Jeżeli chodzi o mnie, piąty rok siedzę w Ogólnokształcącej Szkole Sztuk Pięknych, co może dać jakieś pojęcie o moich zainteresowaniach.
Po pierwsze - sztuka, baaardzo szeroko pojęta. Rysowanie (i "komiksowe" i poprawne anatomicznie), rzeźbienie (w glinie, rzecz jasna), malarstwo (głównie olejne, chociaż akryle i szpachla podbiły ostatnio moje serce, nienawidzę za to robić akwareli, bo sama w sobie mi się podoba), jubilerowanie (celowo nie piszę "jubilerstwo", ponieważ nie robię biżuterii - głównie "tłuczę w blachę", to jest repusuję coś w miedzi, bawię się w lutowanie poszczególnych elementów steampunkowej ramki lustra i tak dalej). Oczywiście, w szkole mam też fotografię - jeżeli chodzi o robienie zdjęć, ciągle nie mogę się do tego przekonać. Uwielbiam je oglądać, z robieniem ich jest bardzo źle. Bardziej kręcą mnie filmy, mimo niewielkiego doświadczenia na tym polu.
Po drugie - muzyka, bardzo ważny punkt w moim życiu. Jakbym miała scharakteryzować gatunkowo, czego słucham, powiedziałabym, że... wszystkiego. Rock, punk, pagan metal, metal alternatywny, rap, electro pop, pop koreański, japoński rock, alternatywny rock, czasem coś klasycznego wpadnie w ucho. Ostatnio nawet... dubstep. Wszystko, oprócz jazzu, który mi się nigdy nie podobał. Żeby wymienić parę wykonawców z nazwy: KoRn, System of a Down, Slipknot, Jeffree Star, SHINee, Versailles, Arkona, Blind Guardian, Gorillaz, The Gazette, Trzeci Wymiar, Farben Lehre, Łydka Grubasa, Super Junior, Modestep... Niesamowicie wszechstronna ze mnie osoba, ot co.
Po trzecie - podróże. Od zawsze mnie to interesowało (odziedziczone po tatusiu). Szlajanie się po całym świecie, z coraz bardziej pustym portfelem, z plecakiem na własnym grzbiecie, autostopem, łódkostopem, na własnych nogach, pociągiem, rozklekotanym autobusem, nigdy samolotem. Przez wszystkie kontynenty (ze szczególnym wskazaniem krajów takich jak Indie, Rosja, Mongolia, Japonia, Ekwador, Stany Zjednoczone, Hiszpania, Nowa Zelandia, Boliwia i inne, których nie chcę mi się pisać). Na razie podróże te odbywam tylko we własnej głowie, ale w przyszłości zamierzam gnać nie za kasą, a za marzeniami. Pochwalę się, że jeżeli chodzi o kraje europejskie, położone na południe od Polski, to do zobaczenia zostały mi tylko Albania, Kosowo, San Marino, Watykan i Turcja ;) W przyszłym roku chcę sobie zrobić autostopowy objazd całej Europy Zachodniej, ale nic z tego nie wyjdzie pewnie. No ale zobaczymy ;)
Z mojego zainteresowania światem wyniknęło zainteresowanie postcrossingiem - zainteresowanych odsyłam do googlowania :)
Co jeszcze...
Lubię oczywiście czytać książki (ostatnio wzięłam się za "Atlas Chmur" i "Trojkę"). Interesuję się też troszkę lingwistyką, chciałabym się nauczyć tolkienowskiej quenyi i hiszpańskiego...
Kiedyś byłam nieuleczalną fanką mangi i anime, ale już mi przeszło (został sentyment, paręnaście tonów na półkach, kilka plakatów na ścianach i sposób rysowania oczu).
Mogłabym duuużooo o sobie pisać, ale chyba już skończę... To wszystko to i tak za dużo ;)
Couchsurfing + autostop to moje marzenie na przyszłość :)
Co do tego pierwszego - korzystałaś kiedyś? W teorii bardzo mi się to podoba, ale nie wiem, jakie odczucia wzbudza w praktyce ;)
Jeżeli chodzi o postcrossing, to zaczęłam w lutym, ale miałam kilkumiesięczną przerwę. Kartków mam więc 19 póki co, chyba 17 wysłanych, część w drodze. Ogólnie - strasznie mi się to podoba :)
Hobby... Hmm może być oglądanie filmów? :D oprócz pisania "wierszy" ale to też nie wiem czy hobby, czasami mnie najdzie, podróżować też lubię i kartki wysyłać uwielbiam, np z tych Włoch dużo wysłałam
Pytam z ciekawości, bo ja w sumie bardzo mało filmów oglądam ;) Z tych, co wymieniłaś, kojarzę większość po tytułach, nie widziałam żadnego ;) Przymierzam się do "Igrzysk..." (ale najpierw chcę przeczytać książkę), chciałabym też zobaczyć "Jesteś Bogiem"... Warto? :)
wiesz zależy czy interesuje Cię historia Paktofoniki, mi się podobało , szczególnie historia magica, jego dziewczyny-potem żony. aj nie wiedziałam, że to się tak skończy, ja zawsze ryczę więc i tam też na końcu :)
Paktofoniką to ja się stosunkowo od niedawna, ale jednak interesuję :) Dlatego też chciałam obejrzeć. Ryczeć raczej nie będę, bo wiem, jak to się niestety naprawdę skończyło, poza tym nie zdarzyło mi się nigdy płakać na filmie... Chyba tylko raz, i to nie, że "ryczeć", tylko uronić łezkę czy dwie ;)
O, też lubię horrory x3 Chociaż powiem, że raczej nie za wiele ich oglądałam, ale lubię. Od miesięcy przymierzam się do "Ludzkiej Stonogi", i jakoś nie mogę się zebrać xD
Z horrorów najbardziej podobało mi się chyba "Silent Hill" (nastrój + sexy Piramidogłowy), "Rec" (sposób realizacji) i "Lśnienie" (nastrój, nastrój, nastrój!) :)
A taki mój najulubieńszy, niehorrorowy film, nie do zdeklasowania, to "Brokeback Mountain". Ta historia, te postaci... Te piękne kadry! Arcydzieło jak dla mnie :)
:):) ja lubie wgórza mają oczy 1- 2, wrong turn ale 5 nie, hostel 1-3, zniknięcia na 7 ulicy, koszmar z ulicy wiązów nowy, hallowen nowe, teksańska masakra piłą mechaniczną :), smakosz, czekam na 3 :D
Nie cierpię sztucznie się bać! sorki, ale ja oglądając film za bradzo sie wczuwam i nastrajam. Dlatego jeżli nie ma nikogo bok mnie kto mógłby mi zatkac uszy zamknąć oczy i jeszcze mocno przytulić, to odpada... nie oglądam nie mam mowy.
Za to dobrym thrillerem psychologicznym nie pogardzę!
hehe ja też się wczuwam, ale nie w horrory, nie obchodzą mnie jakieś wymyślone stworki, nie boję się tego, wczuwam się w filmy o wojnie (róża np. nie wiem co bym zrobiła tym Ruskim jeb*akom, chłopiec w pasiastej piżamie, ale ryczałam, kulwa jakie smutne, albo jak ludzie czerpią radość z cierpienia innych (hostel, igrzyska śmierci) eh masakra ale bluzgi idą :D nóż się w kieszenie otwiera, pięść zaciska przysłowiowo :)
Mr.eM [Usunięty]
Wysłany: 2012-12-16, 20:30
Sajlent 1 jako gra napawał lękiem, stawiał(i dalej to robi)człowieka daleko od jakichkolwiek drogowskazów, rzucał w sam wir wylewającej się zewsząd paranoi(na co porywały się też sekwencje wprowadzające, jak się okazało - z oszałamiającym skutkiem, co czyniło całość bardziej wymowną). Natomiast, co do filmu, muszę do niego podejść z rezerwą. Mając świadomość tego, iż tworzenie adaptacji filmowych gier lub też innych obrazów nie powiązanych ściśle z kinematografią, niejednokrotnie pozostawiających wielki niesmak stało się niepisaną tradycją, tak też wstrzymam się z oglądaniem, by się nie rozczarować.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach