Wiek: 31 Dołączył: 01 Sie 2016 Posty: 37 Skąd: Poznań
Wysłany: 2016-08-13, 22:03
Ja nie mam nic do par pod warunkiem, że nie obściskują i całują się publicznie. Strasznie mnie to irytuje. Według mnie oznacza to kompletny brak kultury osobistej i brak kontroli nad swoimi żądzami.
Trochę się zgadzam. Kiedyś siedziałam w tramwaju, a za mną siedziała parka. Nie odzywali się do siebie ani słowem, za to średnio co pięć sekund słyszałam 'cmok, cmok'. Myślałam, że wyjdę z siebie :(
Nie, chyba że znajomi będący wszyscy w parach opowiadają między sobą na temat ich związków, a ja wtedy zawsze taka odsunięta na inny plan i siedzę cicho, zła i zazdrosna z powodu tej porażki w życiu prywatnym. Nie lubię takich sytuacji i unikam takich spotkań.
Za tydzień idę na wesele zupełnie sama, nikogo nie znam i na dodatek niepijąca alkoholu, to dopiero będzie super... Nie udało mi się odmówić, czy znaleźć chociaż znajomego, żeby iść. Tam te zakochane pary będą mnie irytować.
A co do miziania w miejscu publicznym, to kiedyś pracując w sklepie sportowym widziałam jak jedna para poszła niby na tyły sklepu przy ścianie z butami i kiedy tak oglądali te buty, to nagle ten facet włożył rękę dziewczynie w gacie i glaskal przez krótka chwilę jej tyłek, ale się opamietała, bo miejsce publiczne... Obrzydlistwo
Wiek: 42 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1207 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2016-08-14, 13:51
długopis napisał/a:
Mnie irytują ludzie, których irytują zakochane pary.
Otóż to. Przesada w żadną stronę nie jest dobra. Choć są sytuacje, gdy w jakimś miejscu publicznym spotyka się "żywą reklamę prezerwatyw" i wtedy to jest niesmaczne.
Ostatnio zmieniony przez Sunrise 2016-08-14, 13:52, w całości zmieniany 1 raz
...przecież ludzie to też zwierzęta, z gromady ssaków jak ktoś nie wie :)
A co do irytacji, to chyba zawsze tak jest, że w**rwia nas to że inni to mają dokładnie to co my byśmy chcieli mieć a nie mamy. A pie*rzenie, że nie wypada się tak obmacywać, ściskać, całować... zupełnie inaczej byśmy ćwierkali gdybyśmy bylli po tej drugiej stronie problemu eot.
Bowiem dość często są osoby których irytują zakochane pary... ale tu trzeba się spytać dla czego? Powody dość ludzkie... zawiść... zadość... a wręcz egoizm - dla czego egoizm? Wiele cierpiących osób wychodzi (świadomie lub nieświadomie) ze jak im jest źle to i innym też ma być źle. Poniekąd to taki przejaw niedojrzałości emocjonalnej...
Druga sprawa to okazywanie uczuć, bliskości w miejscach publicznych lub w towarzystwie. Wiadomo, zakochani są zakochani... lecz problematyką ich nie bywa to że są zakochani lecz niestosowne zachowanie. Nie każdy chce oglądać jak na wzajemnie polerują migdałki... a wręcz prawie nikt. Choć nawet spotkałem z taką sytuacją w autobusie ZTM'u gdzie para dość nachalnie się "obmacywała", co było dość obrzydliwe.
Co do mej osoby. Czy irytują mnie zakochane pary/szczęście innych ? Nie, nie irytuje.
Za to irytuje mnie "nie stosowne okazywanie uczuć" w miejscach publicznych.
Wiek: 42 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1207 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2016-08-15, 14:51
4w5 napisał/a:
Amigo Vulnerable napisał/a:
Ci młodzi zachowuja się gorzej niż zwierzęta.
...przecież ludzie to też zwierzęta, z gromady ssaków jak ktoś nie wie :)
A co do irytacji, to chyba zawsze tak jest, że w**rwia nas to że inni to mają dokładnie to co my byśmy chcieli mieć a nie mamy. A pie*rzenie, że nie wypada się tak obmacywać, ściskać, całować... zupełnie inaczej byśmy ćwierkali gdybyśmy bylli po tej drugiej stronie problemu eot.
Chyba jest różnica między tym jak siedzi para na ławce, trzymając się za ręce, ona mu opiera głowę na ramieniu i sobie rozmawiają albo siedzą rozmarzeni a między tym jeśli np. ona jemu siedzi na kolanach, on ją trzyma za tyłek i o mało sobie języków nie odgryzą...?
Ja osobiście nic nie mam do sytuacji pierwszej ale druga opcja no to sorry, ale gotowy scenariusz do wiadomo jakiego filmu...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach