Hej wszystkim :) nie wiem w sumie co napisac,ale moze w skrocie : zarejestrowalam sie bo szukam odpowiedzi na moje pytania,pewnie ktos jest lub byl kiedys w podobnej sytuacji :) Bylam bardzo towarzyska,pozytywna ,otwarta na ludzi ,z mnostwem znajomych, dziewczyna..wszystko zmienilo sie ,gdy wyjechalam z Polski i poznalam nowych ludzi,ktorym bardzo szybko zaufalam i niestety nie wyszlo mi to na dobre. Jednak nie potrafie sie z tego otrzasnac i wplywa to na moje terazniejsze zycie. Wrocilam po wszystkim do Polski ,ale nie moglam znalezc sobie tam miejsca ,odtracilam starych przyjaciol i znowu wyjechalam za granice..ale jest coraz gorzej,strasznie sie izoluje i nie potrafie nawiazywac nowych znajomosci.boje sie ludzi,boje sie wyjsc z domu,boje sie,ze znowu zawiode sie na ludziach,ktorym zaufam . Nie chce taka byc i nie wiem co mam z tym wszystkim zrobic. Wiem,ze sie zmienilam i strasznie mi z tym zle. Czy ktos moglby mi doradzic jak mam sie uwolnic od tego stanu? mam 23 lata,nie chce ,zeby moje zycie wygladalo w ten sposob :(
Mam podobną sytuacje po wyjedzie za granice i po powrocie nie było znajomych nie było juz tak wiele, jak przed wyjazdem, z większości znajomość zmniejszyła sie do stopnia ''Czesc'' na ulicy, i tyle. wyjechałem znów i jest spoko. Tyle o ile ja nigdy nie szukałme znajomości na siłę, bary, dyskoteki itp, nie czułem potrzeby lansowania się. zaznajomiałem się z ludźmi których spotykam na codzie w pracy, dawnej w szkole/uczelni. Więc mam mimo wszystko inaczej.
Dlatego własnie i wracając do strachu, to przede wszystkim jest w głowie, własną siłą woli możesz przezwyciężyć strach, trosze immanentne to co powiem ale, zapanuj nad umysłem, nie pozwalaj by umysł zapanował nad tobą, wtedy zalewa Ciebie strach, itd.
Ja również nie szukam Znajomości w social miejscach.. Próbuje sobie wmówić codziennie 'dziewczyno,nie boj się ,wyjdź z domu,odezwij się do przyjaciół ,nikt Cię nie ocenia ,nikt Cię nie neguje ,na ulicy nikt Cię nie zna ' to nie pomaga... coś mi się poprzestawialo w głowie i koniec . Z nikim nawet nie potrafię o tym pogadać.
Patrycja22 [Usunięty]
Wysłany: 2013-05-06, 20:39
mam tak samo...co prawda nie wyjezdzalam za granice, ale dawniej jakos lepiej potrafilam sie dogadać z ludzmi, mialam wielu znajomych , bylam towarzyska, potrafilam sie odnalezc w kazdym towarzystwie, a teraz nawet nie wiem kiedy sie to stalo zostalam wlasciwie sama , mam na mysli to ze zamknelam sie w sobie i zamknelam sie przed innymi ludzmi. nie potrafie sobie odpowiedziec na pytanie dlaczego tak sie stalo , ale teraz jest mi trudno otworzyc sie i w jakis sposob znalezc nowych , takich prawdziwych znajomych na ktorych mozna liczyc , spotkac sie , poimprezowac, czy pogadac na blahe lub powazne tematy.
Wiec trzeba zacząć uczyć się smakować samotności, a gdy i samotność nie będzie nas dobijać wtedy łatwiej będzie się podnieś. Oj jak słodki potrafi być smak ciszy przeplatany jaką wykwintną nutką fortepianową lub jakiegokolwiek innego instrumentu. Jeśli jest w nas samotność, jest z nami zawsze, wszędzie.
Patrycja22 [Usunięty]
Wysłany: 2013-05-07, 16:01
Andskyru napisał/a:
Wiec trzeba zacząć uczyć się smakować samotności, a gdy i samotność nie będzie nas dobijać wtedy łatwiej będzie się podnieś. Oj jak słodki potrafi być smak ciszy przeplatany jaką wykwintną nutką fortepianową lub jakiegokolwiek innego instrumentu. Jeśli jest w nas samotność, jest z nami zawsze, wszędzie.
Samotność , samotności nierówna:) Można kochać pewien rodzaj samotności, kiedy to relaksujemy . Ja uwielbiam mieć kilka godzin dla siebie, napić sie kawy , poczytać jakaś dobra lekturę czy posłuchać muzyki klasycznej. To jest chwila tylko i wylacznie dla mnie i nie chce zeby ktos mi przeszkadzal, ale kiedy ta samotność jest odczuwalna w inny sposób np przejawia sie brakiem znajomych i zupelnym brakiem konatków z innymi ludzmi to juz powinno nam dac troche do myślenia. Takie jest moje skromne zdanie ...
Wiek: 42 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1207 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2013-05-08, 15:10
Cytat:
Samotność , samotności nierówna:) Można kochać pewien rodzaj samotności, kiedy to relaksujemy . Ja uwielbiam mieć kilka godzin dla siebie, napić sie kawy , poczytać jakaś dobra lekturę czy posłuchać muzyki klasycznej. To jest chwila tylko i wylacznie dla mnie i nie chce zeby ktos mi przeszkadzal, ale kiedy ta samotność jest odczuwalna w inny sposób np przejawia sie brakiem znajomych i zupelnym brakiem konatków z innymi ludzmi to juz powinno nam dac troche do myślenia. Takie jest moje skromne zdanie ...
Nie, nie chodziło mi o chwile wytchnienia, chociaż może i troszeczkę tak to zabrzmiało. Samotność życia, taka sprzeczność, jak czarnym ogniem wypalając od środka pustka, a dym chociaż niefizyczny to często sprawiający że trudno choćby oddychać.
Mam nadzieje, ze pisanie bez znakow diakrytycznych nie jest tu traktowane jako przestepstwo?
NovemberRain [Usunięty]
Wysłany: 2013-05-21, 13:15
Nie wiem, czy większość z Was też miała większy problem z napisaniem kilku pierwszych słów, ale myślę, że tak, przez co nie powinnam chyba czuć się gorsza
Zatem.. Witajcie!
Sen [Usunięty]
Wysłany: 2013-05-21, 14:38
Hey Rain ;3
Ostatnio zmieniony przez Sen 2013-05-21, 14:41, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach