Wiek: 29 Dołączyła: 04 Kwi 2011 Posty: 47 Skąd: Kraków
Wysłany: 2011-10-07, 23:13
Kiedyś byłam tak bardzo samotna, że nawet nie miałam ani w realu, ani w internecie bliższych znajomych, teraz mam kilku bliskich znajomych w internecie, jednak są przy mnie tylko wtedy kiedy mam dobry humor, albo kiedy oni potrzebują pomocy. Kiedy ja mam jakiś problem to nikt się nie odzywa... A w realu, w sumie to w realu to ja jestem winna, że nie potrafię nikomu zaufać. Ale może jednak z czasem wyniknie z tego jakaś przyjaźń, ja potrzebuję czasu... Ale pomimo, że nie mam przyjaciół to i tak się cieszę, że wreszcie mam ludzi wokół siebie, bo jeszcze kilka miesięcy temu nawet tego nie miałam.
ja mam przyjaciół ale dużo przyjaciół można poznać w sieci oni cie wysłuchają i nie ważne kto to jest ale na każdy temat z nim możesz pogadać i się tym nikt nie przejmuje pozdrawiam paweł
Myślałam że mam prawdziwą przyjaciółkę. Naprawdę ją kochałam,nadal kocham.. Ale wczoraj zorientowałam się ,że ona po prostu się mną bawi ,manipuluje mną i jestem jej taką maskotką na pocieszenie ,albo na pomiatanie ,takim śmieciem. Postanowiłam się od niej całkowicie odciąć. Nienawidzę jej. Mimo iż codziennie ,w każdej minucie ,sekundzie ,przez nią cierpię ,cóż.. wiem ,że muszę to jakoś wytrzymać. Jedynych ,kochających mnie i prawdziwych przyjaciół mam w Warszawie. Najgorsze jest to że mieszkam we Wrocławiu. Tak to bym naprawdę była o wiele szczęśliwsza i mniej samotna. Tak to jestem takim.. wyrzutkiem. Nie wiem czym odstraszam,ale cóż. Chyba wolę to niż posiadanie takich 'niby przyjaciół'. Już się zawiodłam,nie chcę następnego razu.
Myślałam że mam prawdziwą przyjaciółkę. Naprawdę ją kochałam,nadal kocham.. Ale wczoraj zorientowałam się ,że ona po prostu się mną bawi ,manipuluje mną i jestem jej taką maskotką na pocieszenie ,albo na pomiatanie ,takim śmieciem. Postanowiłam się od niej całkowicie odciąć. Nienawidzę jej. Mimo iż codziennie ,w każdej minucie ,sekundzie ,przez nią cierpię ,cóż.. wiem ,że muszę to jakoś wytrzymać. Jedynych ,kochających mnie i prawdziwych przyjaciół mam w Warszawie. Najgorsze jest to że mieszkam we Wrocławiu. Tak to bym naprawdę była o wiele szczęśliwsza i mniej samotna. Tak to jestem takim.. wyrzutkiem. Nie wiem czym odstraszam,ale cóż. Chyba wolę to niż posiadanie takich 'niby przyjaciół'. Już się zawiodłam,nie chcę następnego razu.
Mialam tez przyjaciolke ..mozna powiedziec ona w polsce aja w innym kraju..noi oczywiscie znalam ja na zywo. Utrzymywalam z nia kontakt codziennie ..po czasie czyli 7 latach zorientowalam sie jak mnie oklamuje, wykorzystuje i traktuje jak swoja zabawke...i tak samo jak ty postanowilam sie odciac...bo mnie tak zawiodla ze nie moglabym z soba zyc bedac dalej jej przyjaciolka. Nie moglam uwierzyc ze ja kochalam..czulam sie jakby nigdy nie istniala przez to jak mnie oszukiwala. Kochalam ja, byla moja jakby bratnia dusza...myslalam tak. Napisalam jej co oniej mysle...i zablokowalam..tesknilam plakalam..i do dzis po paru kilku miesiacach... mysle oniej..i dalej nie moge uwierzyc ze niema jej w moim zyciu juz...
Ja mam i to okazało się że jest to osoba którą znam praktycznie od urodzenia i z którym może nie miałem tak bardzo dobrych kontaktów ale zmieniło się to od niecałego roku normalnie traktuje go jak brata a on mnie:-) I to najczęściej człowiek nie widzi osób które ma na wyciągnięcie ręki które by zrobiły wszystko dla Ciebie
Prawdziwych? Nie. Raczej takich na chwilę... Z 2 dziewczynami utrzymuję bliższy kontakt, ale niestety ogranicza sie on tylko do szkoły. Nie potrafię się otworzyć, powiedzieć co tak naprawdę myśl,ę, czuję. Mam wrażenie, że ciągle gram jakąś rolę, aby wkupić się w ich łaski. Jednak i tak ostatnio zauważyłam, że one we dwie o wiele lepiej się między sobą dogadują, są sobie bliższe. Ja jestem takim piątym kołem u wozu.
Tracę nadzieję, że kiedykolwiek będę miała przyjaciółkę/przyjaciela od serca. Nie chcę jakiejś wielkiej paczki, wystarczyłaby mi jedna osoba.
Cathless, na pewno znajdziesz tego jednego przyjaciela który będzie wart Ciebie i który będzie z Tobą w dobrych i złych chwilach o by było więcej tych dobrych chwil
Karolina [Usunięty]
Wysłany: 2012-03-04, 15:52
Ja miałam przyjaciela, ale zmarł. Obecnie nie mam przyjaciół, jedynie znajomych.
Mam dwóch prawdziwych "tylko" przyjaciół i takiego "nie tylko" przyjaciela.
Anitę znam od 3 lat i zawsze była przy mnie, chodź zbliżyłyśmy się do siebie najbardziej w ciągu ostatnich 6 miesięcy (podobno przyjaciół poznaje się w biedzie :)) Daniela poznałam na wakacjach we Włoszech 2,5 miesiąca temu, na początku brałam gościa za przygłupa, ale z czasem okazało się, ze można mu zaufać.
tylko że to wszystko do czasu - rozstaniecie się na jakiś czas, otoczycie się innymi ludźmi i wszystko umiera
Wiek: 27 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1237 Skąd: z piekła
Wysłany: 2012-03-04, 16:58
cassiopea, a dlaczego jesteś tak pesymistycznie nastawiona. Każda z nas ma swoich osobnych znajomych i przyjaciół, których nie znamy, a mimo to, dalej się przyjaźnimy. Wierzę w przyjaźń i nie mam zamiaru przestać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach