Dla mnie przyjaźń między facetem i kobietą , jest możliwa do pewnego stopnia , o ile macie kogoś to spoko , a jeśli nie to jako facet prędzej czy później będę dążył do przełamania bariery jaką jest przyjaźń . Jak to koledzy wcześniej powiedzieli , natury nie oszukasz . Jedynie że to faktycznie jest koleżanką , z którą bardzo długo się znasz. No i hah wiadomo też dla mnie , że nie można zostać przyjacielem po zerwaniu , choć kobiety tego chcą , jako facet , mówię kategorycznie nie , prosty powód , nie przyjaźnie się z kimś z kim łączyło mnie wiele , bo później zamiast się cieszyć że gadasz ze sobą , przypominasz sobie to wszystko co Cię z nią łączyło i czujesz jakby Cię ktoś przypalał od środka. No i mimo np spokojnego zerwania , takie coś też jest nie do przyjęcia.
Zależy od osób czy nie będzie ciągnęło do czegoś więcej. Podejrzewam, że w grupie kobiet jest więcej przypadków, by nie ciągnęło do czegoś więcej, ale to ogólnie tylko pewnie korelacja.
Pytanie zbyt szerokie by konkretnie odpowiedzieć. Już prędzej lepiej by się spytać czy odpowiadający w tym wątku przyjaźnili się z kimś innej płci.
Ostatnio zmieniony przez długopis 2019-04-20, 16:51, w całości zmieniany 1 raz
Uważam, że jest możliwa ale mimo wszystko jest to trudne chociaż nie w każdym wypadku. Na to wszystko składa się wiele czynników które powodują, że się w kimś zakochujemy (wygląd, światopogląd, cechy chatskteru).
Wiek: 30 Dołączył: 02 Maj 2019 Posty: 99 Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2019-09-18, 19:09
Osobiście nie miałem okazji przeżyć takiej przyjaźni, ale nie widzę przeszkód żeby była możliwa. Świadczy o tym też wiele prawdziwych przypadków, także każdy kto w nią nie wierzy jest w błędzie. W zasadzie nie wiem Peter4000 czemu uważasz, że każdy samotny facet będzie próbował związać się ze swoją przyjaciółką tylko dlatego że jest kobietą. Ja w przeszłości miałem koleżanki, na które nie umiałem spojrzeć jak na potencjalne partnerki bo miałem je w głowie zakodowane w innej "roli".
Zgodzę się też, że przyjaźń może zaistnieć między byłymi partnerami, ale tylko pod warunkiem, że nie czują żalu po rozstaniu.
Akurat pisałem to będąc pod wpływem złych emocji tzn. jeszcze miałem rozstanie w głowie. Co do przyjaźni, miałem kiedyś koleżankę, w zasadzie to przyjaźniłem się z nią od małego, chodziliśmy razem do szkoły i ze szkoły, później było gimnazjum, liceum, no i tak w międzyczasie coś pękło i tak to się stało że wieloletnia przyjaźń się skończyła. Ona już teraz ma męża i dziecko, a ja już nawet się nie bawię w odświeżanie tego co było kiedyś. Obecnie z resztą gadam sobie od tak z kobitkami i nie tylko, bo czemu by nie, nie mam jakiegoś parcia na związek. Z resztą często się zdarza że gadam sobie od tak z ludźmi, np w te wakacje jechałem pierwszy raz sam i w sumie czemu nie, nie minął dzień i poznałem 2 osób, a potem kolejną 2 i jakoś to wszystko idzie. Z resztą staram dawać jak najwięcej od siebie, wtedy jakoś to wszystko idzie.
Wiek: 42 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1207 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2019-09-19, 20:57
Już dwa razy w tym wątku napisałam, że dla mnie taka przyjaźń się nie udaje. Nic się nie zmieniło a nawet mogę się podeprzeć świeżą sprawą, dosłownie sprzed kilku dni. Znajomy korespondencyjny wyznał mi, że chciałby coś więcej. Sęk w tym, że dzieli nas 10 397 km.
Rynce opadajo...
Bo do tej pory miałam tak jak Sunrise - każdy, z kim dłużej gadałam w necie, prędzej czy później chciał czegoś więcej. Ja to w sumie rozumiem - ludzie chcą ułożyć sobie życie. Zastanawia mnie tylko, czy faceci faktycznie tak nie mają wyczucia, że nic nie pykło, że kobieta ma do nich stosunek wyłącznie koleżeński?
Ale - jakiś czas temu zaczepił mnie gość na GG, qrka to już na pewno ze 2 lata, może więcej, ale nie chce mi się sprawdzać. Zagadał tak, jakbyśmy znali się od wieków i kumplowali od wieków. Co jest na mnie świetnym patentem, ponieważ nie cierpię podrywaczy i na większość, naprawdę większość zaczepek (tak z 90%) w ogóle nie reaguję. Jeszcze insza rzecz, że są to przeważnie faceci młodsi ode mnie i to dużo, a mnie nie interesują żadne podrywki. :P
Ten gość natomiast fajnie mnie zaskoczył - choć kto wie? Może mnie z kimś pomylił. He, he, he. :P Ale mniejsza o to.
Od tamtej pory gadamy prawie codziennie - nie żeby jakoś długo, żadne z nas nie ma na to czasu.
Opowiada mi, co tam u niego, ja co u mnie. I tyle.
Zero podrywu, jakichś nawet najmniejszych aluzji do spotkania. Jakichś wyznań, komplementów itp. Nic z tych rzeczy. Powiem więcej - nie mam pojęcia, jak gość ma na imię, gdzie mieszka itp. Tyle że wiek mi się wyświetla, więc widzę, że trochę starszy ode mnie. On mnie też nigdy o nic nie pytał, o jakiekolwiek dane, żadnego nękania o zdjęcie. Po prostu czasem gadamy.
Nigdy długo. Nigdy na jakieś zbyt dogłębne tematy. Może to tajemnica udanej relacji z facetem? :P :P :P Trochę teraz żartuję.
Nie mam żadnych oczekiwań i myślę, że on też nie. Może jest po prostu tak okrutnie samotny, że miło mu zwyczajnie czasem z kimś pogadać. I się pokumplować, bo przyjaźń to chyba za duże słowo, my naprawdę niewiele o sobie wiemy.
Ostatnio zmieniony przez PrzytulAnka 2019-11-29, 05:52, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 30 Dołączył: 02 Maj 2019 Posty: 99 Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2019-11-29, 17:30
PrzytulAnka napisał/a:
Ja to w sumie rozumiem - ludzie chcą ułożyć sobie życie. Zastanawia mnie tylko, czy faceci faktycznie tak nie mają wyczucia, że nic nie pykło, że kobieta ma do nich stosunek wyłącznie koleżeński?
Bardzo możliwe szczerze mówiąc. Patrząc na siebie- nie sądzę, żebym umiał odróżnić stosunek koleżeński od "romantycznego" bo po prostu słabo się chyba na tym znam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach