A co do irytacji, to chyba zawsze tak jest, że w**rwia nas to że inni to mają dokładnie to co my byśmy chcieli mieć a nie mamy.
Nie zawsze (w sensie nie u wszystkich). Tylko u tych, którzy są emocjonalnie niedojrzali i niestabilni. Jedynie jeśli ktoś by zrobił coś ewidentnie złego (np kogoś zamordował i zabrał kasę) to można by zrozumieć negatywne emocje wywołane jego stanem posiadania.
A jeśli już bym miał być zazdrosny to o ten pierwszy przypadek opowiedziany u Sunrise, bo ciężej do niego doprowadzić.
Kurcze, myślałem że w kwestiach międzyludzkich jestem (w międzypłciowych sprawach) konserwatywny na poziomie podobnym do innych osób w polskiej populacji, ale wychodzi na to, że jestem mniej. Przynajmniej relatywnie do osób wypowiadających się na forum.
PS. A nie możecie po prostu odwrócić głowy od tych całujących się osób, by się na nich nie patrzeć?
Ostatnio zmieniony przez długopis 2016-08-15, 17:19, w całości zmieniany 2 razy
Też mi się przez jakiś czas wydawało, że nie lubię obściskujących się par tylko dlatego, że sama nie jestem w związku. Ale kiedy kogoś miałam, reagowałam na nie tak samo. Nie lubię publicznego okazywania uczuć i tyle. Chociaż naprawdę nijak ma to się dla mnie do okazywania uczuć. Jak ktoś trzyma się za ręce, nienachalnie przytula czy całuje, to już zupełnie inna sprawa.
Czy mnie irytują? Robi mi się jakoś tak smutno bo myślę że ja nie mam nikogo i może już mieć nie będę.
Pamiętam jakiś czas temu przede mną w kolejce w sklepie stała para która trzymała się za ręce. Kupili butelkę lepszego wina a ja wyobraziłem sobie co będzie dalej. Może obejrzą jakiś film, potem kolacja i wino do tego. Następnie pewnie przypieczętują swoją miłość. Zrobiło mi się cholernie smutno że ja nie mam takiej możliwości, bo pragnę tego jak cholera.
Wiek: 36 Dołączył: 03 Lip 2016 Posty: 37 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-23, 20:29
Skąd wiesz, nie znasz dnia i godziny. To że teraz jesteś sam, nie znaczy że za rok tez tak będzie. Też nie możesz swoim nieszczęściem zabraniać tego innym.
Nie irytują mnie, bo niby dlaczego miałyby? To, że ktoś ma ból d*py o to, że komuś się powiodło jest tylko jego problemem, a nie tej pary. Jeśli ktoś nie potrafi tego zaakceptować to trudno.
Wiek: 36 Dołączył: 29 Lip 2016 Posty: 36 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-08-26, 22:50
Irytują, bo zazdroszczę. :P Sam parę razy w miejscach publicznych okazywałem uczucia nader wylewnie. Tęsknię za tym.
Ja to zakochuję się bez pamięci i nie wiem, czy chcę, aby wiedział o tym cały świat, czy on mnie wtedy nie interesuje, ale odwalam takie fikołki, że nastolatkowie mogliby się uczyć.
Owszem, to chyba normalne kiedy idziesz np do sklepu i widzisz kupujące pary a ty musisz chodzić sam jak palec. Albo kiedy chcesz o tym zapomnieć a zwesząd, w filmie, muzyce czy ogólnie mediach promuje się seks, rozwiązłość itp
Do zakochanych par nic nie mam, kiedy widzę je na ulicy nie czuję irytacji, czy jakiegoś rodzaju nienawiści do nich. Po prostu odczuwam ogromny żal, iż przez tyle lat ja niczego takiego nie przeżyłem, a mój smutek i poczucie wyobcowania i samotności cholernie skacze w górę. Zakochanym parom życzę jak najlepiej, ale sam zaczynam rozmyślać nad swoim zyciem, co zrobić, by je odmienic.
Nie tyle irytują, co ich widok przypomina co straciłam. Co mogłabym teraz doswiadczacie a nie będę, bo ma to inna.
Patrzę na nie i ... rozrywanie mnie. Miażdży. Czuje jak ściska za gardło. Od wracam wzrok , spuszcza głowę. Czuje tylko ,ze błędem było wychodzić z domu, trzeba było w nim zostać i oglądać telewizję.
Jak przyjdzie eiosna będzie jeszcze gorzej. Potem jeszcze. To nie przestaje boleć, jest gdzieś tam z tyłu głowy jak trucizna , która i tak się rozprzestrzenia.
Na wiosnę on będzie blisko. Ale nie dla mnie, nie ze mną.
Zazdrość, smutek, żal?
Oduczcie się tego. To nie są Wasze emocje czy uczucia.
Wmówiono Wam je. Wmówiono Wam, że jak znajdziecie tą jedyną/tego jedynego to już będziecie szczęśliwi do końca życia. Guzik prawda! Nie będziecie!
Opieranie swego szczęścia na drugiej osobie to poważny błąd. Radzę popracować nad sobą i oduczyć się tych głupich przekonań. Szczęśliwemu można być samemu ze sobą. Tylko trzeba sobie uświadomić parę kwestii i zależności.
Trzeba działać, rozwijać się a nie siedzieć z założonymi rękoma i narzekać jaki to świat jest niesprawiedliwy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach