Odkąd pamiętam . W zasadzie nigdy nie miałem nikogo ani przyjaciela ani dziewczyny. Nie uważam że to przez mój wygląd ale raczej przez mój introwertyczny zamknięty w sobie i depresyjny styl życia . Chciałbym sobie z kimś ułożyć życie nie powiem że nie . Mam dobrą pracę jakieś ambicje ale osoba która bym poznał musiała by być mentalnie podobna do mnie . A mało jest kobiet które lubią facetow zamkniętych w sobie introwertycznych i wolacych spędzać czas we dwoje niż wychodzić do ludzi . A co do przyjaciela ciężko jest komuś zaufać na tyle by opowiedzieć mu co takiej osobie jak mi siedzi w głowie bez strachu przed wysmianiem lub wysłaniem do psychiatryka . Dlatego zwykle trzymalem dystans od ludzi których znam .
Zależy co ma się na myśli pisząc osoba samotna? Ja np samotny nie jestem bo mam rodzinę która mnie wspiera, kota a nawet dwa licząc tego w mojej głowie :P Codziennie widuje moich sąsiadów, innych ludzi. Dlatego nie mogę zrozumieć jak można być samotnym mając np partnera, dzieci czy swoją rodzinę, kolegów czy koleżanki. Można czuć się wyobcowany, nierozumiany, wykluczony lub mieć w sobie żal że innym się udało a nie mi ale samotnym? Pomimo tego że nie poznałem jeszcze kobiety nie czuje się samotny. Owszem nie jestem z tego powodu zadowolony, czasem czuje się jak śmieć i wyrzutek, czasem mam potrzebę po prostu żeby z kimś pospacerować za ręke, kogoś przytulić, pocałować jak i uprawiać seks. A takiej osoby nie ma więc często przychodzi frustracja, bezsilność i smutek. Ale dzięki Bogu i rodzinie jakoś sobie z tym radzę i nie czuje się bynajmniej samotny.
Samotność to może czuć bohaterka tego teledysku, polecam wszystkim "samotnym" ;)
Porter Robinson & Madeon - Shelter (Official Video) (Short Film with A-1 Pictures & Crunchyroll)
Ostatnio zmieniony przez Revenn 2016-10-24, 21:48, w całości zmieniany 2 razy
witam.Niestety można być samotnym majac męza,na zewnątrz wszystko pięknie wygląda.Co z tego iż ma się 2połowę,dzieci...jak życie bez rozmowy,wspólnych planów po prostu obok siebie,przyjaciól brak,znajomych,do kogo się odezwać
witam.Niestety można być samotnym majac męza,na zewnątrz wszystko pięknie wygląda.Co z tego iż ma się 2połowę,dzieci...jak życie bez rozmowy,wspólnych planów po prostu obok siebie,przyjaciól brak,znajomych,do kogo się odezwać
Ja np. nie jestem w stanie określić od jak dawna jestem samotna, to wszystko narasta. U mnie nigdy nie było super, zawsze ktoś potrafił pokazać mi że jestem do niczego i tak zaczęłam uważać, że nie zasługuje na znajomych przyjaciół, w pewnym momencie to się zmieniło ale zawsze z tyłu głowy była myśl że się narzucam. Trafiałam do miasta "zombi" co totalnie mnie dobiło, aktualnie może i mam kilku znajomych, ale przyjaciel to duże słowo, nie mam z kim pogadać szczerze co u mnie, i chyba nawet nie jestem w stanie. O miłości nawet nie mam co marzyć. Aktualnie staram się leczyć bo to już za daleko zaszło, ale bez kontaktu z ludźmi prędzej czy później zeświruje. Samotność, gorzej już być nie może.
Ostatnio zmieniony przez papierekz 2017-01-26, 22:10, w całości zmieniany 1 raz
W sumie mi też bardzo cięzko określić od kiedy jestem samotna.
Od zawsze byłam grubaskiem i już w podstawówce dzieci, szczególnie chłopcy się ze mnie wyśmiewali. Później przechodziłam to samo w gimnazjum, liceum...
Byłam w związkach, kochałam... Tylko czy mnie faktycznie kochano? Kto to wie...:)
Pomimo tabunu ludzi, który przewija się przez moje życie, czuję sie samotna... :)
ja JESTEM SAMA juz od dluzszego czasu. czasem czuje sie samotna, a czasem nie. kiedys mieszkalam z siostra, potem z kolezanka, kt mnie tresowala i czulam sie mniejszoscia we wlasnym mieszkaniu. chciala dominowac i wszytsko musialo byc tak jak ona chciala, wymuszala to na mnie. jestem osoba wrazliwa i ugodowa, wiec nie chcialam sie klocic. bylo wiec tak, ze 2 osoby dbaly o nia i jej potrzeby/ona i ja/ a nikt o mnie. wyprowadzila sie w koncu i teraz mam swiety spokoj.
bycie samym i samotnym to 2 rozne rzeczy. mozna byc singlem, a nie czuc sie smaontnym
mozna byc w zwiazku i malzenstwie i czuc sie samotnym
dwa razy nie byłem sam i czułem że miałem wszystko
[ Dodano: 2017-02-06, 19:46 ]
było zajebiście i niektórzy nigdy podobno a podobno szczęściem jest jak raz się trafi na kogoś z kim czuje się jak w domu i chcesz mieć dom
[ Dodano: 2017-02-06, 19:48 ]
tylko za każdym razem jak coś się jebie to coś zabija to w środku nie wiem ile można razy taki upadek przeżyć z samego szczytu
Bardzo dziwne i trudne pytanie dla mnie.Samotny względem książkowej definicji tego słowa chyba nigdy nie byłem a jeśli tak to nie pamiętam...Ale jeśli miałbym jakoś zdefiniować swoją samotność(której paradoksalnie nie ma);Najbardziej samotny czuję się w zatłoczonym klubie,spędzając czas z kilkunastoma znajomymi,najmniej przechadzając się szlakiem górskim kiedy w zasięgu wzroku nie ma innego człowieka:-).
U mnie trwa już dłuugo ale odczuwam ją bardziej od 3 lat. Spowodowana jest na pewno moim introwentyzmem, który skutecznie przeszkadza w poznawaniu nowych ludzi a zwłaszcza kobiet. Nie chciałbym uzależniać swego szczęścia od drugiej osoby ale wydaje mi się, że bycie w związku mogło by uleczyć nie z tego podłego stanu. Tak mi się wydaje...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach