Mam pytanie, pasuje do tego tematu, więc się podłączę. Jeśli ktoś przez tydzień, 2 i dłużej milczy, to znaczy że mnie olewa? Wyjaśnię że nie jest to pierwszy raz. Już x razy się to powtarza. Mam jak wcześniej pierwszy się odezwać? Czekać aż zatęskni?
Szczerze to aż mi głupio, może naciskam za bardzo i dlatego milczy? Tylko czy kilka wiadomości na tydzień można nazwać napieraniem? Tak ciężko odpisać " sorry nie mam ochoty teraz gadac"?, albo od razu "puknij się w łeb i spadaj"?
miej szacunek do siebie
zrób test, przestań się odzywać, sprawdź, czy napisze...
No właśnie już tydzień znowu cisza ... najgorsze jest to że jestem coraz bardziej pewien że tak zostanie ; ( a szkoda mi strasznie ; (
To nie kwestia tego że mnie nie szanuje. Nigdy mnie nie okłamała, nic też nie obiecywała. Ma dość skomplikowaną sytuację rodzinną i życiową. Wstydzi się tego i czuję że chce mnie od tego "uchronić". Tak jest lub tak to sobie tłumaczę.
Nie skreślam jej ciągle pomimo tego że tak bez słowa znika na długie tygodnie. Wiem że przynajmniej czasem mnie potrzebowała i byłem pomocny.
Czasem do główki puka rozsądek, ale nie dopuszczam takiej sytuacji że znalazła we mnie frajera.
Może i jest możliwa, nie mam wielkiego doświadczenia w przyjaźniach, ogólnie, ale dla mnie takie relacje, w których kontakt opiera się tylko i wyłącznie na pisaniu, są niewystarczające. Przyjaźń to głęboka relacja, czy da się kogoś dobrze poznać nie spędzając z tą osobą czasu?
Można ze sobą pisać 5 lat, a w momencie spotkania często okazuje się, że ludzie nie mają o czym rozmawiać, nie dogadują się, irytują zachowaniem, sposobem bycia, wychodzi na to, że przez te wszystkie lata żyło się w swego rodzaju zakłamaniu, idealizowało, traciło czas na coś czego tak naprawdę nie było.
Może i jest możliwa, nie mam wielkiego doświadczenia w przyjaźniach, ogólnie, ale dla mnie takie relacje, w których kontakt opiera się tylko i wyłącznie na pisaniu, są niewystarczające. Przyjaźń to głęboka relacja, czy da się kogoś dobrze poznać nie spędzając z tą osobą czasu?
Można ze sobą pisać 5 lat, a w momencie spotkania często okazuje się, że ludzie nie mają o czym rozmawiać, nie dogadują się, irytują zachowaniem, sposobem bycia, wychodzi na to, że przez te wszystkie lata żyło się w swego rodzaju zakłamaniu, idealizowało, traciło czas na coś czego tak naprawdę nie było.
a może właśnie o to chodzi, że człowiekowi którego nigdy nie spotkałeś i nie spotkasz łatwiej powiedzieć co cię gryzie ;>
Może i tak, ale nie nazwę takiej osoby przyjacielem, bo jej nie znam.
Mi takie znajomości rozpalają tylko apetyt i sprawiają, że mam ochotę na więcej, tzn. chcę tę osobę zobaczyć, porozmawiać, sprawdzić jak się zachowuje, po jakimś czasie, kontakt tylko i wyłącznie przez internet staje się niewystarczający i męczący.
Czerwona93 napisał/a:
człowiekowi którego nigdy nie spotkałeś i nie spotkasz łatwiej powiedzieć co cię gryzie ;>
Nie lubię chodzić na łatwiznę w tej kwestii. Jeśli będę chciała mówić o swoich problemach, to tylko i wyłącznie wprost.
Odezwała się , tylko kilka zdań, kilkadziesiąt słów, ale na to czekałem z takim utęsknieniem :) teraz więc znów nastanie posuchy czas...
Odpowiadając na pytanie, wirtualna przyjaźń jest więc możliwa.
Może i jest możliwa, nie mam wielkiego doświadczenia w przyjaźniach, ogólnie, ale dla mnie takie relacje, w których kontakt opiera się tylko i wyłącznie na pisaniu, są niewystarczające. Przyjaźń to głęboka relacja, czy da się kogoś dobrze poznać nie spędzając z tą osobą czasu?
Można ze sobą pisać 5 lat, a w momencie spotkania często okazuje się, że ludzie nie mają o czym rozmawiać, nie dogadują się, irytują zachowaniem, sposobem bycia, wychodzi na to, że przez te wszystkie lata żyło się w swego rodzaju zakłamaniu, idealizowało, traciło czas na coś czego tak naprawdę nie było.
Mogę się pod tym podpisać. Niestety internet to całkiem inna rzeczywistość i w moim wypadku nigdy nie doszło do rozwinięcia relacji na innej niwie. Co prawda raz spotkałem się z dziewczyną, z którą się znakomicie pisało, a jak przyszło co do czego.. było miałko i nieciekawie.
Jednak z jakichś powodów ludzie próbują się poznawać przez internet. W moim przypadku decyduje o tym jakaś niezdolność nawiązywania głębszych relacji. Kiedyś jeszcze mi się udawało, z wiekiem jest to coraz trudniejsze, przez co tracę zupełnie nadzieję i cieszę się jak mam chociaż kogoś w internecie..
Moim zdaniem jest krótkoterminowa. Gdy nie ma kontaktu na żywo, nie ma po prostu więzi. Na żywo w towarzystwie przyjaciela można sobie po prostu być, nawet, gdy nie ma tematu do rozmow. A przez net tego nie ma.
Moje 3 internetowe przyjaźnie przerodziły się w związki. Albo ja coś robię źle albo po prostu taka jest kolej rzeczy że gdy komuś jest dobrze z drugą osobą online to dąży do spotkania w realu;)
Jedna koleżanka właśnie ze znajomości z sieci mi się podoba. Chciałem się z nią spotkać, ale kilka razy odmawiała, więc dałem sobie spokój. Nadal piszemy ze sobą, choć nie jest mi łatwo, bo wolałbym siedzieć obok niej i słyszeć jej głos, a nie czytać tekst z ekranu komputera. Z drugiej strony nie potrafię zerwać tej znajomości, nawet gdyby taki krok miałby mi wyjść na dobre. Raz to ona zerwała kontakt, cztery miesiące milczenia. A ja co? Co jakiś czas ją wspominałem i choć nie chciałem się przyznać przed samym sobą, to liczyłem że jeszcze się do mnie odezwie. Tak się stało i mimo że mnie bardzo zraniła tym co wcześniej pisała, wybaczyłem jej. Nie wiem co już mam o tym myśleć. Pewnie coś ze mną jest nie tak, bo powinienem to traktować z odpowiednim dystansem, ale nie umiem.
Kiedyś spróbuję. Jeszcze nie teraz, jest trochę za wcześnie. Nasza relacja znowu zaczyna przybierać na sile, zaczyna to wyglądać jak za najlepszych czasów, nie chcę teraz wykonać jakiegoś fałszywego ruchu żeby tego nie zepsuć.
Chociaż nie wiem czy to dobrze że znowu zaczynam się angażować, bo może znowu zaboleć. Ale instynkt samozachowawczy w tym przypadku nie działa, wiem że jest ryzyko, wiem że nie powinienem, ale i tak w to się ładuję.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach