Ja chyba po prostu za łatwo odpuszczam. Nie lubię się narzucać, dla mnie "nie" znaczy "nie". Jeśli widzę że towarzystwo nie za bardzo jest mną zainteresowane i chwilami traktują mnie jak powietrze, to rezygnuję, bo w moim mniemaniu nic się nie zmienia, wewnątrz nadal jestem samotny, tylko z zewnątrz może to inaczej wyglądać. A kto wie, może gdybym miał więcej cierpliwości to po pewnym czasie by się coś poprawiło. Z drugiej strony jednak w liceum (gdzie przecież były aż trzy lata na zgranie się, dostosowanie) udało mi się stworzyć kilka fajnych relacji, a przetrwały tylko dwie... z czego jedna przez facebooka. Czasem nawet czas i dobre chęci nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.
Wiek: 39 Dołączył: 01 Paź 2013 Posty: 74 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-02-08, 15:26
Myślę sobie, że mogę wysyłać sprzeczne sygnały do otoczenia. Raz jestem otwarty, uśmiecham się, rozmawiam, a kiedy indziej pogrążam się w swoim świecie. Poza tym jestem nieufny i ciężko mi komuś zaufać.
Ja jestem po części samotnikiem. Towarzystwo lubię, ale tylko do momentu, w którym stwierdzam, że już mam dość i chce już od niego odpocząć. Dla wielu to chyba musi być niezrozumiałe, chyba myślą, że osoba, która ich lubi powinna z nimi spędzać każda wolną chwilę.
Ja jestem po części samotnikiem. Towarzystwo lubię, ale tylko do momentu, w którym stwierdzam, że już mam dość i chce już od niego odpocząć. Dla wielu to chyba musi być niezrozumiałe, chyba myślą, że osoba, która ich lubi powinna z nimi spędzać każda wolną chwilę.
dlatego cenię sobie znajomych z którymi mogę nie rozmawiać miesiąc, trzy rok i po roku jak gdyby nigdy nic normalnie rozmawiamy i nikt nie ma pretensji
Czerwona93, nie masz czasem wrażenia, że pomimo tego, że mówią Ci, że jest ok, to jednak są zdystansowani i znajomość nie jest już taka, jak wcześniej?
Czerwona93, nie masz czasem wrażenia, że pomimo tego, że mówią Ci, że jest ok, to jednak są zdystansowani i znajomość nie jest już taka, jak wcześniej?
zależy- jeśli tak, to nie ma czego żałować, znajomość umrze śmiercią naturalną. umarłaby wcześniej czy później
jeśli nie- to super, może to właśnie TO
Czerwona93, nie masz czasem wrażenia, że pomimo tego, że mówią Ci, że jest ok, to jednak są zdystansowani i znajomość nie jest już taka, jak wcześniej?
zależy- jeśli tak, to nie ma czego żałować, znajomość umrze śmiercią naturalną. umarłaby wcześniej czy później
jeśli nie- to super, może to właśnie TO
Teraz trafić na ten drugi typ to chyba wyzwanie...
Nie wiem, co teraz robię źle, ale wiem co źle robiłam w przeszłości - za bardzo poddawałam się emocjom zamiast na chłodno podchodzić do wielu sytuacji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach