Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Toksyczna przyjaźń - ktoś to zna?
Autor Wiadomość
harakiri 
Nowy

Dołączyła: 10 Lut 2013
Posty: 5
Wysłany: 2013-03-06, 21:28   Toksyczna przyjaźń - ktoś to zna?

Zacznę od tego, że mój, a właściwie nasz przypadek jest nietypowy, a całość problemu to z mojej perspektywy błędne koło bez szans na przerwanie.
Otóż mam przyjaciółkę, z którą spędzam jakieś 50% czasu, czyli bardzo dużo. Znamy się 15 lat, czyli bardzo długo, a nasza przyjaźń przypomina małżeństwo. Pochodzimy z jednej miejscowości, razem chodziłyśmy do podstawówki, liceum i teraz jesteśmy na studiach (ten sam kierunek). Nasza przyjaźń jest bardzo głęboka, ona jest dla mnie prawdziwą przyjaciółką, ale to sięga zdecydowanie zbyt daleko. Wydawać by się mogło, że skoro taka przyjaciółka-bluszcz znacząco ogranicza twoje indywidulne życie wystarczy powiedzieć odejdź, zostaw mnie etc. Ale nie potrafiłabym powiedzieć tego z wielu powodów. Pierwszy związany jest z moim odwiecznym problemem, a mianowicie nieśmiałością, czyli w konsekwencji brakiem umiejętności nawiązania nowych kontaktów (mam tylko przyjaciółki, które znam od zawsze). Kiedy zdarza się (sporadycznie), że jestem bez niej wśród innych ludzi zawsze zostaję zupełnie sama i im dłużej to trwa tym bardziej brnę w tę samotność, aż w końcu zaczynam za nią tęsknić żeby podzielić się z kimś tym co czuję i w ten sposób sama wpadam w jej ''sidła''. Poza tym ja jestem da niej niemal wszystkim, jej rodzice nie okazują jej miłości i ani odrobiny zainteresowania (i to zniszczyło jej życie już na zawsze) , a do innych osób ma bardzo negatywne nastawienie, tylko ja potrafię zrozumieć ją i jej problemy i nigdy jej nie ranię. Mamy ze sobą wiele wspólnego, wiele razem przeszłyśmy i mówię jej o wszystkim, jest niezwykle zaradna, samodzielna, szczera, pomocna, zdolna do poświęceń i świetnie zoraganizowana (oraganizuje nawet moje życie), porafi opiekować się dziećmi, domem itd.
Jednak druga strona medalu jest taka, że oczywiście ma też swoje wady. Zdarza się, że jestem od niej w czymś lepsza i wtedy zawsze okazuje swoją zazdrość (najbardziej zazdrości mi mamy), kiedy ktoś prawi mi komplementy albo okazuje sympatię od razu ogranicza mój kontakt z tą osobą, więc to również wpływa na moją znikoma ilość znajomych, związek z mężczyzną to dla mnie sytuacja jakiej nie potrafię sobie wyobrazić. Jest pesymistką i ma zupełnie negatywne nastawienie do życia i napotykanych ludzi, bardzo często, właściwie bez przerwy, ostro krytykuje wszystkie osoby, śmieje się z nich i unika kontaktu z innymi, boi się prosić o pomoc. Jest mi bardzo niezręcznie, gdy krytykuje osoby, które stoją tuż obok, bo sama nigdy bym tak nie postąpiła. Poza tym nie ma w niej młodzieńczej duszy; nigdy nie chodzimy na imprezy, nie spotykamy nowych osób, jesteśmy zupełnie bierne, dzielimy ze sobą tlko smutki i żale i jej to wystarcza. Jej wystarczam tylko ja i nasza stabilna przyjaźń. Natomiast ja chcę żyć jak inni, cieszyć się każdym dniem, śmiać się, bawić, nawiązywać nowe znajomości, dzielić szczęściem, marzyć. Mimo, że ona jest zawsze blisko, to potrzebuję intymnego związku, jestem bardzo osamotniona, ale nie potrafię wejść z nikim w żadną relację, a ona tego nie rozumie i tylko utrudnia mi moje bezowocne starania... :cry:
Czy ktoś z Was kiedykolwiek spotakał się z podobna zależnością? Jeśli chcecie o coś spytac to śmiało - oczekuję pytań lub porad, jeżeli ktokolwiek jest w stanie coś tu poradzić. Jak sądzicie kogo powinnam się poradzić w tej beznadziejnej sprawie?
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2013-03-06, 23:16   

nvm xd, za późno zauważyłem, że jesteś dziewczyną.

delete ^^
Ostatnio zmieniony przez Sen 2013-03-06, 23:17, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 40
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2013-03-08, 11:04   

Toksyczna przyjaźń, te dwa słowa trochę kłócą się ze sobą. Przyjaciel, to ktoś taki, kto cię wspiera i daje dużo swobody, nie ogranicza.
Jesteś nieśmiała, przez to miałaś mało znajomych. Trzymasz się tych, których znasz, jak kotwicy (a właściwie tej jednej). Boisz się, że jak puścisz tę kotwicę, to utoniesz, nie poradzisz sobie sama. Chyba jesteś też osobą mało asertywną, która nie potrafi powiedzieć stanowczo nie. Tak mi się wydaje, że jesteś rozdarta. Z jednej strony, to twoja bliska przyjaciółka, jak piszesz, od zawsze byłyście razem. Z drugiej strony widzisz toksyczność tej przyjaciółki.
Skoro o wszystkim rozmawiacie czy mówiłaś jej o swoich obawach, o tym co dzieje się z waszą przyjaźnią? Może twoja przyjaciółka nie zdaje sobie z tego sprawy, nie widzi, że tak się zachowuje, a skoro nie dostaje żadnych sygnałów sprzeciwu z twojej strony, to wydaje jej się, ze postępuje słusznie.
Myślę też, że twoja przyjaciółka ma niskie poczucie własnej wartości. Boi się, że cię utraci, że jej uciekniesz, kiedy poznasz innych ludzi. Czuje się zagrożona. Może to jej reakcja obronna? Może powinnaś porozmawiać z nią o tym? Powiedzieć, że w poznawaniu innych ludzi nie ma nic złego? Przydało by ci się też więcej asertywności. Przyjaciółka jest, ale całe życie będziesz żyć z przyjaciółką?? Przyjaciółka zastąpi ci rodzinę, męża, bądź chłopaka? Wydaje mi się, ze w jakiś sposób jesteście obie uzależnione od siebie.
No i uważaj żebyś za jakiś czas nie obudziła się z ręką w nocniku. Przyjaźń jest ważna, ale ty też jesteś odrębnym organizmem i masz prawo do poznawania nowych ludzi. Nikt nie jest w stanie ci tego zabronić. Nikt nie ma do tego prawa.

Pozdrawiam ;-)
 
     
Czerwona93 
Częsty bywalec



Wiek: 30
Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 682
Skąd: wielkopolska
Wysłany: 2014-07-17, 22:17   

Ja to tworzę same toksyczne związki i przyjaźnie :D
W tej chwili akurat mam spokój- czego rezultatem jest moja "samotność"
 
 
     
Leander 
Milczący


Wiek: 39
Dołączył: 01 Paź 2013
Posty: 74
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-07-30, 12:36   

Kiedyś sam tworzyłem właśnie takie relacje. Gdy ktoś wywodzi się z domu, gdzie nie było bliskości, to potem bardzo jej potrzebuje. Taki człowiek często nie rozumie, że druga osoba potrzebuje przestrzeni na inne sprawy, jedna więcej druga mniej i to jest całkowicie naturalne.
Znałem osoby, które były dosyć toksyczne. Gdy okazywało się zrozumienie dla ich problemów, to potem dzwoniły każdego dnia albo chciały rozmawiać na gg. Oczywiście rozmowy dotyczyły głównie problemów. Dochodziło do tego, że miałem dosyć i gdy komunikowałem, że nie mam ochoty na rozmowę, to było wielkie oburzenie.
Sam kiedyś zachowywałem się w podobny sposób, chciałem żeby ktoś wysłuchał, okazał zainteresowanie, ale doszedłem do wniosku, że nie można ciągle żyć problemami. Chciałem wreszcie zacząć tworzyć zdrowe relacje, w których ludzie szanują swoją odrębność, spotykają się i gadają w chwilach kiedy jest dobrze, ale też w gorszych momentach.
Twoja przyjaciółka jeszcze do tego nie doszła. Najzdrowsze dla Was obojga będzie, gdy powiesz co czujesz. Pewnie poczuje się zraniona i nie ma się co dziwić po jej przeżyciach, ale jednak jest dorosła, a dorosła osoba powinna umieć obiektywnie spojrzeć na sytuację. Daj jej do zrozumienia, że jest dla Ciebie ważna, ale że musicie coś zmienić.
 
 
     
Czerwona93 
Częsty bywalec



Wiek: 30
Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 682
Skąd: wielkopolska
Wysłany: 2014-08-08, 20:07   

Leander napisał/a:
Kiedyś sam tworzyłem właśnie takie relacje. Gdy ktoś wywodzi się z domu, gdzie nie było bliskości, to potem bardzo jej potrzebuje. Taki człowiek często nie rozumie, że druga osoba potrzebuje przestrzeni na inne sprawy, jedna więcej druga mniej i to jest całkowicie naturalne.
Znałem osoby, które były dosyć toksyczne. Gdy okazywało się zrozumienie dla ich problemów, to potem dzwoniły każdego dnia albo chciały rozmawiać na gg. Oczywiście rozmowy dotyczyły głównie problemów. Dochodziło do tego, że miałem dosyć i gdy komunikowałem, że nie mam ochoty na rozmowę, to było wielkie oburzenie.
Sam kiedyś zachowywałem się w podobny sposób, chciałem żeby ktoś wysłuchał, okazał zainteresowanie, ale doszedłem do wniosku, że nie można ciągle żyć problemami. Chciałem wreszcie zacząć tworzyć zdrowe relacje, w których ludzie szanują swoją odrębność, spotykają się i gadają w chwilach kiedy jest dobrze, ale też w gorszych momentach.
Twoja przyjaciółka jeszcze do tego nie doszła. Najzdrowsze dla Was obojga będzie, gdy powiesz co czujesz. Pewnie poczuje się zraniona i nie ma się co dziwić po jej przeżyciach, ale jednak jest dorosła, a dorosła osoba powinna umieć obiektywnie spojrzeć na sytuację. Daj jej do zrozumienia, że jest dla Ciebie ważna, ale że musicie coś zmienić.


ile ludzi tyle problemów- moja "przyjaciółka" np miała mi za złe, że nie opowiadam jej o swoich problemach... i tak źle i tak niedobrze :D
 
 
     
Bosanova 
Nowy

Dołączyła: 02 Cze 2014
Posty: 10
Wysłany: 2014-08-23, 19:06   

trzeba wykluczać takie osoby z otoczenia, one nam zabierają przestrzeń życiową i wpędzają w kompleksy
 
     
Lampart
Milczący



Dołączył: 11 Sty 2013
Posty: 96
Wysłany: 2014-08-23, 21:27   

Ja wykluczyłem wszystkich :-)
 
     
Jan 
Milczący


Dołączył: 30 Lis 2013
Posty: 74
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2014-08-24, 10:15   

Nie rozumiem tego jak przyjaciel może czegoś zazdrościć. Przyjaciel płacze kiedy ty płaczesz i śmieje się kiedy ty to robisz. Cieszy się z twojego szczęścia, a nie jest zazdrosny.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS