Wysłany: 2014-11-09, 21:45 chciałabym aby ktos mi pomógł
Hej
Długo zastanawiałam się nad czymś takim jak wpis na forum dla samotnych i w końcu się zdecydowałam..
Więc w sumie moim największym problemem jest to że straciłam prawdziwą przyjaciółkę nieco ponad rok temu i teraz nie mam dosłownie nikogo...no niby w szkole mam takie dwie koleżanki,ale z nimi nie mogę pogadać o moich uczuciach,wyżalić się czy po prostu szczerze o wszystkim porozmawiać.A gdy ostatnio tak zrobiłam to odpowiedź była na to "Oj " i tyle było z wyżalania się.Na prawdę myślałam,że mi doradzi co zrobić,pocieszy..no cokolwiek,a nie dośc że tak mi odpowiedziala to na drugi dzien miała brzydko mówiąc wyje*ane na to co ja jej wcześniej napisałam i na przekór wszystkiemu robiła to co mnie rani najbardziej na świecie.W domu mam ojca który praktycznie nic nie wie o mnie,pije już dośc długo,kłóci się z mamą zawsze o byle co...Nie raz wychodzi z domu na cały tydzień.Włóczy się pijany po wsi.Mam chorego brata przy którym całe dnie siedzi mama.W rodzinie nie mam nikogo z kim mogłabym pogadać.Mam jeszcze druga kolezanke z która się znam od 2 klasy podstawówki.Niby przyjaciólka ale wszystko co jej powiem od serca od razu przewraca w żart albo zmienia w temat.Skutkiem braku takiej przyjaciółki bądź przyjaciela jest mój problem z cięciem się.Tnę się już 1,5 roku.Robię to przez ta samotnośc.To nie jest zwykła samotność.Nie wiem jak ją nazwać. Samotnośc psychiczna?Mniejsza...Celem tej wypowiedzi jest po prostu znalezienie kogoś kto by mi mógł pomóc,z kim mogłabym pogadać kogo moglabym meić jako takiego "wirtualnego przyajciela" chociaz może wtedy by mi ulzyło.
Hej, hej, witaj na forum Nie myślałaś nad poszukaniem jakichś nowych znajomości w szkole lub poza nią ? Proponowałbym Ci zerwać kontakty z tymi “pseudo koleżankami“. W niczym Ci nie pomogą, mogą jedynie zranić.
Witam również Hmm myślałam nad tym,ale przeszkodą są dwie rzeczy.Jedną moja mega wielka nieśmiałość,a drugą to że w szkole już nie ma osób,które chciałyby nawiązać kontakt ze mną,albo były jakieś,które wydaja się chociaż trochę godne zaufania .Myślałam tez nad jakimiś zajęciami np. siatkówka,ale minie tyyyle czasu zanim przełamię lęk przed tym że nie będę miała tam znajomych,że szkoda gadać
Pomysł ze znalezieniem sobie jakiegoś zajęcia pozaszkolnego jest bardzo dobry. Wspólne zainteresowania zbliżają ludzi. Warto spróbować. ;)
Tym bardziej, że jeśli Ci się nie spodoba zawsze możesz zrezygnować. Może warto poszukać jakiś zajęć np. w pobliskim Ośrodku Kultury ? W takich miejscach często organizowane są różne bezpłatne warsztaty albo kursy. Może tam spotkałabyś kogoś wartego zainteresowania ?
A co do Twojego problemu z zadawaniem sobie bólu, to powinnaś jak najszybciej poszukać pomocy. Nie bagatelizuj tego. To jest poważny problem. Może na początek psycholog szkolny ?
Hej :)
Czytając początek twojej wypowiedzi przyszło mi na myśl: kurde , to tak jak ja
Bardzo dobrze Cię rozumiem bo także straciłam przyjaciółkę a prócz niej nie miałam i nie mam zbyt wielu znajomych.
Wiem jakie to jest uczucie nie mieć się komu wyżalić a na dodatek ta sytuacja w rodzinie...
Trudno jest drugiej osobie zaufać ,szczególnie gdy jest się osobą nieśmiałą.
A co do okaleczania...też niestety wiem jak to jest i w takich momentach dobrze byłoby mieć osobę z którą mogłabyś o tym porozmawiać.Ja niestety nie mam komu o tym powiedzieć bo zbyt bardzo się boję ,jednak specjalistyczna pomoc w tym przypadku uważam,że jest Ci bardzo potrzebna bo sama sobie nie poradzisz.
Jeśli chciałabyś pogadać, wygadać - to służę swoją pomocą .:)
Wiek: 32 Dołączyła: 11 Sie 2015 Posty: 1 Skąd: Obecnie UK
Wysłany: 2015-08-11, 20:41
Witaj:)
Twoja wypowiedź bardzo przypomina moją sytuację. A raczej przypominała. Też straciłam przyjaciółkę, zaraz po jej wyjeździe za granice. Nasz kontakt zrobił się sporadyczny a po pewnym czasie urwał się całkowicie, 15 lat przyjaźni nie przetrwało tych "kilku" mil. Na początku było mi strasznie żal, czułam się okropnie samotna z racji tego że zawsze byłyśmy sobie bliskie. Ale pogodziłam się z tym. Życie toczy się dalej. Znalazłam prace, poznałam nowych ludzi , którzy wnoszą w moje życie tak wiele. Dlatego głowa do góry. Najgorsze to stać w miejscu. Warto ryzykować, bo jeśli nie teraz to kiedy? Jeśli nie Ty to inni nie będą się zastanawiać:) Powodzenia życze:)
Hej . sorry że zacznę od okaleczania się ale jestem na to jakoś wyczulona ... cięcie się nie jest rozwiązaniem ! ból fizyczny na trochę zniweluje ból psychiczny ale go nie zlikwiduje całkowicie, tylko pogorszy sprawę. konsultacja z psychologiem mogłaby Ci tutaj pomóc . . Utrata przyjaciół boli, wiem to . szczególnie jak nie ma się z kim porozmawiać . też jestem samotna mimo że mam przyjaciółkę (ale to inna historia ). czasami trzeba z kimś porozmawiać bo inaczej człowiek się załamuje, zamyka w sobie jeśli tego nie wyrzuci. druga osoba nie musi koniecznie rozumieć. wystarczy że wysłucha i wesprze, nie zostawi człowieka samego z problemami. co do Twojej sytuacji w rodzinie ( mogę sobie wyobrażać co czujesz i próbować zrozumieć ) to jak na alkoholizm Twojego ojca reaguje mama ? próbowała gdzieś szukać pomocy ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach