Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Samotność - czym ona dla Was jest
Autor Wiadomość
Evol_Intent 
Nowy

Wiek: 34
Dołączył: 01 Wrz 2011
Posty: 7
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-09-04, 12:49   

Sytuacja jest bardzo prosta. Ludzie w związkach oddają wszystkie oczekiwania partnerowi w prezencie, jeżeli on ich nie spełnia to czują się nieszczęśliwi i tak jest baaaaaardzo często. Często zdarza się to kobietom, które z natury twierdzą iż facet jest w stanie odganąć jej myśli i potrzeby czyli wieczna zabawa pt: "Co autor miał na myśli". Przykładowa rozmowa:

-Kochanie co Ci jest ?
- aaa nic (słowo nic jest słowem klucz które zazwyczaj jest najbardziej treściwym słowem w całej rozmowie)

To że on potem nie chce z nią rozmawiać może (nie musi) być wynikiem tego, że ona sama go tego nauczyła przez jakąś sytuacje, ale nie świadoma tego zdarzenia wymaga od niego i obarcza go tym że jest złym mężem. Tak rodzicie ogłupiają własne dzieci. Tu na prawde nie ma czarów i nic nie dzieje się bez przyczyny. Trzeba tylko zbadać płaszczyzny zycia na których się poruszamy i znaleźć słabe ogniwo. Ludzie ukrywają przed sobą tone myśli, tych kluczowych, które rozwiązałyby problemy ale duma, lęk zakazuje ich wyłonienie.

Single z koleji, tacy typowi single z wyboru nie mają żadnych oczekiwań co do innych, mają tylko oczekiwania co do siebie jeśli już, czyli: jak ja czegoś nie zrobie to nie będzie zrobione - jak ja nie powiem sobie, że się kocham to nie będe czuć się kochany. Z tym, że u nich dochodzi jeszcze optymizm i entuzjazm więc przychodzi im to z większą łatwością i te emocje faktycznie są "prawdziwe" bo to ich popycha.

Ci z dużą ilością znajomych mają zazwyczaj relacje słabej jakości i w zasadzie do tego się to sprowadza wszystkie trzy grupy które wymieniłeś mogą mieć równie słabe jakościowo relacje z tym, że singiel zazwyczaj optymistycznie nastawiony do życia sam sprawuje kontrolę nad tym jak się czuje, a pozostałe dwie grupy żebrają o uczucia, można z nimi robić wszystko zranić, zdenerwować, szantażować, takie osoby przyjmują dosłownie wszystko.

Tak na prawde jest tylko jeden sposób aby mieć dobre relacje jakościowo. Trzeba rozebrać z kilku podstawowych pozorów osobe, którą chcemy poznać ale takie rzeczy potrafi albo psycholog, terapeuta,analityk albo człowiek dobrze obyty w stosunkach międzyludzkich, przeciętny człowiek nie zna mechanizów działania więc dobre przyjaźnie przytrafiają się tylko w sytuacjach wypadkowych czyli jak głosi stare Polskie przyszłowie "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". W tym wypadku bieda jest sytuacją wypadkową. Z tym, że rozbierając kogoś z pozorów możemy zostać oskarżeni o "psychiczny gwałt" bo mało kto jest gotów na to by porzucić swoją maske, a sytuacje wypadkowe robią to w sposób naturalny. I ludzie tak się ukrywają przed sobą, pobierają się i centralnie chowają się w małżeństwie bo oni tak na prawde w ogóle się nie znają. Inni chowają się w tłumie żeby nie dać poznać że są samotni. To wszystko odnosi się tylko do tego, że tu brak szczerości wobec samego siebie i chęci "naprawienia" samego siebie bo prawda jest taka, że tylko Ty możesz zatrzymać ten wir w który się wpędziłeś. Niestety człowiek pokieresowany przez życie uważa że ma taryfe ulgową i zasługuje na to żeby ofiarować mu dużą doze emocji. Niestety tak się zazwyczaj nie dzieje i tu pojawiają się negatywne emocje, złość, gniew przeciwko ludziom bo nie dali mi tego czego potrzebuje Napisałem to w dużym uproszczeniu, dochodzi jeszcze szereg mechanizmów, które są niczym koła zębate - jedno zależne od drugiego - nazwałbym to nieświadomie ukształtowaną osobowością. Pamiętajcie tylko, że nic nie dzieje się bez przyczyny, to że jesteśmy w takiej czy innej sytuacji jest też w dużej mierze naszą własną zasługą. Więc zamiast obwiniać męża, żone, rodzine i ludzi jacy to oni są źli trzeba też zbadać własną osobe co jest dosyć dużym wyzwaniem bo każdy posiada własne skrzywienia i określa jednostkę przez własny pryzmat. To by było na tyle. Mam nadzieje, że rozwiałem nieco nie jasności i Pozdrawiam :)
 
     
gosia7 
Nowy

Dołączyła: 09 Wrz 2011
Posty: 3
Skąd: Łódź
Ostrzeżeń:
 4/4/4
Wysłany: 2011-09-15, 14:26   

wiecie co, jest różnica między byciem samotnym, a byciem samemu :) ja nie mam faceta, ale czuję się dobrze, bo mam rodzinę i przyjaciół i nie jestem "samotna" emocjonalnie, mam z kim spędzać czas itd :) wychodzę z założenia, że lepiej być samemu, niż męczyć się albo tracić czas na niewłaściwych ludzi

trzymajcie się :)
 
     
andrzej83 
Nowy

Wiek: 45
Dołączył: 15 Wrz 2011
Posty: 16
Skąd: Warszawa
  Wysłany: 2011-09-15, 19:42   

gosia7 napisał/a:
wychodzę z założenia, że lepiej być samemu, niż męczyć się albo tracić czas na niewłaściwych ludzi
.
Dosłownie wyjęte z życia. Tylko problemy są kiedy nie ma się rodziny pod ręką, a tak zwani przyjaciele, są tylko na imprezę.
 
     
Kondziu 
Milczący


Wiek: 40
Dołączył: 06 Lis 2011
Posty: 53
Skąd: Pionki (mazowieckie)
Wysłany: 2011-11-10, 23:40   

Samotnosc jest rózna i róznie mozna ją postrzegac. Najgorsze jest osamotnienie takie na stałe, gdy wszyscy zapominają o kims, nie pamietają danej osoby, nie kontaktuja się z tą osobą, nie mają zrozumienia dla tej osoby i wtedy taka osoba czuje sie wyrzucona poza margines społeczenstwa. No bo kazdy z nas potrzebuje jakiejs akceptacji, dobrej rady, zrozumienia, pamietania, pomocy, ale bardzo wielu ludzi tych cech nie otrzymuje od nikogo i to jest wtedy przykre dla takich ludzi. Ja np.zyje w całkowitym osamotnieniu prawie od zawsze i to moze wydac się dla innych dziwne, ale tak własnie zyje. Ja czuje, ze nie licze się w społeczenstwie, nikomu nie moge dorównac w wielu sprawach, nikt mi nie pomaga psychicznie, nie wspiera mnie. Mi w zyciu brakuje prawie wszystkiego, co jest potrzebne do szczęscia. Na pewno wielu innych ludzi jest w duzo lepszej sytuacji, niz ja, ale są tez tacy, którzy mają podobną lub taką samą sytuację.
 
 
     
rudolf
Nowy

Dołączył: 22 Lis 2011
Posty: 3
Wysłany: 2011-11-24, 20:46   

samotność to takie okropne uczucie które odbiera chęci do życia.nienawidze tego uczucia , nic wtedy nie cieszy,nie masz chęci do działania, chodzisz po ulicy jak ten zbity pies a ciepły słoneczny dzień nie ma dla ciebie żadnego znaczenia.
 
     
broken_glass 
Aktywny



Dołączyła: 31 Paź 2011
Posty: 416
Skąd: Wschodnia Polska
Wysłany: 2011-12-11, 02:49   

Może ugryzę temat tym razem z innej strony, mam odpowiedzialną pracę i kontakt z ludźmi, lubię osoby,z którymi pracuję,ale powiem szczerze..ostatnio bardzo potrzebuje-tej samotności.Jako introwertyk ładuję baterię w samotności, szczególnie intensywnie o 6.40 w grudniu-świty zimowe-są najpiękniejsze i mogłyby trwać-...do wieczora :roll: :lol:
 
     
Llorando89 
Nowy

Wiek: 34
Dołączył: 13 Mar 2012
Posty: 7
Wysłany: 2012-03-13, 03:51   

Samotność to złudzenie. Na szczęście pomaga rozmowa z kimś nowym, kto chętnie nas wysłucha ;-)
 
 
     
myszka1604 
Częsty bywalec



Wiek: 32
Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 525
Wysłany: 2012-03-16, 20:37   

Dla mnie samotność ostatnio jest ogromną przeszkodą i gwoździem do trumny w podejmowaniu wielu decyzji. Czuje że coś mi umyka, nie wiem dokładnie jak określić co... :-(
 
     
Florence 
Nowy


Wiek: 28
Dołączyła: 21 Kwi 2012
Posty: 5
Wysłany: 2012-04-21, 19:13   

Samotność to taka wieczna tęsknota. Tylko kiedy za kimś tęsknimy mamy jeszcze nadzieję, a uczucia są silne, bo wyczekujące, zaś samotność jest szara, smutna, melancholijna, osłabiająca. Choć często samotność to punkt kulminacyjny, nowy początek, nuta nadziei na jakąś porządną znajomość, bo wiemy jak trudno iść w pojedynkę...
 
     
wesley 
Milczący



Wiek: 35
Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 63
Wysłany: 2012-04-21, 21:32   

Samotność oznacza dla mnie pewną pustkę, czarną dziurę, w której coraz bardziej się zagłębiam. Jest ona dla mnie także towarzyszką wielu moich dni, nie odstępuje mnie na krok, przypomina że jej obecność bierze się także z moich życiowych błędów czy wyborów.
 
     
Andskyru 
Aktywny


Wiek: 28
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 320
Wysłany: 2012-05-07, 11:41   

Jaki jest człowiek hmmm
na miłość jest zawsze za głupi (z tego tyle cierpienia)
za to na samotność jest za bardzo uczuciowy (z tego tyle cierpienia)

Ne powiem nic o miłości bo jej nigdy nie znałem acz stwierdzenie wzięło się z obserwacji

Za to samotność znam możne mi się zdawać doskonale, lecz doskonale znaczyło by ze być jej panem, a tak mimo wszystko nie jest. Może to wina instynktów bo mimo ze trwam w samotności dość trwale, to czasem me serce drży jak w hipotermii oszalenia i mam ochotę położyć sie obok jakieś kobiety i leżeć tam stale. Tak bez świadomości nie liczyć się z czasem.
to możne być powodem ze lubuje Śmierć w każdej istocie, cudowna Śmierci córka Czasu i Energi, siostra Przeznaczenia ale to historia innego odniesienia.

Wracając do samotności może być straszna trwogo jeśli człowiek w który w niej trwa nie zapanuje nad uczuciami.

To uczucie odgrywają największą role w samotności. Bo Ci co smakują samotności maja więcej w sobie uczucia niż przeciętna osoba ludzkości, wiec chłodny umysłu to Twoja bron to Ty musisz panować nad uczuciami wydajesz im polecenia. jeśli nie słuchają zamykasz je i kluczyk skrywasz gdzieś gdzie nie będzie Cie kusił by klatkę odtworzywszy ponownie bo za chwile znów biedzisz cierpieć. Bo co z tego że mówią ze ból uszlachetnia jak nadmiar bólu zabija.

Lecz gdy zamykać uczucia pamiętaj by o pozostawaniu moralności wolnej. Bo gdy zamkniesz jedne uczucia to ona uczymy pozostałe w ryzach by nie przejęły nad Tobą kontroli, przejcie kontroli może skończyć się rożnie samobójstwem, morderstwem i takie tam społeczne wyklętosci. A moralność trzeba stworzyć samemu, moralność istnienia (nawet jeśli ono nie mas sensu),zrób to zanim zaczniesz zamykać uczucia nie wzoruj się na moralności społecznej bo jest śmieszna i kłamliwa

Po zamknięciu uczuć pozostanie stłumienie pierwotnego instynktu. A to jest o wiele trudniejsze
A co dalej sam tego nie wiem, bo gdy próbuje stłumić instynkt to uczucia ogarnia zal a to jednak boli.

Ma może ktoś na to sposób by tłumic instynkty nie zadając przerażającego bólu żalu ?

prawdopodobnie gdyby to się udało, mógł zabić uczucia bez bólu a wtedy, samotność stała by się czymś lepszym ale czy na pewno.

Taka jest ma samotności hhmm ale samotności możne być wiele jak wielu jest samotnych
 
     
w otchłani nić 
Nowy

Wiek: 39
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 3
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-06-03, 21:57   

Jest moim życiem i wolnością... Wolnością w sensie, że nie mam zobowiązań wobec partnerki nie jestem "pod pantoflem " jak to widzę po swoich kolegach... Robię co, kiedy i z kim chcę...
 
     
desert
Nowy

Dołączył: 04 Cze 2012
Posty: 1
Wysłany: 2012-06-04, 23:12   

Czym jest dla mnie samotność? Brakiem osób w najbliższym otoczeniu, które miałyby podobne poglądy do moich, otworzyły oczy na świat. Chociaż jestem dość młody, to nie mogę znaleźć nikogo z kim mógłbym poważnie porozmawiać- no właśnie, porozmawiać, nie plotkować o sławnych gwiazdach, o ich życiu, o tym kto wygrał w dennym castingu... Kiedy patrzę na ludzi, którzy zafascynowani są kimś innym, zaniedbując przez to siebie samego, swoje poglądy, wartości, to wprowadza mnie to w uczucie osamotnienia. Nie mogę z nikim o tym pogadać. Może właśnie dlatego wziąłem się za umieszczenie tego tekstu tutaj, będzie mi lżej, jeżeli ktoś to dostrzeże. Mimo wielu znajomości nie jestem szczęśliwy- można sobie czasami poimprezować, ale nie co tydzień przetracając masę pieniędzy! To się mija z celem, kiedyś można było wyjść po prostu do parku i pogadać, teraz jest to już dla nich nudne... Czy naprawdę aż tak ze mną źle? A ciągnąc dalej- przez moją 'inność' ciężko mi znaleźć partnerkę. Brakuje mi tego uczucia, pragnienia bycia kochanym i samego kochania kogoś. Nie chcę niczego na siłę, bo to nie będzie prawdziwe. Pozostaje mi tylko nadzieja na lepsze jutro. :)
 
     
iluzja 
Nowy


Wiek: 28
Dołączyła: 24 Cze 2012
Posty: 12
Wysłany: 2012-06-24, 17:42   

Jest najgorszym lękiem i jednocześnie największym przekleństwem.
 
     
Jelonkowa 
Nowy

Wiek: 31
Dołączyła: 24 Cze 2012
Posty: 3
Wysłany: 2012-06-24, 19:18   

Moją definicją samotności jest brak osób nam najbliższym. Rodziców, przyjaciół bądź osoby, z którą chcialoby dzielic się reszte życia. Gdy zabraknie nam którejs z tych osób w nasze życie wkracza pustka, lęk, godziny rozmyślań i nadzieja...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS