Wiek: 27 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1237 Skąd: z piekła
Wysłany: 2011-03-30, 15:49
2 lata temu mój ojciec zmienił pracę. pomocą swoich kumpli wpadł w alkoholizm, a że mieszkam w totalnej dziurze moje super koleżanki od razu wszystko wiedziały. I zaczęły się problemy. Na początku miałam przyjaciółki. Ale... Dowiedziały się, że się okaleczam i się odwróciły. Nawet słowem się nie odezwą. A ja jestem sama...
przede wszystkim pech-nie udało mi się spotkać zbyt wielu ludzi,patrzących na świat w podobny sposób ale wierze,że gdzieś są i mam nadzieję,że jeszcze ich spotkam.
Głównym czynnikiem,który wpłyną na to jak bardzo czuję się samotna był jednak wyjazd z polski.Tu gdzie mieszkam jet baardzo dużo polaków ale szybko przekonałam się,że Polacy tutaj są gorsi niż ci mieszkający w Polsce,sama nie wiem czy po prostu tacy ludzie wyjeżdżają czy to tutaj staja się tacy ale trzeba strasznie uważać.Wyjechałam mając 20 lat,całkiem sama,byłam bardzo zagubiona wiele osób oferowało mi pomoc ale za każdym razem okazywało się,że o bezinteresowności nie ma mowy,szczególnie jeśli chodzi o facetów,chcieli wykorzystać sytuację,myśleli,że skoro jestem sama,młoda,zagubiona,spragniona towarzystwa,rozmowy to będę łatwym łupem.Z czasem sama zaczęłam się izolować żeby uniknąć rozczarowań.
Wiek: 39 Dołączył: 15 Maj 2011 Posty: 10 Skąd: Śląsk...
Wysłany: 2011-05-17, 04:48
Ever napisał/a:
2 lata temu mój ojciec zmienił pracę. pomocą swoich kumpli wpadł w alkoholizm, a że mieszkam w totalnej dziurze moje super koleżanki od razu wszystko wiedziały. I zaczęły się problemy. Na początku miałam przyjaciółki. Ale... Dowiedziały się, że się okaleczam i się odwróciły. Nawet słowem się nie odezwą. A ja jestem sama...
Najgorzej jest gdy przyjaciele się odwrócą od ciebie. Widzę, że jesteś jeszcze młoda, nie poddawaj się, wszystko przed Tobą. Wiem, że to trudne, ale spróbuj myśleć pozytywnie
Wiek: 39 Dołączył: 15 Maj 2011 Posty: 10 Skąd: Śląsk...
Wysłany: 2011-05-17, 04:55
Ja chyba za wcześnie wkroczyłem w dorosłość z dziewczyną. Wydawało się, że jest dobrze. Potem różnice zdań, drobne nieporozumienia aż w końcu rozwód. Potem z kolei kilka drobnych znajomości. Albo nie potrafię trafić na odpowiednią osobę albo jakiś problem tkwi we mnie. Moja samotność to niemoc, to cisza, to pusty dom gdy wracam z pracy.
Prosilbym o niepisanie posta pod postem, chyba ze post wyzej napisany byl dluzszy czas temu, mozna uzyc opcji "edytuj" i dopisac [Ab.]
Wiek: 30 Dołączył: 12 Mar 2011 Posty: 349 Skąd: Słupsk
Wysłany: 2011-05-17, 13:09
Za szybko.. ale teraz masz doswiadczenie i wiesz czego nie robic i mozesz doradzic innym
Trzeba patrzec na swoje bledy jako zalety.. taka mala lekcja, bolesna ale pomocna.
Kazdy z nas w pewnym sensie wraca do pustego domu, nawet jak sa w nim rozne osoby mozna czuc sie samotnym.
Poprostu fobia spoleczna.. Udalo sie wyjsc.. zostalo tylko zrobic cos z samotnoscia
Jak udało Ci się z niej wyjsc :)
Ja tez mam fobie, bardzo mi cięzko :( Jestem sama, przyjaciele sie ode mnie odsuneli.. jestem zwyklym dziwadlem
PaterNoster [Usunięty]
Wysłany: 2011-05-23, 21:50
PannaNikt, nie jesteś dziwadłem. Jesteś w pełni wartościową osobą i być może tylko Tobie się tak wydaje. Może inni wcale Cię tak nie postrzegają. Jeśli przyjaciele się odsunęli to znaczy, że to wcale nie byli przyjaciele. Na takie miano trzeba sobie zasłużyć. Prawdziwi są z Tobą w każdej sytuacji. Może takich dopiero poznasz, ale pamiętaj: nigdy nie traktuj siebie jako kogoś gorszego. Pozdrawiam
P.S. A każdą fobię da się wyleczyć (społeczną także). Mówi Ci to ten, który przez 40 lat bał się pająków
Uwierz ze postrzegają. Mam 18 lat a nigdy w zyciu chłopaka nie miałam choć wcale brzydka nie jestem, przynajmniej tak mi sie wydaje. Na kazdym sie zawsze przejade, jak kogos poznam to jest fajnie ale po jakims czasie staje sie dla niego nudna i znajomosc gasnie ;/ Juz nie wierze w siebie, na dodatek ta choroba, ktora mnie niszczy, nie umiem sobie z tym poradzic. Czuje sie zerem
Wiek: 30 Dołączył: 12 Mar 2011 Posty: 349 Skąd: Słupsk
Wysłany: 2011-05-24, 00:36
Jestes wyjatkowa, drugiej takiej jak Ty nie ma, nie bylo i nie bedzie. Pamietaj o tym :)
Brzydka czy nie, liczy sie wnetrze.. a lepiej nie miec dluzszy czas, niz miec paru i sie zawiesc na nich.
Jak udalo mi sie wyjsc? zalezalo mi na kims.. postaralem sie i z pomoca tej osoby wyszedlem z tego
Zazdroszcze, Ty jestes młodziutki, w profilu masz 17 lat, a juz mozna powiedziec ze wyszles z czegos tak okropnego jak fobia. Ja tez mam prawie 18, nie mam u nikogo wsparcia. To zaczelo sie 2 lata temu i jest coraz gorzej.
Ehh juz sie przejechalam na jednej osobie poznanej na forum, zaczelo sie od niewinnego pisania, potem przerodzilo sie w cos wiecej a teraz zaluje, po tym co sobie wyznalismy.. szkoda gadac. Nie wiem co to szczesliwa milosc nawet, w ogole ona chyba nie istnieje
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach