Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Cześć
Autor Wiadomość
Samotniczerka 
Nowy

Dołączyła: 30 Sie 2020
Posty: 27
Wysłany: 2020-08-30, 17:07   Cześć

Hej,

mam 28 lat, jestem samotna odkąd pamiętam. Moi rodzice zerwali kontakty z dalszą rodziną, nie miałam też rodzeństwa. Dodatkowo od dziecka byłam nieśmiała i nie udało mi się nawiązać trwałych relacji koleżeńskich. Mieszkam w dużym mieście a mimo to czuję się jak jakiś pustelnik.

Czy jest ktoś, kto ma/miał podobnie? Czy z takiego poziomu samotności można jeszcze wyjść? Co robić w takiej sytuacji?

Pozdrawiam Was
 
     
Jov Tass 
Milczący



Wiek: 30
Dołączył: 02 Maj 2019
Posty: 99
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2020-08-30, 17:21   

Hej. Podobnie mam w tym sensie, że samotność zawsze mi w jakimś małym stopniu towarzyszyła, aż w końcu opanowała moją rzeczywistość na dobre. Kiedyś miałem jakieś życie towarzyskie i relacje koleżeńskie, jednak niemal wszystko się skończyło. Także miałem pewnie lżej niż ty w tej kwestii, mimo to dzisiaj jestem samotny.
Pewnie można z tego wyjść, trzeba mieć tylko trochę szczęścia i umieć wykorzystać okazje, które przynosi życie. Albo po prostu jakąś umiejętność spontanicznego nawiązywania znajomości. Pewnie da się tego nauczyć, nie wiem tylko jak zacząć.
Fajnie, gdyby ktoś komu się udało zmienić swoją sytuację opowiedział kiedyś na forum swoją historię. Jak na razie chyba jednak brak tu takich relacji.
 
 
     
Mati88 
Nowy

Wiek: 35
Dołączył: 14 Wrz 2019
Posty: 39
Wysłany: 2020-08-30, 18:15   

Cześć 😉 myślę, że kolega dobrze napisał odnośnie Twoich pytań. Sam jestem w takiej samotności, że jak to do mnie dociera to wyć się chce. Nie wiem jak z tego wyjść, nie mam przebojowej osobowości czego dzisiaj świat w większości wymaga, nie umiem odnaleźć sie w otaczającej mnie rzeczywostosci i jestem sam jak palec rodziny nie liczę. Ale myślę, że da sie wyjść z samotności aczkolwiek ja nie umiem. Czasami nawet nadchodzą mnie takie myśli, że samotność jest dla mnie najwłaściwsza.
 
     
robert1984 
Nowy


Dołączył: 15 Sie 2016
Posty: 29
Skąd: Mazowieckie
Wysłany: 2020-08-30, 18:18   

Hej, Ja mieszkam w małej miejscowości i czuję się samotny od jakiś 12 lat. Teraz to już liczę tylko na jakiś cud. Wiem sam po sobie że im dłużej trwa taka samotność tym trudniej z niej wyjść. Może nie tyle że pogodziłem się ze swoim losem tylko nauczyłem się z nim żyć.

Pozdrawiam Robert
 
 
     
Poddrzewem 
Częsty bywalec



Dołączył: 17 Mar 2013
Posty: 653
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-08-30, 18:37   

Tak się chwilę zastanawiałem, czy napisać… poniekąd jestem weteranem, ale może zaraz wyjaśni się dlaczego. (będzie chaotycznie)
(imo)(imo)(imo)(imo)(imo)(imo)(imo)(imo)
Samotniczerka, odpowiadając w skrócie puki co da się. Setki osób miało i ma podobnie. Czy się da wyjść z tego? Tak i nie.
Samotność to odczucie nie odłączne w życiu, które ma różne oblicza i w różnych aspektach życia się może przejawiać z różnym natężeniem.
Można je zminimalizować, za tłumić a nawet i w pewnym sensie pokonać. Lecz zawsze w jakimś aspekcie człowiek jest samotny.

Pofilozofowane, konkrety.
Aktywnie można walczyć z samotnością na różne sposoby. Niema jednego wyjścia, uniwersalnej solucji która rozwiązuje problemy, lecz imo działania/postawy które mogę potencjalnie przynieść polepszenie sytuacji.

Jeżeli chodzi o brak znajomych, to najlepiej ich szukać w podobnym kręgu zainteresowań. Ludzie dość często lubią ludzi, którzy lubią to co oni, podobnie się wysławiają lub mają podobne przeżycia.
Otwartość dość pomaga… osoby samotne dość często budują przy sobie mur którego sami nie zauważają. Często bywa że twierdzą że są samotne z wyboru lub powodów X, czasem ma to jakieś odzwierciedlenie w rzeczywistości (10-20%), lecz z moim obserwacji to tylko wymówki które mają usprawiedliwić nas samych w własnych oczach. Bowiem czasem trudno się przyznać do tego że w naszym zachowaniu jest coś dysfunkcyjnego lub toksycznego. Nie twierdzę, że to dotyczy ciebie ale mniej to na uwadze.

Nieśmiałość – to nie problem. Da się to pokonać. Lecz tu nie ma łatwego wyjścia. Bowiem sama musisz stanąć wyjść naprzeciw sobie, tzn z strefy komfortu. Wujek dziadowa rada , radzi aby wręcz dążyć do takich sytuacji gdzie udzielała się ta nieśmiałość, bowiem zwyczaj wynikają z lęku. A z lękiem najlepiej się obyć aby przestał być lękiem.

Podejmowanie inicjatywy! Wiem banalne i proste, ale to od ciebie zależy, czy sama zmienisz swój stan czy nie. I głównie od tego czy podejmujesz akcje i inicjatywy które dają możliwości zmiany tego stanu.
Ostatnio zmieniony przez Poddrzewem 2020-08-30, 18:40, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
     
Samotniczerka 
Nowy

Dołączyła: 30 Sie 2020
Posty: 27
Wysłany: 2020-08-31, 09:24   

Dziękuję za odpowiedzi :)
Poddrzewem napisał/a:
Lecz zawsze w jakimś aspekcie człowiek jest samotny.

Haha, no tak. W końcu "rodzimy się i umieramy samotnie" ;)
Jov Tass napisał/a:
Kiedyś miałem jakieś życie towarzyskie i relacje koleżeńskie, jednak niemal wszystko się skończyło. Także miałem pewnie lżej niż ty w tej kwestii, mimo to dzisiaj jestem samotny.

To znaczy ja miałam podobnie jak Ty, też miałam pewne relacje w życiu, ale to się wszystko pokończyło. Wszytko takie powierzchowne albo tymczasowe.

Najgorsze to jest moim zdaniem nie mieć rodziny lub nie mieć relacji z rodziną, bo tak to siostra, brat, kuzyn zawsze może wprowadzić w swoje towarzystwo a tak nie mając zupełnie punktu zaczepienia trudno jest będąc już dorosłym sobie znaleźć swoje grono tak całkiem od zera.

Mati88 napisał/a:
Nie wiem jak z tego wyjść, nie mam przebojowej osobowości czego dzisiaj świat w większości wymaga, nie umiem odnaleźć sie w otaczającej mnie rzeczywostosci i jestem sam jak palec rodziny nie liczę. Ale myślę, że da sie wyjść z samotności aczkolwiek ja nie umiem

Też myślę, że trzeba mieć umiejętności społeczne, których ja nie nabyłam za młodych lat. To teraz się odbija. Tak, że nawet gdy mam okazje do poznawania ludzi, to ja nie potrafię ich wykorzystać. Dla mnie zawsze te relacje pozostają na tym najbardziej płytkim poziomie, bo nie umiem przejść do pogłębienia relacji.
 
     
notideal 
Początkujący


Wiek: 32
Dołączyła: 19 Maj 2018
Posty: 115
Wysłany: 2020-09-13, 09:49   

Witam Cie serdecznie.
Jak czytałam powyżej samotnosc jest bardzo indywidualna sprawa, kazdy na tym forum jest samotny, ale kazdy w inny sposób prawda?

Czy da się z tego wyjsc? Wszystko zalezy od człowieka, bo samotnosc moze tak wchłonąc, że wydaje sie naturalna i normalna, ale tez może sprawiac, że jest ciemna i gesta i Nas pochłania co sprawia, że pogłebia się depresja. Potrzeba duzo chęci, pracy i próbowania. Napisałas, że nie umiesz pogłebiac relacji, może warto zaczac stopniowo? Najpierw wykorzystać swój potecjał do zwykłych znajomosci? Nie nastawiac sie od razu na głebsze przyjaźnie? Ja jestem zdania, ze ludzie którzy maja z nami zostac zostana, bo dostrzega w Nas coś czego sami nie widzimy. Jesli chce sie miec znajomych by ich mieć to nie ma sensu sie w to zagłebiac. Oczywiscie nie twierdze, ze Ty tak robisz. Tłumacze sie, bo mój jezyk pisany bywa dośc chłodny.

Co do tego forum. Warto dawac szanse. Warto poznawac i pisac. Warto próbowac, bo może sie okazać, że poznasz kogos z kim bedziesz pisac chwile i wasze drogi sie rozejdą albo, że bedziesz pisac, rozmawiać, spotykac sie juz zawsze. Tylko trzeba sie odwazyc. W szczególnosci, ze ludzie tutaj wiedza i rozumieja, ze zawieranie znajomosci nie jest sprawa prosta i nawet nie swiadomie każdy stara sie bardziej :)

Może dziwieni na to patrze ale czy ktos jest przebojowy czy nie ma drugożedne znaczenie. Bo wiele przebojowosci jest maska skrywająca człowieka smutnego tak jak tajemniczosc, niesmiałośc skrywa "diabła" xD Z własnych obserwacji tez widze, ze człowiek wzglednie spokojny podczas poznawania okazuje sie pozytywnie zakrecony tak samo na odwrót. Po prostu trzeba dawac szanse, wyciagac reke i sie nie poddawać w razie nie powodzń. I czasem schowac swoje ideały, poglady i faworyty i chwycić reke osoby która była na tyle odważna by sie do Nas odezwać. :)

Se popisałam, popisałam. Ciekawe czy wogole trafiłam w sedno xD
 
     
Samotniczerka 
Nowy

Dołączyła: 30 Sie 2020
Posty: 27
Wysłany: 2020-09-13, 13:38   

Hej, dziękuję za odpowiedź :)
notideal napisał/a:
bo samotnosc moze tak wchłonąc, że wydaje sie naturalna i normalna, ale tez może sprawiac, że jest ciemna i gesta i Nas pochłania

Ale ładnie to ujęłaś.
notideal napisał/a:
Napisałas, że nie umiesz pogłebiac relacji, może warto zaczac stopniowo? Najpierw wykorzystać swój potecjał do zwykłych znajomosci? Nie nastawiac sie od razu na głebsze przyjaźnie? Ja jestem zdania, ze ludzie którzy maja z nami zostac zostana, bo dostrzega w Nas coś czego sami nie widzimy

W moim przypadku w każdym środowisku (np. w pracy itp) powtarza się ten sam schemat: mam sporo znajomych, ludzie ogólnie mnie lubią, są dla mnie życzliwi. Ale jest we mnie jakaś blokada albo brak umiejętności przejścia na ten wyższy poziom zażyłości. Na przykład widzę, że dziewczyny się kumplują też po pracy, rozmawiają też o tematach innych niż praca, podwożą się wzajemnie z pracy i do pracy itd. A ja jakoś nie umiem z nimi rozmawiać o czymś innym niż praca, bo od razu się wycofuję albo mam zaćmienie umysłu. Albo proponują mi jakieś wyjście po pracy a ja automatycznie odmawiam. Nie daję się poznać, choć tak naprawdę bym chciała - ale w obecności ich tak jakby "tracę rozum". Bardzo trudno jest mi to opisać, ale w ten sposób już wiele szans straciłam.
notideal napisał/a:
Może dziwieni na to patrze ale czy ktos jest przebojowy czy nie ma drugożedne znaczenie. Bo wiele przebojowosci jest maska skrywająca człowieka smutnego tak jak tajemniczosc, niesmiałośc skrywa "diabła" xD Z własnych obserwacji tez widze, ze człowiek wzglednie spokojny podczas poznawania okazuje sie pozytywnie zakrecony tak samo na odwrót.

Haha, no na pewno czasem "cicha woda brzegi rwie" :-D
notideal napisał/a:
Po prostu trzeba dawac szanse, wyciagac reke i sie nie poddawać w razie nie powodzń. I czasem schowac swoje ideały, poglady i faworyty i chwycić reke osoby która była na tyle odważna by sie do Nas odezwać. :)

Ooo tak, to na pewno bardzo ważne, a teraz tak rzadko spotykane podejście. Kiedy widzę ogłoszenia w internecie typu "poznam koleżankę" to widzę listę życzeń, jaka ma być ta koleżanka, jakby to był jakiś casting. I mam takie odczucie, że jeśli nie spełnię choćby części tych wymagań to będę odrzucona jak na rozmowie kwalifikacyjnej. Tak chyba nie powinno wyglądać nawiązywanie znajomości. :-o
 
     
Akcja 
Aktywny



Wiek: 40
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 335
Skąd: Z jakiegoś miasteczka...
Ostrzeżeń:
 3/4/4
Wysłany: 2020-09-13, 15:07   

Witam, koleżankę. miło.

Ja mam bardzo podobnie.
Samotny, w rodzinie nigdy nie było zbyt dobrze, a z ojcem i matką od lat nie utrzymuje kontaktu, bo mam powody.

Ja nie nawet nie wiem, czy oni żyją...

Ja kiedyś tutaj opowiadałem moją, zła sytuacje w domu rodzinnym, ale było to już sporo lat temu.

Nie pochodzę z normalnego, dobrego domu i nie trafiłem na, normalnych, w porządku rodziców.

Zawsze miałem w życiu ciężko, problemy, trudności i żadnego wsparcia ze strony ojca, matki, jak również ze strony dalszej rodziny.
W moim przypadku, ojciec i matka nigdy nie mieli, poprawnych relacji z dalszą rodziną, ale sami byli temu winni.
A ja nie będę za to odpowiadał, za ich błędy.

Nie wyglądało to ciekawie i nadal tak nie wygląda.
Od lat jest praktycznie podobnie, w przypadku osób w rodzinie, zarówno ze strony matki, jak i ojca.

Ale główną winę za taką sytuacje ponosi mój ojciec i matka, bo zaniedbywali sobie ważne sprawy.

Znowu musiałbym się na ten temat rozpisać.
 
 
     
notideal 
Początkujący


Wiek: 32
Dołączyła: 19 Maj 2018
Posty: 115
Wysłany: 2020-09-14, 12:04   

Samotniczerka. Hmmm... Może Ty własnie Ty potrzebujesz kogos kto Ciebie wyrwie z tego stanu. Myśle tu o osobie która dostrzeze twoj potecjał i sama zacznie Cie ciagnac za reke mimo twego uporu. Takie uparciuchy sa czasem potrzebne xD A moze Ty spróbuj zaproponować jakis wypad? Ja miałam podobnie, zawsze automatycznie odpowiadałam " nie" na propozycje spotkania. I w sumie mam tak do tej pory ale ja jestem dziwna i moge rzec, ze znacznie bardziej wole siedziec na 4 literach w domu niz gdzies sie pałetac. teraz z nowej pracy spotkałam sie z kolezanka ale to tylko dlatego, ze okazalo sie ze mieszka w sumie obok i ze ma córke w podobnym wieku co ja syna. Ale szczerze jak mamy isc na plac to automatycznie czuje ze wolałabym zostac w domu. Jednakowoż jesli odczuwasz wewnetrznie, ze tego potrzebujesz to zaproponuj moze jakiejs jednej kolezance ktora uwazasz za sobie najblizsza z tych dalszych na jakies spotkanie. Albo zacznij od tego aby w pracy pogadac o jakis pierdołach. Jakis bzdurach nie wiem, moze o polityce xD To taki temat na czasie.

Co do CASTINGU, ja to mysle, ze jak mezczyzna szuka KOLEZANKI i ma jakies wymagania to wcale mu o kolegowanie nie chodzi. Chyba ze takie sex kolegowanie.

Moze aby troszke Ci pomóc, napisz Nam tu na forum prosze:
1. Ulubiony kolor?
2. Jakas bys pleciła ksiazke?
3. Jaki film ostatnio widziałas?
4. Lubisz spodnie z dziurami?
5. Czy obecna sytuacja w Australii jest według Ciebie odpowiednia?
6. Dlaczego krowa ma łaty?

Akcja. Moim zdaniem relacje rodzinne maja bardzo wielki wpływ na Nasza osobowosc. Jednak skoro Twoja rodzina jest Ci obojetna moze warto pogodzic sie z przeszłoscia? Albo zaczac działac by stworzyc sobie taka rodzine jakas bys chciał miec.
 
     
Samotniczerka 
Nowy

Dołączyła: 30 Sie 2020
Posty: 27
Wysłany: 2020-09-15, 19:33   

Akcja, hej, hej. Przykro mi czytać o Twojej sytuacji z rodziną. :( jednak udało Ci się od tego odciąć, może czasem to jedyne wyjście. Ale widzę, że nadal to mocno w Tobie zostało :(

notideal napisał/a:
I w sumie mam tak do tej pory ale ja jestem dziwna i moge rzec, ze znacznie bardziej wole siedziec na 4 literach w domu niz gdzies sie pałetac. teraz z nowej pracy spotkałam sie z kolezanka ale to tylko dlatego, ze okazalo sie ze mieszka w sumie obok i ze ma córke w podobnym wieku co ja syna. Ale szczerze jak mamy isc na plac to automatycznie czuje ze wolałabym zostac w domu.

Szczerze mówiąc, mam identycznie :lol: w ogóle ja już sama nie wiem, czego ja chcę... brakuje mi ludzi, ale kiedy już mam możliwość, to mnie to tak jakby przerasta, męczy - tak jakbym nie miała "społecznej kondycji". Szybko łapię zadyszkę :D tak właściwie to bym chciała mieć taką koleżankę, z którą można byłoby pogadać, zaprosić ją właśnie na taką kawę, albo gdzieś razem nawet wyjść bez jakichś wariactw, bez tłumów itd.

Haha, ciekawe te Twoje pytania :D spróbować można w sumie...

1. Zielony
2. Ojeeejjj to jest temat - rzeka, może dorwę tu gdzieś temat o książkach to tam się rozkręcę ;)
3. Podziemny krąg
4. Byle nie na tyłku :o
5. Nie znam się :< klimatycznie na pewno nie kontynent dla mnie :P
6. Bo ma takie geny? :x Ale widzę, że to poważny problem roztrząsany przez znawców i wieszczy :P

//buu tu chciałam dodać linka do wierszyka jaki znalazłam, ale nie mogę przez ochronę antyspamową :cry:

A Ty i Wy co byście powiedzieli? :p

[ Dodano: 2020-09-15, 20:35 ]
notideal napisał/a:
Albo zacznij od tego aby w pracy pogadac o jakis pierdołach. Jakis bzdurach nie wiem, moze o polityce xD To taki temat na czasie.

Aaa co Ty mi radzisz, misję kamikadze? :D By mnie zaraz zeżarli? :D :D
Ostatnio zmieniony przez Samotniczerka 2020-09-15, 19:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mati88 
Nowy

Wiek: 35
Dołączył: 14 Wrz 2019
Posty: 39
Wysłany: 2020-09-15, 19:51   

Cytat:
Szczerze mówiąc, mam identycznie :lol: w ogóle ja już sama nie wiem, czego ja chcę... brakuje mi ludzi, ale kiedy już mam możliwość, to mnie to tak jakby przerasta, męczy - tak jakbym nie miała "społecznej kondycji". Szybko łapię zadyszkę :D


Mam również coś takiego. Sam siebie nie rozumiem wtedy. Dotyczy u mnie to także pisania z kimś itp.
 
     
Akcja 
Aktywny



Wiek: 40
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 335
Skąd: Z jakiegoś miasteczka...
Ostrzeżeń:
 3/4/4
Wysłany: 2020-09-15, 23:04   

Z pewnymi rzeczami trzeba się już pogodzić, bo pewnych rzeczy się już nie da zmienić, mimo szczerych chęci.
Nikt, ojca, matki i dalszej rodziny sobie nie wybiera, tylko trafiają się tacy, jacy się trafiają.
I trzeba z tym dalej jakoś żyć.
Jedni to akceptują, inni nie akceptują.

Trzeba się odciąć od złej, niedobrej przeszłości, bo nie można się tym cały czas nakręcać.

No a, jeżeli nie ma z kim rozmawiać, bo brakuje przyjaciół, kogoś bliskiego, to trudno.
Z tym też trzeba się pogodzić.

Na siłę sobie nie znajdziemy, ani przyjaciół, ani miłości.
Takiej możliwości nie ma.
 
 
     
notideal 
Początkujący


Wiek: 32
Dołączyła: 19 Maj 2018
Posty: 115
Wysłany: 2020-09-17, 16:47   

Tak, idz na zywioł! xD Nie bój sie. Oni sie boja tak samo jak Ty. Bo wbrew pozorom wszyscy jestesmy do siebie podobni. I moze własnie w tym jest szkopół, ze tak naprawde brakuje Ci tej bratniej duszy, kogos do kogo zawsze mozesz sie odezwac, kogos kto jak potrzeba wezmie łopate i zapyta gdzie trup do zakopania. Ale Jak mówie trzeba próbowac. I TU na tym forum napewno sie ktos taki znajdzie. Ja znalazłam. Wiec wierze, ze sie da tylko trzeba dac szanse. I to sie Tycze nie tylko Ciebie moja droga ale i kazdego na tym forum. Bo to strach stawia nam ograniczenia, a czemu nie powiedziec sobie? " Czy może być gorzej?" Jesli odpowiedz brzmi nie, to co mozna stracic?

Mati88, rozwiń te mysl? Czemu również pisania? I czemu nie odpowiedziałes na sugestie odpowiedzi na pytania Naszej nowej kolezanki?

No to lecimy:
1. Czarny i zielony.
2. Cykl inkwizytorski Jacka Piekary, wiem wiem robi sie Moda na sukces ale i tak kocham tego dupka Mordimera xD
3. Harry Potter i komnata tajemnic, ale usnełam w połowie.
4. Nie, nie lubie, juz nie ten wiek.
5. Nie wiem, pozary były do dupy i maja zbyt wiele niebezpiecznych zwierzat...
6. Może ma łaty, bo pierwsza taka krowa powstała z połaczenia czarnego byka i białej krowy? A potem juz poszło.

Akcja, na siłe to sie nic nie znajdzie. Jak cos ma być to bedzie. Ja uwazam, ze zycie to pasmo niespodzianek i kazdego dnia może sie cos wydarzyc. Jutro tak naprawde kazdy może z nas sie obudzic i los moze sprawić że zycie sie odmieni. I nie chodzi mi o to by miec jakies nadzieje, tylko żeby miec swiadomośc tego, że tak naprawde nikt nie zna swojego losu. A co do rodziny. Skoro tak bardzo Cie to boli, to musisz ten problem przeanalizowac i odpowiedziec sobie na pytanie ( to tylko moje zdanie) czego chcesz. Z rodzicami to jednak trudna sprawa, bo jednak mimo tego co zrobili sa to rodzice, ale z drugiej strony to tez ludzie.
Ostatnio zmieniony przez notideal 2020-09-17, 16:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mati88 
Nowy

Wiek: 35
Dołączył: 14 Wrz 2019
Posty: 39
Wysłany: 2020-09-17, 18:26   

Z pisaniem chodziło mi o to, że z jednej strony pragnę kontaktu z kimś i np. Piszę z kimś przez Neta a z drugiej strony potrafi mnie to pisanie męczyć, że muszę komuś poświęcać czas, że nie mogę być przez to na czymś innym lepiej skupiony, po prostu chce być sam bo jakby zaczyna mi tego brakować. Tak mam właśnie, możliwe, że nie tylko ja. Oczywiście nie chodzi tu o to, że ktoś mnie wkurza tym pisaniem tylko właśnie chodzi o chęć bycia samemu przedczym z drugiej strony uciekam przecież xd Być może jest to taki wewnętrzny limit społeczny we mnie.
Jeśli chodzi o pytania nie wiedziałem, że mam też odpowiadać xd
1.wiele tych kolorów, nie mam jednego
2.Nie lubię komuś czegoś polecać, każdy robi jak chce
3.nie pamiętam
4.Tak lubię choć tak zazwyczaj nie chodzę
5 Australia, nie znam jej sytuacji dobrze
6.Nie wiem czemu ma
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS