Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy istnieje introwertyzm?
Autor Wiadomość
notideal 
Początkujący


Wiek: 32
Dołączyła: 19 Maj 2018
Posty: 115
Wysłany: 2018-05-23, 10:19   

Dokładnie, jakby na to spojrzeć od punktu 0, mi się wydaje, czy człowiek od dziecka garnie do innych, chce zabiegać o względy poznawać nowych ludzi, dopiero jakieś szczególne okoliczności pokazują rozwidlenie dróg i człowiek idzie i wybiera co jest dla niego wygodne, a z czasem jak się brnie ta droga to sie człowiek w nią zagłębia, i jak pojawia się dróżka, kroczek w stronę ekstrawertyzmu, może człowiek się odważny i coś tam liźnie, albo będzie szedł dalej swoją drogą. ( to ma wgl sens co napisałam? xD) Każdy człowiek w pewnym sensie jest egoistą, dlatego wybiera drogę wygodna dla siebie. A co gdyby sie odważył ruszyć inną drogą? Tak sobie powiedzieć: "A dziś pójdę np na koncert sam, i zagadam do.... *tu wyliczanka* tej osoby?"

Co do nawiązywania znajomości, mam podobnie, dlatego bardzo mało o sobie mówię i wole słuchać, bo jak mam ciągle o tym opowiadać, czasem czuje , że jestem żałosna i na pewno ta osoba nie chce tego słuchać, wiec ja sobie pomilczę a inni niech mówią a jak ktoś się zapyta o jakiś konkret to mówię, najgorsze jest to, co mnie przerażą... Jak np już zacznę gadać to wylewam się bardzo a potem żałuje.

Jak idę nie patrze na ludzi tylko w chodnik, przemykam szybko, stronie od ludzi więc i tak jest mała szansa na to by ktoś mnie zauważył. Chyba nigdy się do nikogo nie uśmiechnęłam na ulicy, no chyba, że znam kogoś z widznia to wtedy ale tak do obcej osoby? Nie.

Zjadacz kotów ;D Nie no... Po prostu jak sam wiesz sa tacy ludzie którzy samym wyglądem sprawiają wrażenie nie dostepnych. Nie chce tak tu o tym pisać. Wnetrze tak, zewnetrze nie bardzo.

Wino podobno jest dobre na trawienie, i niweluje stres. Może dlatego spisz normalnie w nocy i nie zjadaja Cie smutki, to dzięki winu ;)
 
     
freebird 
Milczący



Wiek: 33
Dołączył: 22 Sie 2013
Posty: 80
Wysłany: 2018-05-23, 12:10   

Oglądałaś kiedyś film "Jestem na TAK"?

Może niektórzy czują się zniechęceni tym, że muszą z Ciebie wyciągać na siłę pewne rzeczy? To może być efekt uboczny tych wszystkich doświadczeń i w momencie gdy nadarzy się ktoś odpowiedni zamiast rozwinąć skrzydła to trzymasz się sztywno i odpowiadasz tylko na zadawane pytania tracąc przy tym szansę.
Dlaczego nie patrzysz na ludzi? Rozumiem brak interakcji z ludźmi ale żeby od razu unikać wzroku innych? Ja się często uśmiecham do innych jak np uderzę staruszkę łokciem wysiadając z autobusu itp... (ale to się chyba nie liczy). Moja twarz w trybie neutralnym nie jest uśmiechnięta ale wystarczy jedno słowa i to zmieniam. Tak już mam. Patrząc z daleka pewnie łatwo pomyśleć sobie "o jakiś ponurak" . Przez to trochę rozumiem tą całą niedostępność ale miałem nadzieję na to, że przy okazji coś z siebie wyrzucisz i odetchniesz jak zobaczysz, że nie do końca to musi być prawda. Wiem, ciężko tak od razu napisać o wszystkim w miejscu gdzie jednak dużo osób może to przeczytać.

Smutki męczą mnie cały czas. Niestety.
Wmawiam sobie, że biorąc cześć smutków na siebie daję innym nadzieję i sprawiam iż im żyje się łatwiej. Noc jest od spania : ) Jak potem możesz funkcjonować w trakcie dnia?
 
     
notideal 
Początkujący


Wiek: 32
Dołączyła: 19 Maj 2018
Posty: 115
Wysłany: 2018-05-23, 12:32   

Właśnie, bo nawet niezalogowani mogą czytać, a jak ktoś się zorientuje, że ja to ja?

Jak z kimś rozmawiam to patrze w oczy zawsze, ale na ulicy unikam, tak już mam. I jak już z kimś rozmawiam, to krok po kroczku się rozkręcam, a jak już tryby ruszą to jestem bardzo roześmiana. Żarty, śmieszki, oczywiście wszystko inteligentne bo jakieś psiańskie mnie nie ruszają. Kompan ze mnie do rozmowy niezły jak już się mnie pozna, ale rzadko o wnętrzu, no chyba, że zaufam.

Zazwyczaj trafiam na osoby które mówią o sobie, i też ja lubię słuchać. Doradzić, taki psychoterapeuta ze mnie. ^^

Czyli widać to, że przestałam być wylewna? Trochę mnie wystraszyła świadomość tego, że wszyscy to widza.

Tak film oglądałam, baaaaardzo mi się podobał. Jest w nim coś ^^

Jak funkcjonuje? Kilka kaw, energetyk i daje rade. W ogóle spie po 5-6h, a jak czasem 3h, to nic takiego.

Ps: Wolny dzień, czy relaksie w pracy? ( jak ja)

Dodam coś jeszcze.
Czuje sie nie komfortowo jak ludzie na mnie patrzą, kompleksy to jest powód. Pewnie każdy człowiek ma kompleksy, ale ja prawie zawsze byłam oceniana przez pryzmat wygląda i czuje sie nie swojo. Problem nie leży w ludziach tylko w mojej głowie, pewnie jakbym na kogoś spojrzała i sie uśmiechnęła do kogoś by mnie nie pogryźli, ale puki nie wpadłam na latarnie patrząc w chodnik to spoko xD
Ostatnio zmieniony przez notideal 2018-05-23, 12:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
freebird 
Milczący



Wiek: 33
Dołączył: 22 Sie 2013
Posty: 80
Wysłany: 2018-05-23, 14:05   

Nie ma tak dużo osób patrzących w oczy przy rozmowie (przez dłuższy czas). Ja często gdzieś uciekam wzrokiem ale w momencie gdy mi zależy na sprawie/temacie to jednak staram się skupiać na oczach. Wbrew pozorom wymaga to trochę pewności siebie.
Już kilka osób mówiło mi, że moja osoba skłania do rozmów, dobrze słucham itp... a w przypadku większej grupy osób często mam wrażenie, iż rozmówca skupia swoją uwagę na mnie. Wpadło mi coś do głowy. Czy introwertycy są lepszymi słuchaczami i powiernikami tajemnic?

A nawet jakby ktoś się zorientował? Czy to było by coś strasznego? Poza tym, ktoś kto tu wchodzi wie w jakim celu i wyobraża sobie mniej więcej na co można tu trafić. Zawsze możemy przejść na prywatne wiadomości ale skąd masz pewność, że nie sprzedam tego co napiszesz na allegro? Próbuję zaznaczyć, iż nie możesz cały czas obawiać się "co ludzie powiedzą" bo to się nie sprawdza.

Jak można pić kawę...... . Ja gdy nie śpię minimum 6 godzin to potem przez 2 dni umieram a przez kolejne 5 zbieram siły i po tygodniu mogę znowu zaryzykować krótszą noc.

Zapytałem o film bo w swojej prostocie jest genialny i dokładnie pasował do Twojego postu. Niby taka głupawa komedia romantyczna ale ja tam widzę coś więcej. Możliwe, ze przekładam to na swoje życie. W kwestii filmów dla intro.. Elizabethtown?

Nieco luźniejszy dzień w pracy : ) Ostatnio rzadko się takie zdarzają.
 
     
notideal 
Początkujący


Wiek: 32
Dołączyła: 19 Maj 2018
Posty: 115
Wysłany: 2018-05-24, 06:16   

Ja patrze w oczy tak jak napisałam, tzn zdarza się w rozmowie , że gdzieś spojrzeć w niebo albo sie rozejrzę z tej przyczyny, że jestem typem nadpobudliwym, ale lubię patrzeć ludziom w oczy w przy rozmowie, uwielbiam kolory oczu, i może dlatego też. ^^

I wydaje mi sie, że tak. Introwertycy sa lepszymi słuchaczami bo ciężko im się otworzyć, z automatu wolą słuchać ( jak ja) i nie rozgadają tajemnic bo wiedzą, jakby się poczuł ten człowiek gdyby to zrobili. W ogóle wydaje mi się, że właśnie osoby które czerpią energie z wnętrza są osobami bardziej wyrozumiałymi.

Wczoraj sporo, nawet bardzo dużo sobie myślałam na pewną kwestie w życiu introwertyków. Jak to jest w związkach. Chodzi mi o to... Gdy introwertyk jest w związku z ekstrawertykiem na przykład. Czy taki związek nie powinien być od razu spisany na straty? tyle różnic w odczuwaniu emocji i zachowaniu. A gdy już istnieje takie partnerstwo to czy introwertyk nie odczuwa jakoś bardziej tego związku? Oddaje większe poświęcenie, zatracając czasem siebie?
No albo introwertyk z introwertykiem? Pełne zrozumienie, ale mimo tego jeśli oboje są bardzo zamknięci to ciężko im będzie się otworzyć, no ale wtedy rozumieją się w pełni i każde wie, o czym może myśleć drugie. Takie refleksyjki małe.

A chcesz pisać prywatne wiadomości? Teraz jak napisałeś o handlu na allegro to bym się chyba bała ;)
Masz racje co do tego, że ludzie zaglądają tu w konkretnym celu, ale ja niestety jestem paranoikiem, i wydaje mi sie, że gdzie nie zajrzę ( forum) to zaraz wiadomo, że ja to ja.

Ja lubie kawę, daje mi energii ^^ Nawet jak się normalnie to pije kawę bo zaczynam prace od 7 i trzeba jakoś odżyć ( jak teraz ;) )

Tego filmu nie oglądałam, wczoraj po pracy próbowałam go znaleźć, ale niestety nie mogłam. Jak będe mieć okazje to obejrzę i podzielę się opinia ( czytałam opis na filmweb).
 
     
freebird 
Milczący



Wiek: 33
Dołączył: 22 Sie 2013
Posty: 80
Wysłany: 2018-05-24, 11:53   

Jeśli chodzi o związki to chyba nie ma tu żadnych reguł. Wystarczy się rozejrzeć. Wydaje mi się, iż wszystko zależy od "kompatybilności" i ustępstw w pewnych kwestiach. Nigdy nie jest tak, że między partnerami nie ma żadnych różnic.
Uważam, że lepiej gdy różnice się pojawiają bo wtedy wychodzi taka mieszanka która jest nowa dla obojga i to jest fajne. Przeżywanie wspólnie czegoś nowego, tworzenie i odkrywanie nie tylko siebie samych ale i życia jako takiego jest pożądane nawet dla introwertyka. Myślę, że wtedy przepada niechęć do takich spraw a jej miejsce zajmuje zainteresowanie i ekscytacja. Nie twierdzę przy tym, że dwójka stereotypowych introwertyków nie ma szans na udany związek. Uważam, że dwoje takich osób wspólnie się poznających i zbliżających do siebie otwiera się pomalutku wraz z rosnącą stabilnością relacji. Nie jest tak, że pozostają zamknięci tak jakby nic się nie zmieniło.

A co w sytuacji gdy ktoś nie chce ani słuchać ani mówić? Bardzo ciężko trafić w tok myślenie takiej osoby i się dostosować. Jak nawiązać rozmowę i skłonić do opowiedzenia czegokolwiek?
 
     
notideal 
Początkujący


Wiek: 32
Dołączyła: 19 Maj 2018
Posty: 115
Wysłany: 2018-05-24, 13:25   

Wydaje mi się, że osoby które niecąca mówić ani słuchać musza poczuć duża swobodę w obecności tej drugiej osoby, wydaje mi się, że z czasem by się otworzyła, gdyby tamta osoba była wytrwała i nawijała i nawijała, żeby jakoś zrelaksować te osobę.

Wydaje mi się też, że introwertycy są typami ratowników jeśli chodzi o partnerstwo, ponieważ znając potęgę uczuć jakie sa w człowieku i jak wpływają na człowieka, widząc jakiś spadek nastroju u bliskiej osoby chcą te osobę wesprzeć i "uratować", ale ze względu na gorszy nastrój tej osoby oni zaczynają tłumic swoje uczucia, by nie dołować bardziej tej drugiej osoby.
 
     
freebird 
Milczący



Wiek: 33
Dołączył: 22 Sie 2013
Posty: 80
Wysłany: 2018-05-24, 20:57   

Ale czy patrząc z perspektywy tej drugiej „ratowanej” osoby nie można czasem odnieść wrażenia pewnego rodzaju znużenia? Introwertyk wymaga więcej uwagi a przy ratowaniu a dodatkowe poświęcanie uwagi w stronę osoby która ma nas ratować nie jest tym czego byśmy w danej chwili oczekiwali. Nie wiem czy uda mi się do końca przekazać to co chcę opowiedzieć ale osoby intro są bardziej hmmm.. wybredne (?) Pewnie nie jest to właściwe słowo ale trzeba z nimi postępować inaczej, niektórzy powiedzieli by ostrożniej. Oczywiście jest to takie kolejne bawienie się w stereotypy którym z zasady jestem jednak przeciwny więc miejcie na uwadze iż nie myślę tak o każdym.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS