Myślę, że każdy ma prawo do założenia takiego tematu, a my nie mamy prawa tego oceniać.
Mamy prawo wszystko oceniać, ale też uważam, że ta 'ofensywa' jest trochę niestosowna i przesadzona (to nie przesłuchanie też).
Po drugie nigdy nie byliśmy zwolennikami zbytniego 'rozpisywania' się w tematach 'anonsowych', gdyż sam 'anons' może w tym trochę ginąć.
Każdy kto chce odpisać na ogłoszenie/anons też pewnie ma swój rozum więc... zostawmy to.
"gęste, ciemne czupryny" a jak ktoś łysieje to odpada? Oj masz 36 lat a wymagania jak 15 latka, jeszcze jesteś w związku. No ale nic, tylko życzyć powodzenia, ale może jak chcesz berunetów to poszukaj na Tureckich portalach, tam będziesz miała masę eleganckich panów o ciemnej karnacji i nonszalanckim uśmiechu.
A i jeszcze coś, do wirtuala poszukaj sobie przyjaciółkę bo żadnemu normalnemu facetowi nie będzie chciało się pisać i wchodzić w role męskiej przapsiółki.
Ostatnio zmieniony przez Revenn 2017-02-03, 21:57, w całości zmieniany 1 raz
Niestety jednym kutasem sie zainteresowala na o wiele za dlugo i zmarnowala na niego tylko czas A wiesz, czemu sie zainteresowala innym? Bo woli takich, co kutasa maja, i fizycznie, i psychicznie, a nie takich, co nimi sa ;D
Ostatnio zmieniony przez Lady Jess 2017-06-01, 20:15, w całości zmieniany 2 razy
A ja bym chętnie skorzystała z jakiegoś fajnego portalu randkowego. co mi tam szkodzi miałam dwóch facetów i ciągle robili mi koło dupy. Nie chcę już stałego związku przynajmniej na jakiś okres czasu. Jak ktoś może mi jakiś polecić to chętnie skorzystam. Teraz ja poszaleję z facetami.
Powiem ci moja siostra miała podobnie. I znalazła fajny portal erodate. Ja też się na nim zalogowałam. Ona systematycznie się umawia bo lubi taki styl życia. Nawet bierze pod uwagę to że mogłaby zarobić na kamerkach. Może być w masce. Nikt jej nie pozna. A kasę zarobi.
Na wstępie będę z Tobą szczery, nie jestem tą osobą której szukasz. Nie umiem w znajomości internetowe. Wiele razy próbowałem i po prostu nie odnajduję się w tym, nie czuję tego w ogóle i nie potrafię odnaleźć w sobie siły i motywacji aby kontynuować takie relacje. Jednak jestem osobą, która też często czuje się przytłoczona przez samotność i czytając Twój post odnalazłem dużo siebie w Twoich problemach. Wiem że to nie to czego szukasz, ale jeśli interesuje Ciebie moje szczere zdanie zachęcam do czytania dalej, jeśli nie, to proszę abyś nie marnowała swojego czasu i nie czytała dalej.
Masz bardzo konkretne oczekiwania co do tego jakiej relacji szukasz. Widzę kilka przeszkód, przez które znalezienie kogoś takiego może być bardzo ciężkie, nie mówię że całkowicie niemożliwe, ale ciężkie. Myślę że lepiej abyś zdawała sobie z nich sprawę, abyś mogła je sprawnie pokonać i spełnić swoje cele odnoście kontaktu z drugą osobą i poczucia się zrozumianą.
Wybacz jeśli zabawię się kilka razy w garażowego psychologa, jak pisałem widzę dużo siebie w tym co piszesz, co oznacza że wszystko co napiszę nie ma się nijak do Ciebie, tylko jest moją projekcją na mój temat. Czuję sie komfortowo pisząc Ci cokolwiek, tylko i wyłącznie w założeniu że oboje wiemy że jestem tylko jakimś idiotą w Internecie i wszystko co napiszę może mieć zbieżność z rzeczywistością równą zero.
Rozumiemy się? Ok, super, to pozwól że zacznę od napisania czegoś o sobie, abyś wiedziała prze jaki pryzmat wszystko odczytuję. Na początek zrobię coś co nie przychodzi mi łatwo, czyli otworzę się przed Tobą: cierpię na zaburzenie osobowości, dokładnie schizoidalne zaburzenie osobowości. Objawia się to zazwyczaj wycofaniem z relacji międzyludzkich, problemami z wytwarzaniem stałych relacji. Chociaż takie są syndromy zewnętrzne, wewnętrznie czuję dużą samotność i OGROMNĄ wręcz przytłaczającą potrzebę bycia zrozumianym. Problem w tym że nie czuję się rozumiany przez większość ludzi w najmniejszym stopniu, co powoduje moje zniechęcenie i wycofanie.
Dlatego bliskim mi jest, kiedy piszesz ze nie interesują Ciebie small talki, powierzchowne relacje, czy płytkie flirty, bo mnie też nie interesują. Mnie interesuje głęboka relacja, którą udało mi się wytworzyć w życiu tylko kilka razy. Albo wydaje mi się że te relacje były jakieś inne. Czasami muszę się zastanowić czy relacja i poziom zrozumienia do którego dążę są w ogóle dla mnie, albo dla kogokolwiek osiągalne. Czasami zastanawiam się czy przez takie podejście nie tracę tego, co dla innych ludzi jest normą.
Wydaje mi się że relacje, o kaliber jakich Ci chodzi zdarzają się bardzo rzadko w życiu i większość ludzi ma nam do zaoferowania to rozmowy o pierdołach i "hej co tam". Nie znaczy to że takie znajomości nie są nic warte, albo takim osobom nie zależy na nas. Mój najbliższy obecnie przyjaciel to osoba, z którą spotykamy się, żartujemy, gadamy o pierdołach, a kiedy wchodzi jakaś poważniejsza gadka to sam zmieniam temat na inny, bo jest to tak inne od normy że czuję się dziwnie skrępowany. Dodam do tego że widujemy się bardzo sporadycznie, bo znajomy ten ma wiele na głowie w życiu. Dlaczego więc mówię że to mój najbliższy przyjaciel? Bo od nikogo w życiu nie otrzymałem aż tyle praktycznego wsparcia, pomocy w naprawdę ciężkich czasach, wierności i lojalności. Niektórzy ludzie po prostu tak się komunikują i nie ma w tym nic złego.
Czasami warto się cieszyć głupim żartem, rozmową z staruszką na przystanku odnośnie filmów, czy długim postem napisanym dla Ciebie przez jakiegoś obcego intrenecie(jeśli aż dotąd doczytałaś to gratuluję). Nie każda relacja musi być głęboka, nie każda rozmowa musi dotykać tych naszych najważniejszych spraw.
Wydaje mi się że w swojej fantazji(używam tego terminu tutaj w szerszym psychologicznym znaczeniu, a nie żeby zbagatelizować Twoje pragnienia) na temat relacji internetowej oczekujesz od drugiej strony bardzo wiele. Nie tyle zaangażowania czasowego(pomijając pracę i szkołę ludzie mają też pasje, zobowiązania rodzinne itp), ale przede wszystkim zaangażowania emocjonalnego. Nie tylko chcesz aby osoba ta interesowała się Tobą, Twoimi problemami, ale chcesz żeby ona CHCIAŁA się nimi interesować z głębi swojego serca. Rozumiem Ciebie w 100%, sam nie mówię o swoich problemach, jeśli nie jestem zupełnie pewien że druga osoba mnie rozumie i szczerze się emocjonalnie angażuje(dlatego nie potrafię się otwierać na terapii).
Jednak potraktowanie cudzych problemów na poważnie z tą ciepłą empatią, a nie tylko z chłodną empatią poznawczą, takie współodczuwanie, jest bardzo ciężkie. To jedna z najcięższych emocjonalnie rzeczy które możemy zrobić. jeśli robimy to autentycznie, a nie tylko udajemy przed sobą i drugą osobą. To w pewnym sensie wzięcie na siebie odpowiedzialności. Z natury jeśli naprawdę się o kogoś troszczymy i widzimy że druga osoba ma z czymś problem to naturalna i ludzką reakcja jest pomóc. Myślimy o tej osobie w ciągu dnia, a w nocy potrafimy mieć problemy z zaśnięciem przez współodczuwany stres. Niestety często mamy małą kontrolę nad własnym życiem, a co dopiero nad życiem innych. Poczucie braku kontroli potrafi być zabójcze dla naszego zdrowia psychicznego, dlatego mało kto decyduję się objąć taką odpowiedzialnością drugą osobę, nawet jeśli widuje ją codziennie, szczerze ją lubi, lub nawet jest to rodzina, a co dopiero obca osoba z intranetu.
I tutaj przechodzimy do sedna, a jednocześnie punktu kluczowego moich pseudo psychologicznych projekcji na Twój temat: wydaje mi się że Twoje pragnienie jest dość paradoksalne, jakbyś chciała zbliżyć się z Innym żeby jednak pozostał jak najbardziej inny. Chciałbyś mieć bliską i emocjonalnie intymną relację jednocześnie nie tracąc dystansu i całej kontroli nad sytuacją, która z tego dystansu wynika. Tak jakbyś podświadomie chciała być sama, a te próby były tylko po to aby udobruchać Twoje superego, że niby się starasz.
Widać że masz silne granice(nie spotykasz się spontanicznie, nie wysyłasz zdjęć, nie tolerujesz small talków, flirtu itp). Silne granice są w naszych życiach bardzo ważne i uważam że jak najbardziej trzeba je mieć, wiedzieć jakie są i mocno się ich trzymać. Jednak mam wrażenie że w tym przypadku Twoje granice bardziej ograniczają Ciebie, niż innych. Czy mówię że masz nagle spotykać się z obcymi ludzi z Internetu, zamieszać swoje zdjęcia byle gdzie, starać się utrzymywać męska uwagę poprzez flirt? Nie, absolutnie nie!
Chcę jednak abyś zdała sobie sprawę z jednej zależności(która w żadnym wypadku jest absolutna): relacje internetowe zazwyczaj są powierzchowne, a głębokie relacje zazwyczaj są poza internetowe. Jeśli miałbym Ci coś doradzić, to abyś wybrała na jakim rodzaju relacji Ci zależy bardziej, czy na internetowej, czy na głębokiej, a niekoniecznie próbowała to połączyć, bo znalezienie autentycznej relacji to moze być zadanie na cale zycie, po co sobie utrudniać?
Jeśli zależy Ci bardziej na znajomości internetowej musisz pogodzić się z tym że czasami ktoś ma tylko 10 minut dziennie na pisanie z obcymi ludźmi przed ekranem, większość ludzi siada przed ekranem zeby się odprężyć i nie myśleć o niczym ciężkim, niektórzy wolno odpisują, a jeszcze inni chcą tylko pogadać o pierdołach.
Jeśli zależy Ci na autentycznej, głębokiej przyjacielskiej relacji, to już jest ciężej. Wydaje mi się że o taką w ogóle ciężko, ale nieporównywalnie większe szanse masz poznając kogoś na żywo. Rozumiem wszelkie obawy przed poznaniem kogoś z Internetu w życiu realnym, mimo że dla mnie jest to za każdym razem ekscytujące(ale ja jestem też mężczyzną, co oznacza ze statystycznie jest to dla mnie bezpieczniejsze). Może jakieś kółka zainteresowań? Rozumiem że poznanie kogoś twarzą-w-twarz może wzbudzać lęk, nie ma w tym nic złego, jestem przekonany że każdy człowiek czuje ten lęk w mniejszym lub większym stopniu, ale jeśli na czymś bardzo Ci zależy trzeba wyjść z swojej strefy komfortu, niestety. Wszystkie wartościowe rzeczy w życiu wymagają wysiłku, inaczej nie uzdalibyśmy ich za wartościowe.
Osobiście, jak pisałem, nie lubię znajomości internetowych. Szczerze wątpię aby dało się kogoś poznać przez pisanie. Niestety w Internecie jedyną formą komunikacji jest język. Pozwolę sobie twórczo przerobić słynne powiedzenie Churchilla (oryginalnie odnośnie demokraci): "Język jest najgorszą możliwą formą komunikacji, ale nic lepszego jeszcze nie wymyślono". Kiedyś słyszałem że język to jedynie 30% komunikacji i szczerze w to wierzę. Osobiście wolę spotkać się z kimś spontanicznie, nawet jeśli spotkanie będzie bardzo słabe i mocno się zawiodę to wolę je od tysiąca pięknie napisanych maili... przynajmniej czuję że coś przeżyłem...
Ale to wszystko tylko ja, Ty autorko możesz być zupełnie inna i całkowicie nie do Ciebie obnosi się ten post, jak już ustaliliśmy, pisałem o sobie ; )
Mam nadzieję że uda Ci się odnaleźć zrozumienie i relację, jakiej pragniesz, będę mocno trzymać za Ciebie kciuki, a Ty trzymaj za mnie.
Jakbyś była kiedyś w Trójmieście i chciała się przejść na spacer to dawaj znać, może znajdę czas. Bez podtekstów damsko-męskich ; )
Ostatnio zmieniony przez lelahel 2020-12-29, 15:14, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach