Wg mnie to właśnie dla samego siebie powinniśmy chcieć się zmieniać. Ze sobą pozostaniemy do końca życia, inni ludzie mogą dziś być, a jutro nie. Takie podejście nie zmienia faktu, że inni poza nami mogą na tej zmianie skorzystać.
Zależy czy ktoś ma motywację, żeby zrobić coś dla siebie samego. Ja akurat mam ten problem, że tej motywacji u mnie brak. Czasami staram się chociaź spróbować coś zdziałać, ale zawsze mnie coś zniechęca.
elliot jesli chcesz zmiany to tylko dla siebie samego. Nie zawsze druga osoba jest lekarstwem na wszystko. Znam pary, które wolą siedzieć całymi dniami w domu i kisić się we własnym sosie jak i bardzo aktywne samotne osoby. Przede wszystkim trzeba czuć się dobrze z samym sobą.
Jeśli o mnie chodzi nie mam problemu by iść gdzieś sama ale bywa to męczące nie móc się do kogo odezwać słowem.
elliot [Usunięty]
Wysłany: 2012-12-02, 18:44
Cytat:
Przede wszystkim trzeba czuć się dobrze z samym sobą.
W tym tkwi właśnie jeden z moich problemów, nie lubię siebie. Ale to już tylko mój problem
Fuksia napisał/a:
bywa to męczące nie móc się do kogo odezwać słowem.
To też spora racja. Podam przykład: w tamtym roku jechałem przez całą Polskę do pracy nad morze, sam bo nie miałem z kim. Dałem rady, ale smutno było
Ostatnio sama wylazłam z domu. Nie było tak źle, tylko nagle kogoś zabrakło żeby podyskutować o tym co widziałam. Gdybym poszła z kimś mogłabym rozmawiać, wymieniać poglądy na bieżąco. A tak tego zabrakło. Owszem było komu o tym opowiedzieć, ale to nie to samo.
Wiek: 29 Dołączyła: 30 Mar 2012 Posty: 150 Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2013-01-19, 00:27
oj zatrzymuje, zatrzymuje.. zwłaszcza teraz jak jestem w domu i są ferie, a na dworze beznadziejnie zimno i zazwyczaj ponuro. Wychodzę tylko do sklepu w zasadzie. Nie mam nikogo takiego w mojej wsi prócz siostry i kuzynki mieszkającej w pobliskim mieście. Hmmm planowałam spotkać się z jedną moją koleżanką, która w gimnazjum czasem ze mną rozmawiała. Napisałam do niej ostatnio, może to nie jest zły pomysł. Trzeba małymi kroczkami zrywać z samotnością wynikającą z niepewności siebie i strachem przed ludźmi...
:)
oczywiście że zatrzymuje, ale niestety ja może być inaczej? mam wyjść na zewnątrz i stać jak kołek? samotność ma to do siebie jest się samemu, więc gdzie się nie będzie to i tak w gruncie rzeczy jest się samemu. Samotność trzyma w domu bo tam ma swój grunt, tam może robić z nami co tylko zapragnie.
Zawsze można się przespacerować . Choć na moim przykładzie wiem, że łatwiej powiedzieć niż zrobić. Wiadomo, samotny spacer to nie to samo, co spacer z kimś (a najlepiej z kimś, kogo możemy mieć na oku ). Ale czasem warto się przełamać.
Ja dzisiaj miała,m straszną ochotę iść gdzieś potańczyć. Odreagować dzisiejszy stres.
No i jak zwykle skończyło się to siedzeniem samotnie w domu, opatulona kocem, z kotem na kolanach.
Dobijcie mnie, proszę.
misha [Usunięty]
Wysłany: 2013-01-19, 22:21
Ja nie zostaje w domu a poswiecam sie pracy az za nadto..
Tzn staram sie zrobic z chlopczykow mezczyzn a z dziewczynek twarde babki- tak to jest w jednostkach ladowych:-)
Mr.eM [Usunięty]
Wysłany: 2013-01-19, 22:55
zielonakarafka napisał/a:
Ja dzisiaj miała,m straszną ochotę iść gdzieś potańczyć. Odreagować dzisiejszy stres.
No i jak zwykle skończyło się to siedzeniem samotnie w domu, opatulona kocem, z kotem na kolanach.
Dobijcie mnie, proszę.
Ja, wyszedłem tylko w Sobotę (19-01-2013) Na IEM do Katowic ale oczywiście sam. Posiedziałem nudno nie było a i tak jeśli chodzi o coś innego? Nie, nie wychodzę z domu nigdzie nie mam przyjaciół zarabiam pieniążki przed komputerem.
w moim przypadku to jest stan permamentny: spędzanie wieczorów w łóżku z książką i herbatą.. popołudniami też nie wychodzę, bo nie mam z kim, ale wieczorami samotność doskwiera najmocniej...
wychodzę sama, gdy muszę. lub gdy mam ochotę na spacer. wtedy potrafię chodzić godzinami po mieście, oczywiscie sama...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach