Hej! Mam na imie Monia i moim problemem jest samotnosc. Wstydze sie nawet przyznawac przed sama soba(a tym bardziej przed Wami), ze nie udalo mi sie przez 25 lat mojego zycia stworzyc trwalych przyjazni i znajomosci. Czesto czuje, ze cos jest ze mna nie tak. Sama sobie zgotowalam taki los, bo izolowalam sie i izoluje, boje sie rozmawiac z ludzmi:/ Kiedys w zyciu, w gimnazjum, pelnilam role kozla ofiarnego i od tego czasu juz nie ufam ludziom:( Tyle o mnie.
Wiek: 27 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1237 Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-10-12, 14:33
Minnie napisał/a:
Kiedyś w życiu, w gimnazjum, pełniłam role kozła ofiarnego
Masz to szczęście, że możesz to już powiedzieć w czasie przeszłym... Ja niestety nadal tym kozłem jestem, mam jednak ludzi, którzy pozwalają mi wierzyć w to, że nie wszyscy są tacy sami...
Minnie napisał/a:
Sama sobie zgotowałam taki los, bo izolowałam się i izoluje, boje się rozmawiać z ludzmi:/
Świetnie Cię rozumiem, bo gdyby nie upór ludzi, których poznałam, to pewnie nikomu bym nawet "Cześć" nie powiedziała...
Uwierz, że ten strach przed ludźmi można pokonać. Trzeba tylko spiąć pośladki i pójść dalej. Nie odwracać się do tyłu, nie żyć przeszłością, a tym co teraz i w przyszłości.
Pozdrawiam :)
Dzięki za pokrzepiające słowa. Myślę jednak, że bardzo trudno odbudować wiarę w ludzi po tym, jak zostało się skrzywdzonym. Czas na nawiązywanie przyjaźni (liceum, studia) zmarnowałam i w tym momencie jest już mało szans na poznanie towarzystwa.
Ever, ja wielokrotnie wyrzucam sobie, że bedąz tym kozłem ofiarnym nie reagowałam, nie przeciwstawiałam się grupie... Gdybym mogła cofnąć czas, ostro sprzeciwiałabym się szykanom. Nie popełniaj mojego błędu i spróbuj się ostro buntować, jak ktoś Cię prześladuje.
Wiek: 27 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1237 Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-10-13, 18:19
Minnie napisał/a:
spróbuj się ostro buntować, jak ktoś Cię prześladuje.
Ale pewnie sama wiesz, że to nie jest proste. Nie potrafię i w milczeniu wszystko znoszę (dobra nie znoszę, ale co tam). Wracam do domu, odreagowuję jakoś i żyję dalej.
Minnie napisał/a:
Czas na nawiązywanie przyjaźni (liceum, studia) zmarnowałam i w tym momencie jest już mało szans na poznanie towarzystwa.
Nigdy nie jest za późno, i z pewnością znajdą się jakieś sytuacje sprzyjające poznawaniu nowych ludzi.
Witam,
izolacja, uczucie inności,wstyd mam to samo. Nie ma sensu myślenie o przeszłości, pracujmy na lepsze jutro. Może zalogowanie się tutaj nam w tym pomoże ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach