4w5, widać barszczyk zaszkodził, że się tak spiąłeś znowu
Nie do Ciebie było pytanie zresztą ...
No nie byłam i zresztą koleżanki mi nie opowiadały bo się nie kumplowałyśmy. Nie widzę po prostu sensu żeby się tak przejmować ... co z tego, że to jedna taka impreza ... na upartego można być i kilka razy mój kolega ze studiów jeszcze na 4 roku popieprzał z koleżankami z liceum jako towarzystwo. ...
Ja tu tylko staram się wyjaśnić, że jak się nie pójdzie to się nic wielkiego nie stanie. A nawet jak się pójdzie solo to też można się dobrze bawić. Ale 4w5 jak zwykle zaczepki szuka, nawet w święta nie odpuści biedak
4w5, widać barszczyk zaszkodził, że się tak spiąłeś znowu
Nie do Ciebie było pytanie zresztą ...
No nie byłam i zresztą koleżanki mi nie opowiadały bo się nie kumplowałyśmy. Nie widzę po prostu sensu żeby się tak przejmować ... co z tego, że to jedna taka impreza ... na upartego można być i kilka razy mój kolega ze studiów jeszcze na 4 roku popieprzał z koleżankami z liceum jako towarzystwo. ...
Ja tu tylko staram się wyjaśnić, że jak się nie pójdzie to się nic wielkiego nie stanie. A nawet jak się pójdzie solo to też można się dobrze bawić. Ale 4w5 jak zwykle zaczepki szuka, nawet w święta nie odpuści biedak
...wg Ciebie jak nie pójdzie to sie nic nie stanie, ale widać gołym okiem że gościu chciałby pójść tylko zwyczajnie nie ma z kim i obawia się co on tam bedzie robił jeśli pójdzie sam..., a gadki w stylu "studniówka to nic takiego...." głoszone przez osoby które na studniówce nie były są po prostu nie na miejscu....
Jak Cię tak denerwują moje posty to masz tu radę - pomijaj, nie czytaj. Na zdrowie Ci wyjdzie.
Tak samo mam prawo wyrazić swoją opinię jak każdy, ale nie wiem czemu Ty zawsze musisz być tym co poucza ...
"Nie na miejscu" to są właśnie takie Twoje posty o niczym.
I tak, uważam, że nic się nie stanie zarówno jeśli nie pójdzie, jak jeśli postanowi iść sam. I nie ma tu nic do rzeczy to czy sama byłam na takiej imprezie czy nie.
Zresztą ... byłam tylko nie na oficjalnej I polecam taką opcję.
Jak będzie się przedstawiać studniówkę jako wielkie halo to wiadomo, że się chłopak tylko zdenerwuje ... a tymczasem to zwykła potańcówa, tylko że na domiar złego trzeba tańczyć z dyrektorką jakiegoś przypałowego poloneza
A w ogóle - czy każdy ma parę już na tej nieszczęsnej studniówce? Może są tacy co też idą sami i mozna by trzymać się z nimi.
Przecież poza polonezem (czy tam walcem, bo u nas tańczyli)to nie ma żadnych wielkich akcji. Można się trzymać z kolegami, a jak będzie jakaś łączona impreza to można zagadać do kogoś z innej klasy ... Przecież to na serio tylko kolejna szkolna "dyskoteka" a nie bal na sto fajerek
^ wyżerka będzie całkiem niezła,z tego co w menu piszą, więc skoro się zapłaciło, to przyjdę, pojjeść, napic się....
najgorsza to jest i tak spina innych osób, co najmniej jakby to była gala oscarowa w Los Angeles z udziałem papieża, Obamy i Putina
Wiek: 37 Dołączyła: 01 Sty 2015 Posty: 2 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-01-01, 14:19
nemecki napisał/a:
najgorsza to jest i tak spina innych osób, co najmniej jakby to była gala oscarowa w Los Angeles z udziałem papieża, Obamy i Putina
Dokładnie tak! Jak oświadczyłam, że nie wybieram się na studniówkę, to wszyscy byli w szoku, wręcz się oburzali, że jak to tak można, jakbym co najmniej odrzuciła Oscara :P
Moja studniówka była milion lat temu, a dokładnie lat temu hmmm... w styczniu będzie 13 Jezu Słodki, ale ja jestem stara...
Złożyło się tak, że pół naszej klasy przyszło z partnerami, a drugie pół- bez partnerów. Zabawa była wyśmienita, najlepsza impreza mojego życia. Single bawili się wspólnie po prostu modelowo, i tak mało kto tańczył stricte w parach, nawet jeśli miał partnera. Zresztą Ci partnerzy obskakiwali też singli, więc naprawdę wyszła z tego super zabawa. No ale to było dano temu, wtedy jeszcze 19- latkowie nie mieli zewsząd parcia na posiadania partnera i było to zupełnie normalne, że połowa z nas nie ma jeszcze sympatii, a połowa z tych, którzy przyszli z partnerami to na zasadzie brat, siostra, kolega, koleżanka tylko kilka osób z naszej klasy miało już chłopaków i dziewczyny. No ale teraz czasy się nieco pozmieniały i gimnazjaliści płaczą z powodu braku partnera i posiadania dziewictwa w wieku 14 lat, także... no cóż...
Na studniówkę 5 lat temu poszłam, sama, z przymusu, bo zostałam zaangażowana w kabaret. Myślałam, że będzie fajna zabawa, ale dla mnie nie była. Miałam męską klasę w liceum i myślałam, że któryś fajniejszy kolega przyjdzie bez partnerki, ale okazało się, że nawet ci mniej fajni przyszli z kimś. Praktycznie całą imprezę siedziałam sama poza salą albo przy stole. Nikt do mnie nie podchodził, nie rozmawiał. Żałuję, że poszłam na studniówkę, bo nic nadzwyczajnego się nie działo, a relację i tak bym później widziała na zdjęciach i DVD. Wydałam trochę za dużo pieniędzy na imprezę, z której nie mam przyjemnych wspomnień.
W ciągu szkolnych lat były dwie oficjalne imprezy szkolne, na które mogłem iść:
Bal gimnazjalny i studniówkę.
W gimnazjum miałem fajną klasę, więc poszedłem. Było fajnie. Dobrze spożytkowane ok. 75zł (nie pamiętam dokładnie).
W liceum miałem klasę nieudaną, nie miałem dziewczyny, więc nie poszedłem. Nie wiem, może jakby było za darmo to bym poszedł z ciekawości, ale płacić 2 albo 3 stówki za imprezę, na której na 99% byłoby dla mnie nudno - nie, dzięki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach