Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Co to znaczy być samotnym?
Autor Wiadomość
Amigo Vulnerable 
Moderator


Wiek: 28
Dołączył: 23 Sie 2015
Posty: 459
Wysłany: 2015-09-25, 06:23   

Co to znaczy być samotnym ?? To znaczy, że nie masz do kogo się odezwać, pogadać o głupotach, a tym bardziej ponarzekać... Kiedy nie umiesz nikomu zaufać.. Kiedy przkro Ci, że nikt nie może zobaczyć jaki jesteś naprawdę. Kiedy tak potrzebujesz ludzi, że szukasz pretekstu by wyjść z domu i choć popatrzeć na innych.. A wracasz do domu z cierpieniem.. Kiedy pogłębiasz się ze swoimi problemami.. Kiedy nikt nie może Ci pomóc.. Kiedy rozmyślasz jakie to byłoby uczucie móc z kimś porozmawiać ? Jakie to uczucie móc komuś się pozalić i posłuchać też jego ? Wtedy kiedy tak bardzo zazdrościsz innym i wiesz, że to Ty jesteś z tyłu jako przegrany.. Kiedy szukasz w panice czegoś, co choć w małym stopniu będzie w stanie wypełnić tę pustkę..
Ostatnio zmieniony przez Amigo Vulnerable 2015-09-25, 06:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Vayre 
Milczący


Dołączył: 24 Wrz 2015
Posty: 65
Skąd: Podkarpacie
Wysłany: 2015-09-30, 16:14   

Samotność ma wiele znaczeń, można być samotnym fizycznie i psychicznie. Wydaje mi się, że nie muszę rozwijać ww pojęć jak : fizycznie i psychicznie. Żeby "pozbyć się" tej drugiej potrzeba wiele czasu i poświęcenia z dwóch stron. Co do fizycznej samotności, nie mam na myśli numerku za pieniądze. Łatwiej w dzisiejszych czasach o zbliżenie cielesne niż ukazanie swoich myśli, sekretów, duszy innej osobie. Myślę, że samotność psychiczna jest "gorsza" w doświadczaniu tego na swojej skórze. Aktualnie jestem z taką samotnością za Pan Brat i nie myślimy opuszczać siebie nawzajem.
 
     
Logan 
Nowy

Wiek: 31
Dołączył: 30 Wrz 2015
Posty: 7
Wysłany: 2015-09-30, 20:09   

Samotność jest brakiem sensu w życiu. Kiedy nie masz nikogo wokół siebie, a jedynie znajome twarze, które pojawiają się i znikają. Żyjesz samotnie między czterema ścianami, a jedyną osobą, z którą możesz porozmawiać, jesteś ty sam. Telefon milczy, nikt nie daje oznak życia. Wydaje ci się, że jesteś sam, ostatni na tej planecie. Im dłużej przebywasz w osamotnieniu, tym pokój staje się ciaśniejszy. Drugiego dnia wychodzisz z domu. Patrzysz najpierw w lustro i myślisz, że dzisiaj będzie dobrze, może to właśnie mój dzień. Okazuje się, że jednak wszyscy żyją i mają się dobrze. Rozmawiają, uśmiechają się. Myślisz sobie, że chciałbyś z kimś w końcu porozmawiać i wyrzucić z siebie wszystko co przez te parę lat się w tobie nagromadziło, bez strachu o to jak ktoś zareaguje. Po prostu wiesz, że to jest ta właściwa osoba, której możesz powiedzieć wszystko. Nie wyśmieje cie, nie ogarnie jej zażenowanie, nie spławi cie. Czujesz, że potrzebujesz kogoś z kim możesz porozmawiać o rzeczach ważnych, a wszystkie błahe odchodzą w dal. Potrzebujesz kogoś teraz, natychmiast, inaczej wybuchniesz. Docierasz w końcu do wyznaczonego wcześniej celu. Pierwsza myśl, która ciebie nachodzi, to "co ja tutaj robię?". Wchodzisz i witasz się z twarzami, które widzisz niemal na co dzień. Rozmawiasz z nimi, a raczej przytakujesz, od czasu do czasu wtrącając 2-3 zdania. Uśmiechasz się, ale to nie jest szczery uśmiech. Nie pasujesz tam. Wydaje ci się, że urodziłeś się w złych czasach, za późno lub znacznie za wcześnie. Po paru godzinach wracasz do mieszkania, przedtem zastanawiasz się czy kogoś zapytać czy nie chciałby gdzie się wybrać, ale po chwili zdajesz sobie sprawę, że nie ma to większego sensu. W domu znów jesteś sam. Dobrze byłoby mieć kogoś w takich chwilach. Po paru latach samotności, chciałbyś wrócić do domu, w którym ktoś na ciebie czeka. Niestety nigdy nie poznałeś osoby, która chciałaby z tobą być. Po części przez własne (i nie tylko) wybory, ale przecież nie odrzucasz nikogo. Jesteś otwarty na ludzi. Niestety żadna z ciebie dusza towarzystwa i zawieranie nowych znajomości nie wychodzi tobie najlepiej, szczególnie z kobietami, których nigdy nie było wokół ciebie wiele. Wydajesz się sobie normalny, nie wyróżniasz się czymś szczególnym z tłumu. Piękny może nie jesteś, ale do brzydkiego też tobie daleko. Starasz się jakoś wyglądać i być zawsze pewnym siebie, żeby nie wyjść na ciamajdę. Nie wiesz jak przerwać tę sytuację, w której się znajdujesz. Rutyna powoli wprowadza cię w stan zobojętnienia. Odkąd sięgasz pamięcią, zawsze byłeś sam, bez osoby, na której w pełni mogłeś polegać. 0 przyjaciół, co najwyżej znajomi. Chciałbyś gdzieś wyjść i poznać jakąś ciekawą kobietę, ale nie ma gdzie. Na pewno nikt nie zapozna cie z kimś. Kolejny dzień jesteś sam i czujesz powiększającą się pustkę, a wszystko wokół traci dla ciebie sens.

Tak, tekst odwołuje się do mnie. Mógłbym napisać dużo więcej. Rozwinąć powyższe tematy i poruszyć nowe, ale byłoby tego za dużo jak na jeden raz.
 
     
Amigo Vulnerable 
Moderator


Wiek: 28
Dołączył: 23 Sie 2015
Posty: 459
Wysłany: 2015-09-30, 20:39   

O, jak o mnie. Tylko jeszcze mam ciut gorzej :)
 
     
Logan 
Nowy

Wiek: 31
Dołączył: 30 Wrz 2015
Posty: 7
Wysłany: 2015-09-30, 20:55   

Jak napisałem, to nie wszystko. Jedynie ogólny zarys.

Obyś mógł wkrótce napisać, że masz lepiej. Pozdrawiam.
 
     
_To ja 
Nowy

Wiek: 30
Dołączyła: 01 Paź 2015
Posty: 2
Wysłany: 2015-10-01, 14:50   

Dla mnie prawdziwa samotność jest wtedy kiedy masz znajomych i rodzinę, ale widzisz, że oni cie nie rozumieją, wewnętrznie czujesz się inny, samotny ze swoimi przemyśleniami.
:placze:
 
     
ArlenBales 
Nowy

Wiek: 37
Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 8
Wysłany: 2015-10-02, 00:07   

Logan jestem z Tobą ziom!

Cholernie ciężko mi się czytało to co napisałeś. Ciężko dlatego, że mam bardzo podobnie. Z tą jedną różnicą, że mam do kogo wrócić tylko czy mnie to cieszy? Nie wiem, wiem natomiast, że coś drgnęło we mnie czytając to co napisałeś bo tak wiele mógłbym odnieść do siebie. I być może otworzyłeś mi oczy na mój związek? Nie wiem, ale zajebiście mnie rozwala to, że trafiłem na to forum akurat w tym momencie żeby przeczytać Twój post.

Współczuję i na prawdę, jestem z Tobą bo wiem jak chujowo się czujesz. Dziewczyną nie jestem, ale jak będziesz chciał pogadać to pisz śmiało!
 
     
Bari 
Częsty bywalec



Wiek: 28
Dołączył: 07 Cze 2013
Posty: 515
Wysłany: 2015-10-02, 22:36   

Logan, jak bym czytał o sobie. Świetnie to ująłeś, z czystym sumieniem mógłbym się pod tym podpisać.
 
     
Andskyru 
Aktywny


Wiek: 28
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 320
Wysłany: 2015-12-03, 20:14   

Jak to drzewo co wygląd uschłe, gdy samotność trzyma jego w umyśle... Na zewnątrz usychają uczucia, wewnętrznie umierają słów... bezsens, lęk, i pustka, tym że nie raz, rozbrzmiewa głowa.


Dawno mnie tu nie było, wiec jak juz tu zajrzałem to bieżąca myśl na temat samotności
 
     
zapominajka 
Aktywny



Dołączyła: 01 Gru 2015
Posty: 251
Wysłany: 2015-12-04, 03:59   

dla mnie samotność to brak rzeczywistych więzi z ludźmi, wynikający czasem z przyczyn obiektywnych, faktyczna samotność, albo psychicznych tkwiących w człowieku samotnym, nieumiejętność nawiązania szczerych, prawdziwych relacji

u mnie jest to drugie, i przyczyną tego jest chyba dzieciństwo, brak szczerych, dobrych relacji z rodzicami, (to eufemizm, chodzi po prostu o znęcanie się fizyczne i psychicznie, zaniedbanie, odrzucenie) i jako dorosła osoba nie potrafię utrzymywać więzi z innymi, nie ufam ludziom, boję się ich, jednocześnie jestem bardzo naiwna, co prowadzi często do niefajnego traktowania mnie i koło się zamyka
 
     
Intro1 
Nowy

Dołączyła: 03 Lut 2016
Posty: 25
Skąd: Polska
Wysłany: 2016-02-07, 01:29   

Amigo Vulnerable napisał/a:
Co to znaczy być samotnym ?? To znaczy, że nie masz do kogo się odezwać, pogadać o głupotach, a tym bardziej ponarzekać... Kiedy nie umiesz nikomu zaufać.. Kiedy przkro Ci, że nikt nie może zobaczyć jaki jesteś naprawdę. Kiedy tak potrzebujesz ludzi, że szukasz pretekstu by wyjść z domu i choć popatrzeć na innych.. A wracasz do domu z cierpieniem.. Kiedy pogłębiasz się ze swoimi problemami.. Kiedy nikt nie może Ci pomóc.. Kiedy rozmyślasz jakie to byłoby uczucie móc z kimś porozmawiać ? Jakie to uczucie móc komuś się pozalić i posłuchać też jego ? Wtedy kiedy tak bardzo zazdrościsz innym i wiesz, że to Ty jesteś z tyłu jako przegrany.. Kiedy szukasz w panice czegoś, co choć w małym stopniu będzie w stanie wypełnić tę pustkę..


Chciałam napisać w tym temacie coś mądrego, ale lepiej niż Ty istoty samotności bym nie streściła.
 
 
     
Jula 
Aktywny



Wiek: 52
Dołączyła: 26 Sty 2016
Posty: 493
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-02-09, 16:19   

Samotność- ile osób tyle jej odmian. Bez względu na wiek dopada wiele osób. Każda jest inna , inne mechanizmy nią kierują. Ale wszystko sprowadza się do chociaż tej jednej osoby, dla której będziemy kimś szczególnym i odwrotnie. Nikt nie został stworzony do tego aby być samotnym. Można mieć wielu znajomych, kolegów, koleżanek, można mieć rodzinę, dzieci i nawet męża a czuć się pomimo to samotnym. Najgorsza samotność to tzw. samotność we dwoje, niby razem ale w rzeczywistości osobno. To niszczy, sprawia że czujemy się winni, bezwartościowi.
Często samotność wynika z charakteru, otoczenia, strachu przed odrzuceniem. Stan ten z czasem niestety ulega pogłębieniu i jeżeli tego nie zmienimy, nie postaramy się przełamać tej bariery, z czasem może być już coraz trudniej.
Czasem zamykamy się w sobie na skutek tego co nas spotkało w życiu. Dobrze, gdy ten stan nie trwa długo, ale nie możemy go pominąć. To taka żałoba, czas na przemyślenia i zamknięcie starych spraw Zdefiniowanie nowych celów i obranie kierunku zmian. Problem, gdy nie potrafimy już zaufać, gdy nie potrafimy nawiązać bliższych relacji z obawy przed ponownym bólem.
Czasem ta samotność wzmagana jest przez czynniki od nas niezależne. Czasem w danym czasie, jesteśmy czymś ograniczeni, niejednokrotnie to coś dla nad bardzo cennego i ważnego. Coś co nie pozwala wam pomimo chęci w danym momencie robić tego na co mielibyście ochotę lub co dałoby wam szansę na pokonanie samotności, dałoby szansę.
Czas ucieka a wy wiecie, że nic w tym momencie nie możecie zrobić, jesteście swiadomi konsekwencji tego , brniecie w to.
Pomimo wszystko marzycie o tym aby być szczęśliwym aby mieć się przy kim przyslowiowo mówiąc zestarzeć.
Niestety czas ucieka a możliwości maleją.
 
     
liśćklonu
Nowy

Dołączył: 13 Lut 2016
Posty: 21
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-02-13, 23:09   

Samotność choć wszyscy na nią uskarżają się włącznie z tymi, którzy jej nie odczuwają jest w każdym i każdy stara się ja wypchać ze swego życia. A ona gdy choć trochę, troszeczkę pojmie się ją odwzajemnia się zrozumieniem nas samych. Począwszy od ego a skończywszy na pokorze. Jednak trud to ogromny. Cóż z tego, że jakoś dzięki niej siebie ogarniam jak dalej brak odczuwam. Brak, brak, brak ..... nazwę go na tę chwilę domem.
Samotność,
mieszkam w największym mieście w naszym kraju i samotność na jaką to miasto potrafi skazać człeka jest ogromnym ciężarem. O ile przyjaźniejsza jest mi ona wśród pól i lasów. Infantylne? Ja tak mam, Taka jest dla mnie. Samotność. Siostra?
 
     
Jula 
Aktywny



Wiek: 52
Dołączyła: 26 Sty 2016
Posty: 493
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-02-13, 23:52   

No miło liśćklonu, że jesteś aktywny. Może zmobilizujesz resztę:)
 
     
Jula 
Aktywny



Wiek: 52
Dołączyła: 26 Sty 2016
Posty: 493
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-02-14, 00:02   

To taki dom bez ogrzewania. Bezpiecznie bo pod dachem tylko zimno. Wieje chłodem z każdej szczeliny. Nie brzmi infantylnie.Gdy jesteś blisko natury to nie czujesz tak samotności. Widzisz życie, piękne, kolorowe, słońce grzeje, jest milo, cieplo. W mieście nie jesteś sam, mijają cię ludzie. Są obcy, widzisz pary, rodziny i cholera cię bierze gdy na to patrzysz. Wtedy czujesz jak bardzo ci źle, że też byś tak chciał.
To widzisz tak jak czuję się na wakacjach. Siedzę na basenie w górskim kurorcie. Dzieci zażywają kąpieli, ja siedzę nadzoruję i odpoczywam. Czytam książkę, czuje się odprężona. Gdy nagle zaczynam się rozglądać i wokół mnie same rodziny z dziećmi. Obserwuje ich mimo woli. Mamy, które odpoczywają, beztroscy tatusiowie ,którzy bawią się że swoimi pociechami. I wtedy czuje ból bo ja jestem sama. Jestem ja i moje dzieci. Wtedy czuję ogromną samotność.
Ostatnio zmieniony przez Jula 2016-02-14, 00:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS