. Nie wiem jakie jest społeczeństwo w innych krajach...być może tam ludzie są solidarni? Bardziej potrafią się przyjaźńić? U nas w Polsce jest tak jakoś "dziko", "ponuro" i tutaj ludzie nie potrafią nawet ze sobą rozmawiać. .
W innych krajach jest nielepiej, napiszę o kraju w którym przyszło mi żyć.
Niemcy w ogólności są typowymi egoistami, jest inna kultura tutaj i mentalność, typowych niemców jest okooło 30% reszta to obcokrajowcy. Najwięcej mamy turków. Polacy zajmują 7 miejsce. Towarzystwo mam mieszane, więcej może ludzi polskojęzycznych. Ale jak przechodziłam tutaj parę lat temu kryzys, to najwięcej pomogli mi właśnie niemcy. On podali pomocną dłoń, a ja tak liczyłam na polaków, niestety odwrócili się plecami.
Piszesz, że w Polsce jest dziko i ponuro, jeżdżę tyle lat do Polski, ale mało się spotkałam z wrogoscią, czy z niechęcią od strony Polaków. Są gościnni serdeczni, nie byłam w jednym miejscu, objeździłam sporo miejscowości w kraju. Zawsze spotykałam się z życzliwością, ze strony rodaków.
Dla mnie granica pomiędzy przyjaźnią, a miłością jest bardzo, bardzo cieniutka. Przyjaciel dla mnie jest albo na całe życie, albo nie był nim w ogóle jeżeli przez jakiś okres kogoś tak nazywałem.
Chyba najpierw przyjacielem, no ale jak coś jepnie w serducho :D to go nie utrzymasz:D
madamada88 [Usunięty]
Wysłany: 2013-02-19, 21:16
Wg mnie na przyjaźni buduje się 'głębsze relacje'.
Zauroczenie na początku znajomości, często odbiera racjonalne myślenie, i potem (choć nie zawsze) jest tylko rozczarowanie.
Zresztą, czy kiedykolwiek serce szło w parze z rozumem..
Mam zaszczyt zmuchnąć kurz i przewietrzyć wątek:):)
ale do rzeczy..
Przyjażń jest dla mnie bardzo ważną relacją uważam że uczy szacunku przede wszystkim wolności i przestrzeni .. o tyle o ile w zwiazku małżeńskim w dużym uproszczeniu abstrahując od możliwości rozwodu to ludzie są poniekąd skazani an siebie ..co wielu daje poczucie kontroli i bezpieczeństwa.
Natomiast przyjaźń to absolutna wolność i przestrzeń .. tutaj nikt do niczego nie może przymusić..więź jest albo jej nie ma..dlatego utrzymać taką relację kiedy cały czas chce się ją mieć, z naturalnej niewymuszonej potrzeby kiedy los tej osoby nie jest nam obojętnya lata mijają wg mnie można nazwać olbrzymim sukcesem osobistym trochę jakby wychowawczym:):)
No cóż każdy na pewno tutaj ma różne doświadczenia zarówno te dobre jak i gorsze jeśli o przyjaźnie chodzi ..ja mogę powiedzieć ze trwam w jednej kilkanaście lat znając się az strach przyznać dziesiąt:)
Kilka krótszych zweryfikował albo weryfikuje czas.. ten rok jest jakos dziwnie dla mnie czasem zupełnie nieplanowanym bo ja przecież sprzątać nie lubię :) to właśnie okresem sprzątania ..weryfikacji..Niektóre relacje pomimo sentymentu trzeba czasami umieć zostawić i tym samym dać odejść, zaakceptować tymczasowość.
Po latach najróżniejszych doświadczeń w tym temacie, najważniejsza jest dla mnie przyjaźń z samą sobą
Zdrowa relacja z samym sama sobą jest niemal podstawą do zdrowych relacji z innymi ludźmi :)
Dobrze tylko sie nie skupiać na tej jednej bądź co bądź subiektywnej przyjaciółce :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach