcie nieogar, ale dopiero tu dołączyłem.. sam nie wiem czemu, ale spoko :)
Ogólne to jest moje pierwsze konto na jakimkolwiek forum
Bardzo delikatna sprawa. Wg mnie to czy jest się wierzącym czy też nie ma znaczenie. Bo jedna jak i druga strona ma totalnie odmienny punkt widzenia i jasne można się szanować i akceptować zarazem, jednak kwestia wiary jest silnie związana z życiem i ta różnica mimo starań na dłuższą metę może być nie do udźwignięcia. Piszę ogólnikowo bo inaczej się nie da w krótkim poście. Myślę, że tym lepsza i trwalsza relacja im więcej podobieństw.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach