Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Od jak dawna jesteście samotni?
Autor Wiadomość
Voofy 
Nowy

Wiek: 32
Dołączył: 15 Kwi 2013
Posty: 25
Wysłany: 2013-05-03, 10:48   

Zawsze byłem samotnikiem i tak niestety jest do dnia dzisiejszego, powoli z każdym dniem coraz bardziej staje się to nie do wytrzymania...
 
     
pawełzgdańska 
Milczący


Wiek: 39
Dołączył: 03 Maj 2013
Posty: 59
Wysłany: 2013-05-24, 11:41   

Chyba od zawsze czułem się trochę samotny, ale nie było aż tak źle.
Po liceum, a w sumie to nawet i w trakcie zaczęło się sypać. Wtedy była pierwsza dziewczyna na poważnie, niestety po niecałym półroczu to się skończyło i powstała pustka, której nie miałem jak zapełnić. Zawaliłem szkołę i poszedłem do pracy. Pracoholizm to dobre lekarstwo na samotność, ale ja tak nie potrafię, nie chcę żyć tylko pracą :/
Przez całe moje życie spotkałem na swojej drodze 2 osoby, które mógłbym nazwać przyjaciółmi... jednej z nich nie ma już z nami od kilku lat, druga wyjechała z Polski, założyła rodzinę, ma dom, pracę, dzieci i mimo iż ta przyjaźń jest, to nie jest to już to, co było kiedyś.
Znajomych mogę policzyć na palcach, a i tak każdy ma swoje życie i nie zawsze ma czas, poza tym to "tylko" znajomi.
I tak pustka zabija mnie każdego dnia...
 
     
NovemberRain
[Usunięty]

Wysłany: 2013-05-27, 16:24   

Czasem mi się wydaje, że jestem samotna od zawsze, bo na swojej drodze nie spotkałam jeszcze swojej bratniej duszy, która rozumiałaby mnie doskonale. Mam trochę ludzi dookoła siebie, ale to raczej osoby, z którymi można wyjść w weekend na piwo, dwa, ewentualnie siedem. Czyli po prostu znajomi. Na studiach też mam ludzi, z którymi utrzymuję kontakt, z którymi rozmawiam i dzielę się czymkolwiek, ale nie wchodzę w żadne głębsze relacje.
Nie zamykam się w domu, ale też jakoś specjalnie do ludzi nie lgnę.

Mam swojego Anioła Stróża, to mój Przyjaciel (wspominam o Nim ze względu na to, że wyżej napisałam właśnie o bratniej duszy), z którym znam się od ponad 8 lat (poznaliśmy się w necie właśnie), a widzieliśmy się pierwszy raz (i jedyny póki co) dopiero w tym roku. Myśleliśmy, że spotkanie będzie takim "wentylem bezpieczeństwa", ale nasza relacja chyba odrobinę się pokruszyła.. Rzadziej się kontaktujemy, teraz w ogóle stwierdza, że nie jestem w stanie zrozumieć Jego historii życia i.. jakoś nie potrafię tego ogarnąć swoim umysłem chyba.

Nie ma na świecie człowieka, który wie o mnie więcej, niż On. Zawdzięczam Mu naprawdę wiele, w końcu przeszliśmy razem kawałek czasu. Tym bardziej, że poznalismy się, gdy miałam 15 lat - wszystkie moje nastoletnie bunty, pierwsze miłości i rozstania. Był ze mną prawie zawsze. Prawie, bo na jakiś czas nasz kontakt się urwał.

I nawet mając świadomość, że On przecież jest gdzieś tam w świecie, to czuję się jednak samotna. Chociażby dlatego, że nie mogę liczyć na zwykłe przytulenie czy potrzymanie za rękę wtedy, kiedy tego potrzebuję. I dlatego, że Nasze relacje nieco się zmieniły. Cały czas szukam przyczyn tej zmiany, najpierw w sobie właściwie, ale nie wiem, czy potrafię znaleźć prawdziwe źródło.

Kurde.. Miło było się tym podzielić.
 
     
Crowley 
Milczący



Dołączył: 15 Maj 2013
Posty: 84
Skąd: Kraków/Myślenice
Wysłany: 2013-05-27, 17:09   

Ech to naprawde smutne dla mnie ale nawet na tle ludzi z forum o samotności,wypadam na wyjątkowego samotnika:(
Ja nie miałem nigdy dziewczyny,choć nieskromnie uważam sie za raczej atrakcyjnego,to po prostu nie umiem budować bliskich relacji z nikim i do tego często się izoluje.

Próbuje z tym walczyć ale skłonność do izolacji to część mojej spaczonej natury z którą nie do końca umiem sobie poradzić.
 
     
NovemberRain
[Usunięty]

Wysłany: 2013-05-27, 17:32   

Może warto pomyśleć nad tym, dlaczego się izolujesz? I skąd ta trudność w budowaniu relacji z drugim człowiekiem?
Nie lubisz ludzi? (wiem, to brzmi dziwnie, ale ja tak mam, że nie lubię ludzi, ciężko to wyjaśnić trochę, to raczej temat do jakiejś rozprawki ;) )
 
     
Crowley 
Milczący



Dołączył: 15 Maj 2013
Posty: 84
Skąd: Kraków/Myślenice
Wysłany: 2013-05-27, 17:35   

Nie wiem sam tego nie rozumiem ale zostałem zupełnie sam.Nawet nieźle odnajduję się wśród ludzi,nie jestem nieśmiały ale coś jest ze mną nie tak.
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2013-05-27, 17:37   

NovemberRain napisał/a:
Może warto pomyśleć nad tym, dlaczego się izolujesz? I skąd ta trudność w budowaniu relacji z drugim człowiekiem?
Nie lubisz ludzi? (wiem, to brzmi dziwnie, ale ja tak mam, że nie lubię ludzi, ciężko to wyjaśnić trochę, to raczej temat do jakiejś rozprawki ;) )


Chyba wiem o czym mówisz, bo jeśli myślę o tym samym, to mam podobnie. To działa na dłuższą metę ;3
 
     
NovemberRain
[Usunięty]

Wysłany: 2013-05-27, 17:38   

A ludzie z pracy/studiów? Nie ma kogoś, z kim mógłbyś rozerwać się 'po godzinach'?
 
     
NovemberRain
[Usunięty]

Wysłany: 2013-05-27, 17:42   

Sen, no, cieszę się, że w końcu znalazł się ktoś, kto wie, o co mi chodzi! (tzn. mam taką nadzieję, że wiesz!)
Chociaż wiele razy, jak komuś mówiłam, że nie lubię ludzi, to slyszałam, że to niemożliwe, żeby osoba z tak ciepłym spojrzeniem i usposobieniem mogła nie lubić ludzi.
No cóż.. Nie będę się kłócić ;)
A z kolei inni ludzie mówią, że się mnie boją, boją się odezwać, bo nie wiedzą, czy ich zaraz opierd... czy może się uśmiechnę (nie rozumiem tego.. próbowałam wiele razy jakoś to pojąć no ale..). Koleżanki z grupy mi mówią, że czasem jak idę korytarzem, to wyglądam tak, jakbym chciała każdemu kose wsadzić... -.-
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2013-05-27, 17:42   

Crowley, jakoś jestem w stanie cię zrozumieć, pomimo, że mam za sobą już kilka związków ( to ta nasza różnica ). Nie mniej jednak, wiem z czym wiąże się trudność z podtrzymaniem relacji z ludźmi z otoczenia. Gdyby nie moja ( i tak szczątkowa ) inicjatywa, to obecnie nie miałbym nikogo, z kim mógłbym jako tako, pogadać na żywo ^^

Niestety, to w gruncie rzeczy nasza zasługa (chyba, że środowisko steruje nami bardziej, niż my sami)

NovemberRain napisał/a:
Sen, no, cieszę się, że w końcu znalazł się ktoś, kto wie, o co mi chodzi! (tzn. mam taką nadzieję, że wiesz!)
Chociaż wiele razy, jak komuś mówiłam, że nie lubię ludzi, to slyszałam, że to niemożliwe, żeby osoba z tak ciepłym spojrzeniem i usposobieniem mogła nie lubić ludzi.
No cóż.. Nie będę się kłócić ;)
A z kolei inni ludzie mówią, że się mnie boją, boją się odezwać, bo nie wiedzą, czy ich zaraz opierd... czy może się uśmiechnę (nie rozumiem tego.. próbowałam wiele razy jakoś to pojąć no ale..). Koleżanki z grupy mi mówią, że czasem jak idę korytarzem, to wyglądam tak, jakbym chciała każdemu kose wsadzić... -.-


Oh Rain, teraz to tym bardziej wiem, że zgadzamy się co do "nie lubienia ludzi".
Mnie często mówiono, że nie wiadomo, czy ja żartuje, czy mówię serio. Nie dało się nigdy ocenić tego co mówię poprzez ton, jaki używam. Co z wiekiem przełożyło się na dość "cienkie" relacje z rówieśnikami. Czasami żartując, mówiłem coś poważnie, i vice versa.
Też starałem się wyjaśnić "Ok, ale na dłuższą metę nie trawie już ludzi. To tak jakbym miał to porównać do ćwierkania ptaków. Na początku, spoko, niech sobie ćwierkają, ale po jakimś czasie zaczyna to być wkurwiające..."

;3
Ostatnio zmieniony przez Sen 2013-05-27, 17:48, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
NovemberRain
[Usunięty]

Wysłany: 2013-05-27, 17:57   

Hmm.. Nigdy chyba nie myslałam o tym jak o ćwierkaniu ptaków, całkiem niezłe porównanie! ;) Muszę o tym pomyśleć ;)
I tez wiele razy słyszalam od Przyjaciela, że to niemożliwe, że nie lubię ludzi, skoro tyle razy im pomogłam.
Ale.. tu nie chodzi przeciez zupelnie o to, ze nie lubię ludzi = nie pomagam, mam ich gdzieś. Ale co ja Ci będę tłumaczyła, jak Ty doskonale wiesz o czym mowię... ;)
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2013-05-27, 18:06   

;)
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 40
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2013-05-27, 18:29   

U mnie z kolei było tak, że zawsze doczepiałam się do innych. Nigdy nie było tak, że ludzie sami do mnie lgnęli. To ja zawsze do innych. Teraz wiem, że robiłam to bardziej na siłę, żeby nie siedzieć samej na przerwie w szkole, ale zawsze czułam, że nie jestem do końca lubiana. Chyba wynikało to z mojej nieśmiałości o ogólnej postawy. Ludzie odbierali to jakoś negatywnie. Na studiach było podobnie, nikt jakoś specjalnie mojego towarzystwa nie szukał. Zawsze był jakiś dystans. Ciężko to wytłumaczyć, ale gdybym sama się nie doczepiała do jakiejś grupki, to byłabym sama.
Kiedyś pewien kolega z klasy napisał mi, że jestem niedostępna. I to chyba tłumaczy wszystko :).
Czasami nawet, jak na to forum wchodzę, to wydaje mi się, że wszyscy ode mnie uciekają, hi, hi :P.
Ostatnio zmieniony przez cytrynka83 2013-05-27, 18:35, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Gimli96
Nowy

Wiek: 27
Dołączył: 27 Maj 2013
Posty: 24
Skąd: ...z Ciemności...
Wysłany: 2013-05-27, 20:38   

Od zawsze... chociaż tak naprawdę uświadomiłem to sobie w ostatnim czasie kiedy wszystko zaczęło się sypać niczym domek z kart...
 
 
     
pawelek 
Milczący


Wiek: 42
Dołączył: 19 Mar 2013
Posty: 74
Skąd: Warszawa
Ostrzeżeń:
 1/4/4
Wysłany: 2013-05-29, 16:54   

Ja jestem samotny od lutego tego roku
Dokładnie 21 lutego odeszła z innym. Ostatnie słowa jakie powiedziła na koniec naszego zwiazku to "byłam nie szczesliwa "
Tak po 5 latach kiedy były juz plany ślubne

Bardzo cięzko jest być sammeu kiedy nie ma się nikogo z kim można by pogadac spotkać się
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS
X