Wysłany: 2017-02-20, 21:47 Brakuje mi paczki znajomych
Znacie te filmy, w których występuje cała paczka znajomych? Wszyscy się wspierają, imprezują razem, cieszą się swoim szczęściem. Chciałabym doświadczyć czegoś takiego.
Mam kilkoro znajomych, nawet bliskich, ale nie jest to jedna paczka. Próbowałam ich połączyć - bez skutku. Duża część z nich żyje teraz własnymi życiami. Wszystkie paczki ze studiów, czy szkół, porozchodziły się w swoje strony.
Zostałam tylko ja i mój chłopak. Próbowaliśmy stworzyć paczkę znajomych na nowo - skończyło się na tym, że chłopak mojej koleżanki pobił mojego i mnie. Oczywiście, relacja się rozwaliła.
Mi się wydaje,że szukanie;zlepianie z sobą ludzi na siłe nie ma powodzenia na sukces.
Może spróbujcie poprzez pasje,zainteresowania nawiązywać kontakty:-).
Ja tam wolę mieć kilku znajomych/przyjaciół niż paczki. Jakoś lepiej rozmawia mi się z jedną osobą. Można się wtedy skupić na sobie. A bywalem na spotkaniach gdzie bylo po 5-7 osób i słabo to wyglądało. Paczki to chyba tylko na meczach. Uwierz, że nigdzie ludzie się tak ze sobą nie rozumieją i dogadują jak na meczu :)
Pamiętam czasy swojego dzieciństwa, zabawy w chowanego z nastoma osobami - bawiło się całe podwórko. Im byłem starszy, tym mniej miałem znajomych, jednak relacje wydawały się już znacznie głębsze. Potem tak wyszło, że wolałem zostać sam... i zostało tak po dziś dzień właściwie. Ja też tęsknie za dawnymi czasami, ale jestem bezradny. Nie wiem, może niedołężny. Sądzę jednak, tak czuję, że nie wszystko jest zależne od nas samych i czasem musimy się pogodzić z losem, nauczyć się cieszyć z jego gorzkiego smaku.
Mam 24 lata, a moi znajomi, których miałam wcześniej nagle nie mają na nic czasu. Bo pracują, bo mają dom, bo studiują. I to jest ogromnie przykre, że w tak młodym wieku gonią za pieniądzem i nie spotykają się ze znajomymi, nie wychodzą.
Ja też bym chciała mieć zgraną paczkę znajomych, takich jak się widuje w amerykańskich filmach. Dla mnie ideałem jest paczka przyjaciółek z Sex and the City - Carrie, Miranda, Samantha i Charlotte :). W latach szkolnych i na studiach niby miałam paczkę znajomych, spotykaliśmy się jedynie w szkole lub na uczelni, jedynie w podstawówce się wychodziło na podwórko. Myślałam, że jesteśmy jedną paczką, a tymczasem za każdym razem okazywało się, że paczka beze mnie spotyka się ze sobą i nie zaprasza mnie ani nie informuje o tych spotkaniach. O tym dowiadywałam się przypadkiem. Najwyraźniej w tych paczkach byłam 5. kołem u wozu i nie chcieli spotykać ze mną poza szkołą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach