Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
pustka po przejściach
Autor Wiadomość
blondynka_
Nowy

Dołączył: 21 Kwi 2015
Posty: 8
  Wysłany: 2015-04-21, 17:01   pustka po przejściach

Hej :)
Już od jakiegoś czasu anonimowo przeglądałam to forum i podglądałam co piszecie. W końcu postanowiłam się przedstawić i dołączyć do waszego grona. Temat wątku może brzmi nieco groźnie, ale tak źle chyba nie jest. W każdym razie w lutym dosięgnęła mnie dziekanka (o zgrozo u mnie wywalają za jeden niezdany kurs, tak jak to było kiedyś) i mam niestety rok wolnego, raptem tydzień później rozstałam się z moim chłopakiem po długim czasie z którym wiązałam już plany na przyszłość. Teraz jestem tutaj, są chwile lepsze i gorsze, raz się cieszę, że wchodzę w nowe życie a raz mam doła. Postanowiłam także rzucić w końcu to śmierdzące palenie i jestem bardziej drażliwa niż ostatnio.

Ku zdziwieniu wszystkich nie jestem nieśmiała i zamknięta w sobie. Uważam się też za inteligentną, ładną dziewczynę. Chodzę na spotkania, od rozstania poznałam masę ludzi, wróciłam do starej pasji i odkryłam także nową. Ale nie mam bliskich i to boli najbardziej. Nie mam już osoby, która się troszczy, która poda mi rękę (choć jeżeli chodzi o troskę to w byłym związku jej brakowało). Mam tylko rodziców z którymi mogę porozmawiać i bardzo ich kocham oraz ludzi, znajomych, przelotnych po prostu z którymi zamienię parę słów.

Nie mam pomysłu na przyszłość, póki co pracuję w nudnej pracy a od października wracam na studia. Mieszkam w rodzinnym mieście a na nieliczne wykłady, które mogę robić dojeżdżam. Nie zniosłabym szczęśliwej współlokatorki wiecznie obnoszącej się uczuciami razem ze swoim chłopakiem.

W moim krótkim (raptem 22 letnim życiu) wiele razy zawiodłam się na ludziach. Wyciągałam rękę, chciałam pomóc, korzystali a potem wychodziło tak, że obracali kota ogonem i siłą rzeczy obrażali się na mnie. Przestałam zajmować się problemami mniej ważnych osób i postanowiłam starać się tylko dla bliskich. I tutaj właśnie zawiodła mnie moja współlokatorka, która właśnie taką bliską osobą mi się wydawała. Kiedy ona miała kryzys ze swoim chłopakiem, pomagałam jej jak mogłam, dopytywałam się, wyciągałam żeby nie myślała o nim a kiedy chciała płakała mi w rękach. Owego chłopaka kopnęłam w tyłek, dodałam moje trzy grosze i sprawa skończyła się tak, że teraz są szczęśliwi i przeżywają "drugą miłość". Dziękuję nie usłyszałam. Mało tego - kiedy ja się rozstałam, moja współlokatorka nie chciała słuchać o moich problemach, z uporem maniaka puszczała moją i mojego byłego muzykę (kiedyś jej pokazałam i bardzo jej się spodobała) nawet nie biorąc pod uwagę, że mi to może nie pasować. Poszła także z nim na koncert, który miał być mój i jego (no i jeszcze z jedną koleżanką, która odkupiła ode mnie bilet). Ba, ani razu nie spytała jak się czuję. A z obnoszenia się uczuciami przede mną ze swoim chłopakiem ani na chwilę nie zrezygnowała.

Nie chcę jej obwiniać, widocznie ma mało empatii a mi jej nie brakuje. Właściwie przewrażliwienie i zbyt duża empatia to słowa doskonale mnie opisujące. I choćbym nie wiem jak chciała z tym walczyć to nie potrafię stać się "twardą" i często wieczorami płaczę z bezsilności. A w dzień trzymam maskę na twarzy bo nie mam osoby i jeszcze takiej nie poznałam, której mogę powiedzieć co czuję a ona poradzi mi coś konstruktywnego.

Już mi lepiej, że to wszystko przelałam "na papier" :) Także fajnie, ze mogę do Was dołączyć i starać się o lepsze jutro! Cieszę się, że będę mogła z Wami pobajdurzyć o sprawach ważny i mniej ważnych

P.S. jakby ktoś teraz też rzucał palenie i mógłby się podzielić radą jak sobie poradzić w cholernie przykrych i stresujących sytuacjach, które mój mózg sam potrafi wymyśleć (nie muszą istnieć w rzeczywistości) to będę wdzięczna :-D
Ostatnio zmieniony przez blondynka_ 2015-04-21, 17:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
sajmon2603 
Aktywny



Wiek: 34
Dołączył: 06 Wrz 2012
Posty: 483
Skąd: woj. kujawsko-pomorskie
Wysłany: 2015-04-21, 18:39   

Cześć!;)
Hmmm „blondynka” i jak nic na myśl mi przyszła serialowa bohaterka Sylwia (pani weterynarz) . Rozumiem ,że weterynarii nie studiujesz? A zatem jeszcze raz Witaj!;)
 
     
blondynka_
Nowy

Dołączył: 21 Kwi 2015
Posty: 8
Wysłany: 2015-04-21, 20:03   

No akurat tak się składa, że nie ;) ale jestem na technologii żywności a chemię mam niedaleko wydziału weterynarii więc może jednak coś w tym jest! Cześć, cześć ;)
 
     
sajmon2603 
Aktywny



Wiek: 34
Dołączył: 06 Wrz 2012
Posty: 483
Skąd: woj. kujawsko-pomorskie
Wysłany: 2015-04-21, 20:09   

Technologia żywności bajecznie!!;D Fajnie ;D
 
     
petro29 
Aktywny



Wiek: 38
Dołączył: 05 Mar 2014
Posty: 372
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2015-04-21, 20:25   

witaj blondynka!widze ze przechodzisz trudne chwile w swoim zycziu,przykro mi z powodu Twojego rozstania.nie jest ot latwe a szczególnie dla ludzi wrażliwych,co Ci moge poradzić nic tak nie pomaga jak czas,bedzie to pewnie banalne,ale tylko to pomoze.uplyw czasu,potem przyzwyczaisz sie do nowej sytuacji w zyciu i z uplywem czasu zapomnisz i zaczniesz na nowo zyc. proponuje znalesc sobie jakies hobby co by moglo Cie zajac w wolnych chwilach i nie byloby czasu na rozkminke i wracanie do przeszlosci.


co do fajek to ciężka sprawa.a dlugo palisz??moze jesli palisz dlugo i mocne to na poczatek proponuje znienic na jakiesj slabsze cigarety,a potem ograniczac(to tez zalezy od ilosci jakie palisz na dzien)ale przykładowo to ustalić sobie limit do 3 fajek na dzien,a pootem isc dalej w tym kierunku i np.co drugi dzien.bo tak z dnia na dzien to ciezko i czlowiek jest nerwowy i ucieka w inne rzeczy jak np. duzo je :)
ale to tez zalezy od woli i jaki masz charakter wazne ze masz checi potem trxeba samozaparcia i pracy nad samym soba.i trzeba duzo cierpliwosci do siebie:)


witaj na forum i powodzenia :)
 
 
     
Czerwona93 
Częsty bywalec



Wiek: 30
Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 682
Skąd: wielkopolska
Wysłany: 2015-04-21, 20:36   

sajmon2603 napisał/a:
Technologia żywności bajecznie!!;D Fajnie ;D



oezu rzygam tym
miałam poprawkę na pierwszym roku :/
 
 
     
Cerber 
Nowy


Wiek: 38
Dołączył: 16 Kwi 2015
Posty: 24
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2015-04-21, 21:12   Re: pustka po przejściach

blondynka_ napisał/a:

W moim krótkim (raptem 22 letnim życiu) wiele razy zawiodłam się na ludziach.


a ja zostałem odrzucony przez nich ,
twoja koleżanka standardowy przykład podejścia dużej części społeczeństwa , (nie wszystkich ale tą mniejszą część ciężko znaleźć )

p.s sorry za smuty ale wieczory mnie dobijają
 
 
     
Yogi 
Częsty bywalec



Dołączył: 30 Sie 2012
Posty: 583
Skąd: Tychy
Wysłany: 2015-04-22, 00:06   

Witam Cię złotowłosa, skąd do nas przybywasz, z jakiego miasta jesteś ? :zeby:
 
     
blondynka_
Nowy

Dołączył: 21 Kwi 2015
Posty: 8
Wysłany: 2015-04-22, 05:51   

Oo dzięki za takie duże przywitanie ;) jestem z Wrocławia, przynajmniej tutaj studiuję

a co do papierosów to jak już przestałam to wolę znowu nie zaczynać, wczoraj wieczorem prawie dałam się złamać i poszłam kupić epapierosa (ostatnio dostałam wypłatę to co mi tam :p ), ale okazało się, że stoisko zamknięte to wróciłam z nową książką :D

a od rozstania to bardziej mnie przeraża fakt, że mi się wszystko w jednej sekundzie sypnęło i zostałam na lodzie. Czasem patrzę, że to nowa szansa ale chwile słabości częściej się zdarzają. W każdym razie liczę właśnie na ten czas, że pomoże i jakoś sobie trwam. Chociaż póki co to nie widzę żadnego sensu w moim obecnie marnym życiu. No ale chyba nie może być tak, że mam dopiero 22lata a najlepsze chwile mam za sobą, prawda?
 
     
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 2015-04-22, 08:12   

blondynka_ napisał/a:
poszłam kupić epapierosa
blondynka_ napisał/a:
wróciłam z nową książką :D


dobre podejście.

Nie możesz mówić że skoro masz 22 lata całe życie masz za sobą. Moje życie do 22 roku było nijakie, w rok zmieniło się wiele, zmieniłem się ja. Czasem wystarczy jedna iskra, jeden sygnał i wcale nie musi być to miłość.
 
 
     
blondynka_
Nowy

Dołączył: 21 Kwi 2015
Posty: 8
Wysłany: 2015-04-22, 10:25   

Chciałabym aby tak było i mocno staram się w to wierzyć ;) też uważam, że ta iskra to nie musi być miłość. Na razie chciałabym zająć się sobą a nie desperacko kogoś szukać, ale nie pogardziłabym przyjaciółką/cielem czy kimś o podobnej wrażliwości ;)
 
     
Yogi 
Częsty bywalec



Dołączył: 30 Sie 2012
Posty: 583
Skąd: Tychy
Wysłany: 2015-04-22, 10:58   

Nie myślałaś o przyjacielu ?
 
     
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 2015-04-22, 11:02   

blondynka_, Przyjaciel, nawet i wirtualny taki do pogadania. A jak pojawi się na żywo to uwierz mi że wiele Ci pomoże.
 
 
     
Czerwona93 
Częsty bywalec



Wiek: 30
Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 682
Skąd: wielkopolska
Wysłany: 2015-04-22, 12:25   

Yogi napisał/a:
Nie myślałaś o przyjacielu ?


uważaj na niego, to psychopata :-o
 
 
     
blondynka_
Nowy

Dołączył: 21 Kwi 2015
Posty: 8
Wysłany: 2015-04-22, 15:25   

Oczywiście, że myślałam tylko nie ma jakoś kandytatów, kandydatek. Mam owszem kilku znajomych ale ile razy można wychodzić z inicjatywą spotkania. Nikogo na siłę do przyjaźni nie zmuszę
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS