Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Związek a wolność
Autor Wiadomość
Robespier 
Nowy

Wiek: 27
Dołączyła: 07 Mar 2016
Posty: 3
Wysłany: 2016-03-07, 02:31   Związek a wolność

Ahoj, mój pierwszy oficjalny post na tym forum. :> Zlustrowałam tematy, i chyba nie natrafiłam na coś podobnego (a jeżeli już było, to niezmiernie przepraszam).
Od jakiegoś czasu dławi mnie od środka jakieś straszne coś, przez któe czasem czuję się w związku jak w klatce, a czasem zupełnie na odwrót. Zapnijcie pasy, bo historia trochę skomplikowana.
Z moim chłopakiem jestem niecały rok, ja jestem człowiekiem z aspiracjami na zostanie "człowiekiem przygodą". Mam marzenia o podróżowaniu stopem, odwiedzeniu jakoś azji, generalnie takich szalonych rzeczach co się ludziom często marzą i to wcale nie jest jakieś dziwne. Dla większości ludzi. Dla mojego chłopaka jest. Jazda stopem jest raczej dla niego jakąś straszną wizją, a spanie dwa dni pod namiotem w dziczy to już w ogóle horror. Generalnie uważa, że jeżeli ktoś może tego chcieć to jest nienormalny. Obrzydliwie mnie to ściska wewnętrznie i boję się, w jakim stopniu mnie to ograniczy. Nie zrozumcie mnie źle, dogadujemy się świetnie, mamy takie samo poczucie humoru, oboje lubimy pić rumianek i jeść m&m'sy bez orzechów. Mam przyjaciela, w którym podkochiwałam się kilka lat temu, był to okropnie burzliwy okres, który jest typem właśnie człowieka wolności, który przejechał pół europy stopem i nic nie jest w stanie go powstrzymać. Spędziłam z nim właśnie kilka dni, i mam taką ambiwalencję odczuć i chaosu w głowie, że to jakieś nieporozumienie. Naturalnie człowiek nie powinien porzucać swoich marzeń, ale co zrobić jeżeli są sprzeczne z planami twojej drugiej połówki? Co jeżeli chcąc porzucić na rok studia i zrobić sobie gap yeara, nie wpspółgra to ze związkiem. Jak myślicie, w jakim stopniu, alboo czy w ogóle, człowiek powinien porzucać swoją indywidualność na rzecz drugiego człowieka?

Geez, mam nadzieje, że wyraziłam to jakoś po ludzku. :>
 
     
Jula 
Aktywny



Wiek: 52
Dołączyła: 26 Sty 2016
Posty: 493
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-03-07, 12:18   

Wiesz, z moich doświadczeń wynika, że nie warto dla kogoś porzucać swoich marzeń, bo to rezygnacja z siebie. Nawet jak będziesz je odkładać to wcześniej czy później to wypłynie i nie będziesz z tym szczęśliwa. Ja tak zatraciłam siebie przez związek, byłam w twoim wieku. Próbowałam się dla niego zmienić. Efekt po 21 latach związku on odszedł a ja zostalam sama. Pozbawiona własnego ja i żalem, że nie zrobiłam tego czy tamtego. Owszem po 4 latach zbierania się i szukania siebie sprzed lat próbuje coś jeszcze nadrobić, jednak w moim wieku wiele już mnie ominęło i odeszło bezpowrotnie.
Korzystaj dziewczyno , bo czasu nie cofniesz. A facet jak cię kocha i jest ciebie wart to pomoże ci zrealizować marzenia w innym wypadku to nie jest ten dla którego warto cokolwiek poświęcać.
Widać macie inne potrzeby, może nawet temperament. Ty chcesz poznawać, uczyć się a on chce wygodnie przejść przez życie. Tyle mogę stwierdzić po tym co napisałaś.:)
 
     
zrzeda 
Aktywny



Wiek: 35
Dołączyła: 20 Cze 2015
Posty: 257
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2016-03-07, 17:26   

za młoda jesteś, żeby zastanawiać się, czego chce Twoja 'druga połówka'

ja bym korzystała, póki mogę
 
     
Akcja 
Aktywny



Wiek: 40
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 335
Skąd: Z jakiegoś miasteczka...
Ostrzeżeń:
 3/4/4
Wysłany: 2016-05-29, 13:34   

To jest raczej tak, że w każdym związku musi być wolność, własna przestrzeń i czas dla siebie.
Nie ma ograniczeń w związkach i ja bym sobie takiego związku nie wyobrażał. Będąc z kimś, ustala się pewne granice i zasady i dwie strony powinny się tego trzymać. Jeżeli któraś ze stron nie trzyma się tej zasady i tych granic, to zrywa warunki umowy.
Związek partnerski, małżeński można porównać do umowy.
Jeżeli dwoje ludzi się ze sobą wiąże, to powinni ustalić ze sobą umowę wspólnego bycia razem.
Jeżeli zgodzili się wspólnie na taką "umowę", to ich obowiązkiem jest się tego trzymać i nic nie kombinować.
Natomiast, gdy któraś ze stron nie godzi się na taką umowę, to takie osoby nie mogą być ze sobą.
Jeśli mówimy o poważnym, odpowiedzialnym związku.
 
 
     
Marcy 
Aktywny


Wiek: 38
Dołączyła: 04 Lip 2015
Posty: 323
Skąd: Mazury
Wysłany: 2016-05-29, 18:21   Re: Związek a wolność

Robespier napisał/a:
Jak myślicie, w jakim stopniu, alboo czy w ogóle, człowiek powinien porzucać swoją indywidualność na rzecz drugiego człowieka?


W żadnym stopniu. :usmiech:
Ja już nie wierzę w sytuacje typu "miłość mnie zmieni", "spróbuję zmienić się z miłości".

Uważam, że "nagiąć się" do drugiego człowieka można wyłącznie do jakiegoś stopnia zdrowego kompromisu. Natomiast gdy to wchodzi już w kwestię upodobań, pasji, charakterów, to robi się ciężko. I sądzę, że wtedy albo akceptuję drugą osobę taką jaką jest, bo wiem, że go/ją kocham i akceptuję jego prawo do inności- wtedy partnerzy zostawiają sobie furtki wolności właśnie dla swoich pasji na przykład. Ty jedziesz w podróż, on zostaje w domu. Ty wracasz do niego nie po pół roku, ale po na przykład trzech tygodniach, bo wiesz, że on tam na Ciebie czeka. Czyli kompromisy.

A jeśli oboje czujecie (lub jedno z Was), że to nie ma sensu, że różnicie się tak fundamentalnie, ze nie będziecie w stanie wypracować nawet kompromisów, to uczciwie dajcie sobie spokój.

A na koniec powiem, że to naginanie się to generalnie trudna i dość ryzykowna sprawa. I jestem zdania, że warto czekać na kogoś, kto będzie nam odpowiadał w stu procentach, w stosunku do kogo będziemy pewni, że to "człowiek z naszej planety". :usmiech:

A, i jeszcze coś- jesteś jeszcze bardzo młoda, moze to po prostu jeszcze nie czas na związki, w końcu masz jeszcze dużo czasu na decydowanie, jak ma wyglądać Twoje życie i jak chcesz poustawiać priorytety. :oczko:

[ Dodano: 2016-05-29, 19:35 ]
Jula napisał/a:

Widać macie inne potrzeby, może nawet temperament. Ty chcesz poznawać, uczyć się a on chce wygodnie przejść przez życie. Tyle mogę stwierdzić po tym co napisałaś.:)


Wiesz, może po prostu taki jest, ma prawo nie lubić takiego życia nomady, choć wcale nie musi to świadczyć o jego wygodnictwie i i jakimś tam życiowym umiłowaniem high life... :oczko:

A co do reszty Twojej wypowiedzi zgadzam się w 100%.
Kończę swoje znajomości w momencie, kiedy zaczynają się próby ulepienia mnie według widzimisię faceta. Nie będę zmieniać się dla kogoś, nad wadami mogę pracować, ale pewnych rzeczy nie zmienię, bo zwyczajnie nie chcę, nie będę wtedy sobą.
Albo ktoś mnie akceptuje taką, jaką jestem, albo nie. :usmiech:
Ostatnio zmieniony przez Marcy 2016-05-29, 18:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Akcja 
Aktywny



Wiek: 40
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 335
Skąd: Z jakiegoś miasteczka...
Ostrzeżeń:
 3/4/4
Wysłany: 2016-05-29, 21:19   

To prawda.
Myślę, że każdy ma prawo do swoich upodobań, jakie by one nie były. No chyba że byłyby to jakieś "uciążliwe" upodobania, które męczyłyby drugą osobę.
Nie można mówić o normalnych związkach ludzi, w których nie ma wzajemnej akceptacji, zrozumienia siebie, szanowania własnej wolności, przestrzeni.

Gdybym ja był w takim związku, w którym czułbym uścisk, brak własnej przestrzeni, czułbym się ograniczany, to nie wiem czy bym w takim związku wytrzymał.
Prawdopodobnie nie. Zresztą, nie chciałbym takiego związku, bo ja już dosyć się namęczyłem z niektórymi dziewczynami psychicznie i szczerze chcę mieć od tego spokój.
Albo komuś coś odpowiada i godzi się na coś, albo nie i koniec.
Niektóre sprawy trzeba załatwiać konkretnie, a nie bawić się w nieskończoność. Są pewne rzeczy, których u dziewczyn nie akceptuję i tego będę się trzymał.
 
 
     
deaky 
Aktywny



Wiek: 32
Dołączył: 23 Maj 2016
Posty: 268
Skąd: Mazowieckie/Kuj-Pom
Wysłany: 2016-05-29, 21:52   

Marcy, zgadzam się w całej rozciągłości. Nie powinno się zmieniać dla "kogoś". Zmiany powinny być podyktowane wyłącznie chęcią zmiany dla siebie, żeby być lepszą osobą. Dla innej osoby jestem w stanie pozbyć się pewnych nawyków, ale nie wyobrażam sobie, żebym zmieniał to, kim jestem.
 
     
Akcja 
Aktywny



Wiek: 40
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 335
Skąd: Z jakiegoś miasteczka...
Ostrzeżeń:
 3/4/4
Wysłany: 2016-05-29, 22:39   

Ja uważam, że pewne zmiany są potrzebne, ale dla samego siebie, w celu "bycia lepszym" dla siebie i również innych.
Ja nie mam prawa nikogo zmieniać na lepszych ludzi jeżeli inni tego sami nie chcą. Jeżeli chodzi o dziewczyny, kobiety, to ich też się na siłę nie zmieni.
To prawda, że są dziewczyny, które potrafią być bardzo uciążliwe dla facetów, a sam się o tym nie jeden raz przekonałem.
Niestety, miałem styczność z takimi dziewczynami i przekonałem się o tym, jak ciężko jest z nimi żyć.
Potrafią męczyć psychicznie tak, że ma się ich serdecznie dosyć. Oczywiście nie generalizuje tego, ale czasy są teraz takie, że dziewczyny stają się coraz gorsze w zachowaniu, a faceci niektórzy nie mają na to siły i cierpliwości, żeby to znosić.

To są takie kaprysy, głupie zachowanie takich dziewczyn i to jest też wkurzające dla facetów.
Kiedyś, uważam, że dziewczyny były lepsze, bardziej dojrzałe, rozumne. Teraz jest z tym dużo gorzej. Oczywiście nie obrażając dziewczyn. Za takimi dziewczynami jest ciężko trafić, bo nie wiadomo co im siedzi w głowach.
Uważam też, że prawdziwy facet nie może sobie pozwalać wchodzić na głowę takim dziewczynom, bo są one rozkapryszone.
A tak się niestety zachowują niektóre dziewczyny. I tutaj krytykowałbym zachowanie takich dziewczyn, bo są do tego podstawy. Dziewczyny powinny same wiedzieć, co im wolno, a czego nie wolno robić. Powinny znać te granice, a często tak nie jest, bo robią co im się podoba.
I ja nie zamierzam takich dziewczyn zmieniać, żeby one zaczęły postępować dobrze i zachowywać się dobrze, przyzwoicie. One same muszą tego chcieć. Nikt nie musi się dla nikogo zmieniać, ale nad pewnymi wadami powinno się popracować dla dobra innych. Tylko trzeba tego od siebie chcieć i dążyć do tego.
A jeżeli komuś się nie chce, to nigdy nie będzie między ludźmi dobrych relacji.

Trzeba też coś dawać od siebie dla innych.
 
 
     
Marcin 
Nowy


Wiek: 37
Dołączył: 31 Maj 2016
Posty: 15
Wysłany: 2016-05-31, 20:29   

Jeżeli ten chłopak naprawdę Cie kocha to powinien postarać się zrozumieć Ciebie, najlepiej pogadaj z nim o tym powiedz mu co czujesz, może nie będzię aż tak dramatyzował gdy następnym razem np zaproponujesz tydzien w buszu pod namiotem ;)
 
     
Adriano4795 
Milczący


Wiek: 28
Dołączył: 07 Maj 2017
Posty: 51
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-05-07, 15:15   

Ja jestem zwolennikiem systemu coś za coś. Typu pozwól mi zrobić gap year a ja Ci coś tam coś tam. Wtedy zawsze jest się na zero i nie ma wyrzutów potem typu "ja Ci na to pozwoliłem a Ty to co?".
 
 
     
Liam
Milczący


Dołączył: 02 Kwi 2017
Posty: 62
Wysłany: 2017-05-07, 20:45   

Marcy :peace:
 
     
Serious 
Aktywny


Dołączyła: 15 Cze 2015
Posty: 277
Wysłany: 2017-05-09, 19:34   

Tak jak Marcy powiedziała - w żadnym.

W momencie, kiedy partnerzy muszą przechodzić takie zmiany tak naprawdę biorą sobie jakiś towar z półki i próbują go przerobić na coś, co im się spodoba. A po co? Lepiej znaleźć osobę z takimi cechami, które Nam odpowiadają, a nie wciskać te cechy komuś, kto jest zupełnie innym człowiekiem. Do dziś żałuję, że zrozumiałam to Dopiero po trzech latach swojego związku. ;) Przez to straciłam mnóstwo czasu.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS