Dołączyła: 17 Mar 2011 Posty: 33 Skąd: Górny Śląsk
Wysłany: 2011-03-20, 21:29
Zdecydowanie melancholia. W ogóle zastanawiam się, czy nie jestem na prostej drodze do depresji. Nie bardzo umiem cieszyć się życiem, bo przekonałam się już milion razy, że za jedną chwilę radości płaci się wielkim smutkiem. Po prostu boję się czymś ucieszyć.
A poza tym bardzo mało spraw w moim życiu układa się tak, jakbym chciała.
Wiek: 30 Dołączył: 12 Mar 2011 Posty: 349 Skąd: Słupsk
Wysłany: 2011-03-23, 00:32
Radosc z zycia - brak calkowity od dluzszego czasu.. Kiedys umialem cieszyc sie zyciem, najmniejszym powodem do radosci.. teraz sie zmienilo.. jakis pesymizm we mnie wstapil czy cos :-/
Wiek: 35 Dołączyła: 12 Mar 2011 Posty: 97 Skąd: Wawa
Wysłany: 2011-09-05, 21:19
U mnie to jest chyba pół na pół, lepiej czuję się z radosnymi osobami i pozytywnie nastawionymi do życia, z poczuciem humoru z takimi łatwiej mi się dogadać. Sama raczej mam pogodne usposobienie, z drugiej strony jest we mnie trochę z melancholika
lepiej czuję się z radosnymi osobami i pozytywnie nastawionymi do życia, z poczuciem humoru z takimi łatwiej mi się dogadać
Chyba każdy woli przebywać z takimi osobami, niektórzy ludzie potrafią zarażać swoim optymizmem i dobrym nastrojem i chwała, że tacy są. Przy mnie z kolei można się tylko zanudzić .
Wiek: 35 Dołączyła: 12 Mar 2011 Posty: 97 Skąd: Wawa
Wysłany: 2011-09-06, 20:35
erpe napisał/a:
śnieżynka napisał/a:
lepiej czuję się z radosnymi osobami i pozytywnie nastawionymi do życia, z poczuciem humoru z takimi łatwiej mi się dogadać
Chyba każdy woli przebywać z takimi osobami, niektórzy ludzie potrafią zarażać swoim optymizmem i dobrym nastrojem i chwała, że tacy są. Przy mnie z kolei można się tylko zanudzić .
Witaj erpe, może nie trafiłeś na właściwe osoby które potrafiłyby Cię docenić, na pewno masz wiele pozytywnych cech. U mnie jest tak że nie każdy rozumie moje poczucie humoru, mój typ, tylko wśród nielicznych osób potrafię być radosna, być sobą taka jak naprawdę jestem, jeśli ktoś nie rozumie mnie przy takich osobach po prostu gasnę i wydaję się być nudnym, spokojnym melancholikiem. Lubię radosnych ludzi ale takich którzy mnie rozumieją. Wydaje mi się że z natury jestem radosna a przy niektórych osobach, właściwie przy większości po porostu gasnę i nie potrafię być taka jaka jestem naprawdę.
Witaj erpe, może nie trafiłeś na właściwe osoby które potrafiłyby Cię docenić, na pewno masz wiele pozytywnych cech
No mam trochę zalet, nie jest ze mną tak źle, tylko, że jakby to powiedzieć jestem nieraz zbyt poważny, na dodatek teraz wpadłem w depresję, więc przebywanie ze mną grozi poważnym zamuleniem .
śnieżynka napisał/a:
tylko wśród nielicznych osób potrafię być radosna, być sobą taka jak naprawdę jestem, jeśli ktoś nie rozumie mnie przy takich osobach po prostu gasnę i wydaję się być nudnym, spokojnym melancholikiem
To brak pewności siebie, w obecności wielu osób, czy nieznanych osób, czy osób przebojowych, pewnych siebie itd. włącza się jakaś blokada, żeby nie powiedzieć czegoś głupiego, żeby dobrze wypaść.
Ja raczej nigdy nie czuję radośći w życiu, bo nie ma u mnie żadnych powodów do tego. Człowiek nieszczęśliwy, samotny, odrzucony nie może czuć radośći, raczej odczuwa smutek, cierpienie, gniew, czasem też żal. Ja to wszystko właśnie odczuwam i wiem, że to jest negatywne odczucie, ale ja tego nie chcę na własne życzenie, tylko to życie tak pokierowało.
Ja radość, szczęście, a może tylko dobry humor czuję paradoksalnie w szkole, gdy przybywam z innymi. Nie mam wtedy czasu na rozpamiętywanie, myślenie, jestem wtedy całkiem inną osobą. Czuję się jakbym prowadziła podwójne życie, bo w domu, w czasie przerw świątecznych itp. nie mam nikogo kim mogłabym porozmawiać. Zaczynam analizować, rozmyślać dopada mnie smutek, lęk...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach