Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Prywatność
Autor Wiadomość
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
  Wysłany: 2013-04-02, 13:35   Prywatność

Jak u was wygląda kwestia prywatności?
Np. jeżeli stoicie w kolejce gdzieś na zakupach i osoba stojąca przed za Tobą jeśli w pewnej odległości- w jakiej jest akceptowane a w jakiej odbierane jest jako coś nie miłego lub irytującego?
Ja na swoim przykładzie powiem że jeśli osoba stoi krok za mną to wszystko jest akceptowane ale jeśli czuje że np. wózkiem sklepowym trąca mnie lub co gorsza stoi tak blisko że ociera się lub dotyka mnie np. ramieniem to już taki stan nie jest akceptowane. Gdy stojąc w kolejce poczuje że ktoś perfidnie podjechał tak wózkiem aż mnie trąca to po prostu wybucham.
Bardzo cenie sobie prywatność może aż za bardzo. Ale powiedzcie... Czy waszym zdaniem jeśli ktoś za pozwoleniem lub bez używa waszego telefonu- to czy to jest przegięcie? Bo dla mnie tak, zaglądanie do skrzynki odbiorczej sms zakrawa o zbrodnie. Nawet jeśli ktoś przegląda jakie mam zdjęcia lub jaką muzykę to natychmiast się irytuje, wyrywam z ręki telefon. Tak jak z komputerem lub szufladkami w moim pokoju... Co to kogo obchodzi?! Ja nikomu nie wchodzę w życie z butami to więc niech i inni tak nie robią. Albo przeglądanie schowków w samochodzie... Wchodzenie bez pukania do pokoju i takie tam :)
No chyba że ktoś mnie zna bardzo dobrze, bardzo bardzo dobrze- to w tedy pewne zachowania są akceptowane.

A jak wy ludziska? :D
 
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 41
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2013-04-02, 16:57   

Jak to jest u mnie? Jeśli chodzi o telefon, to dopuszczam zaglądanie do niego, osobom, które znam, do których mam zaufanie ( a nie jest ich dużo, głównie do rodzina) i które wcześniej zapytały się o zgodę, żeby np. obejrzeć tapety, lub posłuchać muzyki. Nie zgadzam się natomiast żeby ktoś czytał moje wiadomości w komórce lub gdziekolwiek indziej. W domu nikt mi po szafkach nie grzebie, więc nie mam z tym problemu. Fakt czasami mogliby pukać do drzwi pokoju, bo to jest wg mnie poszanowanie czyjejś prywatności.
Gdy stoję w kolejce i ktoś mnie szturchnie lub dotknie, to nie robię z tego afery, bo często się zdarza, że zrobi to niechcący. Wkurza mnie natomiast, kiedy wychodzę z kościoła, jest dużo ludzi i taka starsza babcia, która na mszy musi usiąść, bo jest taka słaba, przy wychodzeniu dostaje powera i pcha się nie patrząc czy kogoś szturchnie czy nie :).
Dla mnie prywatność to też to, że nie wrzucam zdjęć przedstawiających moich ewentualnych chłopaków, znajomych na jakieś portale społecznościowe,gdzie wszyscy wszystko mogą sobie obejrzeć.
 
     
Ever 
Dyskutant



Wiek: 27
Dołączyła: 15 Mar 2011
Posty: 1237
Skąd: z piekła
Wysłany: 2013-04-02, 18:14   

Jeżeli osoba zupełnie mi obca zbliży się do mnie bliżej niż 0,5m to zaczynam czuć się niekomfortowo, jak już podejdzie tak, że czuje jej oddech na karku to dostaje szału, zaczynam się pocić i najczęściej uciekam w... cholerę :D Cholernie przeszkadza to w robieniu zakupów, jak jestem zaciągnięta przez rodziców do kościoła, to wychodzę ostatnia, żeby mnie nikt po piętach nie deptał.
Znajomych, których nie lubię, staram się trzymać na dystans 2m, ale jak się zbliży to przeżyję. Szczególnie irytuje mnie jedna osoba, której serdecznie nienawidzę, a jak się napatoczy to stoi tak blisko, żebyśmy się stykały i jeszcze drze japę tak, że ogłuchnąć można.
Są też osoby, z którymi bez problemu mogę przywitać się przytuleniem/buziakiem na przywitanie, mimo, że pierwszy raz się z nimi spotykam, ale to się naprawdę rzadko zdarza.
Kiedyś "niechcący" zrobiłam krzywdę znajomej, którą poznałam na jakimś obozie i jej nie poznałam na szkolnym korytarzu. Podbiegła do mnie, przywitała się buziakiem i wyszła ze szkoły z siniakiem pod okiem.

A telefon... już nikt z mojego otoczenia nie odważy się go tknąć. Szlag mnie trafia jak ktoś patrzy co mam na tapecie, a co dopiero jak zaczyna się bawić i grzebać. Najgorzej było jak nauczyciel fizyki zaczął się nim tak bawić. Jako, że nie wypadało się na niego rzucić i telefon mu oderwać, to zwiałam z klasy, żeby nie widzieć jak go przegląda (swoją drogą, był chamski, odebrać: ok, ale ku*wa przeglądać i sms'y czytać?). Cholera mnie trafiała, jak jedna z najbliższych mi osób przeglądała listę kontaktów, przy mnie. O tyle dobrze, że gdy powiedziałam jej, że czuję się tym skrępowana, to przeprosiła i oddała telefon.
Nie ma też możliwości, żeby ktoś stał za mną, kiedy korzystam z komputera. Oo niee, nie ma szans, zabija wzrokiem w takich momentach. Albo nawet kiedy ktoś po prostu chodzi po pokoju, a ja jestem do tej osoby tyłem.
Wchodzenie bez pukania? Nieustannie mnie wku*wia za przeproszeniem, ale: "Jak można pukać do drzwi we własnym domu?". Byłam w stanie, nauczyć młodsze rodzeństwo pukać, ale rodzice są niereformowalni pod tym względem i niestety muszę się do tego przyzwyczaić. Właściwie, rodzice za grosz nie szanują mojej prywatności, wygrzebując listy i pamiętniki z moich szafek i czytając je na głos sąsiadom i ciotkom: "Chcecie posłuchać, jaką mamy popie*doloną córkę?!"
Nie akceptuję też grzebania pod moją poduszką, ani rozwalania się na moim łóżku, moje łóżko, to moje łóżko, pozwalam ewentualnie usiąść na skraju.

Matko, jakiego je*łam długiego posta :D
 
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 41
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2013-04-02, 19:59   

A co do witania się ze znajomymi...trzeba ich najpierw mieć:P. A poważnie to nie lubię się z nimi ściskać. Dziwnie się wtedy czuję i nie mam tego w zwyczaju, jak niektórzy. Sytuacja zmienia się jeśli chodzi o rodzinę i o osoby, które są mi w jakiś sposób bliskie i którym ufam ( a tych też jest niewielu).
 
     
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 2013-04-02, 20:22   

cytrynka83 napisał/a:
A co do witania się ze znajomymi...trzeba ich najpierw mieć:P. A poważnie to nie lubię się z nimi ściskać. Dziwnie się wtedy czuję i nie mam tego w zwyczaju, jak niektórzy. Sytuacja zmienia się jeśli chodzi o rodzinę i o osoby, które są mi w jakiś sposób bliskie i którym ufam ( a tych też jest niewielu).


co do tulenia rodziny to jest to czysto mechaniczne. Inaczej jest w kwestii ważnych osób, w tedy to przytulenie stanowi pewnie sakrum i jest przeze mnie mile widziane ( tak, złożony i trudny z zewnątrz Jasper jest prosty w obsłudze: smuci się- przytul, nie smuci się - przytul, przytula się - nie odpychaj :D ). Ogólnie granica tej intymnej przestrzeni w przypadku ważnych ludzi jest ważna, jeśli rozmawiał bym z kimś i ważna osoba podeszła by i zaczęła czegoś szukać w moich kieszeniach w kurce to spokojnie spytał bym czego szuka i dał to. Ale najważniejsze jest zaufanie, to ono określa granice.
Tak wracając do telefonu to jeśli z kimś piszę i muszę wyjść nie mogąc zabrać telefonu ze sobą to wyciszam dźwięki, blokuje telefon i jeszcze kładę ekranem do dołu tak by nikogo nie interesowało to że ktoś mógł napisać. Stanie za moimi plecami i patrzenie na ręce jest bardzo nie mile widziane.
A powiedzcie jak np sprawa wygląda z użytkowaniem naszych sory, waszych rzeczy przez innych. Jeśli ktoś bez pozwolenia używa wasz komputer lub inne sprzęty to jak to odbieracie? U mnie stary schemat, jeśli ufam to spoko. Jeśli nie to rozpętam piekło. Swojego czasu kolekcjonowałem konsole i jak widziałem gdy ktoś brał w rączki jedną z nich to najpierw spokojnie odkładałem sprzęt na miejsce a potem wydzierałem się jak mogłem :) Nie lubię jak ktoś używa moje rzeczy są czasem odbieram to jako najwyższą zbrodnie i nie poszanowanie prywatności...
 
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 41
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2013-04-02, 20:38   

Nie mam problemu z tym, że ktoś używa moich rzeczy typu komputer. Mam do tych osób zaufanie, choć z drugiej strony przyznam się, ze jak piszę np na forum, lub maila i ktoś wejdzie do pokoju to jestem trochę spięta i mam ochotę wszystko ukryć, tak żeby nikt nic nie widział i nie zadawał pytań. Jak to jest, więc u mnie z tym zaufaniem? Nie wiem :). To jest trochę dziwne.
 
     
Blaise 
Początkujący



Wiek: 32
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 170
Skąd: pomorskie
Wysłany: 2013-04-02, 20:50   

Ok ja rozumiem prywatność prywatnością... ale żeby zaraz drzeć się na ludzi?
Może dla wyluzowania kontaktów z ludźmi rzucić coś na płuco albo melisę zaparzyć ?

Poza tym ok zgodzę się irytujące jest to jak ktoś się pcha w kolejce mimo że ma dużo miejsca...
Irytujące jak ktoś nadeptuje na pięty, depcze po palcach... i nawet przepraszam nie powie.

A jeśli chodzi o strony, jakie przeglądam o to kogo mam w znajomych z kim piszę co robię... Gdy ktoś chce wiedzieć. Nie wiem czasami nie lubię tego bo chcę uniknąć głupich komentarzy.

Gdy miałem dziewczynę to chciałem żeby ta prywatność zamykała sie w naszym związku żeby to co mówię w sekrecie pozostawało między nami, mogła przeczytać moje smsy, mojego maila, nawet archiwum na gg. Związek to inny stan rzeczywistości, świata, życia ;-) Praktycznie wszystko co moje było też i jej. Tylko z moim samochodem miałem jakiś dziwny opór... ale w sumie 3 pogięte felgi, pęknięty zderzak i zgięta chłodnica w jej samochodzie mówiły same za siebie :mrgreen:
 
 
     
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 2013-04-02, 21:15   

Blaise, Chłodnica też?:D no felgi rozumiem, zderzak też. ale chłodnica??

Z tym wydzieraniem się to źle odebrano moje słowa, ja nie wybucham złością krzycząc na ludzi, po prostu reaguje. Ale nie aż tak dosadnie jak to odebrano. Nie wiem czemu ale bardzo przykładam uwagę do prywatności, może dlatego że są sprawy o których nie chce by wiedział świat i trzymam je w tajemnicy. Są po prostu sprawy które che zachować tylko dla siebie i by do końca pozostały nie odkryte ( nie mówię tu o zwłokach w ogródku :D haha ).

hmmm... A jak wygląda kwestia z telefonowaniem? Czy jeśli rozmawiacie i ktoś wyrazie specjalnie jest obok tylko po to by podsłuchać rozmowę to czy akceptujecie to? A może nie?
 
 
     
Blaise 
Początkujący



Wiek: 32
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 170
Skąd: pomorskie
Wysłany: 2013-04-02, 21:51   

Jak tak z tym reagowaniem jest to spoko, bo już naprawdę myślałem, że robisz sceny ;-)

Z tą chłodnicą to do tej pory nie wiem jak to możliwe. Nie możliwe a jednak!

A wracając do tematu nie zdarzyło mi się przyłapać na podsłuchiwaniu, ale nie lubię rozmawiać przy kimś, szczególnie jak np wiem że rozmowa może być taka emocjonalna.
 
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 41
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2013-04-03, 11:55   

Jasper napisał/a:
hmmm... A jak wygląda kwestia z telefonowaniem? Czy jeśli rozmawiacie i ktoś wyrazie specjalnie jest obok tylko po to by podsłuchać rozmowę to czy akceptujecie to? A może nie?


A w życiu! kiedy z kimś rozmawiam, to mam ochotę się gdzieś zakopać, pozamykać się na cztery spusty, żeby nikt nie usłyszał nawet słówka. Nie ważne z kim jest ta rozmowa i nie ważne czy o pierdołach, czy poważnych sprawach. Kiedy ktoś jest obok to moja rozmowa z drugą osobą wygląda mniej więcej tak : aha, tak, nie, nie wiem, no może. Mam trudności ze skleceniem pełnego zdania :P.

A swoją drogą każdy ma jakieś tajemnice, sekrety, o których nie chce nikomu mówić lub też gafy, o których chciałby, jak najszybciej zapomnieć :).
 
     
Jasper 
Aktywny


Wiek: 31
Dołączył: 14 Wrz 2012
Posty: 461
Skąd: Woj. Podlaskie
Wysłany: 2013-04-03, 13:07   

U mnie kwestia telefonowania to wygląda podobnie jak u koleżanki
cytrynka83 napisał/a:
gdzieś zakopać, pozamykać się na cztery spusty, żeby nikt nie usłyszał nawet słówka


Nie lubię przy kimś rozmawiać bo to mnie krępuje i nie jestem sobą po prostu.

Mówiąc o tajemnicach i sekretach... przychodzą mi do głowy słowa piosenki : " Perfect
Niepokonani" a dokładnie:
"Być zagadką, której nikt
Nie zdąży zgadnąć nim minie czas"

Nie lubię nawet tego gdy będąc gdzieś słyszę jak ktoś z mojej rodziny opowiada historię w której jestem głównym bohaterem. Co prawda nie tyczy się to każdej sytuacji ale są takie w której czuje się skrępowany i nie lubię tego. Moja prywatność nie zamyka się w moim pokoju lecz wybiega w każde miejsce w którym się znajduję, czy to garaż czy nie wiem... łazienka, mimo tego że zostawiłem otwarte drzwi bo np. przyszedłem tylko po jakąś rzecz i za chwilkę wychodzę. Jeśli ktoś wpakuje mi się bez pytania to drażni mnie to. Mimo tego że teoretycznie takie "chamskie" wejście innej osoby nie spowoduje że powstaną "niesmaczne" sytuacje to i tak tego nie lubię. Jak to wygląda u was?
 
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 41
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2013-04-03, 14:42   

Co do łazienki, kiedy np się kąpię, albo wykonuję inne czynności higieniczne :P, to nikt nie wchodzi, a jeśli chce wejść to puka i pyta. Kiedy wchodzę tylko po jakąś rzecz, to wszystko mi jedno czy ktoś wejdzie czy nie. Zauważyłam natomiast coś innego. Kiedy myję włosy, to muszę mieć przymknięte drzwi od łazienki. Czasami zdarzy mi się, ze tego nie zrobię i czuję się trochę niekomfortowo. Tak, jakbym nie chciała, żeby ktoś patrzył.
 
     
Mr.eM
[Usunięty]

Wysłany: 2013-04-03, 15:34   

Nie lubię, jak mi ktoś często włazi do pokoju, nieważne czy zapuka czy nie. Wyjątkiem są osoby które lubię. Takie mogłyby mi wybić okno przy wchodzeniu ; )Kolejną rzeczą, którą traktuję jako zamach na moją prywatność jest grzebanie w moich rzeczach, przestawianie ich/przesuwanie oraz grzebanie w komputerze. Może jeszcze niezbyt toleruję wyrywanie słuchawek z uszu z poprzedzającym je pytaniem " czego tam słuchasz ", na szczęście od dawna już tego nie uświadczam : )
 
     
teloyv 
Milczący



Dołączyła: 09 Sie 2013
Posty: 58
Wysłany: 2013-08-12, 21:17   

Mam mocno zarysowaną prywatnośc i jeśli nie mam ochoty nie ma na mnie siły - nikt nie przebije się do środka.
Co do interakcji z ludźmi - miewam lepsze i gorsze dni. Raz bez problemu mogłabym przytulic wiekszośc napotkanych osób, a innym razem poziom agresji wzrasta mi wraz ze zmniejszeniem ilości centymetrów dzielących mnie od nieznajomego...
Ostatnio zmieniony przez teloyv 2013-08-12, 21:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
skakanka 
Nowy

Dołączyła: 14 Lip 2013
Posty: 26
Wysłany: 2013-08-12, 23:25   

Nie lubię, gdy ludzie są zbyt blisko mnie. A już broń boże, żeby mnie dotykali (mówię głównie o obcych, chociaż o "swoich" też - po prostu zależy kto). Oczywiście są wyjątki, gdyż korzystam ze środków komunikacji publicznej i tam się czasem inaczej nie da ;)

Dużo czasu zajęło mi nauczenie rodziny, aby pukać do mojego pokoju. Sama zawsze pukam, gdy są zamknięte u kogoś, a do nich to czasem było jak grochem o ścianę.

Grzebanie w telefonie - nie lubię, ale też nie mam jakichś tajemnic tam. Na pewno po łapach by dostał ten, kto by zaczął szperać po komputerze :P Od tego ręce precz, to jest rzecz święta :D Chcesz skorzystać, zapytaj. A najlepiej podanie i trzy zdjęcia :p

Wydaja mi się też, że to wszystko zależy od tego z kim mieszkamy i o kim myślimy rozpatrując wątek prywatności i jej poszanowania.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS