1. zazdroszczę ludziom, owszem- pieniędzy, samochodu, oryginalnej torebki i zegarka MK, a biorąc pod uwagę, że nie wierzę w szczęście wynikające z bycia z kimś i jestem przeciwniczką związków ludzi przed 30 r.ż ... to nie, nie zazdroszczę ludziom związków, szkoda mi ich, bo za każdym razem jak zaczynają nowy związek to są święcie przekonani, że to w końcu ten jedyny :D
2. oczywiście, że nie wszyscy zasługują na szczęście, niektórzy zasługują jedynie na kose pod żebra
3. gdybym oglądała się na innych byłabym 21-letnią matką co najmniej dwójki dzieci, żoną, gospodynią domową i przykładną katoliczką, której edukacja zakończyła się na poziomie zawodówki
przecież mówiłam, że jestem stara (mentalnie), zła i zgorzkniała
Ad.1 Nie wierzysz w szczęście wynikające z bycia z kimś, zazdrościsz ludziom rzeczy materialnych... to co.., według Ciebie piękny dom, drogi samochód, idealna własna sylwetka... uważasz, że jak to osiągniesz bedziesz szczęśliwa? Nota bene też kiedyś myślałem, że jak znajde sobie dobra prace, kupie sobie samochód to bede szczęśliwy... i wiesz co a gówno... samochód cieszył przez chwile, praca po jakimś czasie stała się straszną udręką... czym wg Ciebie jest szczęście?
...a co do tych niedojrzałych/nastoletnich związków, wszystko jest po coś, człowiek uczy się na błędach - jak się jakiś związek nie udaje, to w następny wchodzi się z jakimś tam doświadczeniem i to jest ważne, wszystkiego trzeba się przecież nauczyć :).
Ad.2 No oczywiście, że nie wszyscy - pedofile, zbrodniarze, politycy itp... no wiadomo wytruć ich wszystkich:D
...pewnie mnie też byś na tą swoją kose nadziała :P
Ad.3. Nie no co ty gadasz statystycznie polska rodzina ma teraz mniej niż 2je dzieci, a na pewno nie w wieku lat 21 ( chociaż nie jestem pewien czy Twój zegar biologiczny faktycznie tyle wskazuje). A wracając do oglądania się za ludźmi to fakt, ja też się czasem oglądam ... ale to z innych powodów :P ... z tymi zawodówkami też nie trafiłaś mamy chyba najwięcej mgr'ów w całej Europie... .
Ostatnio zmieniony przez 4w5 2014-08-25, 20:51, w całości zmieniany 2 razy
1. zazdroszczę ludziom, owszem- pieniędzy, samochodu, oryginalnej torebki i zegarka MK, a biorąc pod uwagę, że nie wierzę w szczęście wynikające z bycia z kimś i jestem przeciwniczką związków ludzi przed 30 r.ż ... to nie, nie zazdroszczę ludziom związków, szkoda mi ich, bo za każdym razem jak zaczynają nowy związek to są święcie przekonani, że to w końcu ten jedyny :D
2. oczywiście, że nie wszyscy zasługują na szczęście, niektórzy zasługują jedynie na kose pod żebra
3. gdybym oglądała się na innych byłabym 21-letnią matką co najmniej dwójki dzieci, żoną, gospodynią domową i przykładną katoliczką, której edukacja zakończyła się na poziomie zawodówki
przecież mówiłam, że jestem stara (mentalnie), zła i zgorzkniała
Ad.1 Nie wierzysz w szczęście wynikające z bycia z kimś, zazdrościsz ludziom rzeczy materialnych... to co.., według Ciebie piękny dom, drogi samochód, idealna własna sylwetka... uważasz, że jak to osiągniesz bedziesz szczęśliwa? Nota bene też kiedyś myślałem, że jak znajde sobie dobra prace, kupie sobie samochód to bede szczęśliwy... i wiesz co a gówno... samochód cieszył przez chwile, praca po jakimś czasie stała się straszną udręką... czym wg Ciebie jest szczęście?
...a co do tych niedojrzałych/nastoletnich związków, wszystko jest po coś, człowiek uczy się na błędach - jak się jakiś związek nie udaje, to w następny wchodzi się z jakimś tam doświadczeniem i to jest ważne, wszystkiego trzeba się przecież nauczyć :).
Ad.2 No oczywiście, że nie wszyscy - pedofile, zbrodniarze, politycy itp... no wiadomo wytruć ich wszystkich:D
...pewnie mnie też byś na tą swoją kose nadziała :P
Ad.3. Nie no co ty gadasz statystycznie polska rodzina ma teraz mniej niż 2je dzieci, a na pewno nie w wieku lat 21 ( chociaż nie jestem pewien czy Twój zegar biologiczny faktycznie tyle wskazuje). A wracając do oglądania się za ludźmi to fakt, ja też się czasem oglądam ... ale to z innych powodów :P ... z tymi zawodówkami też nie trafiłaś mamy chyba najwięcej mgr'ów w całej Europie... .
Szczęście to stan krótkotrwały- nowy samochód JUHU, 10 kg mniej JUHU i wracasz do normalnego życia, samochód po jakimś czasie sie psuje, 10 kg albo wraca albo okazuje się, że można by zrzucić jeszcze 10. Szczęście to chwila, moment
Jeśli zaliczasz się do polityków to cię oszczędzę, jeśli do pozostałej dwójki- to giń w cierpieniach
Z tego co widzę, jestem w mniejszości- bezdzietna, wolna, studentka
Magistrowie siedzą w anglii i irlandii- u nas została zawodówka na zasiłkach i chore dzieci którym zależy się 3krotność średniej krajowej, bo są chore i są dziećmi, a ich rodzice mają chore dzieci, więc im się należy, no nie?
Szczęście to stan krótkotrwały- nowy samochód JUHU, 10 kg mniej JUHU i wracasz do normalnego życia, samochód po jakimś czasie sie psuje, 10 kg albo wraca albo okazuje się, że można by zrzucić jeszcze 10. Szczęście to chwila, moment
Jeśli zaliczasz się do polityków to cię oszczędzę, jeśli do pozostałej dwójki- to giń w cierpieniach
Z tego co widzę, jestem w mniejszości- bezdzietna, wolna, studentka
Magistrowie siedzą w anglii i irlandii- u nas została zawodówka na zasiłkach i chore dzieci którym zależy się 3krotność średniej krajowej, bo są chore i są dziećmi, a ich rodzice mają chore dzieci, więc im się należy, no nie?
Tak szczęście to chwilowe uczucie, które nas napędza do życia... dłuższy jego brak powoduje właśnie te wszystkie zgorzknienia, depresje itd.....
Politykować to ja lubie, ale tylko jak już mam odpowiednio wypite hehehe
No sam właśnie się bronie we wrześniu.... ale mam przez ta uczelnie takie deprechy ostatniooo... właśnie związane z widmem emigracji, czuje się jak jakieś zmarnowane pokolenie, zupełnie trace motywacje do robienia czegokolwiek.
O jakich dzieciach chorych mówisz nie bardzo łapie wątek... ,chyba nie masz na myśli chorychoczekiwań ludzi kończących studia... :].
Ad.1 Nie wierzysz w szczęście wynikające z bycia z kimś, zazdrościsz ludziom rzeczy materialnych... to co.., według Ciebie piękny dom, drogi samochód, idealna własna sylwetka... uważasz, że jak to osiągniesz bedziesz szczęśliwa?
Ciekawi mnie dlaczego uważasz, że szczęście w życiu to tylko trwanie z kimś w parze? tym bardziej, że ilość singli na świecie zwiększa się z roku na rok np we Francji
według badań INSEE, 18 milionów osób powyżej 18 lat, żyje samotnie. Dwie trzecie stanowią kobiety, 2,5 miliona to wdowcy, 1,8 miliona samotni rodzice, a 1,1 miliona - rozwodnicy. Nagły wzrost liczby osób samotnych w ciągu ostatnich dwudziestu lat dotyczy zwłaszcza mężczyzn w przedziale wiekowym między 30 a 59 lat.
W samym Paryżu co trzecia osoba żyje samotnie.
Ciekawe, że nie dopuszczasz myśli, że można być szczęśliwym bez drugiej osoby, zwłaszcza, że człowiek wg biologii jest zwierzęciem poligamicznym
Ad.1 Nie wierzysz w szczęście wynikające z bycia z kimś, zazdrościsz ludziom rzeczy materialnych... to co.., według Ciebie piękny dom, drogi samochód, idealna własna sylwetka... uważasz, że jak to osiągniesz bedziesz szczęśliwa?
Ciekawi mnie dlaczego uważasz, że szczęście w życiu to tylko trwanie z kimś w parze? tym bardziej, że ilość singli na świecie zwiększa się z roku na rok np we Francji
według badań INSEE, 18 milionów osób powyżej 18 lat, żyje samotnie. Dwie trzecie stanowią kobiety, 2,5 miliona to wdowcy, 1,8 miliona samotni rodzice, a 1,1 miliona - rozwodnicy. Nagły wzrost liczby osób samotnych w ciągu ostatnich dwudziestu lat dotyczy zwłaszcza mężczyzn w przedziale wiekowym między 30 a 59 lat.
A czy te twoje INSEE pyta się tych milionów czy są szczęśliwi? Ilość singli też w Polsce rośnie i to bardzo szybko a wiesz dlaczego? ... nie dlatego, że chcemy żyć sami, a dlatego, że mamy coraz większe wymagania odnośnie drugiej połówki, wymagamy wielu rzeczy o które w naszym kraju coraz ciężej... stabilność finansowa, dom samochód i inne rzeczy. Ja jeszcze nie spotkałem normalnej osoby, która chciałaby spędzić życie sama.... na czym życie takiej osoby polega? dom, robota, dom, robota i tak w kółko... po robocie jakieś własne pasje zbieranie znaczków, włóczenie się po burdelach, całowieczorne picie piwa, nocne sesje filmowe.... nie wiem jak Ty ale ja mam po prostu dużą potrzebę bliskości, potrzebę dzielenia tego swojego nudnawego życia z kimś...
A francuzi?.... nie wiem po co w ogóle na to patrzeć, toć to inny kraj inne myślenie, inna mentalność....
Lampart napisał/a:
W samym Paryżu co trzecia osoba żyje samotnie.
Ciekawe, że nie dopuszczasz myśli, że można być szczęśliwym bez drugiej osoby, zwłaszcza, że człowiek wg biologii jest zwierzęciem poligamicznym
... nie wiem jak Ty postrzegasz poligamie, ale dla mnie poligamia (stadny tryb życia)= ja + ktoś + nasi znajomi + rodziny itd.... a poligamia w rozumieniu stylu życia w tłumie ludzi tylko dlatego żeby być w "stadzie" a nie mając z nimi żadnych relacji mnie nie interesuje....... Przedkładam w życiu jakość nad ilość.
Nie irytują.
Denerwują mnie czasem pary, które są słodkie do "porzygu"...
A co to znaczy w Twoim rozumieniu "być słodkim do porzygu" ?
klaudia2304 [Usunięty]
Wysłany: 2014-10-27, 00:00
Para świergota sobie non stop słodkie " kocham cię" albo licytuje się kto kogo bardziej kocha... Da fuck ?! Albo wszystkie te przesłodzone odzywki; "misie, rybki, żabki, promyczki itd." xD
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach