No, normalnie. Po prostu, umarła u mnie żmudna nadzieja...
Oj, to niedobrze... Mówią, że nadzieja umiera ostatnia. Musisz ją czym prędzej odzyskać.
Inni mówią znowu że nadzieja matką głupich...
W sumie racja :) Ale ja wyznaję optymistyczną postawę, pesymizm staram się odrzucać, choć czasem nie jest łatwo, zdaję sobie z tego sprawę.
Ale ja nie jestem pesymistą, tylko realistą... Przecież nie będę mydlił se oczy i mówił głupoty. Trzeba powiedzieć sobie prawdę jak jest, i jak będzie. Cuda się nie zdarzają.
No, normalnie. Po prostu, umarła u mnie żmudna nadzieja...
Oj, to niedobrze... Mówią, że nadzieja umiera ostatnia. Musisz ją czym prędzej odzyskać.
Inni mówią znowu że nadzieja matką głupich...
W sumie racja :) Ale ja wyznaję optymistyczną postawę, pesymizm staram się odrzucać, choć czasem nie jest łatwo, zdaję sobie z tego sprawę.
Ale ja nie jestem pesymistą, tylko realistą... Przecież nie będę mydlił se oczy i mówił głupoty. Trzeba powiedzieć sobie prawdę jak jest, i jak będzie. Cuda się nie zdarzają.
Nie twierdzę, że Ty jesteś pesymistą. Twierdzę, że ludzie, którzy mówią coś w stylu "nadzieja matką głupich" charakteryzują się pesymistycznym podejściem do życia. Dla nich wszystko jest bez sensu, nie warto się starać, bo i tak się nie uda i w ogóle nie ma już żadnej nadziei. Najbardziej mnie śmieszy z jednej strony i wkurza z drugiej, kiedy taką postawę wyznają ludzie młodzi, zdrowi, około dwudziestki. Czasem mi się wydaje, że bardziej potrafią się cieszyć życiem ludzie bardzo chorzy, nieuleczalnie, np z nowotworem. Oni widzą większy sens w tym, żeby się cieszyć z każdego dnia, bo nie wiedzą, czy dożyją jutra.
Z drugiej strony po co próbować, skoro wiesz że i tak z tego nic nie wyjdzie ? Powiem Ci że mam dość porażek… Jest to bezsensu.
I to niby wg Ciebie nie jest pesymistyczne nastawienie?
Skąd wiesz, że kiedyś się nie uda to, co sobie założyłeś, to czego pragniesz?
Też mam dość porażek, załamuję się, niejednokrotnie już to przeżywałem, ale jak już dojdę do siebie, to się mobilizuję i znajduję w sobie jakąś wewnętrzną siłę, żeby podjąć walkę raz jeszcze. To jest właśnie ta nadzieja i dzięki niej wiem, że życie jest piękne, a świat cudowny.
Ludzie są jacy są, ale wśród nich również są dobre dusze. Trzeba tylko na nich trafić. Jak będziesz siedział w domu, to same raczej do Ciebie nie przyjdą. Chyba, że uda Ci się kogoś takiego poznać w internecie, to również jest jakaś szansa. Wg mnie nawet spora. Życzę nam wobec tego powodzenia :) I nie załamuj się.
Z drugiej strony po co próbować, skoro wiesz że i tak z tego nic nie wyjdzie ? Powiem Ci że mam dość porażek… Jest to bezsensu.
I to niby wg Ciebie nie jest pesymistyczne nastawienie?
Skąd wiesz, że kiedyś się nie uda to, co sobie założyłeś, to czego pragniesz?
Nie, to jest realistyczne, nastawianie. Po co próbować coś, co jest niemożliwe do osiągnięcia ? Robić se nadzieje ? Wmawiać sobie, będzie super ? Będzie pięknie ? A później ? Kończy się jak zwykle... Zawsze się tak kończy... To mnie życie nauczyło, przez to już nawet się nie rozczarowuje. Życie to nie bajka... Trzeba mieć cele, marzenia ale takie które możesz osiągnąć. W kosmos na przykład nie polecę, choćbym nie wiem co zrobił ? Prawda ? To po co o tym marzyć ? Przykładowo mówię oczywiście... Robię to co mogę i marzę o tym co mogę osiągnąć.
Z drugiej strony po co próbować, skoro wiesz że i tak z tego nic nie wyjdzie ? Powiem Ci że mam dość porażek… Jest to bezsensu.
I to niby wg Ciebie nie jest pesymistyczne nastawienie?
Skąd wiesz, że kiedyś się nie uda to, co sobie założyłeś, to czego pragniesz?
Nie, to jest realistyczne, nastawianie. Po co próbować coś, co jest niemożliwe do osiągnięcia ? Robić se nadzieje ? Wmawiać sobie, będzie super ? Będzie pięknie ? A później ? Kończy się jak zwykle... Zawsze się tak kończy... To mnie życie nauczyło, przez to już nawet się nie rozczarowuje. Życie to nie bajka... Trzeba mieć cele, marzenia ale takie które możesz osiągnąć. W kosmos na przykład nie polecę, choćbym nie wiem co zrobił ? Prawda ? To po co o tym marzyć ? Przykładowo mówię oczywiście... Robię to co mogę i marzę o tym co mogę osiągnąć.
TAK! Powtarzać sobie to raz za razem, po każdej porażce! Że kiedyś się uda, że będzie okej, pięknie i super. To, że zawsze się kończyło porażką, nie znaczy, że kiedyś się nie uda!
Piszesz: trzeba mieć cele, marzenia. Więc jakieś masz. Starasz się je osiągnąć, więc nie rozumiem o co chodzi.
A dlaczegóż by sobie nie pomarzyć o locie w kosmos? Wiadomo, że szanse na spełnienie marzeń mizerne, ale technologia idzie naprzód. Może za kilkadziesiąt lat będzie to realne? Ja już mogę tego nie dożyć, ale Tobie może się uda :) Nigdy nie mów 'nigdy'.
Z drugiej strony po co próbować, skoro wiesz że i tak z tego nic nie wyjdzie ? Powiem Ci że mam dość porażek… Jest to bezsensu.
I to niby wg Ciebie nie jest pesymistyczne nastawienie?
Skąd wiesz, że kiedyś się nie uda to, co sobie założyłeś, to czego pragniesz?
Nie, to jest realistyczne, nastawianie. Po co próbować coś, co jest niemożliwe do osiągnięcia ? Robić se nadzieje ? Wmawiać sobie, będzie super ? Będzie pięknie ? A później ? Kończy się jak zwykle... Zawsze się tak kończy... To mnie życie nauczyło, przez to już nawet się nie rozczarowuje. Życie to nie bajka... Trzeba mieć cele, marzenia ale takie które możesz osiągnąć. W kosmos na przykład nie polecę, choćbym nie wiem co zrobił ? Prawda ? To po co o tym marzyć ? Przykładowo mówię oczywiście... Robię to co mogę i marzę o tym co mogę osiągnąć.
TAK! Powtarzać sobie to raz za razem, po każdej porażce! Że kiedyś się uda, że będzie okej, pięknie i super. To, że zawsze się kończyło porażką, nie znaczy, że kiedyś się nie uda!
Piszesz: trzeba mieć cele, marzenia. Więc jakieś masz. Starasz się je osiągnąć, więc nie rozumiem o co chodzi.
A dlaczegóż by sobie nie pomarzyć o locie w kosmos? Wiadomo, że szanse na spełnienie marzeń mizerne, ale technologia idzie naprzód. Może za kilkadziesiąt lat będzie to realne? Ja już mogę tego nie dożyć, ale Tobie może się uda :) Nigdy nie mów 'nigdy'.
Tak, mam marzenia materialne (pieniężne). Są to jedyne marzenia jakie mogę spełnić. Resztę to tylko cud, i na nie właśnie szkoda czasu… Bo są po prostu nierealne do realizacji...
Wiesz moim zdaniem na lot w kosmos nie ma żadnych szans… I marzyć o tym jest startą czasu.
Ostatnio zmieniony przez Mattian23374 2016-04-28, 17:25, w całości zmieniany 1 raz
ja tak sobie myślę, że jeśli ktoś podchodzi tak do życia, że to ta druga osoba ma mu zapewnić szczęście, to srodze się rozczaruje... mówię to z doświadczenia, niestety :(
Z drugiej strony po co próbować, skoro wiesz że i tak z tego nic nie wyjdzie ? Powiem Ci że mam dość porażek… Jest to bezsensu.
I to niby wg Ciebie nie jest pesymistyczne nastawienie?
Skąd wiesz, że kiedyś się nie uda to, co sobie założyłeś, to czego pragniesz?
Nie, to jest realistyczne, nastawianie. Po co próbować coś, co jest niemożliwe do osiągnięcia ? Robić se nadzieje ? Wmawiać sobie, będzie super ? Będzie pięknie ? A później ? Kończy się jak zwykle... Zawsze się tak kończy... To mnie życie nauczyło, przez to już nawet się nie rozczarowuje. Życie to nie bajka... Trzeba mieć cele, marzenia ale takie które możesz osiągnąć. W kosmos na przykład nie polecę, choćbym nie wiem co zrobił ? Prawda ? To po co o tym marzyć ? Przykładowo mówię oczywiście... Robię to co mogę i marzę o tym co mogę osiągnąć.
TAK! Powtarzać sobie to raz za razem, po każdej porażce! Że kiedyś się uda, że będzie okej, pięknie i super. To, że zawsze się kończyło porażką, nie znaczy, że kiedyś się nie uda!
Piszesz: trzeba mieć cele, marzenia. Więc jakieś masz. Starasz się je osiągnąć, więc nie rozumiem o co chodzi.
A dlaczegóż by sobie nie pomarzyć o locie w kosmos? Wiadomo, że szanse na spełnienie marzeń mizerne, ale technologia idzie naprzód. Może za kilkadziesiąt lat będzie to realne? Ja już mogę tego nie dożyć, ale Tobie może się uda :) Nigdy nie mów 'nigdy'.
Tak, mam marzenia materialne (pieniężne). Są to jedyne marzenia jakie mogę spełnić. Resztę to tylko cud, i na nie właśnie szkoda czasu… Bo są po prostu nierealne do realizacji...
Wiesz moim zdaniem na lot w kosmos nie ma żadnych szans… I marzyć o tym jest startą czasu.
O locie w kosmos nie marzę, bo również jestem zdania, że są marne szanse. Poza tym po co tam lecieć? Pustka, nic tam nie ma. Jedyne co chciałbym zobaczyć, to Ziemia z orbity. Piękny widok.
Ja marzę o rzeczach realnych do spełnienia. Nie o pieniądzach, choć nie twierdzę, że nie chciałbym mieć ich więcej. Ale nie jestem pazerny. Zawsze może być gorzej. A dążę do tego, żeby było lepiej.
ja tak sobie myślę, że jeśli ktoś podchodzi tak do życia, że to ta druga osoba ma mu zapewnić szczęście, to srodze się rozczaruje... mówię to z doświadczenia, niestety :(
Szczęściem jest spotkać osobę, z którą można stworzyć wartościową relację - czy to przyjaźń, czy miłość, ale to tylko początek drogi. Szczęście należy budować wspólnie, a nie oczekiwać tego, że ktoś je nam przyniesie i będziemy mogli z niego czerpać, sami nie dając nic w zamian.
a ja tak czasem marzę, żeby zamieszkać na odludziu, gdzieś w lesie, może być w takiej chatce jak miał Hagrid... albo w innej, nie upieram się... czuję, że wtedy byłabym szczęśliwa :)
Ostatnio zmieniony przez zapominajka 2016-04-28, 22:09, w całości zmieniany 1 raz
Wydaje mi się, że zależy to po prostu od człowieka. Jednym dobrze jest będąc singlem, drudzy do pełni szczęścia potrzebują drugiej połówki. Gorzej jeżeli ktoś z tej drugiej kategorii zakocha się w kimś z pierwszej. Życie często potrafi nam dokopać, a ja cóż... nie mam zbytniego szczęścia w tej materii.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach