Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Anex86
2013-01-26, 01:49
niekończący się związek
Autor Wiadomość
faelwenn
Nowy

Dołączył: 01 Cze 2012
Posty: 40
  Wysłany: 2013-01-17, 16:25   niekończący się związek

Hej,

Nie mam przyjaciół w "realu" dlatego polegam na Waszych radach. Jestem w związku od pół roku. Pisałam już tutaj kiedyś, że mój partner musiał wyjechać na bardzo długo, a ja kiepsko to przeżywam, bo chwilę zanim zaczęliśmy być razem przezyłam piekło w życiu i poprzednim związku. On miał być dla mnie wybawcą (obecny partner), a jeszcze bardziej zdołował.

Twierdził on, że nie jest moim mężem to może robić co chce. Twierdzi też, że nawet gdy chce z nim porozmawiać dłużej niż godzinę na skype to "za dużo wymagam". A mówi mi, że mnie kocha itp., ale jakoś w czynach w ogóle tego nie widzę...

Jestem wrakiem emocjonalnym i w sumie teraz to się pogłębia. On mówi, że musi wyjeżdżać, bo kariera, bo z czegoś trzeba utrzymać rodzinę itp., a tak naprawdę cały czas myśli o sobie tylko. Przecież jak ktoś chce zarabiać, to zarabia, można to robić na różne sposoby.

Ja nie umiem zerwać. Za wiele razy byłam porzucana i po prostu nie umiem. Wiem też, że gdy zostanę sama, stoczę się już na dno. Wolę myśleć o śmierci niż ją realizować tak naprawdę, a jakby nie było tego horroru (obecnego związku) w moim życiu to bym się zabiła.

Ogólnie jestem w głębokiej depresji, ale nie metaforycznie tylko naprawdę. I ktoś powinien mi pomóc, sama próbuje staram sie, ale nie wychodzi. Najbliżsi powinni pomóc chyba, na rodziców liczyć nie moge, dziadkowie sa już wiekowi, a partner...

Żyje obowiązkami, dla niego nauka, odkrycia są ważniejsze. Mówi mi, że płacze przeze mnie, że cierpi, ale ja uważam, że on nie zna priorytetów w życiu. Powiedział mi, że albo zaakceptuje ten stan rzeczy, albo koniec. Ciągle mi daje ultimatum, ja mam się dostosowywać.

Nie potrafię zakończyć tego związku, jestem w pułapce, bo jak go zakończę, albo on go zakończy to stoczę się na dno.

Byłam w psychiatryku, ale nie chcę leków coś za coś, gorzej się po nich czuję. Psycholog kiwa głową i nie pomaga.

Wydaje mi się, że mmoże mi pomóc tylko normalność, bliskość drugiego człowieka codzienna.

Nie mam jej.

Co robić???
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-17, 17:00   

Jeśli z nim zostaniesz, upadniesz niżej niż gdy będziesz sama.
Ot, takie moje zdanie.
 
     
m
Nowy

Dołączył: 06 Gru 2012
Posty: 3
Wysłany: 2013-01-17, 18:16   

faelwenn, prosiłem jak kogo dobrego: nie opisuj więcej naszych problemów na forum.

Oceńcie to sami: faelwenn pisze taki post, a później pisze do mnie smsa: "zobacz co napisałam na forum". Czy tak postępują dojrzali ludzie?

Pomijam już, że trochę nieprawdy jest w tym poście. Ale nie będę publicznie prał brudów.
Ostatnio zmieniony przez m 2013-01-17, 18:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 40
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2013-01-17, 19:14   

I kto tu mówi prawdę? Cały czas są dwie wersje i każdy uparcie przedstawia swoją. A jak jest w rzeczywistości??
 
     
prezes 
Częsty bywalec


Wiek: 33
Dołączył: 10 Sie 2012
Posty: 583
Wysłany: 2013-01-17, 19:53   

Ja stanę po stronie pana M .
 
     
Anex86 
Początkujący



Wiek: 38
Dołączyła: 15 Sie 2012
Posty: 150
Skąd: łódzkie
Wysłany: 2013-01-17, 20:05   

A ja sobie poobserwuję... :-)
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-17, 21:40   

Brzmi jak z Mody na Sukces d;
 
     
faelwenn
Nowy

Dołączył: 01 Cze 2012
Posty: 40
Wysłany: 2013-01-17, 21:46   

niech sobie brzmi jak moda na sukces, przynajmniej to bedzie dla was ostrzezenie zeby nie szukac ';milosci;' przez internet. tym bardziej tutaj.

do m - mozesz sobie myslec ze klamie, ze zmyslam - nie dbam juz o to. ja jestem czysta.

to juz jest koniec tego zwiazku, wiec ten "serial" trwal krotko bo tylko dwa tematy, nie obchodzila mnie opinia uzytkownikow, po prostu musialam komus w koncu to powiedziec, a nie mialam komu, bo "przyjaciele" - kazdy ma swoje zycie a ja nie chce nikogo przytlaczac swoimi problemami. z moich bliskich nikt nie wie o niczym, a wole juz obcym ludziom powiedziec. tutaj kto wchodzi, ten czyta, bo chce. nikogo do tego nie zmuszam.
 
     
iskierka503 
Częsty bywalec


Wiek: 32
Dołączyła: 02 Paź 2012
Posty: 507
Wysłany: 2013-01-17, 23:54   

chyba brakuje wam szczerej rozmowy i macie z tym problem... ;(
 
     
Blaise 
Początkujący



Wiek: 32
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 170
Skąd: pomorskie
Wysłany: 2013-01-18, 00:32   

tak brakuje im rozmowy... ale co im po rozmowie jak ciągle tylko zarzucają się oskarżeniami :-|

Dlaczego to takie trudne żeby zrobić coś wprost? Usłyszeć że ta druga osoba ma problem ze sobą, a nie pretensje i prosi o zrozumienie?
Przypomina mi się mój burzliwy związek.

Brak im zrozumienia, spojrzenia na siebie i swoje zachowanie krytycznie, empatii w stosunku do siebie nawzajem. Wina zwykle leży gdzieś po środku. Zwykle choć nie zawsze.
 
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 40
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2013-01-18, 09:44   

Tak...wychodzi na to, że komunikacja jest bardzo trudną sprawą, zwłaszcza jeśli dwie osoby sobie bliskie wylewają żale. To smutne...może przydałaby się osoba, która popatrzyłaby na tę sprawę z boku...
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-18, 11:56   

cytrynka83 napisał/a:
Tak...wychodzi na to, że komunikacja jest bardzo trudną sprawą, zwłaszcza jeśli dwie osoby sobie bliskie wylewają żale. To smutne...może przydałaby się osoba, która popatrzyłaby na tę sprawę z boku...


Zabawa dla małego detektywa xd
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 40
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2013-01-18, 16:08   

Sen napisał/a:
cytrynka83 napisał/a:
Tak...wychodzi na to, że komunikacja jest bardzo trudną sprawą, zwłaszcza jeśli dwie osoby sobie bliskie wylewają żale. To smutne...może przydałaby się osoba, która popatrzyłaby na tę sprawę z boku...


Zabawa dla małego detektywa xd


Sen nie wiem czy to zabawa dla detektywa, czy nie, chodzi o to, że może ktoś ze wspólnych znajomych (o ile tacy są), mógłby na całą sprawę spojrzeć z boku i pewne rzeczy uświadomić. Tak na sucho i bez emocji, z pewnej perspektywy.
 
     
prezes 
Częsty bywalec


Wiek: 33
Dołączył: 10 Sie 2012
Posty: 583
Wysłany: 2013-01-18, 17:43   

Ogarnijcie trochę bo wasze sprzeczki,tym bardziej na forum, są na poziomie dymnazjum
 
     
misha
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-19, 08:54   

Sprobujcie isc do poradni psychologicznej -oboje na jedna wizyte.
I wtedy porozmwiac.
SlYszalem rowniez o domach negocjacyjnych dla ludzi ktorzy nie potrafia rozmawiac lub sie chca rozstac sprobujcie!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS