Witam. 5 rok leci jak jestem w zwiazku z facetem. a raczej relacji bo zwiazek to partnerstwo. Znamy sie od dziecka ale dopiero w wieku jak mialam 21 lat sie zwiazalismy. Byłam wtedy w depresji po kilka miesiecy wczesniej zginal facet (do ktorego pierwszy raz w zyciu cos poczulam) ale pojawil sie on i z szarych dni zrobil kolorowe. chyba pozornie. Bo teraz jak tak mysle to ani razu nie pokazal ze mu na mnie zalezy ani sie nie staral. ale znalazl sie ktos dzieki komu moglam sie usmiechnac. Po kilku miesiacach oznajmil mi ze ma problem ze wzrokiem ze slabo widzi ale ja mimo wszystko przy nim zostalam. pomagalam wspieralam itd. po 3 latach dzieki mojej pomocy przeszedl operacje i widzi normalnie z tym ze teraz to juz calkowicie jestem bo jestem. kilka miesiecy po operacji wyprowadzilismy sie na swoje (powiedzmy), ja robilam wszystko on malo co i wtedy juz calkowicie zaprzestal ze mna rozmawiac. telefon stal sie wazniejszy. po 10 miesiacach zamieszkalismy u jego rodzicow bo ja wyprowadzajac sie od rodzicow juz do nich wrocic nie moge. i jest juz fatalnie. mowie do niego zebysmy sie rozeszli ale on nie bo on mnie kocha. sama chcialabym od niego odejsc ale nie mam na tyle odwagi zeby poradzic sobie z praca wynajeciem mieszkania i zyciu sama. Nie mam prawdziwych przyjaciol, jedynie kilka kolezanek takich aby czasami z kims o pierdolach pogadac. Jest moze ktos kto mial podobna sytuacje i sobie poradzil? ktos kto by mi doradzil od czego zaczac? on sie nie zmieni nie jestem szczesliwa mowie mu o tym wprost a on sie odwraca i sobie idzie. musze w jakis sposob zakonczyc ten zwiazek
Ostatnio zmieniony przez misiomisia 2018-04-08, 20:35, w całości zmieniany 1 raz
Jeśli będziesz się nadal zastanawiać jak to zrobić i czy sobie poradzisz sama, to będziesz żyć tak jak teraz przez resztę swoich dni.
Nie chcę już moralizować, bo wiem jak trudno jest wstać i powiedzieć sobie, że zaczynam od tej chwili dbać o siebie i robić to, co dla mnie jest najlepsze... Wiem tylko tyle, że jeżeli tego nie zrobisz to będziesz zawsze nieszczęśliwa. Skąd wiesz, co stanie się kiedy wyjdziesz z tego związku? Dlaczego w siebie nie wierzysz?
ja juz zdecydowana jestem ale jest trudno bo mieszkam u niego na wiosce prace mam wioske obok wiec musialabym wynajac mieszkanie gdzies w miescie znalesc nowa prace rozstac sie z nim i samej sobie radzic. ciezko tak bez wsparcia. nie jestem wylewna nie lubie rozmawiac z ludzmi o swoich problemach bo wiele razy sie zawiodlam. a moze to sa tylko preteksty u mnie? no wlasnie nie wiem. dlatego napisalam tu bo moze ktos mi cos madrgo doradzi. z innej pesrpektywy inaczej to wyglada niz z mojej
Nie rozumiem tego.... gdy facet jest dobry dla kobiety stara się o nią... to ona potrafi go zostawić a jak facet zachowuje się jak w Twoim opisie to kobieta nie potrafi go zostawić... ;/
Z Twojego postu wynika, że wcale nie jesteś taka bezradna. Kluczową decyzje już podjęłaś, zwróć uwagę. Wcale nie napisałaś, szukając odpowiedzi od forumowiczów czy powinniście się rozejść. Napisałaś wprost, że musisz w jakiś sposób zakończyć ten związek. Teraz martwią cię jedynie problemy logistyczne. To na prawdę są te "łatwe" zmartwienia.
Ale z kolei chciałabym skomentować inną rzecz. Wydaje mi się, że z uwagi na to ile razem przeszliście, Twój partner zasługuje na jeszcze jedną, ostatnią poważną rozmowę. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, powiedz wprost, że nie jesteś szczęśliwa w tym związku i postaraj się podawać konkretne powody dla których tak się czujesz, unikając takich ogólnych magicznych pojęć które wprost nic nie znaczą. Powiedz, że jeśli nic się nie zmieni, będziesz zmuszona szukać szczęścia gdzieś indziej, jeżeli on nie jest skłonny podjąć próby zmienić się, abyście oboje w tym związku byli szczęśliwi.
Daj mu tą szansę, może jeszcze Cię zaskoczy. Jeśli nie, przynajmniej będziesz wiedziała, że decyzja była słuszna.
Mam nadzieję, że cokolwiek postanowisz, wyjdzie Ci to na lepsze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach