Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Prawdziwa miłość
Autor Wiadomość
Świr 
Nowy


Dołączył: 18 Sie 2016
Posty: 34
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2016-08-20, 16:35   

Osobiście nie widzę w sumie żadnego sensu w zastanawianiu się, czy ta miłość istnieje, czy nie istnieje, czy jest prawdziwa, czy sztuczna, czy jest większa, czy mniejsza, itd, itd. :roll: Czy te wszystkie uczucia trzeba naprawdę podpinać pod jakąś nazwę? Czasami mam wrażenie, że niektórzy za bardzo nasłuchali się Grechuty i na siłę próbują oddzielać przyjaźń od miłości. Ja się pytam: po co? Dla samej świadomości, że przechodzi się z jednego "etapu" do drugiego? Nie można po prostu tych wszystkich uczuć jakoś ujednolicić i dać sobie spokoju z klasyfikacją? Życie byłoby prostsze ;-)
 
     
Phryne 
Aktywny



Wiek: 39
Dołączyła: 23 Mar 2016
Posty: 242
Skąd: Łódź
Wysłany: 2016-08-20, 19:43   

Świr napisał/a:
Czy te wszystkie uczucia trzeba naprawdę podpinać pod jakąś nazwę?


Nie. Zwłaszcza że pod pojęciami "zakochanie", "miłość", "przyjaciel", "bratnia dusza" - każdy rozumie coś innego. Nazwy sa chyba po to, by czasem ułatwić sobie porozumienie. W moim przypadku potem i tak następuje weryfikacja ich rozumienia - przez rozmowy, wspólne doświadczenia, po prostu - bycie ze sobą w różnych sytuacjach.
 
 
     
samobójczy_kamil 
Nowy


Wiek: 38
Dołączył: 24 Sie 2016
Posty: 19
Skąd: okolice Kielc
Wysłany: 2016-08-24, 18:20   

MIŁOŚĆ ISTNIEJE ^^ raz byłem zakochany ale to za dzieciaka ożżżż te feromony ^^
Teraz nie wiem czy byłbym zdolny obdarzyć kogoś tym uczuciem , czuje się to wypalony , lecz może.....hmm Związać się można z kimś na innych zasadach gry niż tylko na miłości która jest iluzją jak wszytko.....
 
 
     
Shrt 
Milczący


Wiek: 30
Dołączył: 21 Lip 2015
Posty: 94
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2016-08-27, 16:59   

Z własnego doświadczenia wiem, że ciężko jest obdarowywać miłością gdy samemu nie jest się szczęśliwym. Niepotrzebnie się przenosi swoje nierozwiązane problemy na drugą osobę i zamiast budować coś stabilnego to powstaje ulep, dlatego ja olałem sobie desperackie szukanie kogoś i wziąłem się za siebie by być mniejszym przegrywem. :mrgreen:

Miłość istnieje, ale każdy ma swoje oczekiwania od partnera, zatem trzeba się ogarniać :-D
 
     
Marcy 
Aktywny


Wiek: 38
Dołączyła: 04 Lip 2015
Posty: 323
Skąd: Mazury
Wysłany: 2016-08-27, 19:07   

Shrt napisał/a:
Z własnego doświadczenia wiem, że ciężko jest obdarowywać miłością gdy samemu nie jest się szczęśliwym. Niepotrzebnie się przenosi swoje nierozwiązane problemy na drugą osobę i zamiast budować coś stabilnego to powstaje ulep, dlatego ja olałem sobie desperackie szukanie kogoś i wziąłem się za siebie by być mniejszym przegrywem. :mrgreen:

Miłość istnieje, ale każdy ma swoje oczekiwania od partnera, zatem trzeba się ogarniać :-D


Podoba mi się Twoje podejście w dobie roszczeniowości młodych ludzi- "mnie się wszystko należy" i wszyscy wokół mają się zmieniać i dopasowywać do mnie.
Budujące. :usmiech:
 
     
długopis 
Aktywny


Dołączył: 17 Lip 2011
Posty: 439
Wysłany: 2016-08-28, 16:12   

Świr napisał/a:
Czy te wszystkie uczucia trzeba naprawdę podpinać pod jakąś nazwę?

A chciałbyś być w związku z kimś, kogo kochasz, ale ona nie kocha Ciebie (jesteś przyjacielem)*? Oczywistym jest, że taka dziewczyna kiedyś się w kimś innym zakocha i odejdzie.
*Jesteście w relacji jakiś czas i się nic nie zmienia.
 
     
Świr 
Nowy


Dołączył: 18 Sie 2016
Posty: 34
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2016-08-28, 21:48   

długopis, po prostu moim zdaniem nazywanie tych wszystkich uczuć jest zbędne. Chodzi mi o to, że ludzie myślą, że raz powiedzą komuś "kocham" i to słowo sprawi, że nagle wejdą na jakiś zupełnie inny poziom. Tak jakby stojąc na schodach, zrobili krok ze stopnia przyjaźni na stopień miłości :roll: Myślę, że granica pomiędzy tymi dwoma uczuciami powinna być jak najbardziej zatarta albo w ogóle powinno jej nie być.

A powołując się na treść tego tematu - kiedy wg Was jest przekroczenie granicy z miłości sztucznej (przyjaźni??) do prawdziwej miłości? Potraficie to jakoś wskazać? Ja wiem, że być może zaraz znajdzie się ktoś, kto powie "wtedy, kiedy wiem, że oddałbym/abym za nią/niego życie", ale ja pytam tak serio, bez jakiejś pseudo poetyckiej ściemy.

Nie wiem, czy ktoś w ogóle ogarnie, o co mi chodzi, ale dobra. Jak kogoś jakoś uraziłem, to sorry.
 
     
długopis 
Aktywny


Dołączył: 17 Lip 2011
Posty: 439
Wysłany: 2016-08-29, 11:36   

Świr napisał/a:
Myślę, że granica pomiędzy tymi dwoma uczuciami powinna być jak najbardziej zatarta albo w ogóle powinno jej nie być.

Zawsze możesz zostać hipisem i uprawiać wolną miłość.
Świr napisał/a:

A powołując się na treść tego tematu - kiedy wg Was jest przekroczenie granicy z miłości sztucznej (przyjaźni??) do prawdziwej miłości? Potraficie to jakoś wskazać?

W tym pewnie od ludzi samotnych lepsi są ludzie, którzy niedawno skończyli etap intensywnego randkowania. Mają doświadczenie.
 
     
Shrt 
Milczący


Wiek: 30
Dołączył: 21 Lip 2015
Posty: 94
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2016-08-30, 20:50   

Ludziom bez moralności, też na pewno to lepiej wychodzi.
 
     
Luin 
Początkujący



Wiek: 34
Dołączyła: 27 Lip 2016
Posty: 168
Wysłany: 2016-09-06, 20:49   

Shrt napisał/a:
Z własnego doświadczenia wiem, że ciężko jest obdarowywać miłością gdy samemu nie jest się szczęśliwym. Niepotrzebnie się przenosi swoje nierozwiązane problemy na drugą osobę i zamiast budować coś stabilnego to powstaje ulep, dlatego ja olałem sobie desperackie szukanie kogoś i wziąłem się za siebie by być mniejszym przegrywem. :mrgreen:

Miłość istnieje, ale każdy ma swoje oczekiwania od partnera, zatem trzeba się ogarniać :-D

Tak. Uważam, że żeby być z kimś szczęśliwym, najpierw trzeba nauczyć się być szczęśliwym ze samym sobą. Bo nadmierna zazdrość, zaborczość, nieumiejętność spędzania czasu bez drugiej osoby to właśnie nie są objawy miłości, ale naszego własnego wewnętrznego nieszczęścia.
 
     
Shrt 
Milczący


Wiek: 30
Dołączył: 21 Lip 2015
Posty: 94
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2016-09-07, 01:30   

Luin napisał/a:
Shrt napisał/a:
Z własnego doświadczenia wiem, że ciężko jest obdarowywać miłością gdy samemu nie jest się szczęśliwym. Niepotrzebnie się przenosi swoje nierozwiązane problemy na drugą osobę i zamiast budować coś stabilnego to powstaje ulep, dlatego ja olałem sobie desperackie szukanie kogoś i wziąłem się za siebie by być mniejszym przegrywem. :mrgreen:

Miłość istnieje, ale każdy ma swoje oczekiwania od partnera, zatem trzeba się ogarniać :-D

Tak. Uważam, że żeby być z kimś szczęśliwym, najpierw trzeba nauczyć się być szczęśliwym ze samym sobą. Bo nadmierna zazdrość, zaborczość, nieumiejętność spędzania czasu bez drugiej osoby to właśnie nie są objawy miłości, ale naszego własnego wewnętrznego nieszczęścia.


Podpisuję się pod tym rękoma, nogami, piętami i czymkolwiek się da. Zdrówko :soczek:
 
     
długopis 
Aktywny


Dołączył: 17 Lip 2011
Posty: 439
Wysłany: 2016-09-07, 17:08   

Ja myślę, że jeśli ktoś ma duże problemy ze sobą to racja. Z drugiej strony rzadko w rzeczywistości jest idealnie i jeśli ktoś ma od czasu do czasu jakieś minimalne to nie ma się co przejmować. "Zwykli" ludzi też pewnie mają, tylko się tym nie przejmują.

Luin napisała takie cechy, które dadzą się pewnie poprawić bez kontaktu z płcią przeciwną, ale ja osobiście bardziej się obawiam braku innej cechy: umiejętności zaciekawienia sobą kobiety i wywołania u niej chociaż czasami większych emocji. Coś czuję, że ciężko będzie to poprawić będąc samemu albo nawet spotykając się z kolegami.
 
     
Irys 
Początkujący


Wiek: 31
Dołączyła: 08 Cze 2015
Posty: 150
Skąd: Śląskie
Wysłany: 2016-09-07, 19:41   

Luin napisał/a:
Shrt napisał/a:
Z własnego doświadczenia wiem, że ciężko jest obdarowywać miłością gdy samemu nie jest się szczęśliwym. Niepotrzebnie się przenosi swoje nierozwiązane problemy na drugą osobę i zamiast budować coś stabilnego to powstaje ulep, dlatego ja olałem sobie desperackie szukanie kogoś i wziąłem się za siebie by być mniejszym przegrywem. :mrgreen:

Miłość istnieje, ale każdy ma swoje oczekiwania od partnera, zatem trzeba się ogarniać :-D

Tak. Uważam, że żeby być z kimś szczęśliwym, najpierw trzeba nauczyć się być szczęśliwym ze samym sobą. Bo nadmierna zazdrość, zaborczość, nieumiejętność spędzania czasu bez drugiej osoby to właśnie nie są objawy miłości, ale naszego własnego wewnętrznego nieszczęścia.


W jakimś stopniu uzależniamy się od partnera, poświęcamy mu cały swój cenny czas dla ukochanej osoby. Z czasem postępuje to w taką stronę, że jedno z nich jest tak bardzo zaopatrzone w drugą osobę, że zapominamy o swoim życiu i własnych potrzebach. Może być też tak, że specjalnie to robimy. I później coś się rozpada, bo chłopak np oczekiwał że dziewczyna będąc z nim będzie też myślała o sobie, dbała o siebie, będzie się rozwijała, pięła w górę, a rzeczywistość jest inna i dochodzi do kryzysu. Później się związek rozpada. I jest jeszcze gorzej niż na początku.
 
 
     
Shrt 
Milczący


Wiek: 30
Dołączył: 21 Lip 2015
Posty: 94
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2016-09-07, 20:05   

Irys jeśli się uzależniasz to robisz błąd, bo żyjesz dla siebie a nie dla niego. Absolutnie nie powinno się rezygnować ze swoich pasji i ciągle ustawiać swojego życia wokół drugiej połówki. Jest czas wspólny, ale musi być czas dla siebie bo idzie ocipieć. Tylko jest potrzebne zrozumienie.

Co do tego długopis co napisałeś to sporą część da się zrobić w domu, mianowicie popracować nad poczuciem własnej wartości. Pomyśl nad tym z tej strony. Dlaczego Ty masz się płaszczyć i zabiegać. To powinno działać w dwie strony.
Ponyśl co Ci się w sibie nie podoba i co mógłbyś zmienić by poczuć się lepszą osobą i bardziej wartościową e swoich oczach. Są oczywiście takie rzeczy na które nie mamy wpływu np wzrost i to trzeba zaakceptować. Jeśli masz problem z relacjami to zacznij od małych kroków, pojedź w jakąś część miasta gdzie napewno nikt Cię nie pozna, wypatrz sobie jakąś laskę i zwyczajnie uśmiechnij i spytaj o godzinę. Ew na przystanku zapytaj o coś i poprowadź rozmowę
Stopniowo i stopniowo zobaczysz że zupełnie nie ma się czego bać bo te cycate ludki nie gryzą i wtedy staniesz się bardziej otwarty oraz pewny siebie. Stawiaj sobie wyzwania, wymagaj wiele i bądź wyrozumiały na potknięcia. Absolutnie sie za nie nie karaj. :)
 
     
długopis 
Aktywny


Dołączył: 17 Lip 2011
Posty: 439
Wysłany: 2016-09-07, 20:59   

@Shrt
Ja się bardziej obawiam co będzie później, jak już będę z taką się znał np miesiąc.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS