Wiek: 30 Dołączył: 12 Mar 2011 Posty: 349 Skąd: Słupsk
Wysłany: 2011-03-20, 18:38
Tak, brakuje mi.. znajomych moze i mam, ale takich na "czesc" i tyle praktycznie 0 tematow do rozmowy.. Brak blizszych znajomosci tez.. tak zeby z kims gdzies wyjsc.. pogadac czy cos
Ja mam to szczęście, że piętro niżej mieszkają moi przyjaciele.
Sami do tego doprowadziliśmy zmieniając miejsce zamieszkania, więc przyjaciół mam zawsze pod ręką.
Znajomych mi nie brakuje, mam ich wielu, ale nie zawsze mam ochotę się z nimi spotykać.
Hej...
Mam duży problem. Tak myślę... Czuję się tak okropnie, że nie da się tego chyba opisać... Ale spróbuję. No cóż... Gdy chodziłam do gimnazjum to pewna dziewczyna z klasy zrobiła mi takie świństwo, że załamałam się po tym psychicznie (taki mi się wydaje). Popadłam w tak wielką rozpacz, że nie pozbierałam się do teraz. Boję się zaufać ludziom. Nie potrafię nawiązywać nowych znajomości. W nowej szkole nie czuję się akceptowana. Czuje się taka sama. Mam w klasie przyjaciela (chłopaka), ale to za mało. Nie potrafię mu się zwierzyć. Po prostu potrzebuję przyjaciółki... Ale to nierealne. Czuję taki wstręt do siebie. Nie wierzę w siebie. Koszmarne uczucie... Co mam zrobić żeby się w końcu pozbierać? Całe dnie siedzę w swoim pokoju. Nie chcę wychodzić do ludzi. Nie ufam im... Ze starymi znajomymi nie umiem normalnie rozmawiać. Czuję się taka...ograniczona.
Pomóżcie.
Jedyni znajomi jakich mam to tacy co ciagle cos chca ode mnie i do picia alkoholu... Ale to mnie juz denerwuje chce kogos normalnego z kim mozna normalnie pogadac a nie tylko wielki przyjaciel jak czegos potrzebuje ode mnie
Mi tez baaardzo brakuje znajomych, czuje sie sama jak palec ;/ Chociaz zaczynam sie powoli do tego przyzwyczajac. Do dogryzania siostr, ze nie mam kolezanek, ze jestem dziwna....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach