Bardzo się tęskni, a dlatego że mogą zakończyć się bardzo szybko i bez konkretnego powodu (chociaż mówi się że nic nie dzieje się bez przyczyny i że zawsze się jakiś powód znajdzie) nie warto za długo wisieć na łączach.
Człowiek został obdarzony wyobraźnią i czy tego chce czy nie zawsze buduje w sobie jakiś obraz drugiej osoby. I to w nas tworzy się poczucie czy osoba z którą się kontaktujemy staje się nam na tyle bliska, żeby w naszych oczach zyskać miano przyjaciela - niezależnie od tego jakie byśmy tutaj przytaczali definicje słowa przyjaciel. Bardzo indywidualne podejście.
Bardzo się tęskni, a dlatego że mogą zakończyć się bardzo szybko i bez konkretnego powodu (chociaż mówi się że nic nie dzieje się bez przyczyny i że zawsze się jakiś powód znajdzie) nie warto za długo wisieć na łączach.
Człowiek został obdarzony wyobraźnią i czy tego chce czy nie zawsze buduje w sobie jakiś obraz drugiej osoby. I to w nas tworzy się poczucie czy osoba z którą się kontaktujemy staje się nam na tyle bliska, żeby w naszych oczach zyskać miano przyjaciela - niezależnie od tego jakie byśmy tutaj przytaczali definicje słowa przyjaciel. Bardzo indywidualne podejście.
Ja mam dobrą. Przyjaźń to miłość bez seksu/namiętności.
A takie coś nie kwitnie ani przez kable ani Wi-Fi.
Ostatnio zmieniony przez Barutai 2013-08-10, 20:00, w całości zmieniany 1 raz
No nie. Mimo intensywnego rozwoju obecnych technologii , niestety Wi Fi nie zawiera jeszcze tej opcji. Ale nic straconego, wszystko być może jeszcze przed nami.
No nie. Mimo intensywnego rozwoju obecnych technologii , niestety Wi Fi nie zawiera jeszcze tej opcji. Ale nic straconego, wszystko być może jeszcze przed nami.
W tej chwili w Korei jest testowany nowy gadżet który łączy się z technologią Oculus Rift(Hełm 3d). Gadżet ów istnieje w dwóch wariantach. Jeden dla pań drugi dla panów. I jeden jest odpowiednio "wypukły" a drugi analogicznie... "wklęsły". Obie wariacje łączy wspólna forma - czyli takie gacio-slipy z okablowanie.
Producent planuje również specjalną serię lubrykantów.
Wszystko oczywiście Plug'n'Play.
(BARDZO -plug-)
I jak tu nie kochać nauki?
Ostatnio zmieniony przez Barutai 2013-08-10, 20:16, w całości zmieniany 1 raz
Dziś Korea to u nas już za jakieś 120 lat to będzie.
No fakt i jak tu nie kochać nauki.
Nasze potrzeby kształtują nasze zainteresowania oraz zakres naszej wiedzy.
No a ja... ekhem. Jakiś ostatnio wyposzczony chodzę hehe. To się wie to i tamto.
Dzięki bogu za konto na Paypala i eBay'u! Jak Chłameryka dorwie zabaweczki w swoje łapki to zaraz się zamówi.
Wiek: 26 Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 37 Skąd: Ostrowiec
Wysłany: 2013-08-13, 11:31
Jak najbardziej wierzę w istnienie wirtualnej przyjaźni. Tak, przeżyłam coś takiego, mam doświadczenie, nadal przeżywam. W "realu" mam (miałam? miewałam?) dwóch, trzech znajomych na krzyż, którzy koniec końców i tak okazują się fałszywymi, sztucznymi, niegodnymi uwagi i zaufania kłamcami. Ludzie, których znam przez internet (i tylko tak, nie mam możliwości spotkania się z kimkolwiek) są mi bliżsi i ważniejsi niż ktokolwiek, kogo znam "namacalnie", nawet niż rodzina. To jedyne osoby, którym mogę zaufać, którym mogę opowiedzieć o sobie, z którymi mogę bez skrępowania rozmawiać o wszystkim, i nie obawiać się, że wykorzystają to przeciwko mnie.
W codziennym życiu nie mam "pod ręką" nikogo. Gdyby nie internet, byłabym zupełnie sama. Generalnie kumple z neta to jedyne, co mnie trzyma, że tak to ujmę, przy życiu.
Przyjaźń taka jest możliwa, pewnie. Przeżywałam, i przeżywam nadal. Jedna z nich przerodziła się z czasem w związek (kontynuowany w świecie rzeczywistym). Druga trwa nadal. To co urzeka w takich relacjach, to właśnie fakt, że niby daleko, a tworzy się wieź, która jest trwalsza niż te, pomiędzy ludźmi mieszkającymi bardzo blisko. W ogóle nie lubię określenia świat rzeczywisty. Dla mnie Internet jest środkiem, przekaźnikiem. Świat jest jeden. To jest pomoc, przedłużenie kontaktu.
Wiek: 39 Dołączył: 01 Paź 2013 Posty: 74 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-04, 17:18
Rozmawiając z ludźmi przez net, jesteśmy w stanie poczuć czyjąś uwagę, bliskość, to czy po drugiej stronie jest ktoś, kto nas rozumie. To jest cenne. Tylko czasem jest tak, że poznajemy tą osobę w realu i jest zupełnie inaczej. W necie łatwiej jest przekroczyć granicę, dopuścić kogoś do siebie, bo czujemy się bezpieczni. Zawsze można przecież kliknąć na krzyżyk w prawym górnym rogu. W rzeczywistości jak kogoś poznajemy to jesteśmy ostrożniejsi. Musi minąć trochę czasu zanim damy się poznać bliżej. Czasem bywa tak, że poznajemy kogoś przez internet, spotykamy się i okazuje się, że jest inaczej, że być może nawet byśmy się nie polubili, gdybyśmy poznali się w innych okolicznościach. Fajnie jak taka znajomość przeradza się w coś wartościowego już w realu.
Mam różne doświadczenia i dobre i mniej dobre. Jedne znajomości szybko się kończyły, a jedna przetrwała dosyć długo i bardzo sobie ją cenię, mimo że skończyła się po mniej więcej roku.
Ostatnio zmieniony przez Leander 2013-11-04, 18:02, w całości zmieniany 1 raz
NovemberRain [Usunięty]
Wysłany: 2013-11-05, 10:10
Leander napisał/a:
Czasem bywa tak, że poznajemy kogoś przez internet, spotykamy się i okazuje się, że jest inaczej, że być może nawet byśmy się nie polubili, gdybyśmy poznali się w innych okolicznościach.
Jest jeszcze problem tego typu, że kiedy odwleka się zbyt długo spotkanie z osobą poznaną w necie, to może stać się coś okrutnego. Nastąpi wtedy podział na: JA-internetowa, JA-realna i to samo z drugą osobą. Tutaj przecież rozmowy wyglądają trochę inaczej, a kiedy człowiek przyzwyczai się do kogoś internetowego, to dziwnie będzie mu się przestawić na kogoś realnego, mimo że będzie to ta sama osoba - nie zawsze człowiek będzie czuł w ten sposób... Niestety sama miałam okazję się o tym przekonać.
Samur [Usunięty]
Wysłany: 2013-11-05, 10:41
NovemberRain
Ja tam problemu z tym nie miałem, za wyjątkiem pierwszego spotkania. Niby byliśmy już zakochani, niby wszystko było ok, ale spina była z obu stron i dość śmiesznie to wyglądało. Ona nie chciała od razu płoszyć mnie, ja ją zaś, więc poczekałem parę godzin i dopiero wtedy zabrałem się za oswajanie nas ze sobą.
NovemberRain [Usunięty]
Wysłany: 2013-11-05, 10:45
Samur, mówiąc odwlekanie, mam na myśli 8 lat Bazując tylko na własnym doświadczeniu oczywiście - tylko do tego to odnoszę.
Ostatnio zmieniony przez NovemberRain 2013-11-05, 10:46, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach