A czemu miałoby być nienormalne? Ludzie są różni, znam takich, którzy w tym wieku świadomie nikogo nie mają, bo nie czują takiej potrzeby. A jeśli ktoś nie ma dziewczyny czy bliskich koleżanek z przyczyn od siebie niezależnych, tym bardziej nie widzę powodu, by uznawać to za sytuację nienormalną. Nie zawsze mamy wpływ na to, jak potoczy się nasze życie, więc uważam, że nie ma sensu zastanawiać się nad tym, czy coś jest normalne czy nie.
Wysłany: 2016-09-08, 16:24 Re: nie znam żadnej dziewczyny w wieku 27 lat
mar27 napisał/a:
Jak uważacie czy to normalne że mając 27 lat nie miałem jeszcze żadnej dziewczyny nawet bliższej koleżanki.
Nie. To nienormalne. I to bardzo. I nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. Ja mam 20 lat, też nigdy nawet nie rozmawiałem z dziewczyną na żywo (nie liczę neta, kasjerek w sklepach, lekarzy itp :P) i już doświadczyłem bardzo przykrych sytuacji i to ze strony rodziny.
W kraju gdzie ludzie pierwsze wszelakie doświadczenia okołomiłosne mają już nawet w wieku dziecięcym, ludzie pozbawieni ich są traktowani jak dziwacy niestety...
Ostatnio zmieniony przez Amigo Vulnerable 2016-09-08, 16:46, w całości zmieniany 1 raz
Ja też nie mam, ale nie żałuje bo wolalbym mlodszą. Huehue
A tak serio, to nie ma co klasyfikować tego w kategoriach normalne / nienormalne. Po prostu tak jest i tyle. Jednak nie musi tak być. Wszystko da się zmienić, ale nie trzeba chcieć tylko cos robic w tym kierunku. Zarejestrowanie na tym forum, może być dobrym krokiem, pod warunkiem że z kims sie tutaj dopasujesz.
Boję że to co teraz się dzieje może odbić się na moim życiu. Nie mówię teraz o jakieś wielkiej miłość po prostu chciałbym aby mieć z kim spędzić czas wolny. Zawsze nie interesowały mnie jakieś imprezy całonocne czy picie alkoholu, tego nie lubię. Czuję że mam problem nawet w zwykłej rozmowie, jest to dla mnie trudna sytuacja. Miałem powtarzane cały czas że jakoś to będzie najpierw praca najważniejsza. Nie ukrywam nie mam nawet punktu zaczepienia. W mojej rodzinie wszyscy są zaręczeni lub kogoś mają i obtaczają się ludźmi. Zazwyczaj teraz kiedy jedziemy do rodzinny lub na ulicy ludzie mi mówią. Chłopak 27 lat i nigdy cię nie widziałam z dziewczyną albo jeszcze trochę i naprawdę zdziczejesz. Coś w tym prawdy jest, wyglądam tak jak by coś ze mną było nie tak.
Zdaję sobie sprawę z tego że nic na siłę i że wiek 27 lat to nie koniec świata ale odczuwam to że jestem dziwny.
Wiek: 36 Dołączyła: 29 Lip 2016 Posty: 4 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-09-11, 00:20
czesc!
ja osobiscie uwazam, ze nie ma w tym nic nienormalnego. roznie sie w zyciu uklada i niestety nie zawsze jest tak jak bysmy tego chcieli, bo zycie to nie film, ktory uklada sie wedlug okreslonego scenariusza. czasem oczywiscie mozna szczesciu dopomoc i szukac jakichs znajomosci czy tez drugiej polowki, ale radzilabym nie spinac sie za bardzo, bo to moze przyniesc odwrotne efekty od zamierzonych. moze niech to zycie toczy sie powoli wlasnym torem a ty mu tylko czasem troszke dopomagaj?
nie nalezy sie tez calkowicie zniechecac juz na starcie, a dac sobie troche czasu i wyrozumialosci w swoich poszukiwaniach bratniej duszy. a moze przeanalizuj tez dokladnie co moze wplywac na taki stan rzeczy w jakim sie teraz znajdujesz? moze to samoocena, ktora nalezaloby podreperowac, bys bardziej wierzyl w swoje mozliwosci. a moze co innego, nad czym warto popracowac by temu swojemu szczesciu dopomoc?
pozdrawiam i zycze powodzenia :)
Jak uważacie czy to normalne że mając 27 lat nie miałem jeszcze żadnej dziewczyny nawet bliższej koleżanki.
Myślę, że skoro nie spotkałeś jeszcze żadnej laski, która byłaby dla Ciebie odpowiednia, to lepiej chyba, żebyś był sam, niż tworzył z kimś związek na siłę i się z kimś męczył i użerał tylko dlatego, że w tym wieku wypada z kimś być
Żeby uchronić się przed agitacją społeczeństwa, należałoby zamieszkać w lesie i spać w szałasie. Ale tam z kolei marne szanse na znalezienie przyzwoitej partnerki. Więc albo ulegniesz presji, albo wybierzesz własne zasady.
Nie idź za tłumem, kolego, bo na jego czele stoi najprawdopodobniej mojżesz albo jaruzelski. Ewentualnie i jeden i drugi.
Ja mam 21 i tez dziwnie sie czuje, mam jakieś tam przypadkowo poznane koleżanki ale nie mam żadnej takiej z którą bym miał stały kontakt itp. a problemu z zagadaniem nie mam, zreszta przy każdej dziewczynie jestem sobą, czyli wredny i lubiący sie pośmiać. Tylko jakos nie wychodzi mi zawarcie stałej znajomości i w sumie to jest trudne jak ktoś pracuje. Ostatnio tez poznałem dziewczynę i wszystko szło w dobrym kierunku ale ona wyjechała do innego miasta i kontakt się urwał. Musisz zacząć wychodzić na dwór, uśmiechać sie do dziewczyn, zaczepiać to czasem działa :)
Problem jest mniej więcej taki, że społeczeństwo wywiera presję. A presja albo powoduje, że kompletnie zamykamy się w sobie i każdy kontakt to paraliżujący strach albo zwyczajnie zaczynamy bezsensowny związek. Istnieje trzecia opcja, że po prostu jesteśmy tak niezwykli, że znalezienie drugiej takiej niezwykłej osoby graniczy z cudem.
Zakładam, że jestem niezwykła, bo to trochę smutne zrzucając wszystko na wygląd.
Tak czy inaczej, faktycznie, dobiegając do pewnej granicy wieku i nas samych zaczyna trapić problem bycia samemu od... no od zawsze. Jednak czy jest sens szukać kogoś, żeby zadowolić rodzinę i znajomych? Czasami bycie samemu, otoczenie się bliskimi przyjaciółmi jest zdrowsze niż tkwienie w bezsensownych związku z kimś kto po 2 miesiącach doprowadza nas do szału.
Na moje oko, jak ma się trafić, to się trafi, a jak nie to włączyć serial, zrobić kawę i dać sobie spokój z opiniami innych.
Wiek: 35 Dołączył: 28 Mar 2015 Posty: 29 Skąd: Lublin
Wysłany: 2016-09-21, 03:17
Posłuchaj mnie, jesteś nienormalny. A skąd to wiem? Cóż, sam mam 27 lat, nie znam dziewczyn i jestem, no cóż, nienormalny. Idź do psychiatry, może też masz schizofrenię? Nie, ale takna poważnie, co się przejmować? Masz czas, w końcu czarodziejem zostaje się dopiero po skończeniu 30. Ale tak na poważnie, to wciąż masz szamse nie spier*** tego! Jeszcze jedno. Wybacz, że gadam jak potłuczony, ale jest po 3 w nocy, więc mam prawo.
Zdaję sobie po prostu z tego sprawę że zawsze mi brakowało kogoś takiego z kim mógłbym wyjść na popołudniowy spacer. Nigdy nie znałem nikogo, pomijając kolegów ze szkół którzy jak się okazało brali mnie dla jaj i dałem sobie spokój. Tak naprawdę poznałem kogoś normalnego w szkołach wyższych i policealnej ale wszyscy mieli swoje rodziny mieszkali daleko i kontakt się urwał. Ja po prostu jestem w tym dziwny że nie pije alkoholu, zamiast imprez wolę coś zwiedzać i spędzać czas spokojnie no i z pewnych względów nie mogę jeździć samochodem.
Ja na pewno nie chcę nikogo zadowalać i nie chce nikogo mieć mieć na siłę i kogoś skrzywdzić. Powoli jednak myślę sobie, że jak sam byłem tyle czasu to widocznie tak musi być. W sumie kiedyś powiedziałem że miłość nie ma. Po prostu jest to przyzwyczajanie do siebie dwóch ludzi i tak żyją ze sobą.
Wiek: 35 Dołączył: 28 Mar 2015 Posty: 29 Skąd: Lublin
Wysłany: 2016-09-21, 13:34
mar27 napisał/a:
Ja po prostu jestem w tym dziwny że nie pije alkoholu, zamiast imprez wolę coś zwiedzać i spędzać czas spokojnie no i z pewnych względów nie mogę jeździć samochodem.
Nie pijesz i nie możesz jeździć samochodem. Jakbym miał zgadywać, to stawiałbym na chorobę psychiczną... Nie no, serio, może tylko ja tak myślę, ale nie picie to wielka zaleta. Gorzej z niejeżdżeniem samochodem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach