Nie jest to łatwe przyznać się przed samym sobą ale nie można się cały czas oszukiwać. Jestem samotna. Jestem samotna przez swoją wrażliwość. Niejednokrotnie zostałam zraniona w relacjach przyjacielskich i nie tylko. Przez te doświadczenia zaczęłam się zamykać w sobie, przez ok. 2 lata przeżywałam coś w rodzaju depresji ale nie była ona potwierdzona przez żadnego lekarza. Odechciało mi się żyć, nie widziałam sensu życia, czułam się samotna mimo, że wokół mnie przewijało się mnóstwo osób, płakałam, miałam mnóstwo myśli samobójczych, nawet doszło do samookaleczenia się. Na szczęście stanęłam na nogi dzięki Bogu, zachciało mi się żyć, zobaczyłam w tym wszystkim sens, walczyłam o siebie dla Niego i dla siebie z resztą też. Tak jest do dziś ;) Ale samotność (ta czysto ziemska) nadal została i wszelkie smutki i przygnębienia ostatnio jakby zaczęły wracać. Mimo wszystko kocham życie i nadal chcę walczyć i żyć. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie ciepło i znajdę tutaj kogoś z kim będę mogła porozmawiać. Gdyby znalazłaby się jedna taka osoba - byłabym bardzo szczęśliwa.
Miłego wieczoru.
Hej! Chyba większość z nas trafia tu z powodu wrażliwości lub nadwrażliwości nawet. Choć jeśli o mnie chodzi, dochodzą do tego jeszcze nieśmiałość i introwersja . Na pewno znajdziesz tu fajnych ludzi .
Wiek: 29 Dołączyła: 30 Mar 2012 Posty: 150 Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2013-01-14, 22:44
Witaj margaret
neo-geisha [Usunięty]
Wysłany: 2013-01-14, 22:47
Witaj margaret myślę, że depresji nie musi diagnozować lekarz. Ją się czuje, a lekarz może jedynie potwierdzić i dać leki.
Fajnie, że znalazłaś bodziec, który Cię wyciągnął przynajmniej częściowo z samotności:).
Baw się dobrze z nami ^^
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach